
Stoje na rozdrozu ?co dalej?Czy ON mi wybaczy?
Jestem pare lat za granica pracuje w niemczech,mam tu swoja firme jednoosobowa jak jest
to wszyscy wiedza raz z gorki raz pod gorke,myslalem , ze zawojuje swiat,za robie dla dzieci
na studia..ale wyszly problemy .nie z kobietami innymi niz moja KASIA
lecz inne,..gdy cos sie zaczelo ukladac zarobilem troche KASY to moj syn zachorowal na raka
mozgu ..i za JEGO pomoca wyszedl tego.jak tego nie wie nikt to bylo niesamowite
mogl byc sparalizowany lub ,,,roslinka,,,lecz wyzdrowial w 100%
powie ktos SENSACJA .NIE. To prawda dziekowalismy Bogu,ze wyzdrowial ...
minelo 5 lat ...........
w miedzyczsie zmienily mu sie smaki do jedzenia .. nie chcial chodzic z nami do kosciola w
niedziele,o.k. przejdzie mu..ja tez zapomnialem o Bogu nie modlilem sie,zaczalem naduzywac
alkoholu ,po prostu pofolgowalem sobie i po 5 latach przyszedl 2 rak
dostal bialaczke /raka krwi/ no i co dalej?
dostalismy wszyscy druga szanse on zyje my tez
nasza rodzina nie rozpadla sie jak to teraz jest na topie
BOG dal nam szanse moze nie mial dla wszystkich naraz czasu,ale nie zapomnial ,
nie wiem nieraz ,jak mu podziekowac ,jak przeprosic za ma glupote ...........
czy mi wybaczy?
Jedno wiem,ze jest,nie widze GO,nie slysze, nie czuje...ale teraz wiem ,ze ON jest..

TYLKO teraz mysle ,czy nie za POZNO TO POJALEM ...
kiedys myslalem ,dlazcego rzuca mi klody pod nogi ,czemu innym idzie lepiej ,a nie mi???
teraz chyba wiem,ze On to zrobil celowo,moje malzenstwo sie nie rozpadlo,mam 2-je dzieci
jestem z nich dumny...no i mam CUDOWNA ,,...ZONE,!!
KTORA POMIMO wszystkich moich wad mnie ,,Kocha,,
Moge powiedziec ,ze ON mnie postawia ..troche do pionu ,,\
przepraszam jesli ktos to przeczyta i powie ,ze z tym gosciem jest cos nie tak ,ale musialem to powiedziec i wyrzucic z siebie nie tylko ot tak ,,wyrzygal swoje problemy i juz lepiej mi.
nie.. nie jest mi lzej,ale zrobilem pierwszy krok .. co dalej? balem sie tego?