lublin, to - jak mniemam nie jest krzyz dla niej a dla niego.
Jezeli ktos jest wychowany w jakimś systenmie wartości, albo chocby uznaje ten system jako fundamentalny a ktos bliski sie mu sprzeciwie/łamie to jest to krzyz. Homoseksualizm nie jest dobry z punku widzenia religii chrzescjańskiej Czynny homoseksualizm (a domyslam sie ze istnieje) jest grzechem/

Niestety Kościół pomimo wielu wysiłków nie potrafi uzasadnić dlaczego kontakty homoseksualne są złe, zresztą nie tylko o kontakty homoseksualne tutaj chodzi, antykoncepcja, onanizm, in vitro. Prywatnie wielu księży jest nawet w stanie to wszystko zaakceptować niestety oficjalnie nie mogą do tego się przyznać.
Bzdurą jest twierdzić że homoseksualizm jest niezgodny z naturą. Stosowanie leków, podtrzymywanie ciężko chorych przy życiu, transfuzja krwi, transplantacja narządów niewątpliwie jest nienaturalne. Było zresztą przez KK negowane i potępiane. W tej chwili zupełnie inaczej ocenia się te kwestie.Być może stosunek kościoła do homoseksualizmu będzie ewoluował, niestety na to potrzeba czasu. Dlaczego homoseksualizm jest zły????? Za odpowiedzi typu " jest zły bo tak napisano w Biblii " z góry dziękuję. Proszę o konkretne uzasadniające odpowiedzi.

Tacy mądrzy wszyscy jesteście. Potraficie na wszystko znaleźć lek i uznanie. A gdy ktoś zapyta, czy wierzysz w Boga. Odpowiesz: tak, wierzę. Ale szukasz go wszędzie, bo nie możesz znaleźć. Tak samo z Biblią. Szukasz dowodów na uznanie, na usprawiedliwienie zła, choć wiesz, że nie musisz szukać, bo znasz odpowiedź.

Postaw się w jego sytuacji. Nieoczekiwanie świat obraca się o 180 stopni, a ty nic nie możesz zrobić. Wartości, w których się wychowałeś nagle nie mają znaczenia. Pod znakiem zapytania stoi Bóg. Bezradność, bo tylko t o wtedy czujesz.

Homoseksualizm z punktu widzenia chrześcijaństwa jest zły bo... jest tak napisane w Biblii. Czy to ci sie Lublin podoba czy nie.
Kościół zawsze był za zyciem. Ochrona zycia jest rzeczą naturalną. I jezeli twierdzisz To jestes w błędzie. Omylność jest rzeczą ludzką.

są odpowiednio interpretowane przez ludzi wierzących. I nie tylko z czysto religijnego punktu widzenia. Tyle ze jak widac nie chiało ci sie dotrzeć do tego o czym piszesz.

np spory meteriał o bioetyce mozna znależć tu: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/F/FE ... us_00.html

lublin33338, złe jest propagowanie homoseksualizmu, jak to powiedział Korwin-Mikke są homoseksualiści i geje - chamy które demoralizują społeczeństwo. Homoseksualizm jest niezgodny z naturą, leczenie/operacje też ale jak ktoś się wyleczy to nikomu nic złego nie zrobi.

Określenie "propagować homoseksualizm" to jakiś absurd. Równie dobrze można propagować niebieskie oczy i niski wzrost...

Poznałem opowieści kilku chłopców, którzy będąc nastolatkami doświadczyli "wsparcia matek" - bo zawsze to były matki, które poświęciły wszystkie możliwe wysiłki by "wyleczyć dziecko" z homoseksualizmu.

To były opowieści typu horror, okropne traumy dla chłopaków, sprawiające im mnóstwo cierpienia. Ich własna matka zakwestionowała ich naturę, ich prawo do istnienia. Ich ojciec ponuro się na to patrzył z boku i nie poparł własnego syna w jego prawie do życia. Zajmowano ich nienormalnymi wizytami u nienormalnych lekarzy, próbowano faszerować jakimiś szkoldiwymi "lekarstwami", usiłowano wcisnąć pornografię kobiecą... brrr
W perspektywie, ciągle mieli, że jak nie, to ... zostaną wydziedziczeni, wyrzucą ich z domu, nikt do nich z rodziny nie będzie się odzywał.

Niektórzy z tych chłopców mieli jakieś pierwsze miłości, to wszystko było brutalnie gwałcone i poniewierane, a możliwość kontaktowania się z osobą kochaną - odcięta.

Historii lesbijek akurat nie znam. Wiem, że ci chłopcy marzyli przeważnie całym swoim jestestwem, by wyrwać się z tego nie akceptującego ich domu. Tam, gdzie matki okazywały więcej serca mimo braku świadomości - synowie marzyli o oświeceniu dla matek, albo o powstrzymaniu się przez nie od tych okropnych antyrodzinnych działań.

Wszyscy - marzyli o dorosłości. Dorosłości - w której matka nie będzie miała prawa gwałcić ich natury i poprzez system nakazów i zakazów gwałcić ich wolności.

W ten sposób matki, czasem ojcowie też kradli swoim własnym dzieciakom ich dzieciństwo... Praktycznie we wszystkich znanych mi przypadkach byli to KATOLICY i występowali wobec dzieci w imię Kościoła i kościelnych zasad, rzekomych przykazań....

W ten sposób często zohydzali Kościół i religię katolicką swym dzieciom raz na zawsze - na całe życie.

Czy to jest sytuacja powszechna? Nie Broń Boże. Na szczęście nie.
To opowieści kilku młodych ludzi, którzy zwierzyli mi się ze swoich problemów z rodzicami.
Dla katolików ta opowieść może być znamienna i pouczająca, dlatego ją tu przytoczyłem.

A jak można nazwać wprowadzanie do szkół elementarzy z postaciami homoseksualnymi, czy jakichś seks edukacji zawierających techniki dla takich osób?

Hm... uświadamianiem?

Za moich czasów, do połowy lat 80tych, nie było żadnej edukacji w szkołach powszechnych na temat seksualizmu, poza biologicznymi i społecznymi aspektami w tej dziedzinie. Teraz od ponad 20 lat taka edukacja istnieje, więc nie ma znowu powodu, by ograniczać się w niej do jedynie heteroseksualnych zachowań, skoro co najmniej 10 % społeczeństwa podejmuje kontakty homoseksualne, większość po to by je później poniechać.
Informacja, o co w tym chodzi, jest przydatna, choćby po to by później nie powielać jakichś bzdur w rozmowach na ten temat. Sposób przedstawienia informacji powinien być dostosowany do poziomu możliwego do przyjęcia przez młodzież i właściwego dla młodzieży.

Jestem pewny, ze w warunkach cywilizacji w jakiej żyjemy, nikt nie stanie się homoseksualistą czy lesbijką, bo zobaczył w liceum obrazek pary homoseksualnej z wyjaśnieniem ich relacji, bez zbędnych instruktaży.

Rolą szkoły jest informowanie młodych ludzi też o wojnach, co nie znaczy, że edukacja powszechna podżega do wojny.

Ja też nie miałem w szkole seksedukacji(żadnych) i jestem świadom kto to homoseksualista a homoseksualiści też jakoś sobie radzą, i nie wyobrażam sobie żeby mówili mi w podstawówce/gimnazjum czego to geje i lesbijki nie robią by dać sobie przyjemność i że to normalne. Według mnie nie powinni być edukacji nawet o kontaktach damsko męskich, wychowanie dziecka(seksualne też) to rola rodziców a nie nauczycieli w szkołach moim zdaniem.

Prawdę mówiąc, polskie rodziny zwykle nie radzą sobie dobrze z wychowaniem psychoseksualnym swoich pociech, czego dowodem niech będą te nieszczęsne listy nastolatek z rodzin zapewne katolickich do Bravo-girl i do Dziewczyny.
Mówię o edukacji w zakresie hetero seksualizmu. A co z dziećmi homo seksualnymi? Tu chyba jest kompletna rozpacz.

W ślad za rozpaczą w zakresie edukacji rodzinnej rodzi się dramat (na przykład jedynie kopniak ze strony ojca w ramach edukacji wobec syna - objawiającego orientację homoseksualną. Kopniak i wyrzucenie z domu. Główna reakcja matki to chowanie się w kościółku ze swoimi modlitwami. To są drastyczne reakcje, jednak całkiem prawdziwe.)

Dlatego może lepiej by pewne podstawowe rzeczy młodzież dowiedziała się w szkole.
Przynajmniej ja tak uważam.

Wszystko zależy od wyznawanego światopoglądu. Dla mnie osobiście Biblia to zbiór ksiąg historycznych, ale również legend i mitów.Wzorowanie się tylko na zapisach biblijnych raczej nie wyjaśni tematu, ponieważ kwestię homoseksualizmu próbuje wyjaśnić medycyna i psychologia.
Czy Kościół zawsze był za życiem?? W praktyce nie. Jeszcze w latach 50ch dwudziestego wieku transplantacja narządów była czymś niemoralnym czyli grzechem. Cofając się o kilka wieków okazałoby się że transfuzja krwi czy sekcje zwłok w celach poznawczych tez są zabronione. Z biegiem lat poglądy te zostały zweryfikowane, podobnie jak i ocena homoseksualizmu z biegiem lat będzie się zmieniać. Przy okazji chcę zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt, a mianowicie dogmat o nieomylności ogłoszony zresztą dopiero w XIX wieku.
Edukacja seksualna jest niewątpliwie potrzebna i to nie tylko w odniesieniu do poruszanego tu tematu. Antykoncepcja, ciąża, cykl płodności i wiele innych tematów powinno być poruszane choćby na lekcjach biologii. Można by się jedynie zastanowić jaki wiek będzie odpowiedni do przekazywania tego rodzaju wiedzy.
Nie wydaje mi się aby ktokolwiek chciał promować w szkołach homoseksualizm. Podobnie jak wiedza z zakresu antykoncepcji nie jest jednoznaczna z promowaniem współżycia nieletnich. Odrobina wiedzy nikomu jeszcze nie zaszkodziła, jeżeli ma oparcie w aktualnych dziedzinach naukowych. Wpajanie młodzieży poglądu że homoseksualizm jest chorobą psychiczną- a z takim stwierdzeniem też się spotkałem- jest nieprawdziwy. Nazywanie homoseksualisty zboczuchem, pedałem i.../.nie zacytuję./...też jest nie na miejscu. Może po prostu homoseksualistę nazywać człowiekiem nie różniącym się w zasadzie od heteroseksualisty. Tu tez potrzebna jest edukacja.

Ja jestem pewna że to jest grzech, bo tak jest napisane w Biblii ale nie możecie potępiać swojej córki bo to nic nie da. Ja mam swoją teorie co do przyczyn- brak miłości i nie chce tu nikogo obrażać nie twierdze że jej nie kochaliście ale ze ona nie czuła się dość kochana a to co innego.Myśle że głównie tu chodzi o miłość ojca. Pisze tyjko swoje zdanie, nie jestem żadnym psychologiem

Dlaczego grzech. Co w tym złego że kobieta kocha kobietę? W Biblii jest również napisane że świat został stworzony w sześć dni, a grzech pierworodny to wynik zerwania owocu z drzewa. To tylko mitologia.
Bycie lesbijką nie powinno mieć żadnego znaczenia jeśli chodzi o kontakty z rodzicami, dziewczyna może właśnie teraz potrzebować Waszego wsparcia. Przecież to wasza Córka.