Co to jest tajemnica poliszynela, wszyscy chyba wiedzą.
A co to jest kłamstwo poliszynela?
Zjawisko to na wielką skalę miało miejsce w komunizmie, kiedy np. partia głosiła przyjaźń Polski i Związku Radzieckiego, ale wszyscy (przynajmniej ci trochę myślący) doskonale wiedzieli, że ta przyjaźń polega głównie na łupieniu nas i pauperyzacji rozwojowej Polski.
Nigdy nie spodziewałem się, że doczekam czasu, kiedy kłamstwo poliszynela będzie głoszone w Kościele.
To kłamstwo, to głoszona jedność biskupów, kiedy gołym okiem widać skrajne różnice w postawach i ustosunkowaniach do rzeczywistości, które w ogólnym ujęciu funkcjonują jako "kościół łagiewnicki" i "kościół toruński".

Jednomyślność biskupów nie dotyczy kwestii światopoglądowych tylko wiary. Jednomyślność ta wyraża się w postanowieniach soboru. Każdy biskup, który nie zgadza się w kwestiach wiary z kolegium jest jest heretykiem. Poglądy każdy z nich może sobie mieć jakie chce, dziwnym by było jakby wszyscy mili takie same.

Aha! Każdy ma swoją prawdę! Albo katolikami są tylko w kościele!
Wiem, że taki stan Episkopatu wielce odpowiada mamoniarzom, ale to ich problem.
Powtarzam: Religia jest światopogląd określający cel życia człowieka, oparty na wierze , co jest przyczyną i źródłem powstania świata materialnego, gdyż wiedza na ten temat jest niedostępna.
Każdy człowiek żyje wg tego światopoglądu, bo jeżeli nie, to taki człowiek (niewierzący) nie ma celu w życiu i odbiera sobie życie, albo się jakoś odurza.
Jeżeli człowiek deklaruje jakąś religię, a żyje wg zasad innej, to jest po prostu kłamcą.
Czy chcesz powiedzieć, że biskupi mogą być kłamcami?

Niestety (dla Ciebie) - życie weryfikuje negatywnie Twoją teorię.

Jesteś takim samym człowiekiem jak inni, tak samo omylnym, sorry. Jednocześnie głosisz najwyraźniej tezę, że z wyznawanej religii wprost wynika uszczegółowiony światopogląd i nie ma miejsca na żadną swobodę, interpretacje, opis... ot, mentalny determinizm. Z całą pewnością jesteś też przekonany, że wiesz która religia jest prawdziwa i że istnieje tylko jeden sposób życia w zgodzie z nią.

....z czego w sumie wynika tyle: uważasz, że pozjadałeś nie tylko wszystkie rozumy ale i wszelkie dostępne łaski, co prowadzi do logicznego wniosku, że wszyscy, którzy się z Tobą w jakiejkolwiek kwestii nie zgadzają, są idiotami skazującymi się na potępienie.


Cóż, oryginalny nie jesteś. Było takich wielu, wielu takich jest, wielu przyjdzie po Tobie, niestety.

Diagnoza: polepszy Ci się lub pogorszy, trudno powiedzieć.

Gorzej, że utożsamiania religii ze światopoglądem rzutuje nie tylko na kondycje duchowa danej osoby, ale w ogóle na życie społeczne, a już przed wszystkim na obraz kościoła. W Polsce jest to powszechne, no i potem ten nasz lokalny kościół wygląda jak wygląda. Rozwój duchowy i uczynki miłosierdzia wypierane są przez parareligijne rozróby.

Zobacz, prosta sprawa. Każdy ksiądz musi głosić, że Jezus był synem Boga i zmartwychwstał.

Ale już np. dwóch różnych księży może mieć zupełnie inny pogląd na świeckie sprawy - jeden głosuje na PiS, drugi głosuje na PO. Jeden popiera organizację Przystanku Woodstock, drugi wcale nie musi. Mimo tego oboje są prawdziwymi księżmi i żaden z nich nie jest gorszy, żaden z nich nie jest kłamcą, degeneratem, mamoniarzem czy jakkolwiek byś ich nazwał.

Skup się!
Nie można służyć Panu Bogu i mamonie!
Nie rozumiesz, że wiara w Boga jest początkiem logicznego łańcucha przyczynowo-skutkowego?
Tak samo wiara w to, że świat materialny powstał samoistnie z niczego.
Nie można więc swoimi czynami przeczyć temu, co wynika wyznawanej religii!
Poza tym, cóż by to był za ksiądz, który w swoim postępowaniu przeczyłby temu, co wynika z religii, której jest księdzem?

To, że ktoś ma inne poglądy na pewne rzeczy nie oznacza jeszcze, że służy mamonie. Cokolwiek by to w ogóle znaczyło... Oczywiście religia ma pewien wpływ na ontologię czy problemy etyczne. Ale sprawy światopoglądowe nie wynikają wprost z religii, bo Bóg się w pewnych kwestiach po prostu nie wypowiedział. No chyba, że wykażesz, iż jest inaczej...

Każdy normalny człowiek, także niewierzący, pragnie być szczęśliwy. Ale skoro pieniądze szczęścia nie dają, więc po co niby wszyscy ludzie niewierzący mieliby być "mamoniarzami"?

@Soul33 coś nieuważnie czytałeś kazania mistrza Yody @Maluczkiego
Jakbyś czytał dokładnie, to byś wiedział, że nikt bez Boga nie może być szczęśliwy, a to wynika z definicji encyklopedii Maluczkinum, którą to wielokrotnie cytował

No coś Ty, to nie wiesz?? Chodzi o życie według przykazań i wychowanie dające zdolność do miłości oblubieńczej. Nie tak dawno Maluczki pisał o programie Cejrowskiego, w którym pokazywano plemię nieświadomie wypełniającym znaczną część dekalogu

A teraz weź głęboki oddech, skup się i jeszcze raz przeczytaj mojego posta. Tym razem ze zrozumieniem.

No dobra!
Powiedz więc Magdalenie Środzie, Wandzie Nowickiej i Joannie Senyszyn, że mówić o aborcji to se mogą, ale głosować mają za ustawą wprowadzającą całkowity zakaz aborcji.
Będzie to mniej więcej to samo, co Ty proponujesz księżom i katolikom, tylko w przeciwną stronę!

Ale ja nic nie mówiłem o żadnej aborcji, o czym Ty teraz człowieczku rozmawiasz? Nie wpisuj w moje usta słów, których nie wypowiadałem.

Zrozum, że ksiądz może mieć zupełnie inne poglądy na świeckie tematy. Rozumiem, że ksiądz jak głosuje na PO to nie jest "prawdziwym" księdzem?

Nie mówię o aborcji, tylko o Twoim rozumowaniu!
Taki ksiądz, gdyby był, to oszust!