Przy okazji tematu aborcji w mediach społecznościowych można było zauważyć pewien fenomen, który na swój prywatny użytek nazywam godziną nienawiści.
O co chodzi? Chodzi o mowę nienawiści (proszę nie asocjować tego z kwestią rasizmu), obrażanie przeciwników w dyskusji, wyzywanie itp.
Tym razem w oko wpadły mi wypowiedzi obrońców prawa do życia, którzy często w swoich komentarzach sięgali do argumentum ad personam, aż jeden zacytuję:
Cytuj:
Widzialem.dziś szmaty na ulicach Warszawy większość Antifa i lezbijki choroba nie leczona sie rozszerza
Na tym forum także dość często użytkownicy piszą o rozmijanu się nauki Chrystusa z postępowaniem ludzi z ich otoczenia właśnie w taki nadwyraz widoczny sposób.
Cały ten problem godziny nienawiści nie dotyczy jakiejś jednej szczególnej grupy religijnej czy politycznej. Znane są przypadki np. lewicowych wolnościowców, którzy chętnie zakazaliby funkcjonowania Kościoła, oczywiście w imię wolności.
(pytania)1. Zastanawiam się, skąd czasami w nas tyle nienawiści, niechęci, złości do drugiego człowieka?
2. Dlaczego próbujemy chronić wartości właśnie w taki wulgarny sposób?
3. A może dozwolone jest chronić takich wartości w sposób dowolony?
Na myśl przychodzą mi tutaj Krzyżacy walczący z poganami mieczem i ogniem. Niby pomysł dobry: nieść Słowo Boże, tylko metody dziś nie do zaakceptowania.