|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 8 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
salomea
Dołączył(a): So cze 05, 2004 11:20 Posty: 7
|
ŚPIEWAJ PANU...
Z uczestniczeniem w mszach świętych czy w różnych nabożeństwach wiąże się śpiew. Jest to jedna z metod rozmowy z Bogiem i wychwalania Jego Osoby. Tylko czy zawsze wiemy co śpiewamy?? Czy śpiewając "wczuwamy" się w słowa pieśni na tyle abyśmy ją "wyśpiewywali" świadomie?? Czasami będąc na mszach zauważam, że ludzie albo wstydzą się śpiewać albo śpiewają tylko po to żeby się pokazać. Żeby inni myślieli jacy to oni są pobożni, ile pieśni znają. W moim odczuciu jest to pewnego rodzaju obłuda. Bo przecież śpiew to forma modlitwy, a doskonała modlitwa jest świadoma i wypływa z serca i na pewno nie jest na pokaz. Poza tym nie można się wstydzić śpiewać, nawet jeśli nie zawsze nam to wychodzi, bo jak mawiała moja katechetka- KTO ŚPIEWA- MODLI SIĘ DWUKROTNIE, A KTO FAŁSZUJE TEN MODLI SIĘ SIEDMIOKROTNIE.
Pozdrawiam
_________________ Po co mi pieniądze skoro NIEBO i tak mam za darmo...
|
So cze 05, 2004 14:23 |
|
|
|
|
makawity
Dołączył(a): Śr maja 26, 2004 14:14 Posty: 124
|
pieśni powinny być wg mnie czymś w rodzaju modlitw (jeśli chodzi o treść , a nie efekt: "Jezu, błagam, niech on przestanie śpiewać!" )
A jeśli chodzi o mnie, to niektóre kanony z Taize niemal automatycznie przełączają mnie z trybu "słuchanie/śpiew" na tryb "modlitwa" i mają tu ogromne znaczenie zarówno melodia jak i tekst. Sięgają wprost do serca. Czuję się jakby coś samo przeniosło mnie i postawiło przed Jezusem.
_________________ Głosząc Boga,
zamknij usta
i otwórz serce
|
So cze 05, 2004 18:13 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Macie racje. Śpiew podczas mszy nie powinien byc "wypelnieniem czasu wolnego" w czasie mszy kiedy to ksiadz jest zajety czyms i wlasnie nie mowi, Śpiew powinien byc modlitwa, a nie tez wystepem gwiazdorskin np. mlodziezowego zespolu parafialnego
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pn wrz 13, 2004 13:41 |
|
|
|
|
Gość
|
Napisałaś Salomeo:
Cytuj: Czasami będąc na mszach zauważam, że ludzie albo wstydzą się śpiewać albo śpiewają tylko po to żeby się pokazać. Żeby inni myślieli jacy to oni są pobożni, ile pieśni znają. A skąd Ty to wiesz, że ludzie wstydzą się albo śpiewają po to żeby się pokazać? Jest takie porzekadło: Cytuj: "Każdy sądzi podług siebie" . Więc zapewne Ty spiewasz, aby się pokazać, aby "świecić bliźnim w oczy" jaka to Ty jesteś nabożna. A nie wpadło Ci czasem do głowy, że są ludzie, którym nawet mówienie sprawia trudność, bo np. mają obrzęki strun głosowych? "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo jak wy sądzicie i was sądzić będą". PAX ET BONUM![/quote]
|
Pn wrz 13, 2004 15:47 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Teofilu, mam wrazenie, ze to ty wiesz najlepiej, kto spiewa na pokaz, a kto sie modli sopiewem. Weik nie przesadza o tym, ze wiemy wszystko o innych.
ja po latach pracy w i z zespole parafialnym wiem, jak akurat ta konkretna grupa to teraktowala. mam prawo do wlasnego zdania na ten temat.
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Śr wrz 15, 2004 14:04 |
|
|
|
|
Gość
|
Julio, tak wiem o tym bardzo dobrze, bo tak się składa że już prawie mówić nie potrafie. Albo szepczę albo wrzeszczę ale normalnego głosu z siebie wydobyć nie potrafię. A ja tak bardzo lubiłem śpiewać, i w chórze na głosy, i razem ze współbraćmi i siostrami w kościele w czasie mszy św. a także i solówki w kościele od stawiałem (psalm responsoryjny). Dlatego stwierdzeniem Salomei poczułem się urażony a i Ty Julio mnie obrażasz.
|
Śr wrz 15, 2004 15:38 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
chodzilo mi o osoby, ktore odstawiaja pokazowki i te ktore spiewaja bo chca sioe pomodlic. nie chcialam nikogo obrziac. poprostu chodzi mi o to, ze osoby spiewajace w kosciele maja swoje motywy postepowania i tylko one same wiedza (a inni, kiedy tamte im powiedza) dlaczego spiiewaja w kosciele.
nie uwazam, ze jesli ktos nie spiewa to nie znaczy, ze sie nie modli
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Śr wrz 15, 2004 16:14 |
|
|
Wojtek37
Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46 Posty: 677
|
Moim skromnym zdaniem, a mam na polu spiewaczym niejakie osągo w Kosciele. To zrobiłem kiedyś kilka experymentów . Więc stanoąłem w tylnej nawie pod chórem tam gdzie nikt nie otwierał ust. I kiedy ja nie przejmując się swoim naprawdę donośnym basem pociągnołem śpiew, to i reszta jakoś się ożywiła.
Jakie więc z tego wypływają wnioski, ano takie, że przeważnie ludkowi się nie chce śpiewać. I potrzebują pomocy, lub odważnego wsparcia.
Tak więc - niech każdy kto potrafi i może niech śpiewa na chwałę Pana.
PS
Wiele zależy od kantora, czy organisty by dodać ducha reszcie śpiewającym. Wiem co mówię bo Bóg pozwolił mi w taki sposób już wile lat temu tak wielbić Pana.
_________________ Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan
|
Śr wrz 15, 2004 16:39 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 8 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|