teraz tak, ale zobaczymy co będzie jak te państwa dorównają gospodarczo Niemcom. poza tym do Niemiec bliżej.



w kapitalizmie ludzie stają na wysokości zadania czego dowodem są wyżej wymienione państwa. problem raczej w tym, że przez demokrację rządzący upodobali sobie socjalizm (łatwo się udaje, że się dba o obywateli oraz, chyba ważniejsze, w socjalizmie mają co robić, bo w kapitalizmie ich władza byłaby niewielka). Inną sprawą jest to, że większość ludzi nie do końca wie co to jest konkretnie kapitalizm. może gdyby wiedzieli byłoby inaczej... ale to tylko gdybanie

pzdr

Może zgłoś pomysł do Janusza Korwina-Mikke? On ma szanse na rozpropagowanie sprawy wyspy, chociażby na swojej stronie internetowej.
Przyznam, że sam byłbym ciekaw wyniku takiego eksperymentu, dlatego szczerze Ci kibicuję. Mimo iż nie wierzę, że uda Ci się pomysł zrealizować ani nie wierzę, że zakończyłby się on sukcesem.



Miejmy nadzieję, że będziemy żyli tak długo



Za komuny do ZSRR było dużo bliżej niż do USA, a jednak mało kto emigrował na wschód.



Dlatego tak cenna jest inicjatywa Monteclarusa. Ludzie w komunie wiedzieli, co to jest kapitalizm (w wydaniu zachodnio-europejskim czy amerykańskim), bo wielu wyjeżdżało i go widziało. Jak powstanie wyspa dobrobytu Monteclarusa to wieść o niej szybko się rozniesie i jestem przekonany, że system tam panujący znajdzie wielu naśladowców.

Problem w tym że nikt się nie chce przyłączyć na innym forum zostałem wręcz wyśmiany.
Aby wyspę dobrobytu rozpropagować, trzeba by zebrać wolontariuszy i rozpocząć akcję agitacyjną, poczynając od wlepek w autobusach i na przystankach , poprzez plakaty na latarniach i słupach, a na tysiącach tematów na o tym na różnych forach kończąc. Sam jeden tego nie pchnę do przodu, jestem za mały.

Dlatego proponuję uderzyć z pomysłem do Janusza Korwina-Mikke czy innej znanej osoby, która ma szanse ideę rozpropagować. Tym bardziej, że np. na stronę JKM'a trafiają osoby, które w dużej mierze mogą stanowić grupę docelową.

Przy czym jestem przekonany, że JKM na to nie pójdzie (moim zdaniem on sam nie wierzy w to, co mówi, jest na to za sprytny), ale byłbym ciekaw jego uzasadnienia.

Byłem niezbyt dawno temu na kolacji z JKM (zostałem zaproszony ze względu na moje poglądy) i zaproponowałem podobny pomysł ale w formie skrótowej. To co dziś proponuję to rozbudowana wersja tej krótkiej propozycji przedstawionej na kolacji/biesiadzie.
Martwi mnie że mały był wtedy entuzjazm zgromadzonych , choć mogło to być efektem braku przedstawienia wizji pełnej i dojrzałej, ubogaconej statystykami, wykresami, zdjęciami.
JKM nie podsumował mojego pomysłu żadnymi słowy, zdaje mi się dlatego że ma 70 lat i wie że przed śmiercią już projektu by nie przeprowadził.

On ma 70 lat??? A nie wygląda.

Ale mógłby rozpropagować, zostać honorowym patronem, mentorem itp. Albo podać namiary na ludzi z młodszego pokolenia, którzy mogliby wesprzeć inicjatywę. Innymi słowy, aktywnie się włączyć.

A może Gwiazdowski, z tego co pamiętam, też zwolennik Szkoły Austriackiej?

Nie wiem jak do niego dotrzeć, pozostaje więc jedynie pobudzenie ruchu oddolnego bazujące na ludziach dobrej woli.

W dole tej strony jest adres mailowy.

Jesli już sam Szanowny Pan JKM uznał ten pomysł za bez kometarza, to tym bardziej takim jest :]

W sumie jak już kupisz tę wyspę to ja się piszę. Jedyne co wymagam to dwa tubylcze ciałka bez zobowiązań i mogę drzewo wam rąbać latami. Albo uczyć jinformatyki na drzewnianym komputerze.

Napisałem załóżMY , NIE napisałem sam założę. Bez ochotników , pomysł jest niczym.

Dobra,to ja jestem pierwszy ochotnik. Ale kasy nie mam żeby było jasne od początku. Tylko wkład osobisty.

Nie chodzi o to by zebrać 100 ochotników gdzie każdy da 100000zł. Żeby projekt odniósł powodzenie trzeba zrobić tak, by zebrać milion entuzjastów, a każdy złoży się po 5 złotych.
Najbardziej efektywny był pomysł podobny w działaniu do schematów przedwojennych : Funduszu Obrony Morskiej, Ligi Morskiej i Rzecznej, Funduszu Obrony Narodowej.

Szanowny panie, pomysł jest kiepski. Wymaga zbyt dużych nakładów finansowych i ludzkich, co czyni go awykonalnym.
Interesuję się takimi od kilku lat, więc doskonale wiem, co mówię.

W obecnej sytuacji, największe szanse pokładam w Seasteadingu.

http://seasteading.org/

Wątek na libertarianizm.net:
http://www.libertarianizm.net/thread-702.html

Trzeba się podpiąć pod środowisko, które już istnieje - czyli pod Patri'ego Friedmana i spółkę.