Przyszedł mi pomysł, że można pokazać jak wiele szczęścia przynosi ludziom czynienie dobra.
Można nie schować światła pod korcem, ale pokazać też innym jaki dobry uczynek się zrobiło.
Przez to takich uczynków wzorowanych na waszych postach będzie więcej.
Proszę aby nie było tu wzajemnych pouczeń tylko piękny obraz świata do jakiego sie przyczyniliście.

To co robie dobrego jest dla mnie, a nie żeby inni się tym podniecali. To takie moje, lekko off topowe zdanie.

Wszyscy sie tu i tak posługuja
Mój ojciec nap rzykład babci dał w prezencie czekoladowego mikołaja takiego jak daje sie dziecia to babcie bardzo rozbawiło. Ja z kolei ustapiłem duzo lepszy plac manewrowy.Poczułem wtedy jak dobro któryms kto ssie cieszy wraca do mnie i sprawia radosc rowniez mnie

A ja pomagam babci robić zakupy i wyrzucam śmieci...

A ja nie zakapowałem koleżanki ze kupczy papierosami z przemytu...

a napisał: To co robie dobrego jest dla mnie, a nie żeby inni się tym podniecali. To takie moje, lekko off topowe zdanie.

Zgadza się, ale powiem Ci, że kiedyś z racji wykonywanego zawodu, udało mi się odzyskać kradziony samochód. W sumie stary Fiat 125 p, ale gdy powiedziałem o tym właścicielce pojazdu i zobaczyłem jak popłakała się z radości tak jakoś ciepło mi się zrobiło i od razu zapomniałem o nieprzespanej nocy

Na poparcie tego wątku:
A głoszenie dobrych uczynków, które są w Ewangeli na przykład uzdrowień przez Świętego Piotra i Pawła.
Czy i oni nie będą mieli nagrody?
W tych cytatach Pisma chodzi tylko o to by uczynki nie robić na pokaz, że tak powiem nie szpanować ale po to by ich światło budowało ludzi i pokazywało innym ludziom, że tak warto żyć. To, że pouczycie własnym przykładem człowieka czy nie jest dobrym i szlachetnym uczynkiem? Czy nie tak krzewiła sie nasza wiara? Świadczcie przykład innym ludziom niech i oni sprobują lepiej żyć. Każdy z nas samych ma wiele z celnika ale robimy z Bogiem dobre uczynki więc po co to światło chować pod korcem. Można tak napisać posta by się uczynkami nie chwalić ale zachęcać do nich.
No to jak będzie trochę jak w filmie Anioł z Krakowa?

Jest 12:23 a ja nic nie napisałem na Forum.
To chyba też dobry uczynek, nie ... ?

A ja dzisiaj nie zamordowałam mojej kotki, jak mi o piątej "w nocy" zaczęła skakać po głowie, atakować odsłonięte części ciała, zrzucać ze stołu co się da, wchodzic gdzie się da (i gdzie się nie da) i obowiązkowo objadać i tak już wysłużoną dracenkę. I to prawie wszystko na raz!

Ale teraz leży sobie na moich rękach, przed klawiaturą i usiłuje wyglądać bardzo słodko i milutko

A tak w ramach dobrych uczynków, to proponuję przygarnąć jakieś bezdomne zwierzątko i obdarzyć je potworną ilością miłości. Zapewniam, że korzyści są obopulne I zawsze jest się do kogo przytulić...

[quote="Rita"]A ja dzisiaj nie zamordowałam mojej kotki, jak mi o piątej "w nocy" zaczęła skakać po głowie, atakować odsłonięte części ciała, zrzucać ze stołu co się da, wchodzic gdzie się da (i gdzie się nie da) i obowiązkowo objadać i tak już wysłużoną dracenkę. I to prawie wszystko na raz!

Moze dorwala krople valerianowe ?

Rita podrzuciła ciekawy pomysł - (bez obrazy) dla ludzi niezbyt chcących się wysilać: w sumie, w różnych okolicznościach życia można za dobre uczynki uważać to, że człowiek nie zdecydował się na zrobienie czegoś złego, co mu chodziło po głowie

Np. nie rozbiłem w autobusie głowy babci, która trzy razy nadepnęła mi na stopę, nie zbluzgałem sąsiada który pobrudził mi pranie podlewając swoje kwiaty piętro wyżej, nie pobiłem kolegi który zapomniał oddać mi pożyczonych pieniędzy...

Na tej zasadzie każdy, kto nie jest zabójcą, w sumie jest super chrześcijaninem, chodzącym dobrym uczynkiem.

Tylko, że to bzdura.

ToMu: chciałam tylko zachęcić Was do przygarniania bezdomnych zwierzątek, co wg mnie dobrym uczynkiem jest jak najbardziej.

P.S. A ty masz już swojego kota?

P.P.S. Opanowanie swojego gniewu może nie jest dobrym uczynkiem, ale na pewno jest dobre.

Każdy kto jest dodatkowo miły i życzliwy dla innych Może i bzdura, ale i tak byłoby fajnie

Nie mam, mieć nie zamierzam bo kotów nie lubię.

A ja mam dwa i właśnie gotuje im wątróbkę drobiową choć mogłyby
dostąć tylko puszkowe zarcie.To chyba też dobry uczynek