Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt wrz 12, 2025 9:46



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Im wiecej daje... 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
zgadza sie, że Bóg stawia na naszej drodze odpowiednie osoby w danym momencie. ale jestesmy tylko ludzi, nie jestesmy idealni i czasem myslimy zupelnie po ludzku i czasem zdarza sie ze zupellnie po ludzku sami nie radzimy sobie z pewnymi sprawdami. a co w momencie kiedy pojawia sie kryzys wiary, kryzys modlitw. wtedy nie prosimy boga o pomoc, a on przeciez sie nam nie chce narzucac i czeka na nasze slowo... no wlasnie, co wtedsy? Bog jesli nie prosimy o pomoc to jej nam na sile nae daje ;)

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


N lis 21, 2004 12:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
W sytlacji kryzysu wiary optowalbym za pomoca Kosciola, ludzi tak samo slabych jak ja ale ktorzy akurat w tym momencie za mnie sie modla, poszcza, ofiarowuja swoje cierpienia, a pewnie tez czesto intecje mszalne. Wiele z tych osob nigdy nie poznamy. Zeby ta pomoc byla bardziej odczuwalna chyba najlepiej pomoze jakas wspolnota, czy Neokatechumenat, czy Oaza, czy Odnowa, czy Opus, nie chce byc wybiorczy niech kazdy doda gdzie Pan Bog go spotkal. Prowadzenie duchowe, czy prze katechistow czy przez poszczegolnych ksiedzy, czy siostry tez pomaga. :piwko:


N lis 21, 2004 19:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
zgadza sie moja formacja w odnowie w Duchu Św przez ostatnie 3 lata duzo mi dala mam wsparcie we wspolnocie i oni pomagali mi ladowac akumulatory kiedy padalam. staram sie pomagac innym jak moge dajac im wsparcie i modlitwe. to jest trudne, zwlaszcza w momentach kiedy przezywam kryzys wiary i modlitwy. ale wiem, ze to wszystko jest po to bym kolejny raz mogla z boza moca podniesc sie i isc dalej tam gdzie mnie posle ;)

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


N lis 21, 2004 22:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 10, 2004 12:53
Posty: 18
Post 
A ja powtórze to, co już wcześniej napisałam (tylko torszke inaczej :) ):
Co innego jest czerpać z nieskończonego źródła, a co innego z ograniczonego (mam na myśli pojemność :) ) i bardzo małego naczynia. Myśle, że pomaganie bez Boga jest bardzo trudne.

Inną sprawą jest, czy ktoś Cię prosi o pomoc, czy tej pomocy od Ciebie żąda...pewnie wiecie co mam na myśli.

Julio, npisalaś, że Bóg na siłe nam nie daje pomocy. Nie zgadzam się z tym...wiele razy otrzymałam wspaniałą pomoc od Niego, nie prosząc...
Napisze Ci to tak...mam synka 20 miesięcznego, bywa że maluch się na mnie obrazi. Nie podchodze do niego wtedy i na siłe nie biore na ręce, bo wyrywał by się i złościł jeszcze bardziej. Nie wychodze z pokoju, ale mówie do niego, pytam się czy już lepiej...Żaden rodzic nie zostawi swojego dziecka bez pomocy (najlepszej w danej chwili)! Zawsze będzie przy nim!


Pn lis 22, 2004 13:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
moze nie precyzyjnie sie wypowiedzialam. mialam na mysli to, ze jesli nie chcemy tej pomocy to On jej nam na sile nie wciska. On trwa przy nas i czeka na nasze tak. To nie jest tak, ze jesli nie oczekujemy pomocy On sie nam narzuca. poprostu kiedy nawet podswiadomie oczekujemy, ze da nam pomoc to otrzymujemy.;)

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Pn lis 22, 2004 18:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24
Posty: 3075
Post 
odkopalam temat o pomocy... bo wlasnie o pomocy chce pisac... Bog nam pomaga, kiedy tego oczekujemy, jak juz wczesniej bylo napisane...

a co w sytuacjach kiedy ktos oczekiwal naszej zwyczajnej ludzkiej pomocy, a my... nie mielismy zwyczajnie czasu... zlekcewazylismy powazny problem zajeci swoimi jakze waznymi sprawami, a potem dowiadujemy sie za jakis czas, ze wlasnie ta osoba, ktroa prosila nas o pomoc nie zyje, popelnila samobojstwo... miala depresje i znikad pomocy... liczyla na nas, a my... olalismy ja zwyczajnie, bo... i zaczynaja sie wyrzuty sumienia, gdybanie.. obwinianie siebie... i krzyk bezradnosci...

_________________
Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
Obrazek
Obrazek


Pn lut 21, 2005 0:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 23, 2005 9:38
Posty: 287
Post 
Julia czasem nawet najlepszy terapeuta może popełnić błąd. A osobie która chce popełnić samobójstwo bardziej jest potrzebny Jezus i modlitwy o uwolnienie niż terapeuta. Owszem czasem bywa, że nie mamy czasu. Jednak trzeba pamiętać też o tym, że żeby dobrze pomagać innym trzeba:
1. Być jaknajbliżej z Jezusem
2. Dbać o siebie (kondycja duchowo-psychiczna, sen, jedzenie)
3. Dobrze się przygotować - jeśli chce się pomagać fachowo
Pozdrawiam

_________________
Obrazek
"Nie możemy stać z założonym rękami, gdy tysiące ludzi umiera z głodu.
Nie możemy próżnować, ciesząc się naszym bogactwem i wolnością, gdy gdzieś pod naszymi drzwiami leży Łazarz XX wieku!" JPII


Pn lut 21, 2005 1:17
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 22 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL