Prócz tego, co napisałem powyżej - naprawdę życzyłbym sobie, by elementem (najlepiej stałym) naszej kultury stało się przestrzeganie zasad Dekalogu i nauczania wynikającego z nauki Chrystusa oraz "reklamowanie", "promocja" wartości chrześcijańskich, a nie produktów, na które najwidzoczniej nie ma zbytu

hehe pisząc że Kościół to element kultury nie myślałem o reklamach, ale ogólnie tym że jest upowszechniony (nie w znaczeniu powszechny) Jest on wtopiony w zwyczaje, tradycje, sztuke itp. Dlatego nie ma sie co dziwić, że występuje także w tak niskich progach w jakich znajdują sie reklamy.


ufff to jednak w czymś sie zgadzamy

Jeśli możesz, to prosze byś mi odpowiedział na zadane wcześniej pytanie. Poobała ci sie ta reklama ?

Podobała mi się reklama na plaży
I ta z księdzem spowiadającym w korkach też
Ksiądz też człowiek też chce pograć, popływać,.....

Widziałem ostatnio reklamę.
Nie pisalbym o tym wszak gdyby nie to, że zawierała ona wiele niepokojących treści.
Większość z nas już ją widziała, lecz pozwolę sobie przytoczyc tu jej przebieg.
Otoż ubrana w różową bluzeczkę kobieta (ofkz z nieodłącznym uśmiechem, jakże typowym dla tego typu spotów)
podchodzi do niczego nie spodziewającego się mężczyzny. Przez prawie niazauważalny ułamek sekundy mierzą się
wzrokiem, po czym kobieta rusza do ataku niczym rozsierdzony dzik, wciąż jednak uśmiechaąc się błogo.
"Dziś poplamimy pana olejem" - mowi wymieniona wcześniej kobieta. po czym wylewa na tors mężczyzny trochę oleju.
Oczywiście potem, mimo jeszcze dokladniejszego poplamienia koszuli różnego rodzaju specyfikami, dopiera sie ona
cudownie i wszyscy odchodzą szczęśliwi.
Ale nie o to mi chodzi. Chodzi o nowy rozdział w stosunkach międzyludzkich. Nie ma już miejsca na "Hej! jak się miewasz ?"
czy może "Cześć, co u Ciebie ?". Pojawia sie natomiast ów wymieniony wyżej zwrot. Dziś poplamimy pana olejem.
Brzmi to trochę tak, jakby czynność ta nie była niczym nadzwyczajnym. Ba ! jakby było to najzwyklejsze zachowanie.
Wlaśnie to mnie przeraża.