Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Soul33 napisał(a): Jest taki fragment koncertu Kaczmarskiego, który wyjątkowo lubię. Cztery rewelacyjne utwory (od 8 sek. filmu). Są to: Ballada Wrześniowa, Katyń, Czołg oraz Barykada (Śmierć Baczyńskiego). Gorąco polecam. http://www.youtube.com/watch?v=nGouFvxvUHE "Katyń" Magda Szczerbowska-Wojnarowska http://www.youtube.com/watch?v=Btg0Ll5Y ... re=relatedWedług mnie pierwszeństwo zawsze będzie miało jednak wykonanie Jacka Kaczmarskiego. I właściwe tylko jemu - położenie nacisku na Słowo i na Treść. http://www.youtube.com/watch?v=brSWMfhABlQKrótki, dziewięciominutowy film o Katyniu komentowany "Balladą Katyńską": http://www.youtube.com/watch?v=r6lTucymQfYoraz Zbrodnia katyńska - film dokumentalny - część 1 - 3 : http://www.youtube.com/watch?v=LfKdFEda2Qkhttp://www.youtube.com/watch?v=R7fNbAD5Zqk&NR=1http://www.youtube.com/watch?v=MHzw6q2tC3I&NR=1oraz siedmiominutowy radziecki film propagandowy. Oglądamy na tym filmie kolumny wziętych do niewoli polskich żołnierzy - lektor mówi, że od tej pory będą mogli spokojnie żyć i pracować. Spośród nich 22 tysiące zostanie skazanych na okrutną śmierć - notatką z 05 marca 1940 roku opatrzoną zatwierdzającymi podpisami: Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana . 22 marca Beria wydał rozkaz nr 00350 "O rozładowaniu więzień NKWD USRR i BSRR". Akcji "rozładowania obozów" polegała na rozstrzelaniu więźniów. Agresja na Polskę jest w filmie przedstawiona jako wyzwolenie uciskanych robotników i chłopów i usunięcie przeszkody, która do tej pory rozdzielała bratnie narody. Wszystkie te "szczęśliwe" okoliczności są uczczone w filmie finałowym radosnym oberkiem: (filmik opatrzono polskim tytułem - 17 września 1939 - Inwazja sowiecka) http://www.youtube.com/watch?v=cYXFcoZJDugJacek Kaczmarski - Ballada Katyńska Ciśnie się do światła niby warstwy skóry Tłok patrzących twarzy spod ruszonej darni Spoglądają jedna znad drugiej - do góry Ale nie ma ruin. To nie gród wymarły... Raz odkryte - krzyczą zatęchłymi usty Lecą sobie przez ręce wypróchniałe w środku W rów, co nigdy więcej nie będzie już pusty Ale nie ma krzyży. To nie groby przodków... Sprzączki i guziki z orzełkiem ze rdzy Po miskach czerepów - robaków gonitwy Zgniłe zdjęcia, pamiątki, mapy miast i wsi Ale nie ma broni. To nie pole bitwy... Może wszyscy byli na to samo chorzy? Te same nad karkiem okrągłe urazy Przez które do ziemi dar odpłynął Boży Ale nie ma znaków, że to grób zarazy... Jeszcze rosną drzewa, które to widziały Jeszcze ziemia pamięta kształt buta, smak krwi Niebo zna język, w którym komendy padały Nim padły wystrzały, którymi wciąż brzmi Ale to świadkowie żywi - więc stronniczy Zresztą, by ich słuchać - trzeba wejść do zony Na milczenie tych świadków może pan ich liczyć Pan powietrza i ziemi i drzew uwięzionych Oto świat bez śmierci. Świat śmierci bez mordu. Świat mordu bez rozkazu, rozkazu bez głosu. Świat głosu bez ciała i ciała bez Boga. Świat Boga bez imienia, imienia - bez losu. Jest tylko jedna taka świata strona Gdzie coś, co nie istnieje - wciąż o pomstę woła Gdzie już śmiechem nawet mogiła nie czczona Dół nieominięty - dla orła sokoła... "O pewnym brzasku w katyńskim lasku Strzelali do nas Sowieci...
|
So wrz 10, 2011 13:47 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Andrzej Kołakowski - Jak trudno umierać - utwór poświęcony skazanej i straconej niewinnie sanitariuszce zgrupowania majora Łupaszki Danucie Siedzikównie ps. "Inka" http://www.youtube.com/watch?v=0JzDtiNZgtsDanuta Siedzikówna "INKA" 17-letnia łączniczka i sanitariuszka V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Po aresztowaniu i ciężkim śledztwie skazana na karę śmierci. Została rozstrzelana wraz z por."Zagończykiem" Feliksem Selmanowiczem rankiem 28 sierpnia 1946 r. W wideoklipie wykorzystano fragmenty filmu „ Inka 1946" Reżyseria: Natalia Koryncka-Gruz. InkaJak trudno umierać Gdy - naście masz lat Jak trudno Zaśpiewać piosenkę Gdy z pąka dopiero Rozwijasz się w kwiat Ze śmiercią wędrując Pod rękę Jak trudno umierać Gdy - naście masz lat Dopiero się zrywasz do życia A tam za murami Zieleni się las A zegar Tak szybko Odmierza Ci czas I tyle jest chwil Do przeżycia... Jak trudno jest żyć Gdy - naście masz lat A w sercu Nie goją się blizny Gdy groby kolegów Poezja i stal To szańce ostatnie ojczyzny Jak trudno jest żyć Gdy -naście masz lat I tyle... Do życia masz pytań A ktoś zasiekami Podzielił Twój świat I drogi do domu Nie widać zza krat A serce nabrzmiało goryczą Ze śmiercią pod rękę Ostatni już raz... Przemierzam Więzienny korytarz... Bądź zdrowa ojczyzno Ja muszę już spać... By wreszcie się zbudzić Do życia...
|
So wrz 10, 2011 14:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Bułat Okudżawa - Piosenka o piechocie http://www.youtube.com/watch?v=pMy2hXzw ... re=related - z pięknym tematycznym klipem zapis z koncertu, 1984 rok: http://www.youtube.com/watch?v=XZ_SojdJ ... re=relatedПесенка о пехотеПростите пехоте, что так неразумна бывает она: всегда мы уходим, когда над землею бушует весна. И шагом неверным, по лестничке шаткой спасения нет... Лишь белые вербы, как белые сестры, глядят тебе вслед. Не верьте погоде, когда затяжные дожди она льет. Не верьте пехоте, когда она бравые песни поет. Не верьте, не верьте, когда по садам закричат соловьи: у жизни со смертью еще не окончены счеты свои. Нас время учило: живи по-походному, дверь отворя... Товарищ мужчина, а все же заманчива должность твоя: всегда ты в походе, и только одно отрывает от сна: чего ж мы уходим, когда над землею бушует весна? Куда ж мы уходим, когда над землею бушует весна? 1961
|
N wrz 11, 2011 8:17 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Sława Przybylska - Wybaczcie piechocie http://www.youtube.com/watch?v=CJi-kGNt ... re=relatedWybaczcie piechocie Że tak nierozumna czasami bez tchu My zawsze w pochodzie Gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu Jak długo tak można? Bezdroża, mokradła i błoto i piach I wierzba przydrożna Jak siostra pobladła zostaje we łzach Nie wierzcie pogodzie, gdy deszcze trzydniowe zaciągnie wśród drzew, Nie wierzcie piechocie, gdy w pieśni bojowej odwaga i gniew. Nie wierzcie, nie wierzcie, gdy w sadach słowiki zakrzyczą co sił - wy jeszcze nie wiecie, co komu pisane i kto będzie żył. Uczyłaś ojczyzno, że żyć trzeba umieć i słyszeć twój głos... Kolego mężczyzno, a jednak niezgorszy wypada ci los. My zawsze w pochodzie i tylko to jedno nas budzi ze snu; dlaczego w pochodzie, gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu? Dlaczego w odwrocie, gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu?... Wybaczcie piechocie, że tak nierozumna, że brakuje jej tchu. My zawsze w pochodzie, gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu. Jak długo tak można? Bezdroża, mokradła i błoto, i piach, i wierzba przydrożna jak siostra pobladła, zostaje we łzach. Nie wierzcie pogodzie, gdy deszcze trzydniowe zaciągnie wśród drzew. Nie wierzcie piechocie, gdy w pieśni bojowej odwaga i gniew. Nie wierzcie, nie wierzcie, gdy w sadach słowiki zakrzyczą co sił - wy jeszcze nie wiecie. co komu pisane i kto będzie żył. Uczyłaś, ojczyzno, że żyć trzeba umieć i słyszeć twój głos... Mój chłopcze, mężczyzno a jednak niezgorszy znów przypadł ci los. My zawsze w pochodzie i tylko to jedno nas zrywa ze snu: dlaczego w pochodzie, gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu? dlaczego w odwrocie, gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu?
|
N wrz 11, 2011 10:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Jeszcze dzień - Przemysław Gintrowski http://www.youtube.com/watch?v=tn52UuOLSN8Jeszcze dzień Jeszcze dzień, jeszcze dwa wszystko się odmieni Wszystko się ułoży jak w kartach A na razie choć czekamy jutra jak zbawienia A na razie w tygodniowym rachunku sumienia Rozgrzeszamy się z poniedziałku Jeszcze dzień jeszcze dwa, ktoś tu do nas przyjdzie Ktoś tu przyjdzie, zbyt długo czekamy A na razie róbmy co do nas należy A na razie, kark jeszcze nisko zginając Starych bogów w progu witajmy Jeszcze dzień, jeszcze dwa, gdy nie braknie nam wiary Zawrócimy do źródeł rzeki rwące A na razie bezpiecznie płyniemy na fali A na razie marząc o gorącym źródle zażywamy kąpieli gorącej Jeszcze dzień jeszcze dwa, tak mijają lata Ziemia wciąż się kręci dokoła My płyniemy z falą na północ, południe Unoszeni wiarą, że może już jutro ujście rzeki okaże się źródłem I choć starych bogów zastąpili nowi To i tak kark po staremu się zgina Od poniedziałku co trwa do soboty I jak zawsze zbyt wcześnie rano się zaczyna tą samą modlitwą Że może już jutro wszystko się odmieni, ułoży jak w kartach Więc będziemy szukać jutra jak zbawienia Od samego rana aż do końca świata Marek Tercz
|
Pn wrz 12, 2011 9:13 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Włodzimierz Wysocki - Nie lubię (1969) http://www.youtube.com/watch?v=4GJ3Y-kV ... re=relatedNIE LUBIĘ Nie lubię fabuł z kiepskim zakończeniem, I pędu życia nigdy nie mam dość, Nie lubię, gdy ogarnia mnie znużenie, Gdy mi z rozpaczy w gardle więźnie głos. Nie lubię, gdy cynizmem zimnym ranią, Gdy fanatyczny mnie dobiega pisk, I gdy ktoś obcy zerka mi przez ramię, Żeby bezczelnie mój przeczytać list. Nie lubię, kiedy trują mi od rzeczy, Lub poganiają: „Jeszcze kwadrans masz...” Nie lubię, gdy strzelają cichcem w plecy, Albo gdy z bliska mierzą prosto w twarz. Nie lubię plotek, co mi wróżą fiasko, I od zaszczytów robi mi się mdło, Nie lubię, gdy pod włos próbują głaskać, I gdy rysami „ozdabiają” szkło. Takim, co nigdy nie brak im rezonu, Jakoś nie ufam. I zamieram aż Gdy słowo honor znika z leksykonu, I honorowym się nazywa łgarz. Nie żal mi wcale, gdy się w przepaść toczy Ten, co niejedno życie w popiół starł. Nie lubię bezsilności i przemocy, Tylko Chrystusa mi na krzyżu żal. Nie lubię siebie, gdy mnie coś przeraża, Kiedy niewinnych krzywdę z dala czuć, Nie lubię, gdy perfidnie w duszę włażą, A zwłaszcza, gdy mi w nią próbują pluć. Nie lubię aren - z tłumem, z trybunami, Tam się kupuje poklask i rząd dusz. I niech nie mamią mnie obietnicami, Ja nie polubię tego nigdy już! Przełożyła Marlena Zimna
|
Wt wrz 13, 2011 7:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Kaczmarski - Nie lubię http://www.youtube.com/watch?v=SMwaMTP8HSQNie lubię (wg W.Wysockiego) / Trio Łódzko (censored) http://www.youtube.com/watch?v=E8nvtoN2 ... re=relatedNIE LUBIĘ Nie lubię gdy mi mówią po imieniu Gdy w zdaniu jest co drugie słowo - brat Nie lubię gdy mnie klepią po ramieniu Z uśmiechem wykrzykując - kopę lat! Nie lubię gdy czytają moje listy Przez ramię odczytując treść ich kart Nie lubię tych co myślą że na wszystko Najlepszy jest cios w pochylony kark Nie znoszę gdy do czegoś ktoś mnie zmusza Nie znoszę gdy na litość brać mnie chce Nie znoszę gdy z butami lezą w duszę Tym bardziej gdy mi napluć w nią starają się Nie znoszę much co żywią się krwią świeżą Nie znoszę psów co szarpią mięsa strzęp Nie znoszę tych co tępo w siebie wierzą Gdy nawet już ich dławi własny Pęd! Nie cierpię poczucia bezradności Z jakim zaszczute zwierze patrzy w lufy strzelb Nie cierpię zbiegów złych okoliczności Co pojawiają się gdy ktoś osiąga cel Nie cierpię wiec niewyjaśnionych przyczyn Nie cierpię niepowetowanych strat Nie cierpię liczyć niespełnionych życzeń Nim mi ostatnie uprzejmy spełni kat Ja nienawidzę gdy przerwie mi rozmowę W słuchawce suchy metaliczny szczęk Ja nienawidzę strzałów w tył głowy Do salw w powietrzu czuje tylko wstręt Ja nienawidzę siebie kiedy tchórze Gdy wytłumaczeń dla łajdactw szukam swych Kiedy uśmiecham się do tych którym służę choć z całej duszy nienawidzę ich! Przełożył Jacek Kaczmarski
|
Wt wrz 13, 2011 8:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Высоцкий (Vysotsky) "За меня невеста отрыдает честно..." http://www.youtube.com/watch?v=2No3TNWW ... re=related За меня невеста отрыдает честно ♫ ♫ За меня невеста отрыдает честно, За меня ребята отдадут долги, За меня другие отпоют все песни, И, быть может, выпьют за меня враги. Не дают мне больше интересных книжек, И моя гитара - без струны, И нельзя мне выше, и нельзя мне ниже, И нельзя мне солнца, и нельзя луны. Мне нельзя на волю - не имею права, - Можно лишь от двери до стены, Мне нельзя налево, мне нельзя направо, Можно только неба кусок, можно только сны. Сны про то, как выйду, как замок мой снимут, Как мою гитару отдадут. Как меня там встретят, кто меня обнимет И какие песни мне споют? © Владимир Высоцкий. Текст, музыка, 1963 © Владимир Высоцкий. Исполнение, 1963 Po mnie narzeczona... ♫ ♫Po mnie narzeczona łzę uroni słoną, za mnie kumple zwrócą nie oddany dług, za mnie inny śpiewak moją pieśń dośpiewa i być może za mnie mój wypije wróg. Czytać mi nie dają tutaj książek żadnych i w gitarze pękły struny dwie, tu nie wolno wyżej, wolno tylko na dno, słońca mi nie wolno i księżyca nie. Do swobodnych tylu kroków mam tu prawo, ile ich od ściany aż do drzwi i nie można w lewo i nie można w prawo, skrawek nieba zza krat - można tylko sny... Bracie mój, gdy wreszcie w zamku klucz zazgrzyta i gdy wdzieję własny łach na kark, kto mnie tam uściśnie, kto mnie tam powita? Jakie pieśni spłyną z naszych warg? Tłumaczenie - Wojciech Młynarski.
|
Wt wrz 13, 2011 9:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Владимир Высоцкий. Все позади и КПЗ и суд. http://www.youtube.com/watch?v=44ASDfO47AIi ten sam utwór w nagraniu nieco lepszej jakości, w "Попурри из ранних песен": Vladimir Vysotsky "Все позади: и КПЗ, и суд..."Toronto 1979 http://www.youtube.com/watch?v=oFYhDogAzdMВсё позади - и КПЗ, и суд ♫Всё позади - и КПЗ, и суд, И прокурор, и даже судьи с адвокатом, - Теперь я жду, теперь я жду - куда, куда меня пошлют, Куда пошлют меня работать за бесплатно. Мать моя - давай рыдать, Давай думать и гадать, Куда, куда меня пошлют. Мать моя - давай рыдать, А мне ж ведь, в общем, наплевать, Куда, куда меня пошлют. До Воркуты идут посылки долго, До Магадана - несколько скорей, - Но там ведь все, но там ведь все - такие падлы, суки, волки, - Мне передач не видеть, как своих ушей. Мать моя - давай рыдать, Давай думать и гадать, Куда, куда меня пошлют. Мать моя - давай рыдать, А мне ж ведь, в общем, наплевать, Куда, куда меня пошлют. И вот уж слышу я: за мной идут - Открыли дверь и сонного подняли, - И вот сейчас, вот прям сейчас меня куда-то повезут, А вот куда - опять, паскуды, не сказали. Мать моя - опять рыдать, Опять думать и гадать, Куда, куда меня пошлют. Мать моя - опять рыдать, А мне ж ведь в общем наплевать, Куда, куда меня пошлют. И вот на месте мы - вокзал и брань, - Но, слава богу, хоть с махрой не остро. И вот сказали нам, что нас везут туда - в Тьмутаракань - Куда-то там на Кольский полуостров. Мать моя - опять рыдать, Опять думать и гадать, Куда, куда меня пошлют... Мать моя, кончай рыдать, Давай думать и гадать, Когда меня обратно привезут! © Владимир Высоцкий. Текст, музыка, 1963 © Владимир Высоцкий. Исполнение, 1963 Gdzie wywiozą ♫ ♫Najpierw widziałem świat zza krat więziennej suki Prokuratora z sędzią co przysypiał trochę A teraz tylko myślę gdzie, Wciąż myślę gdzie wywiozą mnie Gdzie mnie wywiozą bym pracował za darmochę Mamo moja szlochaj płacz Całą noc na mapę patrz No gdzie no gdzie wywiozą mnie Mamo łykaj gorzkie łzy Co do mnie wszystko zwisa mi To gdzie no gdzie wywiozą mnie Cholernie długo idą paczki do Workuty Do Magadanu krócej lecz mnie to nie wzrusza Tam tyle podłych wilków suk, Nie ujrzę paczki skaż mnie Bóg Tak jak bez lustra nie zobaczę własnych uszu Mamo moja szlochaj płacz Całą noc na mapę patrz No gdzie no gdzie wywiozą mnie Mamo łykaj gorzkie łzy Co do mnie nisko wisi mi To gdzie no gdzie wywiozą mnie (...) Nareszcie stacja patrze wokół klimat ostry I myślę sobie nie tak sroga nasza dola Mogli mnie wieźć na świat kres, tam gdzie dobranoc mówi pies Ale wywieźli tylko na półwysep Kola Mamo moja szlochaj płacz Całą noc na mapę patrz No gdzie no gdzie wywiozą mnie Mamo otrzyj swoje łzy I zacznij wypatrywać czy Czy już spowrotem wiozą mnie
|
Wt wrz 13, 2011 9:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
"СЕРЕБРЯНЫЕ СТРУНЫ" V.Vysotsky http://www.youtube.com/watch?v=DZT-kXtpPDMУ меня гитара есть - расступитесь, стены! Век свободы не видать из-за злой фортуны! Перережьте горло мне, перережьте вены, Только не порвите серебряные струны! Я зароюсь в землю, сгину в одночасье. Кто бы заступился за мой возраст юный? Влезли ко мне в душу, рвут ее на части, Толькоб' не порвали серебряные струны! Но гитару унесли - с нею и свободу. Упирался я, кричал: - Сволочи! Паскуды! Вы втопчите меня в грязь, и бросьте меня в воду, Только не порвите серебряные струны! Что же это, братцы? Не видать мне, что ли, Ни денечков светлых, ни ночей безлунных? Загубили душу мне, отобрали волю, А теперь порвали серебряные струны! Srebrne strunyMej gitary cichy płacz mury burzyć może, Wolność do mnie nie chce przyjść, nie chce też fortuna. Gardło poderżnijcie mi, w pierś ugodźcie nożem, Lecz oszczędźcie, proszę, moje srebrne struny. Ziemia mnie pokryje, zginę w mgnieniu oka, Nad mym młodym życiem nikt się nie zlituje. Duszę moją depczą, a ja proszę Boga, Aby oszczędzili moje srebrne struny. Wolność i gitarę mi odebrali wkrótce, Prześladował ich mój krzyk: „Łotry! Dranie! Zbóje! W czarne błoto wdepczcie mnie i do wody wrzućcie, Lecz oszczędźcie, błagam, moje srebrne struny!” Już nie ujrzę nigdy lazurowej dali, Widać za odwagę płacę dziś rachunek. Zmarnowali życie me, wolność odebrali, I zniszczyli również moje srebrne struny. Tłum. Marlena Zimna
|
Wt wrz 13, 2011 10:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Zmartwychwstanie Mandelsztama - Jacek Kaczmarski http://www.youtube.com/watch?v=apBG38Qtr7AOsip Emiljewicz Mandelsztam [ros. Осип Эмильевич Мандельштам, ur. 15 stycznia (3 stycznia wg starego stylu) 1891 w Warszawie, zm. 27 grudnia 1938 w łagrze pod Władywostokiem] – rosyjski poeta i prozaik pochodzenia żydowskiego. Obecnie Osipa Mandelsztama, obok Borysa Pasternaka i Anny Achmatowej, stawia się na piedestale największych poetów rosyjskich XX wieku. Poniższy wiersz (w przekładzie Stanisława Barańczaka) przyczynił się do tej zsyłki: Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi, Nie słychać i na dziesięć kroków, co szepczemy, A w półsłówkach, półrozmówkach naszych Cień górala kremlowskiego straszy. Palce tłuste jak czerwie, w grubą pięść układa, Słowo mu z ust pudowym ciężarem upada. Śmieją się karalusze wąsiska I cholewa jak słońce rozbłyska.
Wokół niego hałastra cienkoszyich wodzów: Bawi go tych usłużnych półludzików mozół. Jeden łka, drugi czka, trzeci skrzeczy, A on sam szturcha ich i złorzeczy. I ukaz za ukazem kuje jak podkowę – Temu w pysk, temu w kark, temu w brzuch, temu w głowę. Miodem kapie każda nowa śmierć Na szeroką osetyńską pierś.
Listopad 1933Wiersz ten poeta powtórzył w trakcie przesłuchania i został on zanotowany w protokole, który po dziś dzień znajduje się w rosyjskich archiwach. W maju 1938 roku Mandelsztam został ponownie aresztowany i skazany na pięcioletnie zesłanie za działalność antyrewolucyjną. Nie było jednak szans, by przeżył wyrok. Był bowiem u skraju fizycznej wytrzymałości i trudność sprawiało mu samo utrzymanie się na nogach. Ciało złożono we wspólnej mogile. Jacek Kaczmarski Zmartwychwstanie Mandelsztama Po Archipelagu krąży dziwna fama, Że mają wydawać Ośkę Mandelsztama. Dziwi się bezmiernie urzędnik nalany: Jakże go wydawać? On dawno wydany! Tłumaczy sekretarz nowy ciężar słowa: Dziś "wydawać" znaczy tyle, co "drukować". Powstał mały zamęt w pamięci strażników: Którego Mandelsztama? Mamy ich bez liku! Jeden szyje worki, drugi miesza beton, Trzeci drzewo rąbie - każdy jest poetą. W oczach urzędników rośnie płomień grozy, Bo w szwach od poetów pękają obozy. Przeglądają druki, wyroki - nic nie ma, Każda kartoteka zmienia się w poemat. A w tym poemacie - ludzi jak drzew w tajdze, Choćbyś sczezł, to tego jednego - nie znajdziesz! Stary zek wspomina, że on dawno umarł, Lecz po latach zekom miesza się w rozumach. Bo, jak to być może, że ziemia go kryje, Gdy w gazetach piszą, że Mandelsztam żyje!? Skądże mają widzieć w syberyjskich borach, Że to "życie" to tylko taka - metafora. Patrzy z góry Osip na te wyspy krwawe I gorzko smakuje swą spóźnioną sławę. Bo, jak to być może, że ziemia go kryje, Gdy w gazetach piszą, że Mandelsztam żyje!? Skądże mają widzieć w syberyjskich borach, Że to "życie" to tylko taka - metafora.
|
Śr wrz 14, 2011 9:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
JUDYTA - Krystyna Janda http://www.youtube.com/watch?v=dT-585vdmM0JudytaJerzy Czech Już dopełniła się ostatnia z życia uczt Otoś zgładzony jest Holofernesie Służebna za mną w ślad z obozu wrażych wojsk Aż do Betuli bram twą głowę niesie Przedarłam się przez lęk przez nocy gęstą sieć Niedługo wstanie świt i czuję jeszcze uścisków twoich brud Lecz drga radosny rytm w piersiach Na które chłód kładzie się dreszczem Pijanej żądze kłuty ostrzem Wodziłeś po mnie dzikim wzrokiem Lecz w końcu nie zdołałeś dostrzec Że śmierci jestem ci wyrokiem Czekałam długo kiedy zaśniesz Nad miarę winem upojony I tak cudownie wtedy zalśni Miecz nad twym karkiem obnażonym Tyś głupcze wierzył w to, że szczery jest mój hołd Gdy padłam ci do stóp Asyryjczyku A ja modliłam się, by nie zadrżała dłoń By mi Zastępów Pan miecz zemsty wykuł A pamięć trawił wciąż umierających krzyk I głodnych dzieci płacz nad moim miastem Lecz uśmiech szczelnie krył mych uczuć cały mrok By ci zesłała śmierć ręka niewiasty Jak łatwo cię mocarzu zmyli Ten kto z pokłonem kornym idzie Bo im kto niżej głowę chylił Tym mocniej będzie nienawidzić Nienawiść w piękny kształt wyrosłą Chciałeś w namiocie swoim gościć Lecz od tych, którym przemoc niosłeś Ty nie spodziewaj się miłości Już dopełniła się ostatnia z życia uczt Otoś zgładzony jest Holofernesie Służebna za mną w ślad z obozu wrażych wojsk Aż do Betuli bram twą głowę niesie
|
Cz wrz 15, 2011 9:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Высоцкий - О фатальных датах и цифрах - ( О ПОЭТАХ И КЛИКУШАХ ) (linki do wideoklipów z utworami Włodzimierza Wysockiego wyjątkowo często tracą swoją aktualność, dlatego udostępniam kilka, traktując je jako rezerwowe) http://www.youtube.com/watch?v=7rAVGm4n ... re=relatedhttp://www.youtube.com/watch?v=SIMT0Zaz0Mshttp://www.youtube.com/watch?v=P-XmAK9LTX4http://www.youtube.com/watch?v=Wy3Hd55ytOchttp://www.dailymotion.com/video/x99qwb ... yyyy_musicО поэтах и кликушах ♫Владимир Высоцкий. Текст, музыка, 1971 Моим друзьям - поэтам Кто кончил жизнь трагически - тот истинный поэт, А если в точный срок - так в полной мере. На цифре 26 один шагнул под пистолет, Другой же - в петлю слазил в «Англетере». А в 33 Христу - Он был поэт, он говорил: «Да не убий! Убьешь - везде найду, мол», - Но - гвозди ему в руки, чтоб чего не сотворил, Чтоб не писал и ни о чем не думал. С меня при цифре 37 в момент слетает хмель. Вот и сейчас - как холодом подуло: Под эту цифру Пушкин подгадал себе дуэль И Маяковский лег виском на дуло. Задержимся на цифре 37. Коварен бог - Ребром вопрос поставил: или - или. На этом рубеже легли и Байрон, и Рембо. А нынешние - как-то проскочили. Дуэль не состоялась или перенесена, А в 33 распяли, но не сильно. А в 37 - не кровь, да что там кровь - и седина Испачкала виски не так обильно. Слабо стреляться? В пятки, мол, давно ушла душа? Терпенье, психопаты и кликуши! Поэты ходят пятками по лезвию ножа И режут в кровь свои босые души. На слово «длинношеее» в конце пришлось три «е». Укоротить поэта! - вывод ясен. И нож в него, но счастлив он висеть на острие, Зарезанный за то, что был опасен. Жалею вас, приверженцы фатальных дат и цифр! Томитесь, как наложницы в гареме: Срок жизни увеличился, и, может быть, концы Поэтов отодвинулись на время! Да, правда, шея длинная - приманка для петли, И грудь - мишень для стрел, но не спешите. Ушедшие не датами бессмертье обрели, Так что живых не очень торопите! O fatalnych datach i cyfrach ♫ Kto śmiercią zmarł tragiczną to poetą pewnie był I wieku śmierci nie brzmią liczby licznie Miał lat 26 zginął od kuli w głowy tył Drugi zaś w pętli żegnał świat lirycznie Miał Chrystus lat trzydzieści trzy on był poetą też Nauczał: nie mordujcie bliźnich dranie Już gwoździe w dłoniach sterczą mu i myśl sobie co chcesz Lecz pisać myśleć już nie będzie w stanie Trzydzieści siedem liczba zła wciąż we mnie budzi żal Na liczbę tą przypada coś strasznego Bo Puszkin wieku tego nie przeskoczył nigdy w dal I Majakowski los podzielił jego I jeszcze raz powtórzę wam trzydzieści siedem bo Słuchajcie mnie słuchacze moi mili Nie przeszli tej granicy jakoś Byron i Rimbaud Dzisiejsi jednak cudem przeskoczyli Tę walkę przeniesiono lub no nie odbyła się Trzydzieści trzy bez gwoździ i bez krzyża Trzydzieści siedem bez krwi lecz siwizna łapie cię I wiesz że także śmierć się co dzień zbliża Już strzelać dziś się nie chce nikt już minął tamten czas Wariaci tylko krzyczą: zabić muszę! Po ostrzu noża chodzić tak poeci muszą wraz I kroić do krwi swoje bose dusze Nie jeden przez poetę to zniewagę przeszedł był Zabicie go za sprawę - ruch konieczny Lecz choć ma nóż na gardle on szczęśliwy ile sił Że zabijają gdyż był niebezpieczny Ach żal mi was wierzących w ten fatalizm liczb i dat Nie bójcie się bo bać się nie ma czego Już dziś poeci żyją szczerze niezłą liczbę lat I dają dożyć im wieku średniego Waldemar Bajak. Tłumaczenie, 2009
|
Pt wrz 16, 2011 9:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Włodzimierz Wysocki - Konie narowisteВладимир Высоцкий Кони привередливые http://www.youtube.com/watch?v=siejc-vV ... re=relatedhttp://www.youtube.com/watch?v=WDcmENAI ... re=relatedhttp://www.youtube.com/watch?v=jWCgNAUz ... re=relatedКони привередливые ♫Вдоль обрыва, по-над пропастью, по самому по краю Я коней своих нагайкою стегаю, - погоняю, - Что-то воздуху мне мало, ветер пью, туман глотаю, Чую с гибельным восторгом - пропадаю, пропадаю! Чуть помедленнее, кони, чуть помедленнее! Вы тугую не слушайте плеть! Но что-то кони мне попались привередливые, И дожить не успел, мне допеть не успеть! Я коней напою, я куплет допою, - Хоть немного еще постою на краю!.. Сгину я, меня пушинкой ураган сметет с ладони, И в санях меня галопом повлекут по снегу утром. Вы на шаг неторопливый перейдите, мои кони! Хоть немного, но продлите путь к последнему приюту! Чуть помедленнее, кони, чуть помедленнее! Не указчики вам кнут и плеть. Но что-то кони мне попались привередливые, И дожить я не смог, мне допеть не успеть. Я коней напою, я куплет допою, - Хоть немного еще постою на краю!.. Мы успели - в гости к богу не бывает опозданий. Так что ж там ангелы поют такими злыми голосами? Или это колокольчик весь зашелся от рыданий, Или я кричу коням, чтоб не несли так быстро сани? Чуть помедленнее кони, чуть помедленнее! Умоляю вас вскачь не лететь! Но что-то кони мне достались привередливые, Коль дожить не успел, так хотя бы допеть! Я коней напою, я куплет допою, - Хоть немного еще постою на краю!.. © Владимир Высоцкий. Текст, музыка, 1972 © Владимир Высоцкий. Исполнение, 1972 Konie narowiste ♪Wzdłuż urwiska, nad przepaścią, po samiutkiej, po krawędzi, konie swe nahajem smagam i popędzam... i popędzam. Lecz brakuje mi powietrza, piję wiatr i mgłą się krztuszę, i w śmiertelnej trwodze czuję, że już po mnie! - Odejść muszę. Odrobinę wolniej konie... odrobinę choć. Nie słuchajcież wy bata, on łże! Ale konie narowiste przeznaczył mi los. I tak żyć się chce i dośpiewać tę pieśń. Ja i koniom dam pić, ja i pieśni dam żyć, choć przez chwilę mi tylko na krawędzi tkwić. Zginę, wiem. Mnie tak jak puszek z dłoni zmiecie huragan i powloką saniami po śniegu, jak jeńca. Ech, wy konie, zwolnijcie i przedłużcie o chwilę, choć o chwilę... tę podróż w nieznane, do końca. Odrobinę wolniej konie, odrobinę choć. Bo ten bat... ani pan, ani car! Ale konie narowiste przeznaczył mi los. I tak żyć bym chciał i ta pieśń niech trwa. Ja i koniom dam pić, ja i pieśni dam żyć, choć przez chwilę mi tylko na krawędzi tkwić. Zdążyliśmy. W tę gościnę i tak nikt się nie spóźnia. Ale czemuż to anieli krzywo na nas spoglądają? Czy to u mych sani dzwonek się rozszlochał ogłupiały, czy to ja do koni krzyczę, żeby wolniej, wolniej gnały?! Odrobinę wolniej konie, odrobinę choć. Błagam was: i nie w skok, i nie w cwał! Ale konie narowiste przeznaczył mi los. Skoro życie me gdzieś, niech więc choć trwa pieśń. Ja i koniom dam pić, ja i pieśni dam żyć, choć przez chwilę mi tylko na krawędzi tkwić. Paweł Orkisz. Tłumaczenie, 2005
|
So wrz 17, 2011 12:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Mirosław Czyżykiewicz - Konie narowiste http://www.youtube.com/watch?v=x2kBqCZulwYhttp://www.youtube.com/watch?v=rMne7deWNt8 - wersja koncertowa Nad urwiskiem, nad przepaścią śnieżną zamieć przeganiając na złamanie karku gnam nahajką konie poganiając Już brakuje mi powietrza wiatr i mgłę łapczywie piję i z zachwytem dzikim wołam nie przeżyję, nie przeżyję Trochę wolniej, wolniej konie dokąd rwiecie cwałem co Wam tam czarne wodze i bat Takie mam konie narowiste które sam wybrałem. Życia mi trochę żal, pieśni żal co za świat, co za świat… Koniom woda i sól, pieśniom miłość i ból Ile czasu los da, może dzień, może dwa Mogę zginąć, wicher zmiecie z otwartej życia dłoni kiedy sanie mnie poniosą mroźnym świtem wśród śnieżycy Każde kopyt uderzenie oszalałych w biegu koni jednak zbliża mnie do celu do ostatniej już granicy Trochę wolniej, wolniej... I zdążyłem, bo do Boga każdy kiedyś zdąży w gości Czemu chór anielski ochrypł czy z zazdrości, czy z miłości Czy to dzwonek ciągle dzwoni aż zanosi się od łkania czy to ja daremnie wołam własny los ścigając w saniach Trochę wolniej, wolniej... Roman Kołakowski. Tłumaczenie, 2005
|
So wrz 17, 2011 12:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|