Biblia przekazuje taki pogląd co nie znaczy że tak jest. Można w to wierzyć lub nie wierzyć, ale jak jest naprawdę przekonamy się dopiero po śmierci.



Owszem, Bóg chrześcijański jest nieomylny i wie wszystko, natomiast chrześcijanie wszystko wiedzą lepiej od innych.
I nie ma tutaj mowy o faktach. Jest mowa o subiektywnych przekonaniach odnośnie natury ludzkiej która jest prawdziwie zwierzęca- z tą różnicą że nakłada się na nią otoczka cywilizacji.
Nie odwołam moich słów, ponieważ dalej podtrzymuję swoją opinię. Uważam że jest wielką pychą sądzić, że zwierzęta i rośliny zostały stworzone żeby człowiek miał co jeść, co ubrać i kogo podręczyć dla przyjemności.

Biblia jest Słowem Bożym a Słowo Boże jest prawdą. kto w to nie wierzy, ten po śmierci nie ma ciekawej przyszłosci.

Bzdura. W sprawach nie dotyczących wiary nie wiedzą. Natomiast w kwetsiach dotyczących wiary autorytetem jest Pismo Święte, od którego nie można odejsc choćby na milimetr. I jeśli świat naucza bzdur, a Biblia naucza prawdy, to trzeba głosić tą prawdę.

Może twoja natura jest zwierzęca - moja taka nie jest.

Rozumiem, że sama nic nie jesz i właśnie konasz z głodu. Bo do takiego ofgłupienia można dojśc stosując niedorzeczne przekonania, że nie można sprawiać cierpienia. Niektórzy twierdzą, że można się odżywiać energią. jednak udowodniono, że osoby, które twierdzą, że nie jedzą i żyją, po prostu kłamią.

P.S. Ja w dalszym ciągu oczekuję odowłąnia słów, które sa brzydkim POMÓWIENIEM pod moim adresem, i przeprosin za nie.

To przykre...

Wychodzisz z założenia, że robienie wszystkiego czego w Biblii nie zakazano jest ok?

To, że zwierzę nie jest tak inteligentne jak człowiek, nie znaczy że nie posiada inteligencji.

Zakwalifikowanie człowieka do ssaków i konkretnego gatunku w klasyfikacji biologicznej może być obraźliwe chyba tylko dla ludzi, którzy gardzą zwierzętami.

A zgłaszaj, najwyraźniej prawda Cię w oczy kole - prawda o tym, że do zwierząt ty masz podejście takie samo jak naziści do nie-arian. "My jesteśmy nad-gatunkiem, więc możemy robić z niższymi gatunkami co chcemy".

Układ nerwowy, pozwalający odczuwać ból, posiadanie podstawowych potrzeb i zmysłów, zdolność do odczuwania cierpienia i stresu. To Cię łączy z karpiem. Nie łączy natomiast empatia i to jest smutne.

A Bóg Cię kocha, bo ktoś mu każe? Bo musi? Nie z wolnej, nieprzymuszonej woli przypadkiem?
No ale jak widać Ty wychodzisz z założenia "jak nie muszę, to nie będę kochał; jak mi nikt nie zabronił, to będę zabijał". Wzór miłującej dobroci po prostu.

A mnie zadziwia, że pan superchrześcijanin Triplex chcący miłosiernie dać Biblię Chińczykom, nie jest w stanie wyrażać się bez zwrotów "dziwiak" i "oszołom".

Ciekawe gdzie takie rewelacje wyczytałeś. Rośliny nie mają układu nerwowego i żadne badania nie wykazały, że są w stanie odczuwać ból lub cierpienie. Istnieją natomiast badania dowodzące, że zwierzęta potrafią odczuwać ból i cierpienie, m.in. w linkach które podałem.

Za to kultura wypowiedzi zna ale najwyraźnie nie martwi Cię ich przekraczanie.

Moje karpie (tzn te, które zjem w Wigilię) zostaną pozbawione życia w sposób maksymalnie humanitarny. Nie zostaną zabite młotkiem przez sprzedawcę ani nie uduszą się bez wody, one zostaną zasztyletowane przez sąsiada - rybaka za pomocą specjalnego nożyka.
Przypuszczam również, że ich długość życia nie będzie odbiegała od średniej długości życia karpia "dzikiego" (czytaj: wolnego).


Profos, uważaj, bo Pimpuś może napisać Deklarację Praw Rybki.
wyobrażam sobie tę rewolucję w stawach i akwariach i ceny karpi przed Świętami w przyszłym roku.

Zadźganie nożem/poderżnięcie gardła to humanitarny sposób odebrania życia?

Jak ktoś zrezygnuje z kupowania karpia, to jaką różnice mu zrobią ceny?

Zen, nie jest trudno zrezygnować z kupowania karpia. Ale powiedz, jak zrezygnować z jedzenia go.


A jesli chodzi o humanitaryzm: rybie nie podcina się gardła, wystarczy jedno ukłucie gdzieś w okolicę skrzeli.

Zen, jeszcze do poprzedniego wpisu: czy ryba wogóle ma gardło?

Pewnie nie wstrzymam się od zakupu karpia...

Za to nie bardzo rozumiem tego frontalnego ataku na przekonania Zencognito...jezeli Waszym zdaniem, zabicie i zjedzenie ryby nie jest złem...nie może być także złem jej obrona przezd naszymi żołądkami.

Zencognito ma takie samo prawo do wyrażenia swego pogladu jak każdy z nas...dlaczego usuwać ten watek? dlaczego te ironie...nie rozumiem.

Na przykładzie Frigid-a można bronić powszechnej tezy, że człowiek który nie zna znaczenia słow i nie umie się posługiwać nimi w codzinnym życiu najchetniej nimi się podpisuje....

Już nawet pomijając los karpi (wiec moze to nie będzie na temat), chciałam napisac, że nie rozumiem szyderstwa pewnych osób, które się tutaj wypowiadały. Niezbyt często tu wchodzę, a dzis weszłam i bum! wojna. Zencognito przecież ma prawo do własnych pogladów i nawet dla tych, którzy mają odmienne zdanie, nie powinny być to pożywką do kpin. Pisze i robi, to co uważa za dobre i nie uwazam, by kogokolwiek terroryzował, chyba, że jednak sumienie Wam "dryga" i jakoś później karpik mniej smakuje, ale to już niczyja wina. Zaznaczam, że nie jestem wegetarianinem itp.

A może jestem przewrazliwiona?...

Kosiarzu,ależ my wszyscy (?) kochamy Zecognito. To przecież widać.

Widzę, że na tym forum osoby, które zwierzęta traktują jako istoty czujące i uważają, że krzywdzenie takich istot jest złe mają przerąbane. Przyłączam się do apelu Zenco. Tak, katolicy to obłudny naród, ale cóż począć, takie są skutki wymiany sumienia na katechizm KrK. Ja na pewno nie będę jadła karpia w wigilię, zresztą jako ateistka średnio obchodzą mnie święta. Tak czy siak, zostaje rodzina, która święta kojarzy głównie z karpiem i inną wyżerką (w tym roku niewielka niestety (rodzina), więc będzie ciężko )
Ale nie mam zamiaru dyskutować tu o tym co złe z co dobre. Ja poproszę Zenco o jakieś świąteczne potrawy wegetariańskie. Co zaserwować bliskim zamiast karpia, byle im smakowało, bo ja mało wymagająca jestem? A no i w sumie zastanawia mnie Zenco jak to jest u Ciebie. Cała twoja rodzina jest antykarpiowa, czy ich sterroryzowałeś ? U mnie w domu wszelkie próby przekonania domowników, że zwierzę to też człowiek kończyły się zawsze klapą. Więc podejrzewam, że i w tym roku święta płyną pod znakiem holokaustu.

Pozdrawiam wszystkich hipokrytów i życzę wesołych świąt

Osobiście uważam że po śmierci o niczym się nie przekonamy, gdyż nasza świadomość zniknie, a my przestaniemy istnieć.


No właśnie to miałam na myśli. Tylko twoja religia jest prawdziwa, żadna inna nie. Gratuluję dobrego samopoczucia, zwłaszcza że wyznań chrześcijańskich są setki i każda wyjaśnia Biblię na swój sposób. Ale ty masz mocne przekonanie że akurat to KK ma monopol na prawdę.


Rozumiem że nie jesz, nie pijesz, nie oddychasz, nie rozmnażasz się, nie załatwiasz potrzeb fizjologicznych, nie doświadczasz emocji, nie czujesz bólu, zimna ani głodu? Jesteś bezcielesnym bytem i nie składasz się ze związków węgla i wody jak każda żywa istota?



Niestety, taki jest smutek życia, że doświadczamy cierpienia albo je zadajemy. jednak głęboko ludzką cechą jest miłosierdzie i współczucie dla wszelkich istot słabszych od nas, bezbronnych i skrzywdzonych.



Uhm... było paru "świętych" którzy właśnie tak twierdzili. Cieszy mnie że obnażasz ich kłamliwość.

Owieczka_in_black

Pisze i robi co uważa, hmm...co do tego to bym taki pewien nie był.
Wiele więcej jest zabijanych zwierząt dziennie. Tutaj jednak cisza. Nikt nie protestuje także gdy masowo kurczaki idą do "pieca" dla ochrony ludzi przed ptasią grypą. Choć ja jestem temu przeciwny, bo nie mogę zrozumieć dlaczego nie można pozostawić ich w kurnikach i badać, aż do ich zdechnięcia [w dodatku bądź co bądź bardziej naturalnego i... humanitarnego (tfu!)]. Dlaczego akurat czepiają się karpi i katolików?
Otóż cały ten zgiełk, to tylko część antykatolickich przedsięwzięć. Podejrzewam, że Zen wpadł w tę propagandę i urobiono mu rozum na modłę antykatolicka tłumacząc i o czym święcie jest jak widać przekonany, że to walka nie z katolikami, ale z jakimś tam złem... Formowanie moralnych i mądrych pokoleń, czy jakoś tak.
Zabawne, bo takich akcji od walki Świadków Jehowy z "choinka" poprzez walkę codzienna o aborcję , eutanazję czy krzyże wiszące w publicznych miejscach jest od groma. Księża pederaści, zły o. Rydzyk, inkwizycja, palenie czarownic, supertajny związek Marii Magdaleny z Jezusem, jednym tchem można tak wymieniać... i wymieniać.
Temacik "karpie i ich straszny los" doprawdy mnie nie przeraża, bo to nic przy tym wszystkim.
Dla mnie kolejna manipulacja ludźmi którzy myślą, że zbawią świat. Dzięki nim kolejna kropelka wleci do oceanu "wielkiej zgody" i nastanie (haha) pokój i ogólnoświatowy ład i porządek. Taki "Novum Ordo". Lub jak kto woli, a co dziś nawet wykrzyczały do mnie chusteczki higieniczne: "Novi Orbis". Oczywiście po nowemu.

Doprawdy ja widzę w tym wszystkim tylko... spisek?

profos20, żebyś wiedział nieuku. Idź se lepiej poczytaj o ewolucji, zanim zaczniesz debilizmami ludzi straszyć.