@Breta, moze nie zauwazylas, ale dla mnie tez nic szokujacego w tych oplatach nie ma. Ja nie uwazam, ze jezeli ja chce pomoc, to ktos ma mi to sfinansowac.

W takim razie ja się zagalopowałam, a my się nie zrozumiałyśmy. Przepraszam, jeśli byłam "za bardzo" we wszystkim.


Stąd wywnioskowałam, że uznajesz za opcję, że bogaty wolontariusz powinien wspierać cały projekt (o którym mówimy, dzikie koty), a dzięki tej kasie może jakieś dziecko będzie się mogło uczyć.
Wiem, ze może, mi chodzi o samą zasadę, że myślimy od razu w kategoriach zupełnie innych. Pan od AmberGold wsparł zoo, ale nikt nie wpadł na pomysł, żeby (przed aresztowaniem) tę kasę dysponować na cele społeczne, żeby sfinansować np. obiady dla dzieci, wątpliwe też, czy dzięki temu córka opiekuna ptaków egzotycznych zaczęła się uczyć hiszpańskiego.

Jeśli raczej chodziło o to, że dzięki tym pieniądzom dziecko pracownika będzie mogło iść do szkoły to trochę inna spawa, jak widać przyjęłam inną optykę, bardziej społeczną

Ja polaczylam wolontariat dla zwierzat z wolontariatem w szkolach. Moze dosyc nieszczesliwie.
Otoz ktos musi te zwierzeta utrzymac. Sa ludzie na swiecie, ktorym na tym zalezy, chca przy tym czynnie pomagac, stac ich na te fanaberie ( ze sie tak wyraze) zeby kilka miesiecy nie pracowac, bo im tak na tym projekcie zalezy, to dlaczego nie maja sie dolozyc i finansowo?
Mozliwe ze wolontariat w szkolach jest tanszy, bo to rodziny uczniow wspolfinansuja wolontariusza? Np jedzeniem? Przyznaje, ze nie wiem, bo nigdy mnie do czynnego pomagania w Afryce nie ciagnelo i temat mnie glebiej nie interesowal.

Jest to propozycja tylko dla osób wierzących, taką odpowiedź otrzymałam w warszawskim ośrodku misyjnym Salezjanów http://www.misje.salezjanie.pl/index.ph ... 9&Itemid=6 No cóż, było rzeczywiście do przewidzenia
Jednak dla chcącego nic trudnego, @Breta zdaje się podawała linki do org. świeckich.

a ja bardzo chciałabym polecić wolontariat i pomoc w hospicjum: http://www.hospicjum-podkarpackie.pl/pomoc.html - bardzo warto bo to hospicjum dla dzieci.

Ja jestem wolontariuszką w schronisku dla bezdomnych zwierząt i w lecznicy dla zwierzątek. Sprzątam kojce, wychodzę z psami na spacer, szukam dla moich podopiecznych nowych, dobrych domów i kocham to.

Wolontariat to świetna sprawa, ja ostatnio byłam w Ameryce Południowej, wyjechałam z wolontariatu AIESEC gdzie mają wiele możliwości wolontariatów na całym świecie, sam wybierasz gdzie chcesz jechać ! Dodatkowo gwarantują pełen nocleg i wyżywienie. Oferta AIESEC na różnego rodzaju wolontariaty : http://aiesec.pl/dla-studentow/wyjedz-n ... l-citizen/

Ja niestety tak nie jeżdżę po świecie, tylko staram się pomagać „regionalnie” i działam w fundacji Otoz Animals. Czasami nie jest lekko (patrząc na te biedne zwierzęta chce się po prostu płakać), ale zawsze jak wracam do domu to czuję, że chociaż jakoś pomagam, że można zmieniać świat na lepsze

Jesteście wspaniali

Ja byłem wiele razy wolontariuszem w wielu organizacjach. Lubie to robić. Aktualnie nigdzie nie należę, ale szukam czegoś w czym mógłbym się odnalezc