Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N lis 09, 2025 14:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 75 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Przyjaźń? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr maja 26, 2004 14:14
Posty: 124
Post 
elka napisał(a):
Cytuj:
A wręcz przeciwnie - o tym czy jesteś czyimś przyjacielem decydują Twoje czyny i uczucia, a nie - wola innych:
"- nie chcę byś była moją przyjaciólką .
- oki, ale czuję to, co czuję i wedle tych uczuć postępować będę.
Możemy się nie przyjaźnić, możemy nie być 'psiapsiółkami', możemy nawet nie rozmawiać...
Ale jeśli będziesz potrzebować pomocy - zawsze możesz na mnie liczyć..."


no i gdzie tu przyjaźń?


tu:
Cytuj:
Ale jeśli będziesz potrzebować pomocy - zawsze możesz na mnie liczyć...

_________________
Głosząc Boga,
zamknij usta
i otwórz serce


N cze 06, 2004 19:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
hmm, jak dla mnie to chęc pomocy ale ona nie jest tożsama z przyjaźnią :) jest tylko elementem przyjaźni :)


N cze 06, 2004 20:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
...nie mam miłości bez przyjaźni, nie mam przyjaźni bez miłości.
...przyjaciela noszę w sercu i część tego serca zewsze do niego należy.
...przyjacielowi oddaję część siebie i część jego jest we mnie.
...z przyjacielem jestem raz bliżej raz dalej, duchem bądż ciałem, ale nigdy nie trace go z oczu, ani z serca.
...w przyjaciela spoglądam jak w lustro, zobaczę tam wszsytkie moje zalety i słabości.
...wyciągam rękę do przyjaciela i jestem pewien, że nie trafię w pustkę.
...wołam przyjaciela i jestem pewien, że nie odpowie mi cisza.
...przyajciela nie znam od wczoraj, od tygodnia, miesiaca, zam go od zawsze.
...przyajciel to ktoś za kogo odam życie bez wahania.
...w przyjacielu widzę Boga i Jego miłość do mnie.

:) tak czuję przyjaźń :)

I racją jest, że ludzie deprecjonują znaczenie słowa przyjaciel/przyjaciółka.
Mój najlepszy przyjaciel to kobieta :) i nie mówię do niej "przyjaciółka" , zresztą na jej prośbę :), bo to się kojarzy seksualnie. Sporo w tym racji, niestety:(

pzdr

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Pt cze 25, 2004 16:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
spoonman :)

"i ciągle sobie zadaję pytanie - czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?"

no własnie - wiem, że w przyjaźni jest element milosci a w milosci powinien byc przyjaźni - ale jak to rozróżnic?


So cze 26, 2004 11:16
Zobacz profil
Post 
Elka :)

teraz Ty uogólniasz :)
kocham moich Przyjaciół - to naturalne :) czyż nie?

chodzi Ci może o zakochanie? jak odróżniż przyjaźń od zakochania?
<oczywiscie w relacji K-M :) >

pzdr :)


So cze 26, 2004 13:27
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
eeeeeeeee
sorry to mówiłem ja spoonman
zapomniałem się zalogować i występiłem jako gość :D:D:D
pzdr :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


So cze 26, 2004 13:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
nie spoonman :) chodzi mi o rozróżnienie, kiedy przyjaźń zmienia sie w miłość :) czym sie one różnią - i oczywiscie ze miedzy K i M ;) tak bedzie bezpieczniej :D:D:D

to tak na marginesie dyskusji o przyjaźni :D:D:D


So cze 26, 2004 13:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Elka :)

A czemu przyjaźń ma się zmieniać w miłość?
Jeśli dwie osoby są związane przyjaźnią - są i zwiazane miłością - oraz na odwrót. We wzajenmych zwiazkach te dwa uczucia są wg mnie zintegrowane :) Czy przyjciele to dwie kobiety czy dwóch facetów czy kobieta i facet - beaz znaczenia:)

A skad wiesz, że to jest przyjażń czy miłość? Oja, przecież to są uczucia - po prostu czujesz, że to jest to a nie coś innego - na swój ułomny ludzki sposób :) Patrz, wszystkie ważne sentencje wypowiadasz pod wpływem uczucia a nie chłodnej kalkulacji - 'jesteś moim przyjacielem', 'kocham Cię', 'tak, chcę być Twoim mężem'...itp :)

Ale chyba odbiegam troszkę od tematu:) Ja nie uważam, że przyjażń zamienia się w miłość tak jak napisałaś. Idzie to wg mnie tak: 2 ludzi poznaje się (mówimy teraz tak jak napisałas dla uproszczenia o K i M) zawiazuje się między nimi przyjażń i zarazem miłość - bo tak jak napisałem przyjaciela nie można nie kochac :)
I uczucie między nimi moze ewoluować w stronę związku małżeńskiego albo pozostać tylko (aż :) )przyjaźnią. Jęli obie strony poczują, że nie mogą bez siebie żyć i że to właśnie z tą 2gą osobą chcą spędzić życie i tej 2giej osobie to życie oddać pobierają się i zostają razem jako małżonkowie - pozostając nadal przyjaciółmi :)
W obydwu przypadkach uczucie przyjażni i miłosci rozwija się w nich w stronę jak najlepszego poznania drugiej osoby, wspólnego poznawania Boga i świata, oddania siebie drugiej osobie, empatii, dzielenie się doświadczeniami, radościami, smutkami itp w skrócie wspólna droga przez życie aż do śmierci i jak Bóg da zmartwychstania i życia wiecznego:)

A czym się różnią obie drogi (bo chyba o to Ci w sumie chodziło): Przyjaciele-przyjaciele ida przez życia jakbyna wyciągnięcie ręki a Przyjaciele-małżonkowie idą najbliżej siebie jak tylko może iść kobieta z mężczyzną.
Przyjaciele-małżonkowie są zwiazani aż śmierć ich nie rozłączy.
Przyjaciele-przyjaciele, no cóż, są wolni i mogą się rozejść w pewnym momencie, mogą przyjść nowi.
:)
Voila :D

pzdr :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


So cze 26, 2004 19:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
:)

To ja może zadam już "oklepane"pytanie ;) :
Czy możliwa jest prawdziwa przyjaźń między K a M ?

Hmm...chyba jest różnica między miłością typowo przyjacielską, a miłością, która...łączy K i M...sprawia, że chcą założyć rodzinę i być ze sobą na dobre i na złe, do końca życia?

Cytuj:
A skad wiesz, że to jest przyjaźń czy miłość? Oja, przecież to są uczucia


Nie wiem, czy dobrze załapałam...Spoonman, dla Ciebie miłość jest...uczuciem?

Uczucia się zmieniają...raz kogoś lubisz, a raz masz ochote tą osobę...trzepnąć ;)

A miłość to... żyć dla drugiego człowieka...to sens życia...to decyzja...miłości towarzyszą uczucia, ale ona sama w sobie uczuciem nie jest...

Przyjaźń chyba....też do uczuć nie należy...

Czy...można najpierw się zaprzyjaźnić i dopiero po jakimś czasie pokochać? Czy można kochać...i zaprzyjaźnić się później?Czy te dwie"rzeczy" są...zrośnięte ze sobą?

Są ludzie, którzy nie umieją kochać...którzy uczą się miłości...w takim razie...nie umieją także być w tym wypadku przyjaciółmi?

:)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


N cze 27, 2004 0:54
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Asienkka napisał(a):
To ja może zadam już "oklepane"pytanie ;) :
Czy możliwa jest prawdziwa przyjaźń między K a M ?


Asiu - wiesz doskonale co ja myślę na ten temat ;)

Może wywołam tym, co powiem jakąś burzę, ale to nic ;)
Od razu na wstępie powiem, że moja opinia o przyjaźni damsko - męskiej jest kształtowana w opraciu o moje własne doświadczenia.

Otóż uważam, że taka przyjaźń nie może istnieć na dłuższą metę. Z czasem bowiem przerodzi się w związek uczuciowy bliżej nieokreślony (zakochanie jednej ze stron, zwłaszcza kobiety).
Owa przyjaźń damsko - męska ma rację bytu w małżeństwie i przed małżeństwem, kiedy obie strony są zdecydowane na bycie razem.

Zdaje sobie sprawę z tego iż wiele osób twierdzi, że ma przyjaciół odmiennej płci, że tak powiem ;) Jednak ja nie wierzę w taką przyjaźń.
Kiedyś wydawało mi się, że mam przyjacioł chłopaków, i to kilku nawet :)
Jednak za każdym razem było to niszczone, właśnie przed rodzenie się jakichś uczuć i to nie z mojej strony...

Może kiedyś doświadczę takiej przyjaźni, ale obecnie ją po prostu wykluczam...

Pozdrawiam :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


N cze 27, 2004 10:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 19, 2004 19:17
Posty: 36
Post 
Czy to źle że można się w tobie zakochać ? ;)


N cze 27, 2004 15:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Witka :)

Tak - uważam, że jest możliwa przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną. Moim najlepszym przyjacielem tu jest kobieta - i nasza przyjaźń trwa, i będzie trwać mam nadzieję bo mamy dobrą jej podstawę - zbudowaliśmy ją na Bogu :) <ok, jest nam łatwiej bo nie ma między mną a nią szans na związek małżeński :) >

A to przepraszam Asienkka dla Ciebie miłość i przyjażń to nie uczucia? To co w takim razie? Permanentny czy chwilowy stan w jakim sie znajduje człowiek?
Dla mnie to co napisałaś to są nastroje - mam zły nastrój to bym zatłukł, ma dobry nastrój to bym ukochał i wycałował :D
A miłość sama w sobie jest uczuciem, najpiękniejszym i najważniejszym i tego sie będę trzymał :)

A czy te dwie"rzeczy" są...zrośnięte ze sobą? Odpowiedziałme myślę w poim poprzednim poście :)

Jeśli ktoś uczy się miłości...wiesz, uczymy się całe życie i to jaka będzie nasza przyjaźń czy miłość to zależy od tego na ile jesteśmy duchowo "rozwinięci" <to brzydkie słowo ale jakoś nie przychodzi mi ładny synonim :) > im bliżej jesteśmy Boga tym bardziej rozumiemy na czym polega przawdziwa miłość i prawdziwa przyajżń :)

Rozalko - nigdy nie mów nigdy :D

pzdr :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Pn cze 28, 2004 6:34
Zobacz profil
Post 
:) cóż, czytając posty o miłości i przyjaźni chciałabym dodać i swoje 3 grosze: uczucie rodzi się przy każdej znajomości i kontakcie z czlowkiem - są one rożne, tego się nie da wyłączyć. Żyjemy zanurzeni w świecie uczuć.Co do miłości- ludize boja sie tego słowa, ale przecież Jezus nie kazał nam LUBIEĆ drugiego człowieka- tylko kochać, czyż nie? Nieprzy jaciół także. Co do relacji K/M - w małżęństwie - moim przynajmniej, nie wyobrażam sobie,żeby nie bylo przyjaźni, nie umialabym w takim malżeństwie funkcjonować. Jak między małżonkami nie ma przyjaźni, zaczynają sie w pewnym momencie rozmijać.... Co do przyjaźni K/M- racja,że ociera się ona o pokusę pożądania i niskie pobudki hołdujące ciału, ale da sie ja utrzymać, jak jest się na to wyczulonym. JAk Miłość przyjacielską "przepuszcza się " przez Jezusa, to ma ona szanse stać sie piękną, także między K/M. Wracajac do istoty miłości- dla mnie jest to przede wszsytkim chęć służenia, wyrzekanie się własnego ja i własnego wygodnictwa, na korzyść tej drugiej osoby. Takie podejście rozwiązuje sporo problemów , z którymi borykają sie ludzie z naleciałościami toksycznego podejścia do miłości. Nie mówię,że ja jestem doskonala i tak jest u mnie, ale jest to moja życiowa filozofia i ciagle staram się moje postępowanie korygować i doskonalić. Pozdrawiam wszystkich. A w szczególności Spoonmana :-)


Pn cze 28, 2004 7:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41
Posty: 4103
Post 
Spoonman napisał(a):


A to przepraszam Asienkka dla Ciebie miłość i przyjażń to nie uczucia? To co w takim razie? Permanentny czy chwilowy stan w jakim sie znajduje człowiek?
Dla mnie to co napisałaś to są nastroje - mam zły nastrój to bym zatłukł, ma dobry nastrój to bym ukochał i wycałował :D
A miłość sama w sobie jest uczuciem, najpiękniejszym i najważniejszym i tego sie będę trzymał :)



Ktoś mi zadał pytanie:"Jeżeli się z kimś przyjaźnie...to czy wciąż tylko darze go uczuciem?I czy tym samym?Czy może czasami...umyjemy wspólnie okno...pouczymy się razem...pójdziemy do kina?"
Jeżeli jestem zła na przyjaciela...uczucie do niego w tej chwili się zmienia...to czy on już nie jest moim przyjacielem, bo wtedy już nie darze go uczuciem"przyjaźni"tylko...mam go dosyć, wkradło się uczucie niechęci.
Uczuć jest tak wiele...

Co do miłości...

Miłośc to...decyzja...miłości się uczymy...całe życie...
Jeżeli jesteś zakochany...nic innego się nie liczy, nie zauważasz tego, że jest brzydka pogoda, że pada, że...nie zdążyłeś zapłacić rachunku...
Jesteś w stanie zrobić niemal wszystko, chcesz być cały czas przy ukochanej osobie.Często odcinasz się nawet od rzeczywistego świata...uczucie jest tak silne i tak wspaniałe i piękne...
Jednak...uczucie zakochania nie trwa wiecznie, przychodzi moment, w którym zaczynasz zauważać wady ukochanej.
Przekonujesz się, że ta osoba jest jednak inna, niż sądziłeś, jest uparta, ma inne poczucie humoru od Ciebie, lubi truskawki, których Ty nienawidzisz...zaczyna Cie powoli...drażnić, wolisz iść do knajpki z kumplami niż z nią...
Zaczynasz zauważać brzydka pogode, denerwuje Cie deszcz...
"Tamta osoba" też zaczyna się czuć podobnie do Ciebie, zauwazasz to...

I teraz pytanie : "Czy mimo tego chcecie się uczyć wzajemnie miłości?"
Czy zależy wam na sobie, aż na tyle, że jesteście w stanie podjąć decyzje w kwestii tego, czy warto spróbować "bycia razem"?Czy chcecie budować przyjaźń, zaufanie?Brać za siebie odpowiedzialność,dawać coś z siebie nie oczekując przy tym niczego wzamian?Czy jesteś w stanie iść na kompromis...?
Jeżeli się na to zdecydujecie, to przed wami długa droga..."uczenia się miłości" :) .

Dlatego uważam, że miłość to nie uczucie...zakochanie, zauroczenie, owszem to są uczucia, ale miłość sama w sobie nie jest uczuciem :)
Oczywiście to tylko moje zdanie...Ty masz prawo mieć inne ;)

Pozdrawiam :)

_________________
Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.


Pn cze 28, 2004 12:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Jeśli sie potnę z przyjacielem to nie znaczy, że mi się zmieniło uczucie jakim go darzę, ot wynikło nieporozumienie, zadziałały emocje, mam zły humor itp - ale taki stan szybko mija - to przecież przecież jedna z domen przyjaźni: nie chowamy urazów, wybaczamy staramy się zrozumiec :)

:)
Masz rację, nie bądźmy drobiazgowi zatem - przecież nie będziemy się przerzucać nazewnictwem - przecież nie o to chodzi :)

To że Ty ten sam stan duszy nazwiesz uczuciem a ja czymś innym to bez znaczenia, prawda? To co Ty nazwiesz uczuciem ja nazwe nastrojem, to co ja nazwę uczuciem Ty nazwiesz decyzją. No i jak będziemy tak rozmawiać to nigdy nie dojdziemy do porozumienia :D
:)

Zakochanie to nie to samo co miłość, jasne:) Jeśli mija zakochanie i masz dość tej osoby - to w ogóle nie ma mowy o miłości. Ale jeśli nadal, pomimo jej wad i przywar chcesz jej oddac swoje życie i być z nią i tylko z nią - to sprawa jest oczywista. Rozwinęło się piękne i trwałe uczucie jakim jest miłość. I warto dla tego uczucia przezwyciężąć uprzedzenia i trudności, oddać całego siebie i przyjąć wszsytko co druga osoba ma do zaoferowania :)

A to oczywiście moje zdanie :)

pzdr :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Pn cze 28, 2004 13:00
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 75 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL