Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
Askadtowiesz napisał(a): gita napisał(a): Nieliczni święci bez strachu, a nawet z utęsknieniem oczekiwali śmierci, np. św. siostra Faustyna, która żyła tyle lat co Jezus. Należy z niej brać przykłąd czy nie? Tego nie można rozpatrywać w kategoriach: należy brać przykład, czy nie należy. Mam nadzieję, że to rozumiesz.
|
Pt cze 10, 2016 16:33 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
gita napisał(a): Askadtowiesz napisał(a): gita napisał(a): Nieliczni święci bez strachu, a nawet z utęsknieniem oczekiwali śmierci, np. św. siostra Faustyna, która żyła tyle lat co Jezus. Należy z niej brać przykłąd czy nie? Tego nie można rozpatrywać w kategoriach: należy brać przykład, czy nie należy. Mam nadzieję, że to rozumiesz. Przy czym Faustyna pisze, że poznanie nieba sprawiło jej tęsknotę za śmiercią i tym czego nikt nie doświadczy na ziemi.
|
Pt cze 10, 2016 18:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
Niewielu jednak doświadcza wizji i dlatego nie ma takiego poczucia, przecież w sumie wiara opiera się właśnie na zawierzeniu że to jest coś prawdziwe, w sumie wiara to bardziej chcę - chcę wierzyć niż wierzę w sensie że jestem przekonany. Bo kto z nas może powiedzieć tak całkiem szczerze że jest przekonany?
Każdy prędzej czy później spotyka się z doświadczeniem śmierci innych osób, i przecież oni jakby znikają, nie przychodzą aby opowiadać jak to jest, nikt nie przychodzi zapewnić nikogo że to wszystko jest właśnie tak i że to jest realne. Dlatego też pozostaje lęk przed śmiercią jako że nawet sama śmierć nie należy do przyjemnych rzeczy.
Trudno mówić o urokach śmierci a polecam wizytę w hospicjum. Wszelkie myślenie o śmierci w kategoriach urokliwych raczej odleci.
|
Pt cze 10, 2016 19:59 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
equuleuss napisał(a): Niewielu jednak doświadcza wizji i dlatego nie ma takiego poczucia, przecież w sumie wiara opiera się właśnie na zawierzeniu że to jest coś prawdziwe, w sumie wiara to bardziej chcę - chcę wierzyć niż wierzę w sensie że jestem przekonany. Bo kto z nas może powiedzieć tak całkiem szczerze że jest przekonany?
Każdy prędzej czy później spotyka się z doświadczeniem śmierci innych osób, i przecież oni jakby znikają, nie przychodzą aby opowiadać jak to jest, nikt nie przychodzi zapewnić nikogo że to wszystko jest właśnie tak i że to jest realne. Dlatego też pozostaje lęk przed śmiercią jako że nawet sama śmierć nie należy do przyjemnych rzeczy.
Trudno mówić o urokach śmierci a polecam wizytę w hospicjum. Wszelkie myślenie o śmierci w kategoriach urokliwych raczej odleci. Nikt nie przychodzi, ale mamy świadectwa doświadczeń śmierci osób, które przeżyły śmierć kliniczną. Autor książki Romuald A.Moodywiele opisuje wiele osób, które doświadczyły przeżycia z pogranicza śmierci. Te osoby opowiadały wprost niezwykłe rzeczy o tym, co się z nimi działo, kiedy nie żyli. Zdumiony autor książki, usłyszał od wielu osób, które doświadczyły tych przeżyć z pogranicza śmierci, że oni mówili to samo. Na około 150 przykładów tego przeżycia, autor podzielił na trzy kategorie: 1.Przeżycia ludzi, którzy zostali pomyślnie reanimowani, mimo iż lekarze uważali ich za klinicznie zmarłych. 2. Przeżycia ludzi, którzy z powodu wypadku, ciężkiego uszkodzenia ciała lub choroby byli bardzo bliscy śmierci fizycznej. 3. Przeżycia ludzi, którzy umierali a następnie opowiadali je osobom przy tym obecnym, które z kolei te relacje przekazały. * * * Przeżycia towarzyszące umieraniu u różnych osób, występuje uderzająca zbieżność, która stale powtarza się w zebranych materiałach tego tematu: Człowiek umierający zaczyna słyszeć przykry hałas, głośne dzwonienie albo szum i w tej samej chwili czuje, że bardzo szybko porusza się w długim ciemnym tunelu. Potem nagle spostrzega, iż znajduje się poza swoim fizycznym ciałem, ale nadal przebywa w fizycznym bezpośrednim otoczeniu i widzi swoje ciało z pewnej odległości, tak jak widzi je widz w teatrze. Oszołomiony, zmieszany obserwuje nadal zabiegi reanimacyjne. Po chwili odzyskuje panowanie nad sobą i jakby przyzwyczaja się do tej przedziwnej sytuacji. Spostrzega, że nadal ma ciało, ale bardzo od dotychczasowego i obdarzone innymi możliwościami niż to fizyczne, które zostawił. Wkrótce zaczynają się dziać niezwykłe rzeczy: pojawiają się inni, żeby mu pomóc. * * * Widzi duchy krewnych i przyjaciół, którzy zmarli wcześniej i pojawia się przed nim pełen miłości, promieniujący ciepłem duch, którego nigdy dotąd nie spotkał. Jest to jakaś świetlista istota, która zwraca się do umierającego bez słów, żeby umierający dokonał oceny swego życia i pomaga mu w tym, ukazując natychmiastową panoramę minionych ważniejszych wydarzeń życia. W pewnej chwili umierający, zdaje sobie sprawę, że zbliża się do jakiejś bariery, czy granicy. Wie, że musi wrócić do doczesności, że czas jego śmierci jeszcze nie nadszedł. Nie chce tego, gdyż pogrążony jest w przeżywanej radości, miłości i spokoju. Tym stanem, co się dzieje, umierający człowiek jest zachwycony. Łączy się ponowne ze swym fizycznym ciałem i nadal żyje. Dla ludzi cierpiących w hospicjach, to choroba jest cierpieniem. Śmierć jest dla nich wyzwoleniem z tego cierpienia, jest ulgą.
|
So cze 11, 2016 8:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
Cytuj: Widzi duchy krewnych i przyjaciół, którzy zmarli wcześniej i pojawia się przed nim pełen miłości, promieniujący ciepłem duch, którego nigdy dotąd nie spotkał. Jest to jakaś świetlista istota, która zwraca się do umierającego bez słów, żeby umierający dokonał oceny swego życia i pomaga mu w tym, ukazując natychmiastową panoramę minionych ważniejszych wydarzeń życia. W pewnej chwili umierający, zdaje sobie sprawę, że zbliża się do jakiejś bariery, czy granicy. Wie, że musi wrócić do doczesności, że czas jego śmierci jeszcze nie nadszedł. Nie chce tego, gdyż pogrążony jest w przeżywanej radości, miłości i spokoju. Tym stanem, co się dzieje, umierający człowiek jest zachwycony. Łączy się ponowne ze swym fizycznym ciałem i nadal żyje. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego czym są te książki Raymonda Moodego. I nie wiem czy wiesz że on sam zajmuje sie spirytyzmem czyli okultyzmem, spirytyzm jest to jedna z licznych sfer okultyzmu. Zauważ że te relacje z pogranicza nie mają za wiele współnego z prawdą wiary, są zbyt optymistyczne i wręcz cukierkowe. W ogóle nie biorą pod uwagę istnienia ciemnej strony mocy. Oto kilka wypunktowanych podsumowań dotyczących przesłania tych książek i zauważ że nie zgadza się to z duchem chrześcijaństwa. 1. Nie należy bać się śmierci.
2. Nie ma przyszłego sądu i nie ma piekła.
3. Śmierć nie jest takim niepowtarzalnym i ostatecznym doświadczeniem, jak to jest opisane w doktrynie chrześcijańskiej. Jest raczej tylko nieszkodliwym przejściem do "wyższego stanu świadomości".
4. Celem życia na ziemi i życia po śmierci nie jest wieczne zbawienie własnej duszy. Jest to raczej nieograniczony proces "wzrastania" w "miłości", "rozumieniu" i "samorealizacji".
5. Doświadczenia "pośmiertne" i "pozacielesne" są same w sobie przygotowaniem do życia po śmierci.
|
So cze 11, 2016 20:55 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
equuleuss napisał(a): Cytuj: Widzi duchy krewnych i przyjaciół, którzy zmarli wcześniej i pojawia się przed nim pełen miłości, promieniujący ciepłem duch, którego nigdy dotąd nie spotkał. Jest to jakaś świetlista istota, która zwraca się do umierającego bez słów, żeby umierający dokonał oceny swego życia i pomaga mu w tym, ukazując natychmiastową panoramę minionych ważniejszych wydarzeń życia. W pewnej chwili umierający, zdaje sobie sprawę, że zbliża się do jakiejś bariery, czy granicy. Wie, że musi wrócić do doczesności, że czas jego śmierci jeszcze nie nadszedł. Nie chce tego, gdyż pogrążony jest w przeżywanej radości, miłości i spokoju. Tym stanem, co się dzieje, umierający człowiek jest zachwycony. Łączy się ponowne ze swym fizycznym ciałem i nadal żyje. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z tego czym są te książki Raymonda Moodego. I nie wiem czy wiesz że on sam zajmuje sie spirytyzmem czyli okultyzmem, spirytyzm jest to jedna z licznych sfer okultyzmu. Zauważ że te relacje z pogranicza nie mają za wiele współnego z prawdą wiary, są zbyt optymistyczne i wręcz cukierkowe. Zdaję sobie sprawę, czym jest książka R.Moodego. Nie wiem skąd ty zacytowałeś tak absurdalne i niezgodne z prawdą opinie. Mam nadzieję, że nie są twoje. Doktor Nauk R.Moody, autor książki, ukończyl filozofię na uniwersytecie Virginia, obronił doktorat. Po trzech latach wykładania filozofii ukończył studia medyczne, specjalizował się w psychiatrii i wykładał medycynę w uczelniach medycznych. Wyniki badań doktora Moodego potwierdzają odkrycia poważnych naukowców, uczonych i duchownych, którzy nie bali się zapuścić w tą nową dziedzinę pełni nadziei, że dopomagają tym, którzy raczej chcą wiedzieć niż wierzyć. Ja czytałam tą książkę i uważam nie ma najmniejszym znamion okultyzmu, bądz satanizmu. Wiele ludzi, którzy tą książkę przeczytają z ulgą stwierdzą, że nie są osamotnione, że inni mieli podobne przeżycia. Ludzie ukrywają swoje duchowe doznania, przeżycia. Paraliżuje ich strach przed krytyką, przed odrzuceniuem. W ogóle nie biorą pod uwagę istnienia ciemnej strony mocy. Oto kilka wypunktowanych podsumowań dotyczących przesłania tych książek i zauważ że nie zgadza się to z duchem chrześcijaństwa. Ja tym ludziom, którzy zwierzyli się ze swoich przeżyć z pogranicza śmierci - wierzę. Wiara jest tajemnicą i my nie jesteśmy w stanie wszystko pojąć i nie mamy prawa oskarżać tyle ludzi, że kłamią, zwłaszcza, że ich życie po tych doświadczeniach całkowicie się odmieniło. Nawet ci, co nie wierzyli, stali się osobami bardzo wierzącymi. To Bóg decyduje kogo i czym doświadcza. W swoich ocenach niektórzy jakby chcieli zanegować moc i wolę Bożą. Uważają, że ich ocena i mądrość przewyższa wszystko. Był okres, że dzieła naukowców, odkrywców niszczono, a ich twórców posądzano o kontakt z siłą nieczystą. Przykładem jest Mikołaj Kopernik. Dlaczego niektórzy ludzie uważają, że tylko szatan może prowadzić człowieka, czyżby umniejszali wolę i moc Bożą. Czy Bogu zabraniają działać w życiu człowieka ? Książka Moodego na pewno wpłynęła na pogłębienie wiary wielu ludziom. Ci, co nawet mówią, że Bóg nie istnieje, po przeczytaniu tej książki, stracą swą pewność. Moody opisuje, że przeżycia ludzi, którzy znalezli się po drugiej stronie są piękne, tak, że oni chcieli tam zostać i wcale nie chcieli wracać. Czyż taki opis nie daje nam nadziei, że nasze życie się nie kończy, że jest drugie i to o wiele piękniejsze - z Bogiem.
|
So cze 11, 2016 22:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
@aguuleuus napisał; 2.Nie ma przyszłego sądu,ani piekła.
To absurd, bo Moody nigdy tego nie stwierdził, ani nie dowodził. Nie opisywał sądu, ani piekła, bo ci ludzie jeszcze nie byli na sądzie Bożym. Oni dostali szansę powrotu do życia, aby móc te życie zmienić, naprawić. Jak ktoś, kto nie był sądzony mógł opowiadać o sądzie, bądz o piekle. To poświadcza, że ich świadectwa były prawdziwe i poświadcza również, te niewłaściwe opinię i wnioski oskarżających.
|
So cze 11, 2016 23:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
@aguuleuus napisał; 2.Nie ma przyszłego sądu,ani piekła.
To absurd, bo Moody nigdy tego nie stwierdził, ani nie dowodził. Nie opisywał sądu, ani piekła, bo ci ludzie jeszcze nie byli na sądzie Bożym. Oni dostali szansę powrotu do życia, aby móc te życie zmienić, naprawić. Jak ktoś, kto nie był sądzony mógł opowiadać o sądzie, bądz o piekle. To poświadcza, że ich świadectwa były prawdziwe i poświadcza również, te niewłaściwe opinię i wnioski oskarżających.
|
So cze 11, 2016 23:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
Cytuj: Nie wiem skąd ty zacytowałeś tak absurdalne i niezgodne z prawdą opinie. Nie są niezgodne z prawdą. Jeśli czytamy teksty Moody'ego bez uprzedniego przygotowania skłonni jesteśmy wierzyć we wszystko, co podaje tenże autor w swoich książkach. Przecież brzmi to tak bardzo po chrześcijańsku. Tymczasem musimy wiedzieć, że sam Moody uważa się za znawcę zjawisk paranormalnych i okultyzmu. W swojej książce "Kto się śmieje ostatni" wyznaje, iż zanim zajął się przeżyciami z pogranicza śmierci, interesował się wyroczniami zmarłych, zaś "eksperyment przywoływania duchów zmarłych przeprowadził z ponad 100 osobami". W cytowanej książce Moody nie waha się wprost propagować wszelkich doświadczeń paranormalnych i spirytystycznych, krytykując i ośmieszając jednocześnie chrześcijańskie interpretacje i zakazy dotyczące okultyzmu czy spirytyzmu. W chwili obecnej Moody prowadzi własny ośrodek badawczy, który zajmuje się m.in. starożytnymi metodami kontaktowania się ze zmarłymi.Cytuj: Ja czytałam tą książkę i uważam nie ma najmniejszym znamion okultyzmu, bądz satanizmu. Też czytałem te książki. Ale teraz patrzę na to w inny sposób. Co jest uderzające, nie ma tam nic z istnienia ciemnej strony mocy. A Szatan chciałby aby o nim nie mówiono. Każdy doznaje czegoś dobrego i pięknego, nie ma sądu. Czyli czytając te książki można wpaść w niebezpieczny sposób myślenia że przecież nie ma znaczenia co zrobisz w życiu i jak bedziesz żył, i tak dojdziesz do światełka w tunelu a tam będzie istota która otoczy cię miłością. Cytuj: Czyż taki opis nie daje nam nadziei, że nasze życie się nie kończy, że jest drugie i to o wiele piękniejsze - z Bogiem. W takim razie powiedz taką rzecz. Terrorysta ktory wysadził sie w powietrze zabijając dziesiątki niewinnych ludzi, kobiet, mężczyzn, dzieci. I terrorysta idzie do światełka w tunelu gdzie wita go świetlista istota otaczając go miłością... A on mówi - a gdzie 72 hurysy? To zdanie jest akurat żartem, ale mam na myśli coś innego. Zauważ, nie ma sądu. Nie ma ciemnej mocy ktora przecież istnieje w osobie Szatana i jego armii demonów. Tutaj jest tylko świetlista istota pełna miłości. I jedna sprawa, kim jest ta świetlista istota? Bo na pewno nie jest to Jezus. On byłby natychmiast rozpoznany. Szatan może przyjść także jako anioł światłości i zwodzić ludzi.
|
So cze 11, 2016 23:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
@ Egulleuss - dlaczego ty uważasz, że ta świetlista postać, której światło biło wielką jasnością, nie oślepiającą, nie mogła być Jezusem. Jezus nie ukaże się w ludzkim ciele, bo już nie jest człowiekiem. Po śmierci dostajemy ciało duchowe, te ludzkie obraca się w proch. Postać ta emitowała pełnię miłości. Ludzie ci doświadczali pełnię miłości. Moody nie opisywał przeżycia wszystkich ludzi umierających, tylko tych, co dostali łaskę powrotu. Nikt nie zaświadczył, że w życiu był mordercą, bądz terrorystą. Myślę, że tacy nie otrzymują szans powrotu. Nie ma opisanego sądu, bo oni go jeszcze nie doświadczyli. Zobaczyli obraz ze swojego życia, aby móc zauważyć, aby mogli rozważyć, co robili żle. Dla morderców i terrorystów Bóg nie był by taki łaskawy. Oni powrócili zaświadczyć, że Bóg istnieje, jest żywy i prawdziwy i , że kocha nas wielką miłością i pragnie, byśmy my do Niego pragnęli iść. Bóg nie pragnął i nigdy nie pragnie nikogo zastraszać. Miłość, to nie jest strach. Nie kochamy swoich rodziców, bądz kogokolwiek, że strach, bo co warta była by ta miłość. Miłość nie jest lękiem. Jaki interes miał by szatan, gdyby czynił wszystko, by ludzie się nawracali, by w ich sercu zamieszkała miłość. Jezus został zabity dlatego, bo głosił, że Bóg jest miłością, że mamy się wzajemnie miłować. Oskarżono go, że jest przedstawicielem szatana. Jezus nie uczynił żadnego grzechu. Autor książki nie mógł straszyć sądem i piekłem, bo ci ludzie tego nie doświadczyli. Gdyby byli osądzeni, to nie mieli by możliwości powrotu, nie dostali by tej szansy. Pisanie, o wielkiej miłości Bożej nie może być grzechem, wręcz przeciwnie, daje ludzią nadzieję, daje pragnienie, by dążyć do tej miłości. Jak mamy to robić, nauczał Jezus Chrystus. Narodził się na ziemi, byśmy otrzymali świadectwo wiary, byśmy wiedzieli, jak mamy tą wiarę wyznawać. Moody jest z wykształcenia filozofem, psychiatrą, ukończył studia medyczne, więc interesują go te tematy. Dlaczego od razu oskarża się go o okultyzm. Przecież tak jest najłatwiej - oskarżyć. Przez wieki ludzie byli tylko oskarżani i skazywani, na stosy. Myślę, że sposób napisana tej książki jest bardzo rozważny. Nic nie narzuca, zawiera dużo analiz. Auror tu nie fantazjuje i nie próbuje narzucać własnych wizji. Nikomu ta książka nie jest wstanie zaszkodzić, wręcz przeciwnie, każdy kto ją przeczyta pogłębi swoją nie pewność, pogłębi swoją wiarę w drugie piękne życie, a czy będzie piękne, to zależy od nas.
|
N cze 12, 2016 8:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
Cytuj: dlaczego ty uważasz, że ta świetlista postać, której światło biło wielką jasnością, nie oślepiającą, nie mogła być Jezusem. Nie mogła, bowiem Jezus byłby natychmiast rozpoznany dla duszy. Dusza wiedziałaby kim jest. Cytuj: Jezus nie ukaże się w ludzkim ciele, bo już nie jest człowiekiem. Jezus jest Bogiem - Człowiekiem i jest z Niebie w Jego ciele, chwalebnym ciele które jednak jest materialne. I w takim ciele jest także Jego Matka. Cytuj: Po śmierci dostajemy ciało duchowe, te ludzkie obraca się w proch. Po śmierci człowiek nie dostaje żadnego ciała duchowego, ale dusze oczekują na zmartwychwstanie które stanie się w dzień Paruzji. I to nie będzie żadne ciało duchowe czy inne astralne ale ciało materialne, co prawda o innych właściwościach ale materialne. Cytuj: Dlaczego od razu oskarża się go o okultyzm. Przecież tak jest najłatwiej - oskarżyć. Wybrana, zauważ to że on sam przyznaje że jest spirytystą i okultystą, w takim razie może jeszcze raz podam odpowiednie cytaty, przeczytaj uważnie wszystko. Podobne podejście do śmierci prezentuje również dr Raymond A. Moody. Kubler-Ross napisała do jego książki przedmowę. Od wczesnych lat interesował się on okultyzmem, by z czasem stać się czynnym spirytystą. Sam przyznawał się do wielokrotnego wywoływania duchów i częstego z nimi obcowania. W swej ostatniej książce pt. „Kto się śmieje ostatni" Moody nie tylko wyśmiewa chrześcijan za to, że modlą się za zmarłych (uznaje to za piramidalną głupotę), lecz również profanuje Imię Jezusa.
Jak zauważa demonolog ks. Aleksander Posacki SJ, teorie Elisabeth Kubler-Ross i Raymonda A. Moody'ego na temat życia pozagrobowego są popularne w wielu środowiskach New Age jako element tzw. „pozytywnej drogi", w której wszelkie przejawy sumienia (związanego z teologią sądu Bożego) konsekwentnie likwiduje się jako „negatywne" czy „toksyczne".
Tak więc pamiętając o biblijnym nakazie, by rozeznawać duchy, chrześcijanie powinni być wyjątkowo ostrożni wobec propozycji o charakterze spirytystycznym i okultystycznym. Może się bowiem zdarzyć, że zostaną zwyczajnie zwiedzeni.
Tymczasem musimy wiedzieć, że sam Moody uważa się za znawcę zjawisk paranormalnych i okultyzmu. W swojej książce "Kto się śmieje ostatni" wyznaje, iż zanim zajął się przeżyciami z pogranicza śmierci, interesował się wyroczniami zmarłych, zaś "eksperyment przywoływania duchów zmarłych przeprowadził z ponad 100 osobami". W cytowanej książce Moody nie waha się wprost propagować wszelkich doświadczeń paranormalnych i spirytystycznych, krytykując i ośmieszając jednocześnie chrześcijańskie interpretacje i zakazy dotyczące okultyzmu czy spirytyzmu. W chwili obecnej Moody prowadzi własny ośrodek badawczy, który zajmuje się m.in. starożytnymi metodami kontaktowania się ze zmarłymi.Cytuj: Nikomu ta książka nie jest wstanie zaszkodzić, wręcz przeciwnie, Tak więc pamiętając o biblijnym nakazie, by rozeznawać duchy, chrześcijanie powinni być wyjątkowo ostrożni wobec propozycji o charakterze spirytystycznym i okultystycznym. Może się bowiem zdarzyć, że zostaną zwyczajnie zwiedzeni.
|
N cze 12, 2016 12:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
@eguuleuus - twoje przekonanie w jakim ciele może ukazywać się Jezus, czy Maryja, dla mnie jest abstrakcją. Nikt nie jest tego wstanie jednoznacznie tego stwierdzić. Ludzie, którzy opowiadali o spotkjaniu świetlistej postaci, potwierdzali, że czuli, że to był Jezus. Czuli tą wielką emitację miłości, ciepła i pokoju. Co do innych twoich argumentów, to myślę, że bez sensu będzie, abym prowadziła dalszą dyskusje. Nie znam osobiście autora książki, więc nie mogę go jednoznacznie osądzić. Osądzałam tylko jego wydaną książkę - Zycie po życiu. Mam na jej temat swoje przekonanie. Uważam, że pomogła wielu ludziom wątpiącym uwierzyć. Nie posiada znamion zła, wręcz przeciwnie, Bóg i życie po śmierci przedstawiony jest w sposób piękny, chwalebny. Bo życie po śmierci takie jest, jest pełne miłości, ciepła, pokoju. Naszym zadaniem jest tylko te życie przyjąć, ten dar zbawienia, jaki otrzymaliśmy przez ofiarę Jezusa. Nie bać się, lecz pragnąć. Jezus powiedział; Każdy, kto we mnie wierzy, będzie zbawieni. Wierzyć w Jezusa, to żyć tak, jak pragnął tego Jezus. Jeżeli nie przyjmujemy Jezusa, to żyjemy według własnych zasad i automatycznie sami pozbawiamy się łaski zbawienia - ODRZUCAMY JĄ.
2
|
N cze 12, 2016 12:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
Cytuj: twoje przekonanie w jakim ciele może ukazywać się Jezus, czy Maryja, dla mnie jest abstrakcją. Wiemy że są w przemienionych i chwalebnych ciałach a są to materialne ciała. Chrystus po zmartwychwstaniu miał materialne ciało które można było dotknąć, jadł nawet z uczniami, chociaż zapewne nie musiał wcale spożywać posiłków ale zdjadł z nimi, być może aby pokazać że to jest On, jak zawsze. Byc może także aby przekonać apostołów że nie jest żadnym duchem. To ciało miało nadprzyrodzone właściwości takie jak przenikanie przez inną materię lub pojawianie się i znikanie. I nadal tak jest, w Dzienniczku siostra Faustyna nawet w pewnym momencie jest zaniepokojona i mówi do Jezusa aby nie pojawiał się tak nagle bo to ja zatrważa, ponieważ ona wtedy boi się że to jakiś duch. Może nie cytuję dosłownie tych słów ale mniej więcej. To prawdy wiary że Chrystus jest w chwalebnym ciele - ciało które jest materialne, ale to jakiś inny rodzaj materii. Nie wiemy czy ma kod genetyczny ale wiemy że jest prawdziwym ciałem. Nie każdy uznaje pisma Valtorty, ale jest taki fragment z Poematu Boga Człowieka, gdzie Chrystus jest już po zmartwychwstaniu i Valtorta opisuje że poprzez ślady jego ran jakby prześwituje światło, że to jest jakby Światło obleczone w materię ciała. Niesamowite, jakoś mnie uderzyły te słowa, piękne. Cytuj: Nikt nie jest tego wstanie jednoznacznie tego stwierdzić. Ależ owszem, jest. Cytuj: Ludzie, którzy opowiadali o spotkjaniu świetlistej postaci, potwierdzali, że czuli, że to był Jezus. Czuli bo im się wydawało, a poczuć czy przypuszczać można wszystko. Nie, ta świetlista postać jak zjawa nie jest żadnym Jezusem. Spotkanie z Jezusem nie pozostawia żadnych wątpliwości co do tego kogo spotkaliśmy. Bo Jezus daje nawet nadprzyrodzone poznanie siebie. Cytuj: Czuli tą wielką emitację miłości, ciepła i pokoju. Takie coś może nawet zaaplikować Ci New Age, i też to przyjmiejsz bezkrytycznie? Cytuj: Co do innych twoich argumentów, to myślę, że bez sensu będzie, abym prowadziła dalszą dyskusje. Dlaczego, taka dyskusja może być interesująca. Cytuj: Nie posiada znamion zła, wręcz przeciwnie, Bóg i życie po śmierci przedstawiony jest w sposób piękny, chwalebny. Gdzie? Nie ma tam postaci Chrystusa dosłownie. Wybrana, pamiętaj że Szatan stara się sprzedać zło w ładnym opakowaniu. On sprzedaje swoją truciznę w formie kuszących pralinek które są słodkie i nawet nie zawierają żadnej kalorii. Samo dobro i nawet zdrowe. Ale jak skosztujesz wtedy jego trucizna przedostanie się do krwioobiegu a potem do serca. Cytuj: Mam na jej temat swoje przekonanie. Nie można kierować się swoim własnym przekonaniem. Ja kiedyś byłem przekonany że okultyzm, ezoteryka, magia i bycie psychic to mistyka i rzeczy dobre. Byłem przekonany że wirujące przedmioty w moich rekach to siła mojego umysłu bo mogłem nimi poruszac tak jak chciałem. Oto przekonanie że strefa okultyzmu, ezoteryki i spitytyzmu jest ok, tylko że życie złamane w drzazgi. Mam wiele prawdziwych talentów artstycznych i jestem nikim. Ciężka depresja - choroba psychiczna. Gdzieś wyczytałem że bawisz się kartami - nie rób tego, dla Twojego własnego dobra, i dla Twojego zbawienia. Nawet taka ''niewinna'' gra i zabawa prowadzi do wejścia w tą sferę, już widać że przyjmujesz to wszystko bezkrytycznie. W taki sposób otwierasz bramy i furtki do działania Szatana i zła w Tobie i w Twoim życiu. Potem, kiedy przychodzi opamiętanie i zrozumienie, to trzeba go wyrzucać siłą za każde drzwi i bramę, i zamykać te drzwi z hukiem na zawsze. Uwalnianie nie jest łatwym procesem, to walka, bo on jest agresorem który nie pyta czy może. Cytuj: Bo życie po śmierci takie jest, jest pełne miłości, ciepła, pokoju. Wybrana, nie przyjmujesz istnienia Sztana, demonów i piekła? Tutaj, na tej ziemi i w tym życiu jest walka o Twoją i każdego z nas duszę. Świat nie jest tak przepełniony słodyczą, a teraz powiedz jaką pigułke wybierasz, czerwoną czy niebieską? Ale uważaj, prawda kosztuje i jest twarda a czasem trudna do przyjęcia. Wiesz, może znow narażę się na krytykę, ale czytając książkę Egzorcyzmy Anneliese Michel, autorka pisze mniej więcej o tym co demony mówią o momencie śmierci człowieka. Otóż wtedy toczy się najgorsza i najbardziej zaciekła walka o duszę, i że demony jakby otaczają umierającego i ich nienawiść jest tak wielka że gdyby to był wymiar fizyczny, to zabiłyby tą osobę. Jednak kiedy pojawia się ksiądz z sakramentem i hostią, wtedy one nic nie mogą zrobić, myślę że podobnie jest wtedy kiedy ktoś modli się koronką do Bożego Miłosierdzia bo ona ma szczególną moc przy konających. I coś w tym jest, bo takie modlitwy są zalecane wręcz na ostatni moment, czyli że to nie jest takie cukierkowe i słodkie jak Szatan chciałby aby ludzie myśleli. I tam właśnie są takie słowa autorki książki o tym jak bardzo ta wizja przedstawiona przez demony różni się od tej optymistycznej i bezpiecznej wizji Raymonda Moody. Bóg w ostatnim momencie życia człowieka jakby zatrzymuje czas, i wtedy jest ostateczny wybór przed którym jest postawiony człowiek, inni tego nie są w stanie widzieć ani ocenić co się dzieje w tym momencie śmierci, to jest już wtedy jakby inna rzeczywistość dla osoby umierającej. Ale tego momentu gdzie Bóg stawia osobę przed wyborem i pyta o ten wybór, tam nie ma tego w tych książkach. W sumie, gdzie tam jest Bóg? Cytuj: Jezus powiedział; Każdy, kto we mnie wierzy, będzie zbawieni. Jezus powiedział także - nie każdy kto mówi mi Panie, Panie, wejdzie do Królestwa. Cytuj: Jeżeli nie przyjmujemy Jezusa, to żyjemy według własnych zasad i automatycznie sami pozbawiamy się łaski zbawienia - ODRZUCAMY JĄ. Zbawianie jednak nie przychodzi tylko poprzez wiarę. I znów mogę powiedzieć na temat wizji Sądu Ostatecznego, Jezus nie pyta tam o wiarę ale pyta o miłość, pyta o uczynki względem innej osoby, i zrównuje to do uczynków wobec niego samego.
|
N cze 12, 2016 16:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
@eguulkeuus, przyjmuje, że szatan działa i to bardzo. . Ujęłam to w temacie, który prowadzę na forum - Czy jesteś niewolnikiem, czy bojownikiem. Nigdy nie korzystałam z wróżenia, czy czegokolwiek z tego rodzaju praktyk. Uważasz, ze skoro Jezus ukazywał się na ziemi w swojej ziemskiej postaci, to również tam w niebie musi taką postać mieć cały czas. Wez pod uwagę, że ci ludzie widzą Jezusa poza naszym wymiarem, więc nie wiemy, czy jako Bóg musi zachowywać w niebie ziemską postać. Jezus jest Bogiem i ci ludzie doświadczyli obecności Boga. Zastanawia mnie twój pogląd, że szatan przybiera sobie samowolnie postać Boga i tam po tamtej stronie życia mówi im o miłości Bożej, o zbawieniu. Każe im wrócić na ziemię i świadczyć o istnieniu i miłości Bożej. Ta Świetlista osoba emanowała wielką miłością, ciepłem, pokojem. Dziwny jest ten twój opis szatana, który namawia ludzi do wiary w Boga , pokazuje ich błędy i jeszcze namawia, by stali się lepsi. W twoim mniemaniu to szatan jest wspaniały, bo służy na chwałę Bożą i jeszcze namawia ludzi do miłości, do nawrócenia. Czyli pozostaje jeden wniosek, że szatan wystąpił przeciwko sobie i robi dobrą robotę. Jak można wydawać tak kłamliwy wniosek. W takim wniosku brak jest zasad wszelkiej logiki. Myślę, że on nie jest twój. Nie powielaj czyiś myśli, ale sam przeanalizuj wszystko. Przeczytaj książkę jeszcze raz i sam odnajdziesz odpowiedz.
|
N cze 12, 2016 18:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Uroki śmierci
@eguuleuus napisał; Zbawianie jednak nie przychodzi tylko poprzez wiarę. I znów mogę powiedzieć na temat wizji Sądu Ostatecznego, Jezus nie pyta tam o wiarę ale pyta o miłość, pyta o uczynki względem innej osoby, i zrównuje to do uczynków wobec niego samego.
Cóż to znaczy wierzyć. Czy puste słowa - ja wierzę, wystarczą. Takie słowa mają wielką moc, ale musimy zaświadczyć swoim życiem, że są szczere, prawdziwe, że płyną z głębi naszego serca. Za słowami idą czyny, które są świadectwem ich prawdziwości. Nasze życie świadczy o tym, jaką mamy wiarę. Życie zgodne z naukami jakie zostawił nam na ziemi Jezus Chrystus. Tylko wtedy przyjmujemy dar Jego Zbawienia, gdy przyjmujemy Jezusa, czyli wszystko to, co nas Jezus nauczał.
|
N cze 12, 2016 18:54 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|