Kurs przedmałżeński został przedłużony do pół roku, ale czy to coś pomorze przyszłym małżonkom.Jeśli będą mądrymi ludźmi to i bez tego ich małżeństwo będzie udane, jeśli nie to nic im to niepomoże.

Ja na taki kurs na pewno się nie wybiorę. Jak ktoś ma dobrze pod sufitem, to nie musi czyiś racji wysłuchiwać na takim kursie. Ale może dla kogoś to być przydatne - dla mnie nie.

Racja!Do małżeństwa muszą być ludzie mądrzy.I tak dużo ludzi żyje bez ślubu a teraz może być ich więcej.Podobno że mają być jakieś ankiety dla narzeczonych,a tak pozatym to kto będzie chciał wziąść ślub kościelny to kurs jest obowiązkowy i wyjścia nie ma.

Z tym kursem obowiązkowym to może być strzał w kolano. Nie powinno być obowiązkowe, takie jest moje zdanie. Co przez to osiągną? Jak ktoś nie będzie chciał, to i tak do siebie może nie wziąć to, co na tym kursie było.

Byłaś na takich kursach? Ja nie tylko byłam, ale sama je prowadzę. Właściwie nie musiałam iść na kurs, bozrobiłam wcześniej studium, ale chciałam. Jedną rzecz po studium wiem na pewno: warto gromadzić wiedzę. Nawet dziś chętnie korzystam z różnych kursów czy warsztatów, bo rodzina, małżeństwo, relacje międzyludzkie to temat naprawdę bogaty. Kursy pomogły mnie i mężowi wiele rzeczy poukładać i zrozumieć siebie nawzajem, a nawet mocniej się zakochać. Oczywiście warto wybrać dobre kursy, a nie pierwsze lepsze. Ja polecam "Spotkania małżeńskie", na których byłam w Gródku nad Dunajcem, ale są też w innych miejscach. Są dla mnie wzorem tego, co sama robię, ale niestety brakuje mi do nich trochę, bo niestety nie mam tyle czasu,ile jest na kursach weekendowych.MAŁŻEŃSTWO TO SPRAWA NA CAŁE ŻYCIE, warto poświęcić CZAS na dobre przygotowanie, bo CZAS TO MIŁOŚĆ

Ja mam zamiar się wybrać ze swoją wybranką i mam takie pytanie, jak często odbywają się te spotkania? Bardzo dużo pracujemy i nie wiemy, czy dalibyśmy radę być na każdym spotkaniu, ale zależy nam, żeby jak najwięcej się nauczyć. Czy to jest tak, że te kursy odbywają się np. przez rok, przy spotkaniach raz w miesiącu, czy np kilka weekendów?

Kurs przedmałżeński dobrze poprowadzony daje bardzo dużo dobrego. Pozwala poznać siebie i drugą osobę.

Wiesz, ogólne stwierdzenie "dobrze prowadzoy" jest pojęciem bardzo szerokim i nieprecyzyjnym. Dobrze to znaczy jak?

Jak mogę swoją połówkę przekonać do takiego kursu? W ogóle powinno się przekonywać? Mówi, że nie ma sensu, że szkoda czasu, ale ja potrzebowałbym uporządkować parę spraw.