A szczerze Ci powiem (śmiej się nawet z tego jeśli trzeba...) że my mamy tremę przed nocą poślubną.
Jak myślimy o tym, że moglibyśmy się ze sobą kochać jakoś teraz, tej nocy, za tydzień, podczas wyjazdu w góry, czy przy jakiejkolwiek tam okazji... to tej tremy nie czujemy. Miłość, nasze prawo decyzji czy uprawiamy seks przed czy po ślubie. Wiemy też, że technicznie nie będzie z tym problemu (nie wnikam w kwestie doświadczenia bo to nie jest właściwe miejsce na te rozważania, ale co najmniej wiedzę mamy), i to nie budzi naszych obaw, czujemy się ze sobą dobrze i swobodnie.
A jednak na myśl o tym, że po ślubie mój Mąż pomoże mi zdjąć tą białą suknię i będę taka naprawdę Jego... aż mnie ciarki przechodzą i drżę cała (i to zdecydowanie nie tylko z podniecenia)

A jakie bukiety slubne Wam sie podobaja, kolorowe, biale, malutkie, opadajace? Jakie kwiaty, czy roze, czy inne kwiaty jednego gatunku, czy tez kwiaty mieszane? A moze jeden kwiat symbolicznie?

Bukiet powinien być dopasowany do stroju pary...

Bo co z tego, że bukiet super, jak pan młody wygląda jak lol...
Najlepiej gdyby bukiet był dobrany do koloru krawatu pana młodego...

tak jak tutaj, gdzie biało kremowy krawat komponuje się z białymi tulipanami i kremowymi ozdobami na gorsecie panny młodej

można oczopląsu dostać...



ustawiłabym sobie jako tapetę, ale mam teraz fajną...

Do sukienki z bonprixu - margaretki albo jakieś inne małe białe kwiaty, trochę sprawiające wrazenie polnych.
Do sukienki typu empire - taki kwiat jak jest mógłby pewnie być.
Do sukienki koronkowej - nie mam pojęcia ale i tak jest nieaktualna.
Kolor krawata jeszcze nie jest ustalony, ale pewnie będzie podobny do tego tutaj na zdjęciu cytowanym przez Teresse.

Prywatnie kocham słoneczniki.

ladne te tulipany... przynajmniej są naturalnie, luźno ulożone. Bardzo nie podobają mi się, modne teraz, "kule"- zbite kwiaty.

Teresse podpowiem Ci,ze jako tapeta to to jest nietrafione,chyba ze lubisz poszukiwania:P;)

A czzeresniowa,mam pytanie.Uwazasz,ze bedziecie do siebie pasowali[strojowo] Ty w kiecce z bona i wiankiem na glowie a on w ekskluzywnym garniaku z super wyczesanym krawatem...?
Mi tez podobaja sie te tulipanki,sza sliczne
Przepiekne...

Ja też marzyłam o tulipanach na swoim ślubie, ale niestety pora roku była nieodpowiednia.
A co do sukienki, to myślę sobie, że pomijając istotę ślubu, wybór sukienki dla panny młodej jest rzeczą najważniejszą Ja brałam ślub ponad rok temu i do tej pory pamiętam, kiedy to przy pierwszej przymiarce (sukienka była szyta) prawie zemdlałam z przejęcia - musiałam usiąść i napić się wody , a potem szykowanie się w dniu ślubu, achh. Te wspomnienia zostają na całe życie Kobieta czuje się wtedy wyjątkowa i naprawdę najpiękniejsza na świecie - dla siebie, dla męża i dla wszystkich

A i jeszcze mi sie cos przypomnialo, tylko nie wiem czy to jest tmatw pelni czeresniowej,czy przemianowalismy go juz na slubny i jest dla kazdego.Ale jesli nie..to zapomnielismy jeszcze o :bolerku",ktore jest przydatne gdy suknia ma odkryte ramiona,ktos ma jakies propozycje...

Dopasujemy się jakoś.
Garnitur to raczej jedyna sensowna możliwość dla mężczyzny... no w szlafroku kąpielowym do ślubu nie pójdzie Garnitur będzie jasny, tak chce Michał, ja popieram (biały, kremowy, kawa-z-mlekiem, jasno szary - zobaczymy) - powinien pasować przynajmniej o tyle, że czernią nie będzie robił takiego starsznego kontrastu.
Krawat - jeśli takowy będzie - będzie musiał pasować do garnituru i troche do moich kwiatków (albo odwrotnie - kwiatki do krawata). Ja bym go nawet bez krawata widziała (zresztą nie lubi), no ale to już by było zbytnie lekceważenie jakiejś tam ogólnie pojętej elegancji. A poza tym pan młody też powinien czymś rzucić na weselu, muchą tylko czy krawatem też można? A może czym innym? Byle nie panną młodą.

A slub wsrod umajonych łąk,mniami.

Maj jak maj
Czerwiec (bo wtedy się poznaliśmy i zaczęśliśmy być ze sobą) lub
sierpień (bo lubimy ten miesiac).
Na szczęście mamy znajomych którzy wynajmują nam salę (są właścicielami knajpy po prostu) więc przynajmniej w tej kwestii mamy pewną elastyczność, nie musimy się juz decydować i zaklepywać terminów "na bank". Więc mamy zaklepane wstępnie 2, jeden czerwcowy, jeden sierpniowy.

Kiedyś marzył mi (nam) się ślub w zimie, nachętniej w górach. Ciepłe ciuchy, śnieg, może nawet sanie, ludowe akcenty, onieśmielające szczyty. Góralska muzyka (wspominałam, że Michał to trochę góralska krew) i "porwali tę pannę prosto od Kmicica" HEJ!

Dobrze, że w Niebie nie będą się żenić ani za mąż wychodzić

Nie żeby mi tam było śpieszno, nie! :D ale ...

... ja się na męża i ojca nie nadaję. To jest za duża odpowiedzialność, a poza tym ... straszne nudy, bo musisz się wyrzec tego, co do tej pory lubiłeś robić

Bukiet ślubny? Nie uznaję ciętych kwiatów. A sztuczne są obrzydliwe.
Natomiast chętnie przypnę kwiaty do kapelusza. Bo chcę mieć do ślubu kapelusz, z woalką.

Rojza, to jakie te kwiaty beda wpiete do twego kapelusza, skoro cietych nie uznajesz, a sztuczne sa obrzydliwe?

Niektore sztuczne kwiaty, za ktorymi tez nie przepadam, potrafia byc przez artystow tak zrobione, ze nie mozna rozpoznac niedotykajac, ze sa sztuczne.