Jestem kobietą około 30 letnią jakieś dwa lata temu poznałam chłopaka który bardzo mi się spodobał. Jednak on przez ten czas traktował mnie jak koleżankę. Ja nigdy nie poruszałam tego temetu z nim bo opowiadał mi o swoim poprzednim związku ( kobieta go zdradziła)który bardzo przeżył .Wiec postanowiłam nienaciskań mając nadzieję że z czasem to się zmieni bo sam mówił że ma uraz do stałych związków. Kilka dni temu powiedział mi że wyjeżdża do pracy zagranicę. bardzo to mnie zabolało bo straciłam nadzieję że będziemy razem. Zrobiłam oś jeszcze o właśnie to jest mój największy wyrzut sumienia. Dowiedziałam się że założył sobie profil na portalu randkowym więc ja też założyłam pod innym imieniem i nazwiskiem i nawiązałam z nim znajomość. Pisałam z nim przez trzy miesiące w nadziei że z naszej rozmowy dowiem się czegoś o sobie.Jednak on nigdy nie powiedział nic co by do mnie pasowało.wiem że to nieuczciwe co robiłam ale miałam nadzieję ze się dowiem co sie mu we mnie nie podoba. Miałam nadzieję że powie ze jest ktoś kto mu sie podoba nie ma śmiałości. Proszę o radę czy myślicie że ten jego wyjazd to nauczka od Boga za to że byłam wobec niego nieuczciwa czy po prostu Bóg uważa ze ten człowiek nie jest dla mnie i mimo że na początku będę cierpieć chce doprowadzić do zerwania naszej znajomości tak jak jest to napisane w modlitwie do św Józefa którą odmawia. Proszę pomóżcie mi bo zwariuje. Nie wiem co mam robić nie chce się narzucać. tak sobie myślę ze jak przez dwa lata nie zrobił nic żeby mnie lepiej poznać to po prostu nie chce.

Nie uważam, żeby wyjazd tego chłopaka był nauczką od Boga, już prędzej, tak, jak napisałaś, wolą Bożą. A może z tego wyjazdu wyniknie coś naprawdę dobrego? Nie wiem, czy już to zrobiłaś, ale dobrze by było, gdybyś mu to kiedyś powiedziała, o tym portalu randkowym. Tymczasem dalej módl się i pytaj Boga, czy to jest ten człowiek, czy jeśli to nie jest on, aby w jakiś sposób to wszystko się rozwiązało. Dalej zwracaj się do św. Józefa. Modlitwa naprawdę Ci pomoże.

dziękuję ci bardzo za wsparcie i radę.modle się od świętego Józefa i tam jest taki fragment " doprowadź do zerwania każdej znajomości która niepodoba sie Bogu" modlę sie też do św judy tadeusza oraz odmawiam nowennę pompejską. W tamtym tygodniu wyspowiadałam sie to znaczy powiedziałam spowiednikowi tak ogólnie że kłamała. Ale czasami wydaje mi się ze może ja się źle modle skoro modlę się dobrego męża a jeszcze go nie spotkałam a kiedy wydawało mi się że to ten to i tak nic z tego nie wyszło. wiesz jakiś czas temu weszłam do kościoła żeby się pomodlić i ponieważ miałam już dosyć ciągłego zastanawiania się co on o mnie myśli poprosiłam Boga że jeśli to nie jest ten chłopak to żeby właśnie doprowadził do tego żebyśmy się niewidywali a teraz jak on wyjeżdża to sie załamałam. Tak jak pisałam nie chciałam żeby po tym co przeszedł ze swoją byłą dziewczyną myślał że ja tez go nękam. Z jednej strony też tak myślę ze to znak od Boga że to nie ten a z drugiej jest mi ciężko bardzo ciężko. Na razie nie powiedziałam mu że o portalu randkowym i na razie pewnie nie powiem już nie będe pisała z nim tam ale ciągle się boję żeby się nie domyślił że to ja. bardzo dziękuję za wsparcie pozdrawia

To bardzo normalne, że jest Ci ciężko. I naprawdę nie myślę, że źle się modlisz, właśnie dobrze robisz, że prosisz Boga, aby Ci wskazał tego, który jest według Jego woli. Ten ból możesz złożyć u stóp krzyża, prosząc, aby wszystko dobrze się rozwiązało. Obiecuję za Ciebie modlitwę.
Również pozdrawiam i trzymaj się, św. Józef i św. Juda Tadeusz nigdy Cię nie zawiodą (wiem z doświadczenia)

Jeszcze raz dziękuję za wsparcie i modlitwę. Ja się tylko obawiam że może nie miał z mojej strony jakiegoś znaku że jestem nim zainteresowana a ja wadząc że on nie jest mną zainteresowany nie chciałam by natrętna. Już sama nie wiem. Zastanawia mnie tylko dlaczego Bóg kazał mi przez dwa lata mieć nadzieję ze jednak będziemy razem. Ja przez te dwa lata modląc się prosiłam Boga o dobrego męża ale cały czas miałam jego na myśli. Wiem że zakładając profil na tym portalu i nawiązując z nim kontakt zrobiłam nieuczciwie ale miałam nadzieję że się czegoś dowiem. Teraz tego żałuję ale

Nie ma pojęcia, co Bóg sądzi na ten temat, ale z ludzkiego punktu widzenia nie utrudniałbym sobie życia. Po co męczyć się niepewnością? Wyjaśnienie całej sytuacji nie jest grzechem, zamiast bawić się w podchody na portalach randkowych, nie lepiej szczerze porozmawiać z człowiekiem w cztery oczy? Będziesz miała informacje z pierwszej ręki, a nie domysły internautów, którzy na Twój temat niewiele wiedzą...

Może to nie jest facet pisany Tobie po prostu. A może to jeszcze nie ten czas dla was.