Czy też zaakceptowalibyscie żonatego księdza?
Autor |
Wiadomość |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: A jak ta sytuacja wygląda na wschodzie?Czy tam też sie nie sprawdza?Czy tam też istnieją afery pedofilskie z udziałem duchownych? (...) nie jest napisane nigdzie w Ewangelii ,że Jezus zalecał uczniom celibat. Na pewno zalecał porzucenie życia rodzinnego, przez co można również rozumieć celibat. Nawiasem mówiąc, w Kościele wschodnim celibat jest obowiązkowy dla biskupów - i można tu mieć identyczne obiekcje. Cytuj: Jesli ktoś odczuwa powołanie do zycia w celibacie to dobrze ale czy musi to byc wymagane od wszystkich kapłanów,czy też pozostawić to ich wewnętrznemu przekonaniu?
Powtarzam - od kapłanów wymagane jest wewnętrzne przekonanie o powołaniu do poświęcenia całego życia służbie Bogu i bliźnim. Jest to niemożliwe w przypadku posiadania rodziny ( wie o tym każdy, kto ma dzieci ). Jeżeli w innych kościołach wymogu całkowitego poświęcenia nie ma, to trudno, u nas jest. Czy całkowite poświęcenie się czemuś ma sens, to temat na inną dyskusję. Prof. Gadacz po odejściu z zakonu nie założył rodziny, ponieważ całe życie postanowił poświęcić filozofii - o coś takiego właśnie chodzi. Dramat polegałby na tym, że księżmi zostawaliby ludzie, którzy nie są gotowi do poświęcenia całego życia służbie Bogu i bliźnim - i jeżeli dla kogoś to nie jest dramat, to.. trudno. Dla nas jest.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr cze 24, 2009 13:10 |
|
|
|
 |
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
Johny99.
Jasne ,a teraz księżmi zostają w 100% ludzie chcący się poświęcić wyłącznie Bogu i bliznim:D Rozwiązanie w Cerkwi jest dla mnie lepsze,nikt nie musi koniecznie zostać biskupem, a taki sobie kapłan w małej wiosce może mieć rodzinę i dobrze wypełniać swoje obowiązki.Może u nas też można by wprowadzić wyższe i niższe święcenia kapłańskie jak tam?
|
Śr cze 24, 2009 13:25 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Nikt nie musi koniecznie zostać biskupem ? Księdzem też nikt koniecznie nie musi zostać.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr cze 24, 2009 13:27 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Aha:
Cytuj: Jasne ,a teraz księżmi zostają w 100% ludzie chcący się poświęcić wyłącznie Bogu i bliznim:D
I co, to dobrze ? I mamy robić tak, by było ich jeszcze więcej ?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr cze 24, 2009 13:28 |
|
 |
djdomin
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48 Posty: 821
|
Generalnie nie miałbym nic przeciw, aby w nurcie rzymskim obowiązywało to samo prawo, co w greko-katolickim. Czyli, że żonaty mężczyzna może być wyświęcony.
Jakoś nie gorszy mnie sam fakt posiadania zony przez księdza, zwłaszcza, że i o tym pisał św. Paweł.
_________________ Dominik Jan Domin
|
Śr cze 24, 2009 16:52 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
W Kościele rzymskim żonaty mężczyzna może być wyświęcony na diakona. Moim zdaniem to zupełnie wystarczy.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr cze 24, 2009 16:55 |
|
 |
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
zapomniałeś dodać obecnie.Może być obecnie wyświęcony na diakona, co nie znaczy ,że nigdy nie mógł być wyświęcony na księdza.
|
Śr cze 24, 2009 17:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Johnny99, jakkolwiek masz prawo do własnych poglądów, to nadinterpretacje jakich dokonujesz i błędy logiczne Twoich postów przyprawiają mnie o drżenie rąk.
Cytuj: Powtarzam - od kapłanów wymagane jest wewnętrzne przekonanie o powołaniu do poświęcenia całego życia służbie Bogu i bliźnim. Jest to niemożliwe w przypadku posiadania rodziny ( wie o tym każdy, kto ma dzieci ). Jeżeli w innych kościołach wymogu całkowitego poświęcenia nie ma, to trudno, u nas jest. Najpierw wysuwasz idiotyczną tezę o niemożliwości pogodzenia poświęcenia Bogu i rodzinie, a potem posługujesz się argumentacją "trudno, u nas jest". Właśnie fakt pogodzenia tych dwóch ról w innych kościołach wskazuje na to, że to, co nazywasz niemożliwym, jest możliwe. Idąc dalej: Cytuj: Czy całkowite poświęcenie się czemuś ma sens, to temat na inną dyskusję. Ma sens, zgadzam się. Ale dlaczego dokładnie - wytłumaczę Ci za chwilę. Cytuj: Prof. Gadacz po odejściu z zakonu nie założył rodziny, ponieważ całe życie postanowił poświęcić filozofii - o coś takiego właśnie chodzi.
Ty zdaje się nie rozumiesz, że nikomu nie chodzi o nakaz posidania żony wśród księży. Chodzi o zapewnienie możliwości pełnej samorealizacji. Po chamsku wykorzystujesz nazwisko Gadacza, którego sam zresztą szanuję, propagując tezę, że w jego życiu narósł konflikt pomiędzy filozofią a rodziną.
Nie wiem dlaczego oczywista rzecz, czyli dywersyfikacja dróg spełnienia wsród ludzi jest poza Twoim zakresem pojmowania, ale tak to właśnie wygląda. Więc może prof. Gadacz nie założył rodziny, ponieważ jego wewnętrzna potrzeba samorealizacji nie zakładała tego rozwiązania. Istotą tego nie jest więc konflikt pomiędzy filozofią a rodziną, a właśnie droga samorealizacji i wynikające z niej potrzeby.
Nie wiem czemu sprowadziliście tą dyskusję do aspektów seksualnych, ale widać tak oceniacie Waszych duchownych. Dość nisko, btw, więc utwierdza mnie to w moich innych przekonaniach.
Żaden z Was nie wziął pod uwagę podstawowego faktu:
tylko człowiek samorealizujący się może być człowiekiem spełnionym, a więc szczęśliwym.
Idąc za tym, musisz zakładać, że tylko osoba o olbrzymiej potrzebie oddania się Bogu, a ze śladową potrzebą samorealizacji na drodze roodziny może zostać księdzem.
Efekty takiego myślenia widać. I mimo, że może dla Was ksiądz będący w związku to grzech, sromota, Sodoma i Gomora, wynikające tylko z jego nieopanowanego popędu płciowego... (kolejny raz nisko ich oceniacie) - ale może być też tak, i warto wziąć do pod uwagę, że ten ksiądz może potrzebuje drugiej osoby, związku, do spełnienia siebie samego. I może właśnie dzięki temu jest mimo wszystko dobrym księdzem (w sensie ogólnym, nie oceniam na podstawie katechizmu).
Co więc dają księżom i pastorom inne kościoły, gdzie celibat nie jest obowiązkowy?
wybór
to jest ta magiczna rzecz, o jakiej zapominacie. Oni mają wybór. Ci, którzy są w stanie całkowicie samozrealizować się jedynie w służbie Bogu - mogą to zrobić. Ci, którzy do pełnej samorealizacji potrzebują dzielenia tego z rodziną (szlag, to przecież podstawowy ludzki odruch) - mają taką możliwość.
To chyba dlatego z najbardziej charyzmatycznymi kapłanami spotkałem się właśnie wsród kościołów bez celibatu. Widać, że Ci ludzie czerpią radość z życia, bo się samorealizują. Ta radość, ta ich energia witalna jest przekazywana parafianom - i to też jest część ich samorealizacji.
Ta dualność oddania jest dla nich jak jing i jang.
Crosis
|
Śr cze 24, 2009 18:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
/.../nie chodzi o nakaz posidania żony wśród księży. Chodzi o zapewnienie możliwości pełnej samorealizacji./.../
/.../Istotą tego nie jest więc konflikt pomiędzy filozofią a rodziną, a właśnie droga samorealizacji i wynikające z niej potrzeby..../
/.../tylko człowiek samorealizujący się może być człowiekiem spełnionym, a więc szczęśliwym./.../
/.../wybór
to jest ta magiczna rzecz, o jakiej zapominacie. Oni mają wybór. Ci, którzy są w stanie całkowicie samozrealizować się jedynie w służbie Bogu - mogą to zrobić. Ci, którzy do pełnej samorealizacji potrzebują dzielenia tego z rodziną (szlag, to przecież podstawowy ludzki odruch) - mają taką możliwość./.../
PODPISUJĘ SIE POD TYM.
|
Śr cze 24, 2009 18:38 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: Najpierw wysuwasz idiotyczną tezę o niemożliwości pogodzenia poświęcenia Bogu i rodzinie, a potem posługujesz się argumentacją "trudno, u nas jest". I w czym problem ? Cytuj: Właśnie fakt pogodzenia tych dwóch ról w innych kościołach wskazuje na to, że to, co nazywasz niemożliwym, jest możliwe. Mowa o całkowitym poświęceniu. Czyli - takim, które wyklucza jednoczesne poświęcanie się rodzinie. Poza tym - ksiądz katolicki a pastor baptystyczny to nie to samo. Różne obowiązki, różna ich skala. Cytuj: propagując tezę, że w jego życiu narósł konflikt pomiędzy filozofią a rodziną Uspokój się, ja nie propaguję żadnej tezy. Nie chodzi o żaden " konflikt ", tylko po prostu o dokonanie wyboru. Cytuj: Nie wiem dlaczego oczywista rzecz, czyli dywersyfikacja dróg spełnienia wsród ludzi jest poza Twoim zakresem pojmowania W którym miejscu ? Cytuj: tylko człowiek samorealizujący się może być człowiekiem spełnionym, a więc szczęśliwym Kapłan to taki człowiek, który żyje przede wszystkim dla innych, a nie dla własnej " samorealizacji ". Czy inaczej - życie dla innych winno być dla niego samorealizacją. A właściwym sposobem na tego rodzaju samorealizację jest przede wszystkim całkowite odrzucenie wszelkich myśli o samorealizacji. Cytuj: ale może być też tak, i warto wziąć do pod uwagę, że ten ksiądz może potrzebuje drugiej osoby, związku, do spełnienia siebie samego. Może potrzebuje, trudno, w takim razie nie powinien być księdzem. Chyba, że potrafi nad tą potrzebą zapanować ( to trudne, ale możliwe ). Na pewno nie może być księdzem osoba, która ponad służbę przedkłada " spełnienie siebie samego ". Cytuj: to jest ta magiczna rzecz, o jakiej zapominacie. Oni mają wybór. A kto tu komuś zabiera wybór ? Można być księdzem, można nie być. Cytuj: To chyba dlatego z najbardziej charyzmatycznymi kapłanami spotkałem się właśnie wsród kościołów bez celibatu.
U nas charyzma nie jest aż tak istotna.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr cze 24, 2009 20:47 |
|
 |
Rojza Genendel
Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46 Posty: 2030
|
Duchowni mający rodziny są dla mnie bardziej godni zaufania... zwłaszcza gdy nauczają na temat małżeństwa, rodziny, seksu. Z całym szacunkiem, ale co kawaler może o tym wiedzieć?
_________________ Jestem panteistką. "Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną." (Carl Sagan)
|
Śr cze 24, 2009 20:57 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
To jest też ciekawe ( kolejna sprzeczność do kolekcji ? ). Odpowiedź będzie ogólna ( nie konkretnie do Rojzy ) - dlaczego ateiści, którzy na wszelkie sposoby gloryfikują naukowe podejście do wszelakich zagadnień, oparte na metodologiach prowadzących do jak największej możliwej obiektywizacji wniosków, w przypadku " nauczania na temat małżeństwa, rodziny i seksu " nagle stają się piewcami subiektywnego doświadczenia ?
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Śr cze 24, 2009 21:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Johny, chciałem Ci odpisać na posta, ale ta fraza:
Cytuj: Kapłan to taki człowiek, który żyje przede wszystkim dla innych, a nie dla własnej " samorealizacji ". Czy inaczej - życie dla innych winno być dla niego samorealizacją. A właściwym sposobem na tego rodzaju samorealizację jest przede wszystkim całkowite odrzucenie wszelkich myśli o samorealizacji.
go zdyskredytowała.
Wybacz, ale nie chce mi się dyskutować z kimś, kto popełnia takie logiczne błędy.
Szkoda czasu. Mógłbyś się czasem dokształcić, zamiast rzucać sloganami.
Crosis
|
Cz cze 25, 2009 0:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Czy też zaakceptowalibyscie żonatego księdza?
konris napisał(a): http://wyborcza.pl/1,75477,6749656,Austriacki_klopot_Watykanu.html
Ja uważam, że księża postępują wbrew naturze, a ich asceza sprowadza się do antycznych wersji dążeń do bycia nadczłowiekiem. W ogóle nie zamierzam tego akceptować. Natomiast co do tamtego pana, to jest on zwykłym hipokrytą.
|
Cz cze 25, 2009 1:14 |
|
 |
djdomin
Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 11:48 Posty: 821
|
Rojza Genendel napisał(a): Duchowni mający rodziny są dla mnie bardziej godni zaufania... zwłaszcza gdy nauczają na temat małżeństwa, rodziny, seksu. Z całym szacunkiem, ale co kawaler może o tym wiedzieć? Co do seksu - zgoda (pomijając doświadczenia sprzed seminarium, bo nikt ich księdzu nie zabrania).
Natomiast małżeństwo i rodzina: oni nie są dziećmi z próbówki, wykarmionymi w domach dziecka.
_________________ Dominik Jan Domin
|
Cz cze 25, 2009 15:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|