Czy Alicja Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Lucyna napisał(a): a po drugie, jej prawnicy na to nie pojda bo doskonale wiedza, ze tu by przegrali. .
jestem odmiennego zdania
|
Pt maja 18, 2007 19:23 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
 Re: Czy Alicja Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka?
Widzę, że jak mnie nie było to dyskusja nabrała lekkiego i komicznego smaczku, gdy pojawiły się groźby sądu i procesu za odmienne poglądy.
SweetChild napisał(a): Gdyby znalazła w tamtej sytuacji nadal by tego chciała. Ale sytuacja jest inna i można przypuszczać, że na obecnym etapie przyjęła i jest gotowa wychować swoje dziecko. To nic takiego dla kobiety w jej sytuacji? Nie ma nic godnego uwagi w wychowywaniu trójki dzieci przez niedowidzącą matkę? Pewnie w jakimś stopniu jest to sytuacja wymuszona przez państwo, ale przecież teraz to Alicja Tysiąc się nim opiekuje. Mogłaby oddać dziecko do sierocińca, ale tego nie robi, więc zakładam, że obecnie jest to jej dobrowolna decyzja. Tymczasem traktuje się ją jak antybohaterkę i morderczynię własnego dziecka. Ja bym po stokroć wolał być wychowany w domu dziecka, w którym opiekunowie okazywaliby mi miłość lub przynajmniej szacunek niż słuchać w TV o tym jak mamusia wywalczyła odszkodowanie za to, że nie udało jej się mnie kiedyś zabić, przyznając, że gdyby mogła to by mnie uśmierciła w każdej fazie ciąży, z troski o swój wzrok. Odsyłam jeszcze raz do opinii psychologów na temat wpływu krucjaty pani Tysiąc na psychikę jej dziecka: http://www.dziennik.pl/Default.aspx?Tab ... leId=36581Cytuj: Brethil napisał(a): SweetChild napisał(a): Tymczasem traktuje się ją jak antybohaterkę i morderczynię własnego dziecka. Nie przesadzaj. Nikt nie traktuje jej jak morderczyni ( bo tego nie zrobiła) tylko jako kobiety, która domagała się usunięcia ciązy i,kiedy uznano że nie ma do tego prawa, urodziła dziecko wbrew swojej woli i przy wyrażnym sprzeciwie ze swojej strony, który to sprzeciw wyraża nadal nie bacząc na psychikę dziecka, które się urodziło wbrew jej woli. Założyłem, że znasz kontekst z wątku pierwotnego.. A tam padły następujące słowa: Paschalis napisał(a): Brak podejmowania decyzji w sprawie życia dziecka jest rzeczywiście nie do porównania zarówno z jego ratowaniem kosztem własnego życia (pani Radosz), jak i jego uśmiercanie ze strachu przed własnym wzrokiem (pani Tysiąc). Paschalis napisał(a): Stąd wypada zadać pytanie: Czy zabicie dziecka z obawy przed pogorszeniem wzroku można nazwać "poświęceniem się dla swojego dziecka"? Polecam cały wątek. Świetnie. Jeszcze zastosuj własną radę i przeczytaj pozostałe posty z tamtego wątku, i zauważ, że skoro apoteoza pozbawiania życia własnego dziecka (w każdej fazie ciąży) i usilne boje w Strasburgu przeciw polskim lekarzom, (którzy nie dostrzegli związku między pogarszającym się wzrokiem, a ciążą) nie zmieniają twojej oceny o tym jak bardzo pani Tysiąc poświęca się dla swojego dziecka, to warto zapytać czy twierdził byś to samo gdyby udało się spełnić jej marzenia o usunięciu ciąży? Cytuj: Brethil napisał(a): Ja uważam że tego nie można nazwać poświęceniem sie i jak rozumiem, Ty też nie. Jeżeli pisząc o p. Tysiąc miałeś na myśli jej poświęcenie się przy wychowywaniu dziecka to nie rozumiem dlaczego akurat ją wziąłeś jako przykład, (...) To nie ja wziąłem ją jako przykład, ja wziąłem ją w obronę po tym, jak Paschalis wziął ją jako przykład antybohaterki. Uważam, że takie przeciwstawienie Anna Radosz Alicji Tysiąc dla celów walki ideologicznej to przejaw zwykłego chamstwa, na które należy reagować. Charakterystyczna i stara jak świat reakcja w przypadku braku kontrargumentów. Próba przyprawienia gęby dyskutantowi. Cytuj: Brethil napisał(a): Kiedy rzuca się hasło "pani Tysiąc" ma się na myśli nie problem z wychowaniem dziecka ale problem "zagrożenie zdrowia a aborcja" , więc nie dziw się że Twoje porównanie jej z Anią R. wywołało sprzeciw - ja uważam że w pełni uzasadniony. Twoje prawo tak uważać. I jak już pisałem powyżej, to nie było moje porównanie.
Jak to nie? Przecież sam pisałeś, że choć na różne sposoby, to zarówno pani Radosz, jak i pani Tysiąc poświęciły się dla swojego dziecka. Gdybyś ty tylko nie zgodził się z moim przeciwstawieniem obu pań, to byłaby inna sprawa, ale ty je wręcz ze sobą utożsamiłeś, głosząc, że na innych poziomach, ale obie poświęciły się dla swoich dzieci. Takie postawienie sprawy może szokować.
|
Pt maja 25, 2007 23:20 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Czy Alicja Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka?
Paschalis napisał(a): Ja bym po stokroć wolał być wychowany w domu dziecka, w którym opiekunowie okazywaliby mi miłość lub przynajmniej szacunek niż słuchać w TV o tym jak mamusia wywalczyła odszkodowanie za to, że nie udało jej się mnie kiedyś zabić, przyznając, że gdyby mogła to by mnie uśmierciła w każdej fazie ciąży, z troski o swój wzrok. Twoje prawo. Są tacy, którzy uważają, że w tej sytuacji po stokroć woleliby nie żyć. Paschalis napisał(a): Świetnie. Jeszcze zastosuj własną radę i przeczytaj pozostałe posty z tamtego wątku, i zauważ, że skoro apoteoza pozbawiania życia własnego dziecka (w każdej fazie ciąży) i usilne boje w Strasburgu przeciw polskim lekarzom, (którzy nie dostrzegli związku między pogarszającym się wzrokiem, a ciążą) nie zmieniają twojej oceny o tym jak bardzo pani Tysiąc poświęca się dla swojego dziecka, to warto zapytać czy twierdził byś to samo gdyby udało się spełnić jej marzenia o usunięciu ciąży? Po pierwsze, na jakiej podstawie wywnioskowałeś, że "nie zmieniają mojej oceny"? Zmieniają, ale moja skala ocen nie ogranicz się do "czarne albo białe". Po drugie, gdyby Alicja Tysiąc usunęła ciążę, to bym nie twierdził, że miało miejsce jakiekolwiek poświęcenie się jej dla dziecka. Ale nie rozpatrywaliśmy przypadku, co by było gdyby. Paschalis napisał(a): Charakterystyczna i stara jak świat reakcja w przypadku braku kontrargumentów. Próba przyprawienia gęby dyskutantowi. Żadne przyprawianie gęby, napisałem jedynie, jak odbieram pierwszy Twój post w wątku o Annie Radosz. Taka jest moja ocena tej konkretnej wypowiedzi, a nie Twojej osoby. Do tego nikomu tej oceny nie narzucam, w tym wypadku przedstawiłem ją niejako pod przymusem, aby wyjaśnić powód swojego działania. A Brethil i każdy inny zainteresowany może przeczytać wszystkie wpisy i wyrobić sobie własne zdanie. Paschalis napisał(a): Jak to nie? Przecież sam pisałeś, że choć na różne sposoby, to zarówno pani Radosz, jak i pani Tysiąc poświęciły się dla swojego dziecka. Gdybyś ty tylko nie zgodził się z moim przeciwstawieniem obu pań, to byłaby inna sprawa, ale ty je wręcz ze sobą utożsamiłeś, głosząc, że na innych poziomach, ale obie poświęciły się dla swoich dzieci. Takie postawienie sprawy może szokować.
OK, jeśli przeciwstawienie to nie porównanie, to porównanie było moje  Ja uważam, że przeciwstawienie też jest porównaniem.
|
Wt maja 29, 2007 10:13 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
 Re: Czy Alicja Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka?
SweetChild napisał(a): Paschalis napisał(a): Ja bym po stokroć wolał być wychowany w domu dziecka, w którym opiekunowie okazywaliby mi miłość lub przynajmniej szacunek niż słuchać w TV o tym jak mamusia wywalczyła odszkodowanie za to, że nie udało jej się mnie kiedyś zabić, przyznając, że gdyby mogła to by mnie uśmierciła w każdej fazie ciąży, z troski o swój wzrok. Twoje prawo. Są tacy, którzy uważają, że w tej sytuacji po stokroć woleliby nie żyć. I nikt za nich nie powinien podejmować tej decyzji o zejściu z tego świata. Cytuj: Po pierwsze, na jakiej podstawie wywnioskowałeś, że "nie zmieniają mojej oceny"? Zmieniają, ale moja skala ocen nie ogranicz się do "czarne albo białe". Moja też nie. Potrafię natomiast odróżnić kolory jasne od ciemnych. I jak ktoś mi wmawia, że to jest kolor jasny to mu proponuję wizytę u okulisty.  Cytuj: Po drugie, gdyby Alicja Tysiąc usunęła ciążę, to bym nie twierdził, że miało miejsce jakiekolwiek poświęcenie się jej dla dziecka. Ale nie rozpatrywaliśmy przypadku, co by było gdyby. Ale rozpatrujemy ludzkie chęci i próby podejmowane do ich zrealizowania. Jak ktoś próbuje zgwałcić dziewczynę, ale tej udaje się uciec to nie znaczy, że potępianie jego zachowania jest zwykłym gdybaniem tylko dlatego bo do gwałtu nie doszło. W przypadku p. Tysiąc nie tylko ma miejsce taka próba w okresie ciąży, ale i bezwzględna walka o pieniądze w TE, nie zważając na ogromne szkody jakie to przyniesie psychice jej dziecka. Odsyłam raz jeszcze do bądź co bądź liberalnego etycznie "Dziennika": http://www.dziennik.pl/Default.aspx?Tab ... leId=36581 Cytuj: Żadne przyprawianie gęby, napisałem jedynie, jak odbieram pierwszy Twój post w wątku o Annie Radosz. Taka jest moja ocena tej konkretnej wypowiedzi, a nie Twojej osoby. Do tego nikomu tej oceny nie narzucam, w tym wypadku przedstawiłem ją niejako pod przymusem, aby wyjaśnić powód swojego działania. Rzuciłeś ciężki zarzut i nieprawdziwy bo moja teza została przedstawiona w kulturalnej formie. Wnioskuję więc, że albo nie znasz znaczenia słowa "chamstwo", albo próbujesz przyprawić gębę dyskutantowi, tak jak swoimi aluzjami do spisku gejowskiego o czym nigdy i nigdzie nie pisałem, czy tekstem o pogrążającym się moderatorze. Ja się podobnymi wstawkami nie odwdzięczam więc proponuję żebyś z tego typu retoryką skończył. Wierzę, że nie będziemy musieli tej kwestii kontynuować. Cytuj: Paschalis napisał(a): Jak to nie? Przecież sam pisałeś, że choć na różne sposoby, to zarówno pani Radosz, jak i pani Tysiąc poświęciły się dla swojego dziecka. Gdybyś ty tylko nie zgodził się z moim przeciwstawieniem obu pań, to byłaby inna sprawa, ale ty je wręcz ze sobą utożsamiłeś, głosząc, że na innych poziomach, ale obie poświęciły się dla swoich dzieci. Takie postawienie sprawy może szokować. OK, jeśli przeciwstawienie to nie porównanie, to porównanie było moje  Ja uważam, że przeciwstawienie też jest porównaniem.
Na pewno niechęć do przeciwstawienia to nie jest to samo co utożsamianie, a to o utożsamianiu właśnie tutaj piszę. Bo o ile znając twoje poglądy mogłem spodziewać się, że nie zgodzisz się z moją tezą przeciwstawiającą obie panie, o tyle utożsamianie ich postaw jest czymś czego nie spodziewałbym się nawet po wielu zagorzałych zwolennikach aborcji.
_________________ www.onephoto.net
|
Wt maja 29, 2007 11:56 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Czy Alicja Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka?
Paschalis napisał(a): SweetChild napisał(a): Twoje prawo. Są tacy, którzy uważają, że w tej sytuacji po stokroć woleliby nie żyć. I nikt za nich nie powinien podejmować tej decyzji o zejściu z tego świata. O zejściu nie, ale o wejściu tak. Problem sprowadza się do rozstrzygnięcia, od którego momentu już są  Paschalis napisał(a): Cytuj: Po pierwsze, na jakiej podstawie wywnioskowałeś, że "nie zmieniają mojej oceny"? Zmieniają, ale moja skala ocen nie ogranicz się do "czarne albo białe". Moja też nie. Potrafię natomiast odróżnić kolory jasne od ciemnych. I jak ktoś mi wmawia, że to jest kolor jasny to mu proponuję wizytę u okulisty.  I słusznie. Ale nie odniosłeś się do meritum. Paschalis napisał(a): Cytuj: Po drugie, gdyby Alicja Tysiąc usunęła ciążę, to bym nie twierdził, że miało miejsce jakiekolwiek poświęcenie się jej dla dziecka. Ale nie rozpatrywaliśmy przypadku, co by było gdyby. Ale rozpatrujemy ludzkie chęci i próby podejmowane do ich zrealizowania. Jak ktoś próbuje zgwałcić dziewczynę, ale tej udaje się uciec to nie znaczy, że potępianie jego zachowania jest zwykłym gdybaniem tylko dlatego bo do gwałtu nie doszło. Jeśli chodzi o potępianie tego konkretnego czynu, to się zgadzam. Jeśli jednak ten niedoszły gwałciciel obecnie poślubił swoją niedoszłą ofiarę i jakoś tam, mniej lub bardziej udanie, buduje swój związek, to czy jego wcześniejsze niecne zamiary przekreślają obecne zasługi? Paschalis napisał(a): W przypadku p. Tysiąc nie tylko ma miejsce taka próba w okresie ciąży, ale i bezwzględna walka o pieniądze w TE, nie zważając na ogromne szkody jakie to przyniesie psychice jej dziecka. Odsyłam raz jeszcze do bądź co bądź liberalnego etycznie "Dziennika": Już dawno przeczytałem ten artykuł  Tylko czy ja upieram się, że akurat poprzez skargę do TE wyraża się poświęcenie Alicji Tysiąc dla dziecka? Ja jedynie upieram się, że nawet takie posunięcie nie przekreśla jej jako matki. Paschalis napisał(a): Rzuciłeś ciężki zarzut i nieprawdziwy bo moja teza została przedstawiona w kulturalnej formie. Wnioskuję więc, że albo nie znasz znaczenia słowa "chamstwo", (..) Użyłem w znaczeniu podobnym, co jo_tka w tym poście. Nie utożsamiam chamstwa z bluzganiem. Paschalis napisał(a): (...)albo próbujesz przyprawić gębę dyskutantowi, tak jak swoimi aluzjami do spisku gejowskiego o czym nigdy i nigdzie nie pisałem, czy tekstem o pogrążającym się moderatorze. Ja się podobnymi wstawkami nie odwdzięczam więc proponuję żebyś z tego typu retoryką skończył. Wierzę, że nie będziemy musieli tej kwestii kontynuować. Aluzja do spisku gejowskiego była ironią, co wydawało mi się oczywiste. Tekst o pogrążającym się moderatorze dotyczył z kolei Twojego mataczenia, które zestawiłem czarno na białym. W tym wypadku dowody rzeczowe uznałem za wystarczające dla takiego sformułowania. Paschalis napisał(a): Na pewno niechęć do przeciwstawienia to nie jest to samo co utożsamianie, a to o utożsamianiu właśnie tutaj piszę. Ty tak, ale ja nie piszę i nie pisałem o utożsamianiu postawy Anny Radosz i Alicji Tysiąc. Uważam, że jasno to zaznaczyłem już w pierwszym poście. Paschalis napisał(a): Bo o ile znając twoje poglądy mogłem spodziewać się, że nie zgodzisz się z moją tezą przeciwstawiającą obie panie, o tyle utożsamianie ich postaw jest czymś czego nie spodziewałbym się nawet po wielu zagorzałych zwolennikach aborcji.
Ja też uważam utożsamianie tych dwóch postaw za dosyć, delikatnie mówiąc, niepoważne. Jeśli rzeczywiście taki był odbiór szerszego kręgu Czytelników, to biję się w piersi. Przyznam, że post Brethil zasiał we mnie ziarno niepokoju, że taki niewłaściwy odbiór nie był ograniczony się do Twojej osoby, niechętnej mi z "przyczyn historycznych" 
|
Wt maja 29, 2007 14:25 |
|
|
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
 Re: Czy Alicja Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka?
SweetChild napisał(a): Paschalis napisał(a): SweetChild napisał(a): Twoje prawo. Są tacy, którzy uważają, że w tej sytuacji po stokroć woleliby nie żyć. I nikt za nich nie powinien podejmować tej decyzji o zejściu z tego świata. O zejściu nie, ale o wejściu tak. Problem sprowadza się do rozstrzygnięcia, od którego momentu już są  Ty akurat ciągle w tej sprawie zmieniasz zdanie. Najpierw twierdzisz, że dziecko powinno być chronione jak tylko zacznie się jej wytwarzać układ nerwowy, a teraz bronisz postawy p. Tysiąc wobec jej dzieci, mimo że jest za pełną legalizacją aborcji i nie wahałaby się zabić swojego dziecka nawet w zaawansowanej ciąży. Cytuj: Po pierwsze, na jakiej podstawie wywnioskowałeś, że "nie zmieniają mojej oceny"? Na takiej, że podajesz p. Tysiąc jako przykład poświęcenia dla swojego dziecka w czym nie przeszkadza ci fakt, że chciała się go pozbyć, a jak jej nie pozwolono to, niezważając na fatalne tego skutki dla tego dziecka, prowadziła żenującą batalię w TE o 20 tys. euro odszkodowania za to, że nie mogła się go pozbyć gdy była w ciąży. Cytuj: Paschalis napisał(a): Cytuj: Po drugie, gdyby Alicja Tysiąc usunęła ciążę, to bym nie twierdził, że miało miejsce jakiekolwiek poświęcenie się jej dla dziecka. Ale nie rozpatrywaliśmy przypadku, co by było gdyby. Ale rozpatrujemy ludzkie chęci i próby podejmowane do ich zrealizowania. Jak ktoś próbuje zgwałcić dziewczynę, ale tej udaje się uciec to nie znaczy, że potępianie jego zachowania jest zwykłym gdybaniem tylko dlatego bo do gwałtu nie doszło. Jeśli chodzi o potępianie tego konkretnego czynu, to się zgadzam. Jeśli jednak ten niedoszły gwałciciel obecnie poślubił swoją niedoszłą ofiarę i jakoś tam, mniej lub bardziej udanie, buduje swój związek, to czy jego wcześniejsze niecne zamiary przekreślają obecne zasługi? Tak, skoro teraz publicznie wylewa swój żal z powodu tego, że gwałt się wtedy nie powiódł. Cytuj: Paschalis napisał(a): W przypadku p. Tysiąc nie tylko ma miejsce taka próba w okresie ciąży, ale i bezwzględna walka o pieniądze w TE, nie zważając na ogromne szkody jakie to przyniesie psychice jej dziecka. Odsyłam raz jeszcze do bądź co bądź liberalnego etycznie "Dziennika": Już dawno przeczytałem ten artykuł  Tylko czy ja upieram się, że akurat poprzez skargę do TE wyraża się poświęcenie Alicji Tysiąc dla dziecka? Ja jedynie upieram się, że nawet takie posunięcie nie przekreśla jej jako matki. I to jest właśnie ten absurd, że pomimo tej szkodliwości i egoizmu jaki ujawniła walcząc o wspomniane 20 tys. kosztem swojego dziecka, ty nadal stawiasz jej postawę jako przykład poświęcenia dla swojego dziecka. Tego pojąć nie potrafię. Cytuj: Paschalis napisał(a): Rzuciłeś ciężki zarzut i nieprawdziwy bo moja teza została przedstawiona w kulturalnej formie. Wnioskuję więc, że albo nie znasz znaczenia słowa "chamstwo", (..) Użyłem w znaczeniu podobnym, co jo_tka w tym poście. Nie utożsamiam chamstwa z bluzganiem. No to tutaj strzeliłeś sobie samobója. Bo to właśnie twoje zachowanie polegało na przytoczeniu moich wcześniejszych postów z innego wątku więc spełnia tą definicję.  :P viewtopic.php?p=249781&highlight=#249781A mnie ochrzciłeś tym mianem dlatego bo odważyłem się przeciwstawić postawę obu pań. Do niczyich postów się nie odnosiłem.  Cytuj: Tekst o pogrążającym się moderatorze dotyczył z kolei Twojego mataczenia, które zestawiłem czarno na białym. W tym wypadku dowody rzeczowe uznałem za wystarczające dla takiego sformułowania. Ten sam przykład mataczenia co poniżej, gdzie się zaczynasz bić w piersi tylko dlatego bo moją interpretację twoich słów przyjęła również Brethil. A to zwyczajny efekt tego, że w taki sposób piszesz swoje posty, że ciężko je zrozumieć różnym ludziom. Mówienie tu o mataczeniu i straszenie sądami jest groteskowe. A mówiąc już na poważnie jeśli nie rozumiesz na czym polegał bardzo niski poziom kultury jaki zaprezentowałeś w tej wypowiedzi, to ja na to nie poradzę. Podobnie jak w przypadku gdyby ktoś mi oświadczył, że w mówienie "ku*wa" jako wyrazie ekspresji jest wszystko ok. Cytuj: Paschalis napisał(a): (...)albo próbujesz przyprawić gębę dyskutantowi, tak jak swoimi aluzjami do spisku gejowskiego o czym nigdy i nigdzie nie pisałem, czy tekstem o pogrążającym się moderatorze. Ja się podobnymi wstawkami nie odwdzięczam więc proponuję żebyś z tego typu retoryką skończył. Wierzę, że nie będziemy musieli tej kwestii kontynuować. Aluzja do spisku gejowskiego była ironią, co wydawało mi się oczywiste. Jeśli dla ciebie ironia oznacza gadanie trzy po trzy bez żadnego sensu i związku z tematem to jest to osobliwe rozumienie tego pojęcia. Cytuj: Paschalis napisał(a): Na pewno niechęć do przeciwstawienia to nie jest to samo co utożsamianie, a to o utożsamianiu właśnie tutaj piszę. Ty tak, ale ja nie piszę i nie pisałem o utożsamianiu postawy Anny Radosz i Alicji Tysiąc. Uważam, że jasno to zaznaczyłem już w pierwszym poście. Podałeś jej postawę jako przykład poświęcenia i powiedziałeś, że obie się poświęciły dla swoich dzieci. Dodanie, że na różnych poziomach nic tu nie zmienia. Jakbyś zaczął twierdzić, że na różnych poziomie, ale jesteś dobry niczym Jezus Chrystus to też byłoby to niepoważne. Cytuj: Paschalis napisał(a): Bo o ile znając twoje poglądy mogłem spodziewać się, że nie zgodzisz się z moją tezą przeciwstawiającą obie panie, o tyle utożsamianie ich postaw jest czymś czego nie spodziewałbym się nawet po wielu zagorzałych zwolennikach aborcji. Ja też uważam utożsamianie tych dwóch postaw za dosyć, delikatnie mówiąc, niepoważne. Jeśli rzeczywiście taki był odbiór szerszego kręgu Czytelników, to biję się w piersi. Przyznam, że post Brethil zasiał we mnie ziarno niepokoju, że taki niewłaściwy odbiór nie był ograniczony się do Twojej osoby, niechętnej mi z "przyczyn historycznych" 
To dobrze, że i ona to dostrzegła bo tak to byłby to koronny dowód mojego mataczenia. 
_________________ www.onephoto.net
|
Wt maja 29, 2007 16:44 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Czy Alicja Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka?
Paschalis napisał(a): Ty akurat ciągle w tej sprawie zmieniasz zdanie. Najpierw twierdzisz, że dziecko powinno być chronione jak tylko zacznie się jej wytwarzać układ nerwowy, a teraz bronisz postawy p. Tysiąc wobec jej dzieci, mimo że jest za pełną legalizacją aborcji i nie wahałaby się zabić swojego dziecka nawet w zaawansowanej ciąży. Nigdzie nie bronię tej postawy, ani teraz ani wcześniej. Ale nawet gdy się z tą postawą nie zgadzam, to nie traktuję Alicji Tysiąc jako wyrodnej matki. Paschalis napisał(a): Na takiej, że podajesz p. Tysiąc jako przykład poświęcenia dla swojego dziecka w czym nie przeszkadza ci fakt, że chciała się go pozbyć, a jak jej nie pozwolono to, niezważając na fatalne tego skutki dla tego dziecka, prowadziła żenującą batalię w TE o 20 tys. euro odszkodowania za to, że nie mogła się go pozbyć gdy była w ciąży. Nie podaję jako przykład, a jednie polemizuję z podawaniem jej jako antyprzykład. Sprawdź chronologię postów w wiadomym wątku. Paschalis napisał(a): Cytuj: Jeśli chodzi o potępianie tego konkretnego czynu, to się zgadzam. Jeśli jednak ten niedoszły gwałciciel obecnie poślubił swoją niedoszłą ofiarę i jakoś tam, mniej lub bardziej udanie, buduje swój związek, to czy jego wcześniejsze niecne zamiary przekreślają obecne zasługi? Tak, skoro teraz publicznie wylewa swój żal z powodu tego, że gwałt się wtedy nie powiódł. Więc tu się różnimy. Paschalis napisał(a): Cytuj: Już dawno przeczytałem ten artykuł  Tylko czy ja upieram się, że akurat poprzez skargę do TE wyraża się poświęcenie Alicji Tysiąc dla dziecka? Ja jedynie upieram się, że nawet takie posunięcie nie przekreśla jej jako matki.I to jest właśnie ten absurd, że pomimo tej szkodliwości i egoizmu jaki ujawniła walcząc o wspomniane 20 tys. kosztem swojego dziecka, ty nadal stawiasz jej postawę jako przykład poświęcenia dla swojego dziecka. Tego pojąć nie potrafię. Nie stawiam jej jako przykład poświęcenia, ponownie polemizujesz ze swoimi wyobrażeniami. Specjalnie dla Ciebie wytłuściłem moje stanowisko. Paschalis napisał(a): No to tutaj strzeliłeś sobie samobója. Bo to właśnie twoje zachowanie polegało na przytoczeniu moich wcześniejszych postów z innego wątku więc spełnia tą definicję.  :P Serio nie kapujesz, czy tylko udajesz? Sedno sprawy nie polega na tym, że ktoś przytoczył wypowiedź z innego wątku czy forum, ale że wypowiedź spełniająca wymogi kultury ze względu na formę jest chamska ze względu na treść. Paschalis napisał(a): A mnie ochrzciłeś tym mianem dlatego bo odważyłem się przeciwstawić postawę obu pań. A oczekiwałeś, że za tę "odwagę" ochrzczę Cię bohaterem? Nie wiem, może i tacy na forum się znajdą. Paschalis napisał(a): Ten sam przykład mataczenia co poniżej, gdzie się zaczynasz bić w piersi tylko dlatego bo moją interpretację twoich słów przyjęła również Brethil. A to zwyczajny efekt tego, że w taki sposób piszesz swoje posty, że ciężko je zrozumieć różnym ludziom. Mówienie tu o mataczeniu i straszenie sądami jest groteskowe. Znowu nie doczytałeś, ale już nawet mnie nudzi N-krotne powtarzanie każdego zdania, które napisałem. Mataczenie wykazałem czarno na białym w tamtym wątku, groteskowe jest Twoje udawanie, że nic takiego nie miało miejsca. Żadnymi sądami nie straszyłem, uważam jednak, że opluwasz tu Alicję Tysiąc i manipulujesz faktami, więc czysto teoretycznie mogłaby wytoczyć proces portalowi, którego jesteś moderatorem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to nierealne, nie takie manipulacje mają miejsce w mediach. Paschalis napisał(a): A mówiąc już na poważnie jeśli nie rozumiesz na czym polegał bardzo niski poziom kultury jaki zaprezentowałeś w tej wypowiedzi, to ja na to nie poradzę. Podobnie jak w przypadku gdyby ktoś mi oświadczył, że w mówienie "ku*wa" jako wyrazie ekspresji jest wszystko ok. W tym wypadku środki ekspresji były uzasadnione siła dowodów. Mataczenie zawsze będzie mataczeniem, a pogrążanie się będzie pogrążaniem się a chamstwo chamstwem, mylisz kulturę z polityczną poprawnością. Paschalis napisał(a): Jeśli dla ciebie ironia oznacza gadanie trzy po trzy bez żadnego sensu i związku z tematem to jest to osobliwe rozumienie tego pojęcia. Z faktu, że Ty nie załapałeś nie wynika, że nie było w tym sensu. Paschalis napisał(a): Podałeś jej postawę jako przykład poświęcenia i powiedziałeś, że obie się poświęciły dla swoich dzieci. Dodanie, że na różnych poziomach nic tu nie zmienia. Jakbyś zaczął twierdzić, że na różnych poziomie, ale jesteś dobry niczym Jezus Chrystus to też byłoby to niepoważne. Pisałem już wyżej, że odnosiłem się do Twojego zestawienia Anny Radosz i Alicji Tysiąc. Dodanie, że na różnych poziomach wyjaśnia, że tych postaw nie utożsamiam (na wypadek, gdyby taka wątpliwość powstała w umyśle Czytelnika). Paschalis napisał(a): To dobrze, że i ona to dostrzegła bo tak to byłby to koronny dowód mojego mataczenia. 
Więcej dowodów Twojego mataczenia już nie trzeba. I nie chowaj się tak za Brethil 
|
Wt maja 29, 2007 18:11 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
 Re: Czy Alicja Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka?
SweetChild napisał(a): Nigdzie nie bronię tej postawy, ani teraz ani wcześniej. Ale nawet gdy się z tą postawą nie zgadzam, to nie traktuję Alicji Tysiąc jako wyrodnej matki. Jasne. A to, że powiedziałeś o niej, że poświęca się dla swojego dziecka to też moje zwidy. Cytuj: Nie podaję jako przykład, a jednie polemizuję z podawaniem jej jako antyprzykład. Sprawdź chronologię postów w wiadomym wątku. Sprawdziłem i teraz dopiero sobie pomataczę  Na moją uwagę o tym jakże inna jest postawa p. Radosz od p. Tysiąc odpowiedziałeś... Cytuj: Wcale nie tak bardzo inna, bo jedna i druga poświęciła się dla swojego dziecka
Otóż co innego ich nie przeciwstawiać, ale co innego pisanie, że "jedna i druga poświęciła się dla swojego dziecka", co jest niepoważnym twierdzeniem w świetle tych wszystkich osób, które od zawsze oddają siebie dla swoich dzieci, i nigdy nie narażają ich na traumatyczne przeżycia w imię własnych egoistycznych działań. Po prostu, już pomijając heroizm p. Radosz, jest to dezawuowanie pojęcia "poświęcenie". Cytuj: Paschalis napisał(a): Cytuj: Jeśli chodzi o potępianie tego konkretnego czynu, to się zgadzam. Jeśli jednak ten niedoszły gwałciciel obecnie poślubił swoją niedoszłą ofiarę i jakoś tam, mniej lub bardziej udanie, buduje swój związek, to czy jego wcześniejsze niecne zamiary przekreślają obecne zasługi? Tak, skoro teraz publicznie wylewa swój żal z powodu tego, że gwałt się wtedy nie powiódł. Więc tu się różnimy. Nie chcę znowu cynicznie zmataczyć, więc zapytam żeby się upewnić. Czy ty twierdzisz, że jak ktoś publicznie się żali, że nie udało mu się zgwałcić swojej ofiary, to nie przeszkadza by sobie z nią życie ułożył? Cytuj: Paschalis napisał(a): Cytuj: Już dawno przeczytałem ten artykuł  Tylko czy ja upieram się, że akurat poprzez skargę do TE wyraża się poświęcenie Alicji Tysiąc dla dziecka? Ja jedynie upieram się, że nawet takie posunięcie nie przekreśla jej jako matki.I to jest właśnie ten absurd, że pomimo tej szkodliwości i egoizmu jaki ujawniła walcząc o wspomniane 20 tys. kosztem swojego dziecka, ty nadal stawiasz jej postawę jako przykład poświęcenia dla swojego dziecka. Tego pojąć nie potrafię. Nie stawiam jej jako przykład poświęcenia, ponownie polemizujesz ze swoimi wyobrażeniami. Specjalnie dla Ciebie wytłuściłem moje stanowisko. Co do tego jak ją rzeczywiście stawiasz zacytowałem cię powyżej. Cytuj: Paschalis napisał(a): No to tutaj strzeliłeś sobie samobója. Bo to właśnie twoje zachowanie polegało na przytoczeniu moich wcześniejszych postów z innego wątku więc spełnia tą definicję.  :P Serio nie kapujesz, czy tylko udajesz? Sedno sprawy nie polega na tym, że ktoś przytoczył wypowiedź z innego wątku czy forum, ale że wypowiedź spełniająca wymogi kultury ze względu na formę jest chamska ze względu na treść. Jak widać naprawdę nie rozumiesz znaczenia słowa, którym się posługujesz, również w znaczeniu podanym przez jo_tkę, więc w zasadzie nie powinienem czuć się urażony.  Cytuj: Paschalis napisał(a): A mnie ochrzciłeś tym mianem dlatego bo odważyłem się przeciwstawić postawę obu pań. A oczekiwałeś, że za tę "odwagę" ochrzczę Cię bohaterem? Nie wiem, może i tacy na forum się znajdą. Ależ skąd. Miałem nadzieję, że będziesz umiał kontrolować swoje emocje i nie będziesz schodził na zarzuty ad personam. Myliłem się. Tylko tyle.  Cytuj: Paschalis napisał(a): Ten sam przykład mataczenia co poniżej, gdzie się zaczynasz bić w piersi tylko dlatego bo moją interpretację twoich słów przyjęła również Brethil. A to zwyczajny efekt tego, że w taki sposób piszesz swoje posty, że ciężko je zrozumieć różnym ludziom. Mówienie tu o mataczeniu i straszenie sądami jest groteskowe. Znowu nie doczytałeś, ale już nawet mnie nudzi N-krotne powtarzanie każdego zdania, które napisałem. Mataczenie wykazałem czarno na białym w tamtym wątku, groteskowe jest Twoje udawanie, że nic takiego nie miało miejsca. Żadnymi sądami nie straszyłem, uważam jednak, że opluwasz tu Alicję Tysiąc i manipulujesz faktami, więc czysto teoretycznie mogłaby wytoczyć proces portalowi, którego jesteś moderatorem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to nierealne, nie takie manipulacje mają miejsce w mediach. Jasne, a jaki jest jest koń każdy widzi.  A co do sądu to ja proponuję od razu przed Trybunał Stanu. W końcu, jak by nie było, moderator to organ władzy. Cytuj: W tym wypadku środki ekspresji były uzasadnione siła dowodów. Mataczenie zawsze będzie mataczeniem, a pogrążanie się będzie pogrążaniem się a chamstwo chamstwem, mylisz kulturę z polityczną poprawnością. Jeśli rodzice nie nauczyli cię, że mówienie do innych ludzi w dyskusji, że się "pogrążają" jest niekulturalne to rzeczywiście naiwnością z mojej strony było sądzić, że mnie posłuchasz.  Cytuj: Paschalis napisał(a): Jeśli dla ciebie ironia oznacza gadanie trzy po trzy bez żadnego sensu i związku z tematem to jest to osobliwe rozumienie tego pojęcia. Z faktu, że Ty nie załapałeś nie wynika, że nie było w tym sensu. To oświeć mnie. Jaki był sens tej ironii i jej związek z dyskusją? Cytuj: Paschalis napisał(a): Podałeś jej postawę jako przykład poświęcenia i powiedziałeś, że obie się poświęciły dla swoich dzieci. Dodanie, że na różnych poziomach nic tu nie zmienia. Jakbyś zaczął twierdzić, że na różnych poziomie, ale jesteś dobry niczym Jezus Chrystus to też byłoby to niepoważne. Pisałem już wyżej, że odnosiłem się do Twojego zestawienia Anny Radosz i Alicji Tysiąc. Dodanie, że na różnych poziomach wyjaśnia, że tych postaw nie utożsamiam (na wypadek, gdyby taka wątpliwość powstała w umyśle Czytelnika). Na to już nieco wyżej odpisuję. Cytuj: Paschalis napisał(a): To dobrze, że i ona to dostrzegła bo tak to byłby to koronny dowód mojego mataczenia.  Więcej dowodów Twojego mataczenia już nie trzeba. I nie chowaj się tak za Brethil 
Zlituj się nie przedstawiaj więcej dowodów moich bezlitosnych matactw, których nawet głos Brethil nie ukryje.
_________________ www.onephoto.net
|
Wt maja 29, 2007 20:43 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Czy Alicja Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka?
Paschalis napisał(a): SweetChild napisał(a): Nigdzie nie bronię tej postawy, ani teraz ani wcześniej. Ale nawet gdy się z tą postawą nie zgadzam, to nie traktuję Alicji Tysiąc jako wyrodnej matki. Jasne. A to, że powiedziałeś o niej, że poświęca się dla swojego dziecka to też moje zwidy. Powiedziałem o niej, że poświęca się dla swojego dziecka jako matka. Nie zgadzam się z poglądem Alicji Tysiąc na temat aborcji. Proste jak instrukcja obsługi młotka. Paschalis napisał(a): Otóż co innego ich nie przeciwstawiać, ale co innego pisanie, że "jedna i druga poświęciła się dla swojego dziecka", co jest niepoważnym twierdzeniem w świetle tych wszystkich osób, które od zawsze oddają siebie dla swoich dzieci, i nigdy nie narażają ich na traumatyczne przeżycia w imię własnych egoistycznych działań. Po prostu, już pomijając heroizm p. Radosz, jest to dezawuowanie pojęcia "poświęcenie". Powiem tylko tyle, że wtórny analfabetyzm jest faktycznie poważnym problemem dzisiejszego świata. Paschalis napisał(a): Nie chcę znowu cynicznie zmataczyć, więc zapytam żeby się upewnić. Czy ty twierdzisz, że jak ktoś publicznie się żali, że nie udało mu się zgwałcić swojej ofiary, to nie przeszkadza by sobie z nią życie ułożył? Odpowiem tylko dlatego, że może ktoś jeszcze to czyta, bo wątpię abyś zadał sobie trud przeczytania ze zrozumieniem: uważam, że przeszkadza, ale nie przekreśla. Trudne, nie? Trochę bardziej złożone niż czarno-biały schemat. Paschalis napisał(a): Jak widać naprawdę nie rozumiesz znaczenia słowa, którym się posługujesz, również w znaczeniu podanym przez jo_tkę, więc w zasadzie nie powinienem czuć się urażony.  Kto pojął, ten pojął. Nie powinieneś czuć się urażony, ale z zupełnie innego powodu. Paschalis napisał(a): Ależ skąd. Miałem nadzieję, że będziesz umiał kontrolować swoje emocje i nie będziesz schodził na zarzuty ad personam. Myliłem się. Tylko tyle.  Ty oceniłeś postawę Alicji Tysiąc, ja oceniłem Twoją wypowiedź. Różnica jest taka, że Ty masz możliwość się bronić, a Alicja Tysiąc nie. Mimo to piszesz o sobie: "odważyłem się przeciwstawić postawę obu pań", a o mnie, że zszedłem na zarzuty ad personam. Paschalis napisał(a): Jeśli rodzice nie nauczyli cię, że mówienie do innych ludzi w dyskusji, że się "pogrążają" jest niekulturalne to rzeczywiście naiwnością z mojej strony było sądzić, że mnie posłuchasz.  Mówienie błądzącemu, że błądzi nie jest niekulturalne. Za to chamskie są odzywki typu "jeśli rodzice nie nauczyli cię". Powtórzę więc jeszcze raz: pogrążasz się takimi chamskimi odzywkami. Paschalis napisał(a): To oświeć mnie. Jaki był sens tej ironii i jej związek z dyskusją? Przedstawiłeś wypaczony obraz sprawy Alicji Tysiąc, chociaż został temu poświęcony cały wątek na Forum. Ja wypaczyłem go jeszcze bardziej, aby podkreślić Twoją manipulację. Paschalis napisał(a): Zlituj się nie przedstawiaj więcej dowodów moich bezlitosnych matactw, których nawet głos Brethil nie ukryje.
Zlitować nad Tobą powinien się ktoś z moderacji i napomnieć Cię, abyś się opamiętał. Ja wykazałem już wystarczająco dużo cierpliwości i dobrej woli.
|
Śr maja 30, 2007 9:15 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
 Re: Czy Alicja Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka?
Widzę, że w swoim braku opanowania nadal tworzysz materiał dla forumowych satyryków.  Przejdźmy jednak do meritum (optymistycznie zakładając istnienie takowego  ):
SweetChild napisał(a): Powiedziałem o niej, że poświęca się dla swojego dziecka jako matka. Nie zgadzam się z poglądem Alicji Tysiąc na temat aborcji. Proste jak instrukcja obsługi młotka. Proste, ale nieprawdziwe. Bo swoimi działaniami przed trybunałem pokazała, że gotowa jest narazić własne dziecko na traumę dla własnych celów. Dlatego właśnie ten wątek i dyskusja o tym, czy w ogóle sformułowania o "poświęceniu dla swojego dziecka" można użyć? Cytuj: Paschalis napisał(a): Nie chcę znowu cynicznie zmataczyć, więc zapytam żeby się upewnić. Czy ty twierdzisz, że jak ktoś publicznie się żali, że nie udało mu się zgwałcić swojej ofiary, to nie przeszkadza by sobie z nią życie ułożył? Odpowiem tylko dlatego, że może ktoś jeszcze to czyta, bo wątpię abyś zadał sobie trud przeczytania ze zrozumieniem: uważam, że przeszkadza, ale nie przekreśla. Trudne, nie? Trochę bardziej złożone niż czarno-biały schemat. Nie tyle złożone co dosyć uproszczone i niepoważne. Jeśli jedna osoba chce zgwałcić drugą, a na długo później uznaje, że szkoda, że jej się nie udało to ciężko na poważnie sądzić, że takie obecne stanowisko może pozwolić na normalne relacje w rodzinie. Mówienie, że nie tylko współistnienie, ale i poświęcenie dla tej drugiej osoby tutaj może zajść jest tezą nadzwyczaj osobliwą. Cytuj: Paschalis napisał(a): To oświeć mnie. Jaki był sens tej ironii i jej związek z dyskusją? Przedstawiłeś wypaczony obraz sprawy Alicji Tysiąc, chociaż został temu poświęcony cały wątek na Forum. Ja wypaczyłem go jeszcze bardziej, aby podkreślić Twoją manipulację.
No to rzeczywiście cały związek gadania o gejowskim spisku z dyskusją wyszedł na jaw. 
_________________ www.onephoto.net
|
Śr maja 30, 2007 9:47 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Czy Alicja Tysiąc poświęciła się dla swojego dziecka?
Paschalis napisał(a): Proste, ale nieprawdziwe. Bo swoimi działaniami przed trybunałem pokazała, że gotowa jest narazić własne dziecko na traumę dla własnych celów. Dlatego właśnie ten wątek i dyskusja o tym, czy w ogóle sformułowania o "poświęceniu dla swojego dziecka" można użyć? Moim zdaniem można i pisałem już dlaczego. Przyjmuję do wiadomości (włącznie z podaną powyżej argumentacją), że Twoim zdaniem nie można. Paschalis napisał(a): Nie tyle złożone co dosyć uproszczone i niepoważne. Jeśli jedna osoba chce zgwałcić drugą, a na długo później uznaje, że szkoda, że jej się nie udało to ciężko na poważnie sądzić, że takie obecne stanowisko może pozwolić na normalne relacje w rodzinie. Mówienie, że nie tylko współistnienie, ale i poświęcenie dla tej drugiej osoby tutaj może zajść jest tezą nadzwyczaj osobliwą. Jak wyżej. Paschalis napisał(a): No to rzeczywiście cały związek gadania o gejowskim spisku z dyskusją wyszedł na jaw. 
Dobre chociaż tyle.
|
Śr maja 30, 2007 10:11 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
No to pozostaniemy przy swoich zdaniach. Ja w każdym razie, nie chciałbym być ofiarą takich "poświęceń". 
_________________ www.onephoto.net
|
Śr maja 30, 2007 10:23 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Paschalis napisał(a): No to pozostaniemy przy swoich zdaniach. Ja w każdym razie, nie chciałbym być ofiarą takich "poświęceń". 
Ja też nie. Tak jak nie chciałbym aby matka musiała oddać za mnie życie.
|
Śr maja 30, 2007 10:40 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Ale w tym drugim przypadku czułbym, że życie zostało mi podarowane, a więc ma wartość. W tym pierwszym traktowałbym je raczej jako dopust boży i efekt błędów lekarzy i polskich sądów.
_________________ www.onephoto.net
|
Śr maja 30, 2007 10:45 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Paschalis napisał(a): Ale w tym drugim przypadku czułbym, że życie zostało mi podarowane, a więc ma wartość. W tym pierwszym traktowałbym je raczej jako dopust boży i efekt błędów lekarzy i polskich sądów.
Zgoda, ale mimo tych różnic, osobiście nie chciałbym się znaleźć na miejscu dziecka ani w pierwszym, ani w drugim przypadku. Na ile w ogóle potrafię wczuć się w taką pozycję.
|
Śr maja 30, 2007 10:59 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|