Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 9:53



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 224 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 15  Następna strona
 Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu 
Autor Wiadomość
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Soul33 napisał(a):
Jest taki fragment koncertu Kaczmarskiego, który wyjątkowo lubię. Cztery rewelacyjne utwory (od 8 sek. filmu). Są to: Ballada Wrześniowa, Katyń, Czołg oraz Barykada (Śmierć Baczyńskiego). Gorąco polecam.
http://www.youtube.com/watch?v=nGouFvxvUHE

"Katyń" Magda Szczerbowska-Wojnarowska
http://www.youtube.com/watch?v=Btg0Ll5Y ... re=related

Według mnie pierwszeństwo zawsze będzie miało jednak wykonanie Jacka Kaczmarskiego. I właściwe tylko jemu - położenie nacisku na Słowo i na Treść.
http://www.youtube.com/watch?v=brSWMfhABlQ

Krótki, dziewięciominutowy film o Katyniu komentowany "Balladą Katyńską":
http://www.youtube.com/watch?v=r6lTucymQfY

oraz Zbrodnia katyńska - film dokumentalny - część 1 - 3 :
http://www.youtube.com/watch?v=LfKdFEda2Qk
http://www.youtube.com/watch?v=R7fNbAD5Zqk&NR=1
http://www.youtube.com/watch?v=MHzw6q2tC3I&NR=1

oraz siedmiominutowy radziecki film propagandowy.
Oglądamy na tym filmie kolumny wziętych do niewoli polskich żołnierzy - lektor mówi, że od tej pory będą mogli spokojnie żyć i pracować.

Spośród nich 22 tysiące zostanie skazanych na okrutną śmierć - notatką z 05 marca 1940 roku opatrzoną zatwierdzającymi podpisami: Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana .
22 marca Beria wydał rozkaz nr 00350 "O rozładowaniu więzień NKWD USRR i BSRR".
Akcji "rozładowania obozów" polegała na rozstrzelaniu więźniów.


Agresja na Polskę jest w filmie przedstawiona jako wyzwolenie uciskanych robotników i chłopów i usunięcie przeszkody, która do tej pory rozdzielała bratnie narody.
Wszystkie te "szczęśliwe" okoliczności są uczczone w filmie finałowym radosnym oberkiem:
(filmik opatrzono polskim tytułem - 17 września 1939 - Inwazja sowiecka)
http://www.youtube.com/watch?v=cYXFcoZJDug

Jacek Kaczmarski - Ballada Katyńska

Ciśnie się do światła niby warstwy skóry
Tłok patrzących twarzy spod ruszonej darni
Spoglądają jedna znad drugiej - do góry
Ale nie ma ruin. To nie gród wymarły...

Raz odkryte - krzyczą zatęchłymi usty
Lecą sobie przez ręce wypróchniałe w środku
W rów, co nigdy więcej nie będzie już pusty
Ale nie ma krzyży. To nie groby przodków...

Sprzączki i guziki z orzełkiem ze rdzy
Po miskach czerepów - robaków gonitwy
Zgniłe zdjęcia, pamiątki, mapy miast i wsi
Ale nie ma broni. To nie pole bitwy...

Może wszyscy byli na to samo chorzy?
Te same nad karkiem okrągłe urazy
Przez które do ziemi dar odpłynął Boży
Ale nie ma znaków, że to grób zarazy...

Jeszcze rosną drzewa, które to widziały
Jeszcze ziemia pamięta kształt buta, smak krwi
Niebo zna język, w którym komendy padały
Nim padły wystrzały, którymi wciąż brzmi

Ale to świadkowie żywi - więc stronniczy
Zresztą, by ich słuchać - trzeba wejść do zony
Na milczenie tych świadków może pan ich liczyć
Pan powietrza i ziemi i drzew uwięzionych

Oto świat bez śmierci. Świat śmierci bez mordu.
Świat mordu bez rozkazu, rozkazu bez głosu.
Świat głosu bez ciała i ciała bez Boga.
Świat Boga bez imienia, imienia - bez losu.

Jest tylko jedna taka świata strona
Gdzie coś, co nie istnieje - wciąż o pomstę woła
Gdzie już śmiechem nawet mogiła nie czczona
Dół nieominięty - dla orła sokoła...

"O pewnym brzasku w katyńskim lasku
Strzelali do nas Sowieci...


So wrz 10, 2011 13:47
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Andrzej Kołakowski - Jak trudno umierać
- utwór poświęcony skazanej i straconej niewinnie sanitariuszce zgrupowania majora Łupaszki Danucie Siedzikównie ps. "Inka"
http://www.youtube.com/watch?v=0JzDtiNZgts

Danuta Siedzikówna "INKA" 17-letnia łączniczka i sanitariuszka V Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Po aresztowaniu i ciężkim śledztwie skazana na karę śmierci. Została rozstrzelana wraz z por."Zagończykiem" Feliksem Selmanowiczem rankiem 28 sierpnia 1946 r.

W wideoklipie wykorzystano fragmenty filmu „ Inka 1946" Reżyseria: Natalia Koryncka-Gruz.

Inka


Jak trudno umierać
Gdy - naście masz lat
Jak trudno
Zaśpiewać piosenkę
Gdy z pąka dopiero
Rozwijasz się w kwiat
Ze śmiercią wędrując
Pod rękę

Jak trudno umierać
Gdy - naście masz lat
Dopiero się zrywasz do życia
A tam za murami
Zieleni się las

A zegar
Tak szybko
Odmierza Ci czas
I tyle jest chwil
Do przeżycia...

Jak trudno jest żyć
Gdy - naście masz lat
A w sercu
Nie goją się blizny
Gdy groby kolegów
Poezja i stal
To szańce ostatnie ojczyzny

Jak trudno jest żyć
Gdy -naście masz lat
I tyle...
Do życia masz pytań
A ktoś zasiekami
Podzielił Twój świat
I drogi do domu
Nie widać zza krat
A serce nabrzmiało goryczą

Ze śmiercią pod rękę
Ostatni już raz...
Przemierzam
Więzienny korytarz...
Bądź zdrowa ojczyzno
Ja muszę już spać...
By wreszcie się zbudzić

Do życia...



So wrz 10, 2011 14:21
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Bułat Okudżawa - Piosenka o piechocie
http://www.youtube.com/watch?v=pMy2hXzw ... re=related
- z pięknym tematycznym klipem

zapis z koncertu, 1984 rok:
http://www.youtube.com/watch?v=XZ_SojdJ ... re=related

Песенка о пехоте

Простите пехоте,
что так неразумна бывает она:
всегда мы уходим,
когда над землею бушует весна.
И шагом неверным,
по лестничке шаткой спасения нет...
Лишь белые вербы,
как белые сестры, глядят тебе вслед.

Не верьте погоде,
когда затяжные дожди она льет.
Не верьте пехоте,
когда она бравые песни поет.
Не верьте, не верьте,
когда по садам закричат соловьи:
у жизни со смертью еще не окончены счеты свои.

Нас время учило:
живи по-походному, дверь отворя...
Товарищ мужчина,
а все же заманчива должность твоя:
всегда ты в походе,
и только одно отрывает от сна:
чего ж мы уходим,
когда над землею бушует весна?

Куда ж мы уходим,
когда над землею бушует весна?

1961


N wrz 11, 2011 8:17
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Sława Przybylska - Wybaczcie piechocie
http://www.youtube.com/watch?v=CJi-kGNt ... re=related

Wybaczcie piechocie
Że tak nierozumna czasami bez tchu
My zawsze w pochodzie
Gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu
Jak długo tak można?
Bezdroża, mokradła i błoto i piach
I wierzba przydrożna
Jak siostra pobladła zostaje we łzach

Nie wierzcie pogodzie,
gdy deszcze trzydniowe zaciągnie wśród drzew,
Nie wierzcie piechocie,
gdy w pieśni bojowej odwaga i gniew.
Nie wierzcie, nie wierzcie,
gdy w sadach słowiki zakrzyczą co sił -
wy jeszcze nie wiecie,
co komu pisane i kto będzie żył.

Uczyłaś ojczyzno,
że żyć trzeba umieć i słyszeć twój głos...
Kolego mężczyzno,
a jednak niezgorszy wypada ci los.
My zawsze w pochodzie
i tylko to jedno nas budzi ze snu;
dlaczego w pochodzie,
gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu?
Dlaczego w odwrocie,
gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu?...

Wybaczcie piechocie,
że tak nierozumna, że brakuje jej tchu.
My zawsze w pochodzie,
gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu.
Jak długo tak można?
Bezdroża, mokradła i błoto, i piach,
i wierzba przydrożna
jak siostra pobladła, zostaje we łzach.

Nie wierzcie pogodzie,
gdy deszcze trzydniowe zaciągnie wśród drzew.
Nie wierzcie piechocie,
gdy w pieśni bojowej odwaga i gniew.
Nie wierzcie, nie wierzcie,
gdy w sadach słowiki zakrzyczą co sił
- wy jeszcze nie wiecie.
co komu pisane i kto będzie żył.

Uczyłaś, ojczyzno,
że żyć trzeba umieć i słyszeć twój głos...
Mój chłopcze, mężczyzno
a jednak niezgorszy znów przypadł ci los.
My zawsze w pochodzie
i tylko to jedno nas zrywa ze snu:
dlaczego w pochodzie,
gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu?

dlaczego w odwrocie,
gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu?


N wrz 11, 2011 10:24
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Jeszcze dzień - Przemysław Gintrowski
http://www.youtube.com/watch?v=tn52UuOLSN8

Jeszcze dzień

Jeszcze dzień, jeszcze dwa wszystko się odmieni
Wszystko się ułoży jak w kartach
A na razie choć czekamy jutra jak zbawienia
A na razie w tygodniowym rachunku sumienia
Rozgrzeszamy się z poniedziałku

Jeszcze dzień jeszcze dwa, ktoś tu do nas przyjdzie
Ktoś tu przyjdzie, zbyt długo czekamy
A na razie róbmy co do nas należy
A na razie, kark jeszcze nisko zginając
Starych bogów w progu witajmy

Jeszcze dzień, jeszcze dwa, gdy nie braknie nam wiary
Zawrócimy do źródeł rzeki rwące
A na razie bezpiecznie płyniemy na fali
A na razie marząc o gorącym źródle zażywamy kąpieli gorącej

Jeszcze dzień jeszcze dwa, tak mijają lata
Ziemia wciąż się kręci dokoła
My płyniemy z falą na północ, południe
Unoszeni wiarą, że może już jutro ujście rzeki okaże się źródłem

I choć starych bogów zastąpili nowi
To i tak kark po staremu się zgina
Od poniedziałku co trwa do soboty
I jak zawsze zbyt wcześnie rano się zaczyna tą samą modlitwą
Że może już jutro wszystko się odmieni, ułoży jak w kartach
Więc będziemy szukać jutra jak zbawienia
Od samego rana aż do końca świata

Marek Tercz


Pn wrz 12, 2011 9:13
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Soul33 napisał(a):
To ja może polecę kolejny absolutnie genialny utwór Kaczmarskiego - Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego.
http://www.youtube.com/watch?v=8tj9YqlQ7es


Włodzimierz Wysocki - Nie lubię (1969)
http://www.youtube.com/watch?v=4GJ3Y-kV ... re=related

NIE LUBIĘ

Nie lubię fabuł z kiepskim zakończeniem,
I pędu życia nigdy nie mam dość,
Nie lubię, gdy ogarnia mnie znużenie,
Gdy mi z rozpaczy w gardle więźnie głos.

Nie lubię, gdy cynizmem zimnym ranią,
Gdy fanatyczny mnie dobiega pisk,
I gdy ktoś obcy zerka mi przez ramię,
Żeby bezczelnie mój przeczytać list.

Nie lubię, kiedy trują mi od rzeczy,
Lub poganiają: „Jeszcze kwadrans masz...”
Nie lubię, gdy strzelają cichcem w plecy,
Albo gdy z bliska mierzą prosto w twarz.

Nie lubię plotek, co mi wróżą fiasko,
I od zaszczytów robi mi się mdło,
Nie lubię, gdy pod włos próbują głaskać,
I gdy rysami „ozdabiają” szkło.

Takim, co nigdy nie brak im rezonu,
Jakoś nie ufam. I zamieram aż
Gdy słowo honor znika z leksykonu,
I honorowym się nazywa łgarz.

Nie żal mi wcale, gdy się w przepaść toczy
Ten, co niejedno życie w popiół starł.
Nie lubię bezsilności i przemocy,
Tylko Chrystusa mi na krzyżu żal.

Nie lubię siebie, gdy mnie coś przeraża,
Kiedy niewinnych krzywdę z dala czuć,
Nie lubię, gdy perfidnie w duszę włażą,
A zwłaszcza, gdy mi w nią próbują pluć.

Nie lubię aren - z tłumem, z trybunami,
Tam się kupuje poklask i rząd dusz.
I niech nie mamią mnie obietnicami,
Ja nie polubię tego nigdy już!

Przełożyła Marlena Zimna


Wt wrz 13, 2011 7:09
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Kaczmarski - Nie lubię
http://www.youtube.com/watch?v=SMwaMTP8HSQ

Nie lubię (wg W.Wysockiego) / Trio Łódzko (censored)
http://www.youtube.com/watch?v=E8nvtoN2 ... re=related

NIE LUBIĘ

Nie lubię gdy mi mówią po imieniu
Gdy w zdaniu jest co drugie słowo - brat
Nie lubię gdy mnie klepią po ramieniu
Z uśmiechem wykrzykując - kopę lat!

Nie lubię gdy czytają moje listy
Przez ramię odczytując treść ich kart
Nie lubię tych co myślą że na wszystko
Najlepszy jest cios w pochylony kark

Nie znoszę gdy do czegoś ktoś mnie zmusza
Nie znoszę gdy na litość brać mnie chce
Nie znoszę gdy z butami lezą w duszę
Tym bardziej gdy mi napluć w nią starają się

Nie znoszę much co żywią się krwią świeżą
Nie znoszę psów co szarpią mięsa strzęp
Nie znoszę tych co tępo w siebie wierzą
Gdy nawet już ich dławi własny Pęd!

Nie cierpię poczucia bezradności
Z jakim zaszczute zwierze patrzy w lufy strzelb
Nie cierpię zbiegów złych okoliczności
Co pojawiają się gdy ktoś osiąga cel

Nie cierpię wiec niewyjaśnionych przyczyn
Nie cierpię niepowetowanych strat
Nie cierpię liczyć niespełnionych życzeń
Nim mi ostatnie uprzejmy spełni kat

Ja nienawidzę gdy przerwie mi rozmowę
W słuchawce suchy metaliczny szczęk
Ja nienawidzę strzałów w tył głowy
Do salw w powietrzu czuje tylko wstręt

Ja nienawidzę siebie kiedy tchórze
Gdy wytłumaczeń dla łajdactw szukam swych
Kiedy uśmiecham się do tych którym służę
choć z całej duszy nienawidzę ich!

Przełożył Jacek Kaczmarski


Wt wrz 13, 2011 8:15
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Высоцкий (Vysotsky) "За меня невеста отрыдает честно..."
http://www.youtube.com/watch?v=2No3TNWW ... re=related


За меня невеста отрыдает честно ♫


За меня невеста отрыдает честно,
За меня ребята отдадут долги,
За меня другие отпоют все песни,
И, быть может, выпьют за меня враги.

Не дают мне больше интересных книжек,
И моя гитара - без струны,
И нельзя мне выше, и нельзя мне ниже,
И нельзя мне солнца, и нельзя луны.

Мне нельзя на волю - не имею права, -
Можно лишь от двери до стены,
Мне нельзя налево, мне нельзя направо,
Можно только неба кусок, можно только сны.

Сны про то, как выйду, как замок мой снимут,
Как мою гитару отдадут.
Как меня там встретят, кто меня обнимет
И какие песни мне споют?

© Владимир Высоцкий. Текст, музыка, 1963
© Владимир Высоцкий. Исполнение, 1963


Po mnie narzeczona... ♫ ♫


Po mnie narzeczona łzę uroni słoną,
za mnie kumple zwrócą nie oddany dług,
za mnie inny śpiewak moją pieśń dośpiewa
i być może za mnie mój wypije wróg.

Czytać mi nie dają tutaj książek żadnych
i w gitarze pękły struny dwie,
tu nie wolno wyżej, wolno tylko na dno,
słońca mi nie wolno i księżyca nie.

Do swobodnych tylu kroków mam tu prawo,
ile ich od ściany aż do drzwi
i nie można w lewo i nie można w prawo,
skrawek nieba zza krat - można tylko sny...

Bracie mój, gdy wreszcie w zamku klucz zazgrzyta
i gdy wdzieję własny łach na kark,
kto mnie tam uściśnie, kto mnie tam powita?
Jakie pieśni spłyną z naszych warg?

Tłumaczenie - Wojciech Młynarski.


Wt wrz 13, 2011 9:10
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Владимир Высоцкий. Все позади и КПЗ и суд.
http://www.youtube.com/watch?v=44ASDfO47AI

i ten sam utwór w nagraniu nieco lepszej jakości, w "Попурри из ранних песен":
Vladimir Vysotsky "Все позади: и КПЗ, и суд..."Toronto 1979
http://www.youtube.com/watch?v=oFYhDogAzdM

Всё позади - и КПЗ, и суд ♫

Всё позади - и КПЗ, и суд,
И прокурор, и даже судьи с адвокатом, -
Теперь я жду, теперь я жду - куда, куда меня пошлют,
Куда пошлют меня работать за бесплатно.

Мать моя - давай рыдать,
Давай думать и гадать,
Куда, куда меня пошлют.
Мать моя - давай рыдать,
А мне ж ведь, в общем, наплевать,
Куда, куда меня пошлют.

До Воркуты идут посылки долго,
До Магадана - несколько скорей, -
Но там ведь все, но там ведь все - такие падлы, суки, волки, -
Мне передач не видеть, как своих ушей.

Мать моя - давай рыдать,
Давай думать и гадать,
Куда, куда меня пошлют.
Мать моя - давай рыдать,
А мне ж ведь, в общем, наплевать,
Куда, куда меня пошлют.

И вот уж слышу я: за мной идут -
Открыли дверь и сонного подняли, -
И вот сейчас, вот прям сейчас меня куда-то повезут,
А вот куда - опять, паскуды, не сказали.

Мать моя - опять рыдать,
Опять думать и гадать,
Куда, куда меня пошлют.
Мать моя - опять рыдать,
А мне ж ведь в общем наплевать,
Куда, куда меня пошлют.

И вот на месте мы - вокзал и брань, -
Но, слава богу, хоть с махрой не остро.
И вот сказали нам, что нас везут туда - в Тьмутаракань -
Куда-то там на Кольский полуостров.

Мать моя - опять рыдать,
Опять думать и гадать,
Куда, куда меня пошлют...
Мать моя, кончай рыдать,
Давай думать и гадать,
Когда меня обратно привезут!

© Владимир Высоцкий. Текст, музыка, 1963
© Владимир Высоцкий. Исполнение, 1963


Gdzie wywiozą ♫ ♫

Najpierw widziałem świat zza krat więziennej suki
Prokuratora z sędzią co przysypiał trochę
A teraz tylko myślę gdzie, Wciąż myślę gdzie wywiozą mnie
Gdzie mnie wywiozą bym pracował za darmochę

Mamo moja szlochaj płacz
Całą noc na mapę patrz
No gdzie no gdzie wywiozą mnie
Mamo łykaj gorzkie łzy
Co do mnie wszystko zwisa mi
To gdzie no gdzie wywiozą mnie

Cholernie długo idą paczki do Workuty
Do Magadanu krócej lecz mnie to nie wzrusza
Tam tyle podłych wilków suk, Nie ujrzę paczki skaż mnie Bóg
Tak jak bez lustra nie zobaczę własnych uszu

Mamo moja szlochaj płacz
Całą noc na mapę patrz
No gdzie no gdzie wywiozą mnie
Mamo łykaj gorzkie łzy
Co do mnie nisko wisi mi
To gdzie no gdzie wywiozą mnie

(...)
Nareszcie stacja patrze wokół klimat ostry
I myślę sobie nie tak sroga nasza dola
Mogli mnie wieźć na świat kres, tam gdzie dobranoc mówi pies
Ale wywieźli tylko na półwysep Kola

Mamo moja szlochaj płacz
Całą noc na mapę patrz
No gdzie no gdzie wywiozą mnie
Mamo otrzyj swoje łzy
I zacznij wypatrywać czy
Czy już spowrotem wiozą mnie


Wt wrz 13, 2011 9:59
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
"СЕРЕБРЯНЫЕ СТРУНЫ" V.Vysotsky
http://www.youtube.com/watch?v=DZT-kXtpPDM

У меня гитара есть - расступитесь, стены!
Век свободы не видать из-за злой фортуны!
Перережьте горло мне, перережьте вены,
Только не порвите серебряные струны!

Я зароюсь в землю, сгину в одночасье.
Кто бы заступился за мой возраст юный?
Влезли ко мне в душу, рвут ее на части,
Толькоб' не порвали серебряные струны!

Но гитару унесли - с нею и свободу.
Упирался я, кричал: - Сволочи! Паскуды!
Вы втопчите меня в грязь, и бросьте меня в воду,
Только не порвите серебряные струны!

Что же это, братцы? Не видать мне, что ли,
Ни денечков светлых, ни ночей безлунных?
Загубили душу мне, отобрали волю,
А теперь порвали серебряные струны!

Srebrne struny

Mej gitary cichy płacz mury burzyć może,
Wolność do mnie nie chce przyjść, nie chce też fortuna.
Gardło poderżnijcie mi, w pierś ugodźcie nożem,
Lecz oszczędźcie, proszę, moje srebrne struny.

Ziemia mnie pokryje, zginę w mgnieniu oka,
Nad mym młodym życiem nikt się nie zlituje.
Duszę moją depczą, a ja proszę Boga,
Aby oszczędzili moje srebrne struny.

Wolność i gitarę mi odebrali wkrótce,
Prześladował ich mój krzyk: „Łotry! Dranie! Zbóje!
W czarne błoto wdepczcie mnie i do wody wrzućcie,
Lecz oszczędźcie, błagam, moje srebrne struny!”

Już nie ujrzę nigdy lazurowej dali,
Widać za odwagę płacę dziś rachunek.
Zmarnowali życie me, wolność odebrali,
I zniszczyli również moje srebrne struny.

Tłum. Marlena Zimna


Wt wrz 13, 2011 10:20
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Zmartwychwstanie Mandelsztama - Jacek Kaczmarski
http://www.youtube.com/watch?v=apBG38Qtr7A

Osip Emiljewicz Mandelsztam [ros. Осип Эмильевич Мандельштам, ur. 15 stycznia (3 stycznia wg starego stylu) 1891 w Warszawie, zm. 27 grudnia 1938 w łagrze pod Władywostokiem] – rosyjski poeta i prozaik pochodzenia żydowskiego.

Obecnie Osipa Mandelsztama, obok Borysa Pasternaka i Anny Achmatowej, stawia się na piedestale największych poetów rosyjskich XX wieku.

Poniższy wiersz (w przekładzie Stanisława Barańczaka) przyczynił się do tej zsyłki:

Żyjemy tu, nie czując pod stopami ziemi,
Nie słychać i na dziesięć kroków, co szepczemy,
A w półsłówkach, półrozmówkach naszych
Cień górala kremlowskiego straszy.
Palce tłuste jak czerwie, w grubą pięść układa,
Słowo mu z ust pudowym ciężarem upada.
Śmieją się karalusze wąsiska
I cholewa jak słońce rozbłyska.

Wokół niego hałastra cienkoszyich wodzów:
Bawi go tych usłużnych półludzików mozół.
Jeden łka, drugi czka, trzeci skrzeczy,
A on sam szturcha ich i złorzeczy.
I ukaz za ukazem kuje jak podkowę –
Temu w pysk, temu w kark, temu w brzuch, temu w głowę.
Miodem kapie każda nowa śmierć
Na szeroką osetyńską pierś.

Listopad 1933


Wiersz ten poeta powtórzył w trakcie przesłuchania i został on zanotowany w protokole, który po dziś dzień znajduje się w rosyjskich archiwach.
W maju 1938 roku Mandelsztam został ponownie aresztowany i skazany na pięcioletnie zesłanie za działalność antyrewolucyjną.
Nie było jednak szans, by przeżył wyrok. Był bowiem u skraju fizycznej wytrzymałości i trudność sprawiało mu samo utrzymanie się na nogach.
Ciało złożono we wspólnej mogile.

Jacek Kaczmarski
Zmartwychwstanie Mandelsztama

Po Archipelagu krąży dziwna fama,
Że mają wydawać Ośkę Mandelsztama.

Dziwi się bezmiernie urzędnik nalany:
Jakże go wydawać? On dawno wydany!

Tłumaczy sekretarz nowy ciężar słowa:
Dziś "wydawać" znaczy tyle, co "drukować".

Powstał mały zamęt w pamięci strażników:
Którego Mandelsztama? Mamy ich bez liku!

Jeden szyje worki, drugi miesza beton,
Trzeci drzewo rąbie - każdy jest poetą.

W oczach urzędników rośnie płomień grozy,
Bo w szwach od poetów pękają obozy.

Przeglądają druki, wyroki - nic nie ma,
Każda kartoteka zmienia się w poemat.

A w tym poemacie - ludzi jak drzew w tajdze,
Choćbyś sczezł, to tego jednego - nie znajdziesz!

Stary zek wspomina, że on dawno umarł,
Lecz po latach zekom miesza się w rozumach.

Bo, jak to być może, że ziemia go kryje,
Gdy w gazetach piszą, że Mandelsztam żyje!?

Skądże mają widzieć w syberyjskich borach,
Że to "życie" to tylko taka - metafora.

Patrzy z góry Osip na te wyspy krwawe
I gorzko smakuje swą spóźnioną sławę.

Bo, jak to być może, że ziemia go kryje,
Gdy w gazetach piszą, że Mandelsztam żyje!?

Skądże mają widzieć w syberyjskich borach,
Że to "życie" to tylko taka - metafora.


Śr wrz 14, 2011 9:05
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
JUDYTA - Krystyna Janda
http://www.youtube.com/watch?v=dT-585vdmM0

Judyta
Jerzy Czech

Już dopełniła się ostatnia z życia uczt
Otoś zgładzony jest Holofernesie
Służebna za mną w ślad z obozu wrażych wojsk
Aż do Betuli bram twą głowę niesie
Przedarłam się przez lęk przez nocy gęstą sieć
Niedługo wstanie świt i czuję jeszcze uścisków twoich brud
Lecz drga radosny rytm w piersiach
Na które chłód kładzie się dreszczem

Pijanej żądze kłuty ostrzem
Wodziłeś po mnie dzikim wzrokiem
Lecz w końcu nie zdołałeś dostrzec
Że śmierci jestem ci wyrokiem
Czekałam długo kiedy zaśniesz
Nad miarę winem upojony
I tak cudownie wtedy zalśni
Miecz nad twym karkiem obnażonym

Tyś głupcze wierzył w to, że szczery jest mój hołd
Gdy padłam ci do stóp Asyryjczyku
A ja modliłam się, by nie zadrżała dłoń
By mi Zastępów Pan miecz zemsty wykuł
A pamięć trawił wciąż umierających krzyk
I głodnych dzieci płacz nad moim miastem
Lecz uśmiech szczelnie krył mych uczuć cały mrok
By ci zesłała śmierć ręka niewiasty

Jak łatwo cię mocarzu zmyli
Ten kto z pokłonem kornym idzie
Bo im kto niżej głowę chylił
Tym mocniej będzie nienawidzić
Nienawiść w piękny kształt wyrosłą
Chciałeś w namiocie swoim gościć
Lecz od tych, którym przemoc niosłeś
Ty nie spodziewaj się miłości

Już dopełniła się ostatnia z życia uczt
Otoś zgładzony jest Holofernesie
Służebna za mną w ślad z obozu wrażych wojsk
Aż do Betuli bram twą głowę niesie


Cz wrz 15, 2011 9:04
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Высоцкий - О фатальных датах и цифрах - (О ПОЭТАХ И КЛИКУШАХ )
(linki do wideoklipów z utworami Włodzimierza Wysockiego wyjątkowo często tracą swoją aktualność, dlatego udostępniam kilka, traktując je jako rezerwowe)
http://www.youtube.com/watch?v=7rAVGm4n ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=SIMT0Zaz0Ms
http://www.youtube.com/watch?v=P-XmAK9LTX4
http://www.youtube.com/watch?v=Wy3Hd55ytOc
http://www.dailymotion.com/video/x99qwb ... yyyy_music


О поэтах и кликушах ♫
Владимир Высоцкий. Текст, музыка, 1971

Моим друзьям - поэтам

Кто кончил жизнь трагически - тот истинный поэт,
А если в точный срок - так в полной мере.
На цифре 26 один шагнул под пистолет,
Другой же - в петлю слазил в «Англетере».

А в 33 Христу - Он был поэт, он говорил:
«Да не убий! Убьешь - везде найду, мол», -
Но - гвозди ему в руки, чтоб чего не сотворил,
Чтоб не писал и ни о чем не думал.

С меня при цифре 37 в момент слетает хмель.
Вот и сейчас - как холодом подуло:
Под эту цифру Пушкин подгадал себе дуэль
И Маяковский лег виском на дуло.

Задержимся на цифре 37. Коварен бог -
Ребром вопрос поставил: или - или.
На этом рубеже легли и Байрон, и Рембо.
А нынешние - как-то проскочили.

Дуэль не состоялась или перенесена,
А в 33 распяли, но не сильно.
А в 37 - не кровь, да что там кровь - и седина
Испачкала виски не так обильно.

Слабо стреляться? В пятки, мол, давно ушла душа?
Терпенье, психопаты и кликуши!
Поэты ходят пятками по лезвию ножа
И режут в кровь свои босые души.

На слово «длинношеее» в конце пришлось три «е».
Укоротить поэта! - вывод ясен.
И нож в него, но счастлив он висеть на острие,
Зарезанный за то, что был опасен.

Жалею вас, приверженцы фатальных дат и цифр!
Томитесь, как наложницы в гареме:
Срок жизни увеличился, и, может быть, концы
Поэтов отодвинулись на время!

Да, правда, шея длинная - приманка для петли,
И грудь - мишень для стрел, но не спешите.
Ушедшие не датами бессмертье обрели,
Так что живых не очень торопите!


O fatalnych datach i cyfrach ♫

Kto śmiercią zmarł tragiczną to poetą pewnie był
I wieku śmierci nie brzmią liczby licznie
Miał lat 26 zginął od kuli w głowy tył
Drugi zaś w pętli żegnał świat lirycznie

Miał Chrystus lat trzydzieści trzy on był poetą też
Nauczał: nie mordujcie bliźnich dranie
Już gwoździe w dłoniach sterczą mu i myśl sobie co chcesz
Lecz pisać myśleć już nie będzie w stanie

Trzydzieści siedem liczba zła wciąż we mnie budzi żal
Na liczbę tą przypada coś strasznego
Bo Puszkin wieku tego nie przeskoczył nigdy w dal
I Majakowski los podzielił jego

I jeszcze raz powtórzę wam trzydzieści siedem bo
Słuchajcie mnie słuchacze moi mili
Nie przeszli tej granicy jakoś Byron i Rimbaud
Dzisiejsi jednak cudem przeskoczyli

Tę walkę przeniesiono lub no nie odbyła się
Trzydzieści trzy bez gwoździ i bez krzyża
Trzydzieści siedem bez krwi lecz siwizna łapie cię
I wiesz że także śmierć się co dzień zbliża

Już strzelać dziś się nie chce nikt już minął tamten czas
Wariaci tylko krzyczą: zabić muszę!
Po ostrzu noża chodzić tak poeci muszą wraz
I kroić do krwi swoje bose dusze

Nie jeden przez poetę to zniewagę przeszedł był
Zabicie go za sprawę - ruch konieczny
Lecz choć ma nóż na gardle on szczęśliwy ile sił
Że zabijają gdyż był niebezpieczny

Ach żal mi was wierzących w ten fatalizm liczb i dat
Nie bójcie się bo bać się nie ma czego
Już dziś poeci żyją szczerze niezłą liczbę lat
I dają dożyć im wieku średniego

Waldemar Bajak. Tłumaczenie, 2009


Pt wrz 16, 2011 9:19
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Włodzimierz Wysocki - Konie narowiste
Владимир Высоцкий Кони привередливые
http://www.youtube.com/watch?v=siejc-vV ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=WDcmENAI ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=jWCgNAUz ... re=related

Кони привередливые ♫

Вдоль обрыва, по-над пропастью, по самому по краю
Я коней своих нагайкою стегаю, - погоняю, -
Что-то воздуху мне мало, ветер пью, туман глотаю,
Чую с гибельным восторгом - пропадаю, пропадаю!

Чуть помедленнее, кони, чуть помедленнее!
Вы тугую не слушайте плеть!
Но что-то кони мне попались привередливые,
И дожить не успел, мне допеть не успеть!

Я коней напою, я куплет допою, -
Хоть немного еще постою на краю!..

Сгину я, меня пушинкой ураган сметет с ладони,
И в санях меня галопом повлекут по снегу утром.
Вы на шаг неторопливый перейдите, мои кони!
Хоть немного, но продлите путь к последнему приюту!

Чуть помедленнее, кони, чуть помедленнее!
Не указчики вам кнут и плеть.
Но что-то кони мне попались привередливые,
И дожить я не смог, мне допеть не успеть.

Я коней напою, я куплет допою, -
Хоть немного еще постою на краю!..

Мы успели - в гости к богу не бывает опозданий.
Так что ж там ангелы поют такими злыми голосами?
Или это колокольчик весь зашелся от рыданий,
Или я кричу коням, чтоб не несли так быстро сани?

Чуть помедленнее кони, чуть помедленнее!
Умоляю вас вскачь не лететь!
Но что-то кони мне достались привередливые,
Коль дожить не успел, так хотя бы допеть!

Я коней напою, я куплет допою, -
Хоть немного еще постою на краю!..

© Владимир Высоцкий. Текст, музыка, 1972
© Владимир Высоцкий. Исполнение, 1972


Konie narowiste ♪

Wzdłuż urwiska, nad przepaścią, po samiutkiej, po krawędzi,
konie swe nahajem smagam i popędzam... i popędzam.
Lecz brakuje mi powietrza, piję wiatr i mgłą się krztuszę,
i w śmiertelnej trwodze czuję, że już po mnie! - Odejść muszę.

Odrobinę wolniej konie... odrobinę choć.
Nie słuchajcież wy bata, on łże!
Ale konie narowiste przeznaczył mi los.
I tak żyć się chce i dośpiewać tę pieśń.

Ja i koniom dam pić, ja i pieśni dam żyć,
choć przez chwilę mi tylko na krawędzi tkwić.

Zginę, wiem. Mnie tak jak puszek z dłoni zmiecie huragan
i powloką saniami po śniegu, jak jeńca.
Ech, wy konie, zwolnijcie i przedłużcie o chwilę,
choć o chwilę... tę podróż w nieznane, do końca.

Odrobinę wolniej konie, odrobinę choć.
Bo ten bat... ani pan, ani car!
Ale konie narowiste przeznaczył mi los.
I tak żyć bym chciał i ta pieśń niech trwa.

Ja i koniom dam pić, ja i pieśni dam żyć,
choć przez chwilę mi tylko na krawędzi tkwić.

Zdążyliśmy. W tę gościnę i tak nikt się nie spóźnia.
Ale czemuż to anieli krzywo na nas spoglądają?
Czy to u mych sani dzwonek się rozszlochał ogłupiały,
czy to ja do koni krzyczę, żeby wolniej, wolniej gnały?!

Odrobinę wolniej konie, odrobinę choć.
Błagam was: i nie w skok, i nie w cwał!
Ale konie narowiste przeznaczył mi los.
Skoro życie me gdzieś, niech więc choć trwa pieśń.

Ja i koniom dam pić, ja i pieśni dam żyć,
choć przez chwilę mi tylko na krawędzi tkwić.

Paweł Orkisz. Tłumaczenie, 2005


So wrz 17, 2011 12:30
Post Re: Czy Polacy lubią ballady. Ballada o Titanicu
Mirosław Czyżykiewicz - Konie narowiste
http://www.youtube.com/watch?v=x2kBqCZulwY

http://www.youtube.com/watch?v=rMne7deWNt8
- wersja koncertowa

Nad urwiskiem, nad przepaścią
śnieżną zamieć przeganiając
na złamanie karku gnam
nahajką konie poganiając
Już brakuje mi powietrza
wiatr i mgłę łapczywie piję
i z zachwytem dzikim wołam
nie przeżyję, nie przeżyję

Trochę wolniej, wolniej konie
dokąd rwiecie cwałem
co Wam tam czarne wodze i bat
Takie mam konie narowiste
które sam wybrałem.
Życia mi trochę żal, pieśni żal
co za świat, co za świat…
Koniom woda i sól, pieśniom miłość i ból
Ile czasu los da, może dzień, może dwa

Mogę zginąć, wicher zmiecie
z otwartej życia dłoni
kiedy sanie mnie poniosą
mroźnym świtem wśród śnieżycy
Każde kopyt uderzenie
oszalałych w biegu koni
jednak zbliża mnie do celu
do ostatniej już granicy

Trochę wolniej, wolniej...

I zdążyłem, bo do Boga
każdy kiedyś zdąży w gości
Czemu chór anielski ochrypł
czy z zazdrości, czy z miłości
Czy to dzwonek ciągle dzwoni
aż zanosi się od łkania
czy to ja daremnie wołam
własny los ścigając w saniach

Trochę wolniej, wolniej...

Roman Kołakowski. Tłumaczenie, 2005


So wrz 17, 2011 12:46
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 224 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 15  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL