Oczywiście, proszę bardzo.

http://demotywatory.pl/3620718/Toksyczna-kobieta
http://demotywatory.pl/2320467/Skutecznosc-modlitwy
http://demotywatory.pl/3189414/Bo-w-zyciu-chodzi-o-to
http://demotywatory.pl/1236452/Magiczny-uzdrowiciel
http://demotywatory.pl/3865250/Promocja-homoseksualizmu
http://demotywatory.pl/3807792/Klotnia- ... z-golebiem
http://demotywatory.pl/3811396/Google-bazar-XXI-wieku

a może by tak poważniej,...
chyba że te demotywatory są o tobie samym.

W każdym człowieku jest równocześnie dziecko, dorosły i nauczyciel (mistrz).
W osobowości dobrze zharmonizowanej te elementy występują mniej więcej po 1/3.


http://www.pozaschematy.pl/2008/08/05/d ... ej-glowie/
http://www.inpid.amu.edu.pl/attachments ... 5%BAmi.pdf

Z Biblii.
Bóg, który jest Prawdą, nie może równolegle być źródłem czegoś nieznanego, kontrowersyjnego, co może szkodzić człowiekowi.

a co to ma wspólnego z bioenergią?

Człowiek, który nie żyje, nie wymyśliłby takich pięknych rzeczy, jak wymyślił Eric Berne.
Człowiek, który nie żyje, nie ma zasilania bioenergią - energią życia.
Bo gdyby był zasilany - to by żył.

Czy masz jakieś argumenty przeciwne?

Rozumiem, że to oznacza, że Bóg nie może być źródłem wody w morzach i oceanach, które są tak bezkresne, że aż nieznane i oczywiście mogą zaszkodzić człowiekowi, który się w tej wodzie będzie topił?

Życie pochodzi od Boga - tchnął w jego nozdrza tchnienie życia.....tchnienie życia, nie jakaś wymyślona w XX wieku bioenergia/energia życia.

Zaniedbanie zasad bezpieczeństw w wodzie i wymysły o posiadaniu mocy bioenergii, to dzieło człowieka.
Napewno nie Boga.

No i prąd elektryczny odkryty przez heretyckich i homoseksualnych Greków, a wprowadzony szeroko do stosowania w XIX wieku przez takich orłów jak Edison, Ohm, czy Kirchhoff z pewnością też nie ma źródła w Bogu. Biblia przecież o prądzie elektrycznym nic nie mówi.
Orły prawdopodobnie działały za podszeptem Szatana.
Dowodem niech będą pioruny, prawdziwa Boska energia, o naturze elektrycznej, za pomocą której Bóg ukazuje ludziom swoją moc.

ja myślałem, że ty tak poważnie, a ciebie poczucie humoru nie opuszcza.

rozumiem, że pozostałe twoje wypowiedzi w tym wątku należy podobnie odbierać.

Ludzie, uśmiechajmy się do siebie wzajemnie, śmiejmy się, bawmy się, cieszmy się tymi cudownymi możliwościami naszych ludzkich istnień. Gdy zostawimy w ziemi nasze cielesne powłoki, nie będziemy już mogli tego robić. Duchy się nie śmieją ...

Miedzy odkryli a stworzył jest przepaść.....odkryli co było stworzone przez wiekami.


Nawet radość zbawienia, obcowania z Panem, objawiają z kwaśną miną

To życie zostało stworzone dopiero w XX wieku i dlatego nie ma w życiu energii?
A mówiąc ściślej - bioenergii ?

Bioenergia jest wedle magików, spirytystów, szamanów.
Wierzący tchnienie życia przekazane przez Boga nazywają duchem.

To jak to jest, Bóg daje ducha, odwraca się i sobie idzie a po jakimś czasie przychodzi pani śmierć i zabiera życie (czyli ducha) i wszystko się kończy?
Kim jest pani śmierć? I co się kończy>?

Rozumiem, że duchy przyrody, duchy zwierząt umierają bezpowrotnie wraz ze śmiercią drzew, lasów, zwierząt?
Czy może przechodzą do innego świata? No bo w myśl tego podejścia, skoro żyją, to muszą mieć ducha od Boga. Jak to jest?

Ja też jestem wierzący i wierzę, że Bóg daje życie, które jest dla człowieka wieczne. Czy człowiek ma ciało fizyczne, czy go nie ma, to przecież od swego poczęcia żyje i Bóg mu tego życia nigdy nie zabiera, mało tego, za sprawą Ducha Świętego, w każdym momencie istnienia człowieka, Bóg jest przy nim i w nim, dając mu energię życia potrzebną do życia.

I tego nie wymyślił nikt w XX wieku tylko to jest immanentna cecha Boskiego działania odkąd Bóg postanowił powołać istoty do życia na wzór i podobieństwo Swoje.
Nawiasem, to właśnie wyczytałem w Piśmie Świętym, bo tak katolicy nazywają Biblię, o której była mowa.