Dlaczego mężczyźni ranią???
Autor |
Wiadomość |
federi
Dołączył(a): Cz lut 07, 2013 21:00 Posty: 3
|
 Dlaczego mężczyźni ranią???
Nie potrafię zrozumieć dlaczego mężczyźni ranią... Może ktoś pozwoli mi odpowiedzieć na to pytanie? Moja przyjaciółka - najlepsza osoba pod słońcem, po raz kolejny została brutalnie oszukana... Nie wiem, jak jej pomóc, bo nie pojmuję tego co się stało! Po raz już kolejny została porzucona w identyczny sposób... chłopak bliski był ślubu, robili plany i pewnego dnia zniknął....powiedział tylko że zdecydował zostać sam.... Dziewczyna się kompletnie załamała. Ona myśli że to jej wina, choć ja uważam, że to facet się wystraszył... Nie potrafię jej pocieszyć...bo sama nie rozumiem... jak można być takim egoistą? jak można nie myśleć jak się rani drugą osobę??? a już najbardziej zadziwiające jest to że chłopak co niedziela jest w kościele i u Komunii! czyż to nie hipokryzja??? czy tak postępuje chrześcijanin? Boże dlaczego na to patrzysz i nic nie robisz????
|
Pt kwi 19, 2013 18:02 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
Zdajesz sobie sprawę z tego że to jest jednostronna opinia? W żadnym wypadku nie neguje ani cierpienia Twojej bliskiej koleżanki, Twojego oburzenia, oraz tego że może ten facet okazał się zwykłym chamem. Ale nie można oceniać nikogo bez możliwości obrony z jego strony. Co mogę napisać to, że nie mam pojęcia jak ta sytuacja wygląda. Z zewnątrz wiele rzeczy może wydawać się oczywistymi. Jak było między nimi to ja nie wiem. I choć to smutne i przykre, ale jeśli mieliby okazać się niewłaściwymi osobami dla siebie to w istocie chłopak oszczędził jej smutku większego, bo po ślubie odwrotu nie ma. Na pewno nic w tym dobrego, że nagle facet wycofuje się prawie bez słowa, bez wyjaśnienia. Czy to była miłość, czy to był udany związek, czy w psychice tego faceta pojawił się jakiś niepokój, a może problem? Jeśli tego nie wiesz, to choć jesteś oburzona, to nie sprawi że na pewno możesz teraz po nim jechać równo. Wiadomo że będziesz bronić koleżanki, ale czy to będzie na pewno uczciwe? Bynajmniej nie twierdzę że facet niczemu winien nie jest. Ale nie wiem czemu on konkretnie jest winien. Najgorsze w tym wszystkim że to kolejna taka sytuacja - ta koleżanka nie powinna tego doświadczyć. Niestety związki to wielkie ryzyko, które czasem przynosi niewyobrażalny ból. Wspieraj ją i jeśli to moźliwe spróbujcie razem zrozumieć co się stało. Może ona też popełniła jakiś błąd, może za bardzo naciskała, albo było coś między nimi co ciągle stanowiło drzazgę? A może on zawsze był samotnikiem, czy zwyczajnie znalazł sobie inną? Myślę że jeśli coś może pomóc, choć na pewno nie wyleczyć w najbliższym czasie, to zrozumienie co się stało i zrozumienie że to nie jej wina, lub że jej wina tkwi w tym i tamtym. Może to nie był ten, może z czasem okaże się że lepiej tak, niż parę lat po ślubie.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt kwi 19, 2013 18:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
Tytuł znamienny Ja częściej spotkam się z pytaniem: dlaczego kobiety ranią  . Widocznie to kwestia tego na kogo się trafi i kim się samemu jest. Skoro po raz kolejny koleżanka została porzucona, problem leży w jakimś stopniu po jej stronie. Porzucona strona ma tendencję do przesady, gdy opisuje swoją sytuację, a już szczególnie, gdy wyolbrzymia wady byłego partnera. Sama tak nieraz robiłam, jak się nad tym zastanowić. Skoro sytuacja ma miejsce po raz kolejny, może warto przeanalizować dotychczasowe związki przyjaciółki, ale nie skupiając się tylko na tych złych, niedobrych facetach, lecz również na przyjaciółce jako takiej. Jak podchodzi do związków, w jakim stopniu się angażuje, jak wyglądają jej relacje z partnerem itp. Twoja przyjaciółka nie może być względem siebie obiektywna w takich przypadkach, więc Ty jako jej przyjaciółka, na podstawie informacji ze strony przyjaciółki, jesteś w stanie dostrzec to, czego ona dotąd nie zauważyła. Wobec tego nie skupiaj się na tym gościu, lecz na przyjaciółce: co ona robi nie tak, że po raz kolejny doszło do realizacji tego samego scenariusza. Cytuj: Boże dlaczego na to patrzysz i nic nie robisz???? Chce, aby ludzie brali odpowiedzialność za swoje życie, korzystając z wolności. Porażki są po to, aby wyciągać wnioski i brać z nich życiową lekcję. Człowiek się całe życie uczy.
|
Pt kwi 19, 2013 22:26 |
|
|
|
 |
federi
Dołączył(a): Cz lut 07, 2013 21:00 Posty: 3
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
Widzisz, problem właśnie w tym, że ja jestem obiektywna! Widziałam jej zachowanie i widzę je teraz... widziałam Jego listy sms-y i jego zachowanie.... Ona dała z siebie wszystko, a przede wszystkim uwierzyła...On tymczasem opowiadał bajki....Znudziło mu się i poszedł sobie, nie biorąc absolutnie odpowiedzialności za to co, zrobił.. jego życie toczy się dalej, a Ona czuje się oszukana... co ja mam jej powiedzieć, że była głupia i uwierzyła facetowi? że była głupia i się zakochała?? Przez takiego typa, wartościowa osoba, która marzyła o domu rodzinie zamyka się na świat....boję się o nią... Piszesz o tym, że może ona robiła coś źle... to właśnie jest problem, bo ona obarcza siebie całą winą... a nie powinna... on nadal go kocha, ma nadzieje że się opamięta, że wróci, próbuje go tłumaczyć, a powinna zamknąć ten rozdział.... nie potrafię jej pomóc i nie rozumiem takiego KATOLIKA!
|
So kwi 20, 2013 7:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
federi napisał(a): Widzisz, problem właśnie w tym, że ja jestem obiektywna! Widziałam jej zachowanie i widzę je teraz... widziałam Jego listy sms-y i jego zachowanie.... Nawet ktoś, kto jest dobrym obserwatorem, nie może być do końca obiektywny, gdyż nie zna całkowicie danej sprawy. Musisz wziąć pod uwagę to, że w niektórych punktach swojego poglądu na ten problem, o którym piszesz, mogłaś się pomylić. To nie jest niemożliwe...
|
So kwi 20, 2013 10:44 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
federi napisał(a): co ja mam jej powiedzieć, że była głupia i uwierzyła facetowi? Na pewno nie tak dosadnie, prosto z mostu, ale ubrane w ładne słowa, tak. federi napisał(a): to właśnie jest problem, bo ona obarcza siebie całą winą... a nie powinna Nie powinna obarczać się całą winą, ponieważ problem leży po obu stronach. federi napisał(a): Ona dała z siebie wszystko, a przede wszystkim uwierzyła...On tymczasem opowiadał bajki. To jest jej błąd, który po raz kolejny popełniła. Wybiera nieodpowiednich partnerów, a przyczyna takiego stanu rzeczy leży w niej. Należy się zastanowić dlaczego wybiera takie osobowości, dlaczego ją pociągają mężczyźni, którzy ją krzywdzą, dlaczego nie dostrzega, że ją okłamują i kupuje ich kłamstwa. Ona ma jakieś nierozwiązane problemy ze sobą, być może sobie ich nie uświadamia bądź stara się je zamaskować, aby sobie udowodnić, że nie istnieją a ona niczym Zosia Samosia sobie mimo nich dzielnie radzi. Jednak one wychodzą na wierzch, gdy wiąże się z nieodpowiednimi ludźmi. federi napisał(a): Przez takiego typa, wartościowa osoba, która marzyła o domu rodzinie zamyka się na świat....boję się o nią... Dzięki temu typowi, jej problemy ze sobą wychodzą na jaw. Najpierw musi je rozwiązać, aby mogła zakochać się w kimś wartościowym. Drastycznym przykładem są kobiety wiążące się z mężczyznami, którzy nimi pomiatają. Po jakimś czasie zrywają z nimi, pod wpływem wsparcia bliskich, lecz wchodzą w kolejny toksyczny związek w którym są poniżane. Wpadają w coraz większego doła, nie wiedzą dlaczego on je bije, przeklina i wykorzystuje, zaczynają się od toksycznego człowieka uzależniać stwierdzając, że skoro wciąż na takich trafiają, to widocznie nie zasługują na nic lepszego i tak mimowolnie nakręcają spiralę przemocy. Bywa że zwiążą się z dobrym mężczyzną, ale z nim zrywają, wracając do tego złego, bądź znajdując sobie innego sadystę. Nie zrozum mnie źle, ja nie twierdzę, że Twoja przyjaciółka jest kandydatką na kobietę uwikłaną w przemoc, a jedynie chodzi mi o wskazanie pewnego schematu, który pojawia się, gdy wybiera sobie wciąż tych samych partnerów. Tamte kobiety również nie wiedzą, dlaczego tak się dzieje, dlaczego ich partnerzy są wobec nich tacy źli, próbują ich usprawiedliwiać i ich kochają, mimo że Ci faceci nie zasługują na ich miłość. federi napisał(a): nie potrafię jej pomóc i nie rozumiem takiego KATOLIKA! Moja droga, to że ktoś jest katolikiem nie oznacza, że trzyma jakiś poziom. Najpierw jest człowiek z jego wadami i zaletami, a dopiero później są wartości wedle których stara się żyć. Te wartości nie muszą pokrywać się z deklaracjami kim ktoś jest, może to być jedynie ich kreacja, pragnienie aby postrzegano ich w określony sposób. Proponuję, aby zaciągnąć ją do psychologa. Ona zapewne będzie miała opory, ale od tego jest przyjaciel, aby czasem zmobilizować bliskiego do czegoś trudnego dla jego dobra. Czasem trzeba zmusić do takiej wizyty i pilnować, aby nie wykręcała się od terapii, ale kiedyś Ci za to podziękuje 
|
So kwi 20, 2013 10:57 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
Federi,w takim razie ok. Wiesz wiele, ale czy byłaś z nimi też na każdym spotkaniu, wyjściu i randce? A co do katolika, to mam nadzieje że rozumiesz, samo chodzenie na Mszę co niedziele to jeszcze nie jest wyznacznik. No i dziwne to jest że niby już mieli się pobrać, a on nagle zrezygnował. Można to tłumaczyć tym że zwyczajnie mu się odechciało, ale czy to jest tożsame z prawdą?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So kwi 20, 2013 11:10 |
|
 |
federi
Dołączył(a): Cz lut 07, 2013 21:00 Posty: 3
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
Masz rację, nie byłam.... ale widziałam jaka ona była szczęśliwa i może trochę przerażona kiedy on zaczął mówić o małżeństwie. Powiedziała mi wtedy że nie wierzy żeby to się rzeczywiście działo...że to zbyt piękne...ale on kontynuował swe wywody i kiedy uwierzyła, kiedy zaczęła marzyć i żyć przyszłością facet zniknął... Tego czego pojąć nie mogę- jak tak można??? Ona bezustannie powtarza, że zranił ją nie fakt, że nie będą razem, tylko że poniżył ją faktem, że nie stać go było spotkać się i pożegnać twarzą w twarz...Czy rzeczywiście ten XXI wiek jest wiekiem komunikacji przez komórkę? a ludzkie uczucia schodzą na daleki plan... ja tego pojąć nie potrafię... tak mężczyzna nie postępuje tylko zwykły dzieciak, tchórz...
|
So kwi 20, 2013 16:58 |
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3600
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
federi napisał(a): Widzisz, problem właśnie w tym, że ja jestem obiektywna! Widziałam jej zachowanie i widzę je teraz... widziałam Jego listy sms-y i jego zachowanie.... ! Nie jesteś obiektywna bo jesteś JEJ a nie jego koleżanką. Nie możesz wiedzieć CO dokładnie było między nimi. 
|
Śr kwi 24, 2013 18:25 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
Jeśli jest faktycznie tak jak napisałaś, jeśli to była jego inicjatywa, po której on nagle bez powodu zerwał, to działa na jego niekorzyść. Tylko że ciągle sprawę widzimy tylko z Twojej perspektywy, nawet nie jej, czy jego. A Ta perspektywa jest ograniczona. Tym bardziej że o jego decyzji nie wiesz nic, a jedynie to co czuje Twoja koleżanka. Nie chce żebyś to zrozumiała jako kolejne podważanie tego co czujesz i twierdzisz. Chodzi o pewien porządek. Masz pełną rację, skoro odszedł to powinien to wyjaśnić, bo pozostawia duże pole do spekulacji na swoją niekorzyść. Problem w tym że takie sytuacje to nie domena samych facetów, ale ogólnie różnych ludzi. Krzywdzą i faceci i kobiety. Już tutaj pokazałaś jak wielki ładunek negatywnych emocji wpływa na Twój osąd, niezależnie czy prawdziwy, czy nie.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr kwi 24, 2013 22:04 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
federi, oczywiście jest to bardzo przykre, ale ja bym jeszcze wyraźniej, niż wcześniej Wist, podkreślił kwestię, że lepiej przed ślubem niż po ślubie. Kiedyś nawet tutaj, na forum, był wątek, w którym młoda kobieta opowiadała swoją historię - jej ojciec odszedł, gdy była bardzo małym dzieckiem, zostawiając ją i jej matkę same, a ona ponad dwadzieścia lat później również została pozostawiona przez męża, też mając małe dziecko.
Tak bardzo podobny schemat nie wydaje się być tylko fatalnym zbiegiem okoliczności. Możliwe, że jest w tym coś podobnego do nierzadko spotykanych sytuacji, które opisała Val, gdy kobiety opuszczają agresywnego partnera, a jakiś czas później wiążą się z podobnym. Z jakichś powodów wybierają niewłaściwych mężczyzn, np. zakochanych "na zabój", aż do przesady, czyli tak naprawdę niezrównoważonych emocjonalnie - i potem okazuje się, że wpadają też drugą skrajność, czyli stają się agresywni. Bywa też, że wiążą się z partnerami uzależnionymi od alkoholu, hazardu lub innych rzeczy.
Nie wiem, czy w przypadku Twojej przyjaciółki zachodzi coś podobnego, ale myślę, że dobrze byłoby to rozważyć. Może z jakichś powodów wybiera sobie niewłaściwych partnerów. Przykładowo, może są mało pewni siebie, tłumią emocje, nie potrafią ich trafnie przewidywać, odpowiednio przeżywać, rozładowywać itp. Kiedyś psychologowie zajmowali się analizą zachowania osób, które wielokrotnie odwoływały ustalony ślub. Stwierdzili, że dzieje się tak wtedy, gdy stres przekracza pewien poziom, jaki potrafią znieść. Zatem przypomina to trochę niektóre objawy nerwic bądź uzależnień (ucieczka poprzez zagłuszenie uczuć).
W sumie sprawa może być dość prosta, ale może mieć też jakieś głębsze podstawy. Ja też polecałbym pomyśleć nad wizytą u psychoterapeuty. Może okazać się to pomocne.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Śr kwi 24, 2013 23:17 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
Apropo tego co napisał Soul33, my oczywiście tutaj podajemy pewne opcje, raz dla pomocy, a dwa że sami nie wiemy jak jest. Może tak być że to było zwykłe nieuzasadnione draństwo z jego strony. Może być jednak jakiś powód, lub zestaw powodów. To że Twoja przyjaciółka tak się zakochała, nie znaczy że wszystko musiało być idealnie. O tym o czym pisał Soul33, m.in. o trudności wyrażaniu swoich emocji, również i ja myślałem, choć chyba nie pisałem nic. Może wszystko było ok pozornie, podczas gdy wzrastał jakiś niepokój, gromadziły się złe emocje. Jeśli jesteś w stanie powiedzieć opierając się na faktach, nie emocjach, że Twoja przyjaciółka to osoba która umie rozmawiać, która przyjmuje krytykę, która stwarza atmosferę zrozumienia i spokojnego przegadania, to z naszej strony może być mylne wyjaśnienie. Takie problemy nie musza być od razu czyjąś winą. Wystarczy że ta dziewczyna jest bardzo wrażliwa, albo że on nie umiał jej tego przekazać tak aby samemu stworzyć atmosferę zrozumienia, a nie ataku. Czy w tym wszystkim coś jest, oceń sama.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Śr kwi 24, 2013 23:28 |
|
 |
Endek
Dołączył(a): N mar 15, 2009 20:12 Posty: 1639
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
federi napisał(a): Nie potrafię zrozumieć dlaczego mężczyźni ranią... Może ktoś pozwoli mi odpowiedzieć na to pytanie? Moja przyjaciółka - najlepsza osoba pod słońcem, po raz kolejny została brutalnie oszukana... Nie wiem, jak jej pomóc, bo nie pojmuję tego co się stało! Po raz już kolejny została porzucona w identyczny sposób... chłopak bliski był ślubu, robili plany i pewnego dnia zniknął....powiedział tylko że zdecydował zostać sam....
Wymienił na lepszy model. Najlepszym i najbardziej sprawdzonym sposobem trwałości związku były dawne zwyczaje, kiedy kawaler w porozumieniu z rodziną wysyłał swatów do domu tej z która chciał ułożyć sobie życie. Dzisiejszy zdemoralizowany świat wywrócił do góry nogami tradycję, stąd rozczarowania i kłopoty. Panny chcą mieć wybór, więc niech wiedzą, że też będą poddawane tym samym regułom.
_________________ Herezja albo to, co w sposób oczywisty sprzyja herezjom, nie może być kwestią posłuszeństwa. To posłuszeństwo winno służyć Wierze, nie zaś Wiara posłuszeństwu! Zatem w tym przypadku „trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi” (Dz Ap 5, 29).
|
Cz kwi 25, 2013 7:07 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
Endeku, ja rozumiem że żyjesz dawnymi czasami, które co ciekawe zawsze z perspektywy wydają się lepsze (i znów psychologia, bo to nie ja to wymyśliłem). Ale nie wprowadzaj ludzi w błąd, że dawniej to wszystko było tak idealnie, a związki były trwałe z samej miłości i pragnienia, a nie nacisku społecznego. Najlepszym przykładem tego świata są jeszcze co bardziej zacofane środowiska wiejskie, gdzie wszyscy wszystko muszą wiedzieć, wiadomo kogo się ma na języku i za co.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz kwi 25, 2013 9:20 |
|
 |
Endek
Dołączył(a): N mar 15, 2009 20:12 Posty: 1639
|
 Re: Dlaczego mężczyźni ranią???
@WIST Za moją racją przemawia statystyka a poza tym nie szukajmy ideału na tym świecie.
_________________ Herezja albo to, co w sposób oczywisty sprzyja herezjom, nie może być kwestią posłuszeństwa. To posłuszeństwo winno służyć Wierze, nie zaś Wiara posłuszeństwu! Zatem w tym przypadku „trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi” (Dz Ap 5, 29).
|
Cz kwi 25, 2013 15:28 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|