To już wiem. Pisałem o czymś innym. Pisałem o tym że wypominanie sobie samemu że się nie zrobiło nie możliwego nie jest dobre.

ale może powinien jako facet zrobić wszystko żeby uratować związek

Rozumiem że robisz sobie wyrzuty, ale tak szczerze mówiąc nie to jest błędne koło. Już Ci o tym napisałem i noc nowego nie wymyślę. Związek tworzą dwie osoby. Jak jedna nie chce, to druga na siłę nic nie zmieni. Czy rozumiesz to?

Wiem ale ja czuję się winny rozpadu zaiązku

Czemu? Tylko proszę bez argumentów w stylu, jakbym przebił głową mur to by mnie doceniła.

Dla tego że miałem pracę w telemarketingu i przez własną głupotę ją straciłem i zostałem bez niczego i wróciłem do swojej miejscowości nie powianiem jej zostawiać o to miała do mnie żal,ale dała mi szansę miałem jeszcze do niej jechać ale nie miałem kasy taka była nasz umowa a ja nie dotrzymałem słowa Zawiodłem Ją

I chcesz mi powiedzieć że przez tą jedną sytuacje wszystko się rozpadło? Czy były jakieś inne rzeczy?

Tak przesto że wyjechałem i ją zostawiłem,żałuję tego to była zła decyzja i że nie dotrzymałem słowa i nie pojechałem do niej to była moja ostania szansa uratować związek

a ona powiedziała nie będę z Tobą na odległość albo przyjeżdżasz albo koniec

Przeczytałem jeszcze raz to co napisałeś na początku. Powiedz czego oczekujesz od tej dyskusji? Bo z tego co zdołałem ponownie wyczytać i zrozumieć to wiele rzeczy nie grało i być może w takim kształcie ten związek nie miał szans. To czego ona oczekiwała od Ciebie nie miało sensu i podstaw. To czego Ty teraz oczekujesz od siebie i co sobie zarzucasz też sensu nie ma. Mam wrażenie że w waszym związku nie liczyło się Twoje zdanie. Myślisz że jakbyście zamieszkali razem,nawet będąc finansowo stabilni, byłoby lepiej? Dziewczyna znalazła sobie faceta albo wcześniej, albo bardzo szybko jak zerwała z Tobą. Ty na poważnie uważasz, że wszystko tu jest ok? Uważasz że Cię kochała? Przez Ciebie przemawia tylko żal i trudno tutaj o rozsądną rozmowę. Oczywiście rozumiem to, nie dziwię się, natomiast to nie zmienia sytuacji że wpierw musisz określić czego oczekujesz od tej rozmowy i kim Ty sam jesteś, bo jak narazie to mam wrażenie że byłeś i jesteś stłamszony. Naprawdę chcesz znów być z osobą która Cię zdradziła.

Może jakbyśmy zamieszkali razem by się jakoś ułożyło tak dobrze podejrzewasz liczyło tylko jej zdanie przy niej to chyba przestałem myśleć logiczne że ja się dałem namówić żeby się zwolnić z pracy w grudniu i wyjechać straciłem rozum

Pisałem o tym dwa razy, ale uwierz że stosowanie kropek i przecinków poprawiło by jakość naszej komunikacji...

Uważasz że zamieszkanie razem coś zmienia, skoro sam opisywałeś jaki to był problem? Ludzie robią różne głupoty, biorą ślub ze sobą, bo myślą że po ślubie się zmieni a horror trwa.

No właśnie, bywa że jedna strona dominuje, ale jak to ma destrukcyjny wpływ na drugą to nie jest miłość. Tęsknisz do tej klatki, czy to jakiegoś marzenia o tym jak mogłoby być?

sorry za błędy po prostu Tęsknię za nią

Wiem, tak myślałem, ale nie przeskoczymy problemu komunikacyjnego bez pewnych zasad. Sam widzisz jak było mi ciężko zrozumieć problem.

1.Zastanawia mnie tylko czy tak naprawdę ona mnie kochała
2.Myślenie miała nie logiczne nie racjonalne
3.Wydaje mi się że z Nią było coś nie tak