Autor |
Wiadomość |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Cytuj: Zatem, czy krótko/dalekowzroczność, różne stopnie upośledzenia fizycznego i/lub umysłowego, wreszcie np. łysina, niedorozwój mięśnia sercowego, wada zgryzu - są, czy nie są chorobą? I, czy przypadkiem propozycja leczenia łysiny nie jest naruszeniem przywatności? Wybacz, ale dawno nie czytałem tak głupiej wypowiedzi(:-D), dokładnie jakbyś wogóle nie przeczytał/nie zrozumiał co pisze przedmówca. Cytuj: Choroba to stan utrudniający / uniemożliwiający funkcjonowanie człowieka. Cytuj: krótko/dalekowzroczność, różne stopnie upośledzenia fizycznego i/lub umysłowego, wreszcie np.(...) niedorozwój mięśnia sercowego, wada zgryzu Według Kancermeistera zatem w/w przypadłości nie powodują żadnego dyskomfortu w funkcjonowaniu człowieka  ? I zróbmy tutaj jeszcze jedno rozróżnienie - ot na wypadek jakby jakiś "naprzekór" zaczął wyrzucać mi, że ktoś może nie odczuwać dyskomfortu np. z powodu krótkowzroczności - oczywiście, że może, jeśli sobie nie zdaje sprawy ze swojej przypadłości, jednak gdy takiej osobie pokaże się, że można widzieć lepiej, na pewno będzie chciała z takiej możliwości skorzystać. teraz najlepsze, szczyt subtelności umysłu: łysina jest chorobą  :D:D, dodatkowo postawioną w zdaniu jakoby na równi niedorozwojowi mięśnia sercowego  włosy na plecach również? lub siwizna? lub rude włosy? Cytuj: I, czy przypadkiem propozycja leczenia łysiny nie jest naruszeniem przywatności?
"Propozycja" anologiczna do tej, którą "proponuje" się homoseksualistą - oczywiście.
_________________ MÓJ BLOG
|
Wt kwi 07, 2009 8:27 |
|
|
|
 |
arc
Dołączył(a): Pt maja 19, 2006 16:23 Posty: 950
|
Ja sobie tak myślę, że np jedym z dyskomfortów w funkcjonowaniu homoseksualistów jest brak możliwości spłodzenia potomstwa (pomijając sytuacje pożyczenia sobie ojca lub matki).
_________________ arcarc
|
Wt kwi 07, 2009 9:27 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
arc napisał(a): Ja sobie tak myślę, że np jedym z dyskomfortów w funkcjonowaniu homoseksualistów jest brak możliwości spłodzenia potomstwa (pomijając sytuacje pożyczenia sobie ojca lub matki).
U kapłanów jest analogicznie - zatem cóż zrobić, namawiać kapłanów do łamania celibatu? Może wogóle namawiać do zlikwidowania kapłaństwa?
Sam widzisz jakie absurdalne skutki przynoszą takie myśli.
_________________ MÓJ BLOG
|
Wt kwi 07, 2009 9:56 |
|
|
|
 |
micked
Dołączył(a): Pn lut 20, 2006 9:05 Posty: 818
|
katarzyna1988 napisał(a): Psychiatra z Uniwersytetu Columbia dr Robert Spitzer przebadał 200 homoseksualnych mężczyzn i kobiet, którzy chcieli zostać heteroseksualistami i szukali w tym celu pomocy psychoterapeutów.... Wszyscy stwierdzili, że zmienili orientację płciową, przy czym 66 proc. mężczyzn i 44 proc. kobiet zadeklarowało, że pozostają w dobrych związkach z partnerami płci przeciwnej przez co najmniej pięć lat. Tu pierwsza nieścisłość. W rzeczywistości było tak: Z relacji badanych wynikało, że o ile przed rozpoczęciem leczenia wszyscy mężczyźni czuli silny bądź bardzo silny pociąg do innych mężczyzn, o tyle po terapii tylko 23 proc. z nich twierdziło, że nadal bardziej pociągają ich przedstawiciele własnej płci. U kobiet efekt był jeszcze wyraźniejszy - po terapii zaledwie 8 proc. przyznawało, że wciąż bardziej atrakcyjne wydają im się inne kobiety. Spitzer nigdzie nie pisał, że wszyscy zmienili orientację Cytuj: Spitzer przyznał, że badana przez niego grupa nie była reprezentatywna dla całej populacji homoseksualnej i składała się głównie z osób pochodzących ze środowisk religijnych o konserwatywnych przekonaniach. No dobrze, a co mają przekonania do biologii? Czy jeśli ktoś wierzy w Boga to jego zachowania seksualne podlegają innym prawom fizjologicznym niż w przypadku ateistów? Przekonania mogą najwyżej sprzyjać motywacji do leczenia. Grupa Ariela Shidlo i Michaela Schroedera też nie była reprezentatywna. W ogłoszeniu skierowanym do potencjalnych uczestników badania napisali: "Naszym celem jest dokumentacja szkód jakie wyrządzono lesbijkom, gejom i osobom biseksualnym w wyniku działań terapeutów obiecujących zmianę orientacji seksualnej". Czyli w pierwszej kolejności zgłaszali sie do nich ci, którzy uznali, że ich terapia się nie powiodła. Pierwotny tytuł ich pracy brzmiał:"Homophobic Therapies: Documenting the Damage", potem zmienili go na "Changing Sexual Orientation: Does Counseling Work?" Cytuj: Uczony przyznał ponadto, że nie może oszacować na podstawie swoich wyników, jaki w rzeczywistości procent homoseksualistów może zmienić swoją orientację. Żaden z poważnych naukowców zajmujących się takimi problemami nie jest w stanie tego oszacować, równie dobrze można by przewidywać jaki procent osób rzuci palenie po jakiejkolwiek terapii. Cytuj: lobby homoseksualne napiętnowało jego konkluzje jako "nienaukowe". Ciekawe, więc oparte o podobną metodykę badania Schidlo i Schroedera były naukowe? Cytuj: Psycholog dr Douglas Haldeman z University of Washington uważa, że badania Spitzera nie dostarczają żadnych przekonujących dowodów na temat możliwości zmian orientacji płciowej. Cóż, mozna nie uznawać nawet faktów, a faktem jest że zarówno w badaniach Spitzera jak też Schidlo-Schroedera stwierdzono takie przypadki. Opór Haldemana mozna zrozumieć o tyle, że on sam jest czynnym homoseksualistą http://www.drdoughaldeman.com/commentary.phpCytuj: Osoby, które poddały się takiej terapii mogły być więc wyjątkowo silnie przekonane, że ich orientacja seksualna jest zła i odczuwały wyjątkowo silną presję, aby ją zmienić. Każdy kto przechodził terapię psychologiczną wie, że podstawową sprawą jest motywacja zmiany. Cytuj: Nauka nie ustaliła dotąd, jakie czynniki decydują o orientacji seksualnej, ale większość uczonych uważa, że biologia, w tym czynniki genetyczne, odgrywa w tym dużą rolę. Prawdą jest, że wielu naukowców odkryło czynniki sprzyjające rozwinięciu się tej skłonności, jest ich wiele, choć żaden z nich nie musi być decydujący. Podobnie można się spierać, jakie czynniki powodują, ze jedni ludzie zmagają się z nałogami, a inni nie. I co oznacza ta "większość uczonych" bo faktem jest że do tej pory nie ma żadnego dowodu naukowego na genetyczne pochodzenie homoseksualizmu, a jest wiele dowodów na możliwość nabycia tej skłonności w wyniku doświadczeń z dzieciństwa.
|
Wt kwi 07, 2009 10:03 |
|
 |
katarzyna1988
Dołączył(a): Pt wrz 26, 2008 18:27 Posty: 144
|
Polecam książkę "geny a charakter". Jest tam rozdział poświęcony homoseksualizmowi. Nie chce mi się po raz drugi na tym forum pisać dokładnie o pewnym fragmencie chromosomu X charakterystycznym dla niektórych homoseksualistów;)
|
Wt kwi 07, 2009 10:12 |
|
|
|
 |
micked
Dołączył(a): Pn lut 20, 2006 9:05 Posty: 818
|
arc napisał(a): Ja sobie tak myślę, że np jedym z dyskomfortów w funkcjonowaniu homoseksualistów jest brak możliwości spłodzenia potomstwa (pomijając sytuacje pożyczenia sobie ojca lub matki). Podstawowym dyskomfortem jest brak utożsamienia się z własną płcią, a także zaspokajanie przez zachowania seksualne nierozwiązanych problemów wewnętrznych. Dlatego bardzo trudno jest spotkać szczęśliwych i spełnionych homoseksualistów nawet w tych krajach gdzie dano im wszelkie prawa i przywileje. Ciekawe, że mimo rosnącej popularności homoseksualizmu nikt z heteroseksualistów nie poddaje się terapii "w drugą stronę". Niektórzy próbują udowadniać że homoseksualizm jest naturalny, choć mają z tymi dowodami problemy, nawet obserwacje zwierząt nie są przekonujące. Tymczasem bez dowodu wiemy, że skłonności heteroseksualne są naturalne i dają możliwość spełnienia (kobieta i mężczyzna psychologicznie i fizycznie różnią się i dopełniają) oraz doświadczenia ojcostwa i macierzyństwa.
|
Wt kwi 07, 2009 10:21 |
|
 |
micked
Dołączył(a): Pn lut 20, 2006 9:05 Posty: 818
|
katarzyna1988 napisał(a): Polecam książkę "geny a charakter". Jest tam rozdział poświęcony homoseksualizmowi. Nie chce mi się po raz drugi na tym forum pisać dokładnie o pewnym fragmencie chromosomu X charakterystycznym dla niektórych homoseksualistów;) Ja też zamiast drugi raz podawać odnośnik do przeglądu badań nad homoseksualizmem, po prostu zacytuję:
Dean Hamer i in., z National Cancer Institute, „A Linkage Between DNA Markers on the X Chromosome and Małe Sexual Orientation" zamieszczone w magazynie Science w lipcu 1993 r. Media podały że wynikiem tych badań było odkrycie „genu homoseksualizmu". Badacze zajęli się grupą 40 par homoseksualnych braci i sugerowali, iż w niektórych przypadkach homoseksualizm łączy się ze szczególnym regionem chromosomu X (Xq28), jaki homoseksualny syn dziedziczy od matki. 33 pary braci miały ten sam wzór w końcu jednego z ramion tego chromosomu. Hamer ocenił, że sekwencja wyznaczników genetycznych w Xq28 jest związana z występowaniem skłonności homoseksualnych u 64 procent braci.
-------------------------------------------------------------------------------
Krótka krytyka badań Hamlera
--------------------------------------------------------------------------------
• Dr Kenneth Kimngton, asystent dyrektora Salk Institute w San Diego, oświadcza: „Istnieje szereg dowodów stwierdzających, że sieć neuronów może się przekształcać w odpowiedzi na pewne doświadczenia. Tak więc różnice w strukturze mózgu osób homoseksualnych mogą być wynikiem zachowania i warunków środowiskowych."
• Nie było grupy kontrolnej. Taka metodologia naukowa nie jest rzetelna. Hamer i jego asystenci nie przebadali braci heteroseksualnych. A gdyby bracia heteroseksualni mieli te same wyznaczniki genetyczne?
• Nie zostało udowodnione, że zidentyfikowany region chromosomów ma bezpośredni związek z seksualnością czy orientacją seksualną.
• Jeden z naukowców współpracujących z Hamerem zarzucił mu, że ukrył pewne dane unieważniające badania. The National Cancer Institute prowadzi dochodzenie w tej sprawie. (Wynik dochodzenia do dnia dzisiejszego nie został ujawniony.)
• Kanadyjski zespół badawczy stosujący podobny sposób badań nie był w stanie powtórzyć odkryć studium Hamera.
• Sam Hamer podkreśla: „Te geny nie powodują, że ludzie stają się homoseksualni [...] biologia osobowości jest o wiele bardziej skomplikowana."
|
Wt kwi 07, 2009 10:28 |
|
 |
katarzyna1988
Dołączył(a): Pt wrz 26, 2008 18:27 Posty: 144
|
Mimo wszystko książkę polecam gorąco, jest napisana właśnie przez Hamera. Historia jego badań i krytyki też tam jest...
|
Wt kwi 07, 2009 10:37 |
|
 |
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
Epikuros napisał(a): Wybacz, ale dawno nie czytałem tak głupiej wypowiedzi(:-D), dokładnie jakbyś wogóle nie przeczytał/nie zrozumiał co pisze przedmówca. Kocioł garnkowi przygania... Pytam się, a nie wypowiadam. Cytuj: Według Kancermeistera zatem w/w przypadłości nie powodują żadnego dyskomfortu w funkcjonowaniu człowieka  ? Ciekawe, jakich przekształceń (choć może należałoby nazwać je zniekształceniami) użyłeś, aby z mojego pytania, wyciągnąć taką wypowiedź?
Tak przy okazji, Twoim zdaniem, homoseksualizm jest czymś na podobieństwo upośledzenia umysłowego czy tylko łysiny?
_________________
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
Wt kwi 07, 2009 11:12 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Cytuj: Ciekawe, jakich przekształceń (choć może należałoby nazwać je zniekształceniami) użyłeś, aby z mojego pytania, wyciągnąć taką wypowiedź? Dla wyraźnego zobrazowania absurdu twojego pytania zadanego w poście na który odpowiedziałem, przytoczę bardziej błahy za to wyraźniejszy przykład: A: wszystkie ryby żyją w wodzie B: Czy karp nie żyje w wodzie? Jak widzimy odpowiedź wogóle nie jest adekwatna do stwierdzenia - dokładnie jak u Ciebie, dlatego napisałem, że odpowiadasz tak jakbyś nie przeczytał cytowanego postu. Cytuj: Tak przy okazji, Twoim zdaniem, homoseksualizm jest czymś na podobieństwo upośledzenia umysłowego czy tylko łysiny?
Oczywiście, że nie, łysina przecież jest niemal synonimem niedorozwoju mięśnia sercowego  - wiem, wiem, nie napisałeś tego, ale w wyliczance postawiłeś coś co nie jest nawet zaburzeniem obok niesamowicie groźnej wady.
Więc jak jest z tą łysiną? Jest chorobą? A włosy na plecach? A siwizna? A rude włosy? Proszę o odpowiedź.
A w odpowiedzi na Twoje pytanie: Co ma do tego moje zdanie? Niezależnie czym jest homoseksualizm, powinniśmy zaakceptować tych ludzi takich jakimi są. Jeżeli ich stan będzie dla nich kłopotem - sami poproszą o leczenie - są znane takie przypadki.
Słyszałem opinię, że niektórzy przebywający w klasztorach zamkniętych czujący wielką potrzebę posługi Bogu i poświęcenia również mają dalekoidące zaburzenia psychiczne i to o o wiele dalej idących konsekwencjach niż homoseksualizm - więc może pierw zajmijmy się nimi?
_________________ MÓJ BLOG
|
Wt kwi 07, 2009 11:33 |
|
 |
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
micked napisał(a): Dean Hamer i in., z National Cancer Institute, „A Linkage Between DNA Markers on the X Chromosome and Małe Sexual Orientation" zamieszczone w magazynie Science w lipcu 1993 r. Media podały że wynikiem tych badań było odkrycie „genu homoseksualizmu". Badacze zajęli się grupą 40 par homoseksualnych braci i sugerowali, iż w niektórych przypadkach homoseksualizm łączy się ze szczególnym regionem chromosomu X (Xq28), jaki homoseksualny syn dziedziczy od matki. 33 pary braci miały ten sam wzór w końcu jednego z ramion tego chromosomu. Hamer ocenił, że sekwencja wyznaczników genetycznych w Xq28 jest związana z występowaniem skłonności homoseksualnych u 64 procent braci. ------------------------------------------------------------------------------- Krótka krytyka badań Hamlera -------------------------------------------------------------------------------- • Dr Kenneth Kimngton, asystent dyrektora Salk Institute w San Diego, oświadcza: „Istnieje szereg dowodów stwierdzających, że sieć neuronów może się przekształcać w odpowiedzi na pewne doświadczenia. Tak więc różnice w strukturze mózgu osób homoseksualnych mogą być wynikiem zachowania i warunków środowiskowych." Ten argument (Kimngton'a) wydaje mi się najpoważniejszy. Mózg ludzki rzeczywiście się sam kształtuje i zmienia w trakcie życia człowieka. Człowiek może uzależnić się od narkotyku i próby wyleczenia uznawać za zamach na jego prywatność. Może też być wychowany w środowisku kryminogennym i uważać frajerów za podludzi zdatnych jedynie do łupienia. Może wreszcie być wychowany w środowisku homoseksualnym i uważać posiadanie 10 tys. partnerów rocznie jako rzecz zupełnie normalną...
Poza tym argumenty "genetyczne", gdyby obowiązywały również w innych dziedzinach medycyny, czyniłyby absurdalnymi wysiłki lekarzy w leczeniu zaburzeń przemian tyrozyny (fenyloketonuria, tyrozynemia, alkaptonuria) lub nietolerancją glutenu, homocystynurią, MSUD, które też mają podłoże genetyczne.
Tych ludzi też mamy skreślić, bo ich stan jest spowodowany genami?
_________________
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
Wt kwi 07, 2009 11:37 |
|
 |
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
Epikuros napisał(a): Niezależnie czym jest homoseksualizm, powinniśmy zaakceptować tych ludzi takich jakimi są. Jeżeli ich stan będzie dla nich kłopotem - sami poproszą o leczenie - są znane takie przypadki. Dziękuję, chodziło mi tylko o tę Twoja wypowiedź. Nigdy nie będzie się akceptować ludzi takimi, jakimi są. Decyduje o tym społeczeństwo, głosami swoich uprawnionych przedstawicieli.
Sądzę, że poza paroma zaślepionymi osobnikami, większość zgodzi się z tym, że nigdy nie pozostawimy samych sobie: - Noworodków, dzieci, uczniów itd. choćby nie wiem jak protestowali przeciw procesom nauczania, w trakcie których zmieniają się w dojrzałych obywateli.
- Kryminalistów, psychopatów, pedofilów (także homoseksualnych pedofilów), sadystów itd., oferując im leczenie lub długotrwałe, powtarzające się okresy odosobnienia.
- Narkomanów, alkoholików, lekomanów, a także psychotyków i wszystkich, którym stan umysłowy uniemożliwia racjonalną samoocenę.
W zależności od stanu wiedzy, w zakresie diagnostyki oraz możliwości leczenia lista ta będzie się zapewne poszerzać. Być może i o homoseksualistów.
_________________
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
Wt kwi 07, 2009 11:50 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
Cytuj: W zależności od stanu wiedzy, w zakresie diagnostyki oraz możliwości leczenia lista ta będzie się zapewne poszerzać. Być może i o homoseksualistów.
Tylko dlaczego homoseksualizm? Pewnie rozmowa pozwala przypuszczać, że teraz zacznę wymieniać różnice pomiędzy homoseksualistami, a w/w grupami. Nie zrobię tego jednak, bo nie jestem ani za, ani przeciw. Uwaźam, że dorośli ludzie mogą sobie robić co chcą jeżeli tylko nie krzywdzą innych.
Dobrze zrozumiełem, że jesteś za tym, aby przymusowo leczyć homoseksualistów? Znowu powinienem się rozpisać, ale liczę na Twoją elokwencję - wyobraź sobie do czego prowadzi zakazywanie rzeczy do tej pory dostępnych.
_________________ MÓJ BLOG
|
Wt kwi 07, 2009 12:34 |
|
 |
Jacek Rakoczy
Dołączył(a): Cz maja 19, 2005 9:35 Posty: 365
|
Kancermeister napisał(a): Jacek Rakoczy napisał(a): Inna sprawa to kwestia "leczenia" . Leczy się choroby. Choroba to stan utrudniający / uniemożliwiający funkcjonowanie człowieka. Zatem, czy krótko/dalekowzroczność, różne stopnie upośledzenia fizycznego i/lub umysłowego, wreszcie np. łysina, niedorozwój mięśnia sercowego, wada zgryzu - są, czy nie są chorobą? I, czy przypadkiem propozycja leczenia łysiny nie jest naruszeniem przywatności?
Leczenie łysiny? Jeśli twierdzisz ze przez łysine jestem gorszym członkiem społeczeństwa , i powinienem sie leczyc , to tak. Bo to moja sprawa.
Homoseksualisci nikogo nie krzywdzą, dobrze ( na ogól) funkcjonują w społeczeństwie. Jeśli sami siebie nie uważaja za chorych - nikt , a już na pewno nie żadna religia , nie ma prawa ich do terapii zmuszać. Ani namawiać. to tylko ich sprawa. ...
_________________ "Ci, którzy przemawiają w imieniu Boga, powinni pokazać listy uwierzytelniające".
Julian Tuwim
|
Wt kwi 07, 2009 13:19 |
|
 |
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
Shizofrenicy też nie uważają się za chorych,mogą nawet zabić jeśli nie potwierdzisz,że nie są np.Napoleonem.W polskich podręcznikach medycznych do końca lat 90-tych obowiązywała definicja-zboczenie.Póżniej to zmnieniono nie na skutek epokowych odkryć ale poprawności politycznej.Niektórzy nikogo nie krzywdzą poza sobą ale jeśli chcą swoje zboczenie traktowac na równi z normą to już nie jest ich prywatna sprawa,krańcowym przypadkiem jest zezwalanie im na adopcję,nikt mi nie wmówi ,że będą chcieli wychować małego chłopaca na heteroseksyalistę.
|
Wt kwi 07, 2009 14:36 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|