Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt wrz 02, 2025 8:20



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
 ŚMIERĆ - przypadek czy przeznaczenie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Duch proroczy napisał(a):
Jeżeli mamy umżeć jutro to przeciez i tak sie to stanie , bez wzglądu na naszą ostrożność czy zapobiegawczość :oops:

Z wiary katolickiej taki wniosek nie wynika, więc ciekaw jestem na jakiej podstawie tak twierdzisz.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Cz gru 22, 2005 14:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Ja osobiście przychylam się do wypowiedzi Szemkela. Każdemy z nas pali się świeczka na tej ziemi, po której tylko pielgrzymujemy.
I P. Bóg doskonale wie, kiedy do Niego zawitamy, kiedy pożegnamy się z tą karmicielką-ziemią.
Właśnie przeżywam teraz dni okropne, bo śmierć trzech osób z bliskiego kręgu znajomych. Jestem na razie w bólu, nic mnie nie cieszy, bo dookoła smierć.
Zginął w Alpach znajomy, bo chciał przed powrotem do Polski zjechać sobie jeszcze raz z pięknego stoku w Alpach".
Zginął młody tatuś i mąż, który zaczadził się.
Umarł nagle ojciec znajomej.

I ciągle sobie zadaję pytanie: "czy wy kochani nie wiecie, kiedy umierać?!"

Ale przychodzi ten czas wyciszenia - parę dni po pożegnaniu ostatecznym, i... wtedy mówię sobie: Bóg tak chciał, On naznaczył taki a nie iiny sposób odejście każdego z tych ludzi.

Dlatego cieszę się z każdego dnia, kiedy otworzę oczy, widzę światło i bardzo Bogu dziękuję, że pozwolił mi dożyc dnia następnego. Co wcale nie znaczy, że potępiam Go za śmierć czyjąkolwiek.
Śmierć jest wybawieniem dla niejednego człowieka, ale i strasznym zaskoczeniem. To po prostu trzeba przeżyć, te śmierci bliskich, jak też ich narodziny.

Jest nam dana godzina urodzenia i godzina śmierci.
Te dwie godziny mamy w życiu tu doczesnym GWARANTOWANE!!!
I doskonale, że ich nie znamy, czy my biedni, czy my bogaci, czy obdarzeni honorami, czy w podartych ciuchach. Te dwie godziny to jedna, jedyna SPRAWIEDLIWOŚĆ.

Poniosło mnie może, ale ja na swojej skórze doznawam od jakiegoś czasu huśtawek życiowych, czyli upadków i wzlotów. Oj, mam wiele do powiedzenia. A ile do przemyślenia.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Cz gru 22, 2005 21:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 21, 2005 16:18
Posty: 85
Post Czuwajcie , bo nie znacie dnia, w którym Pan wasz przyjdzie
Incognito napisał(a):
Duch proroczy napisał(a):
Jeżeli mamy umżeć jutro to przeciez i tak sie to stanie , bez wzglądu na naszą ostrożność czy zapobiegawczość :oops:

Z wiary katolickiej taki wniosek nie wynika, więc ciekaw jestem na jakiej podstawie tak twierdzisz.

Nie chodzi mi o to że jakies przeznaczenie kieruje życem człowieka . Przeznaczenie można rozpatrywać jako efekt decyzji człowieka . Jednak co w sytuacji gdy przypadek sprawia że człowiek umiera .Decyzja Człowieka = Przypadek = Przeznaczenie = Wola Boga . TO niestoi z przecznoscią z katolicyzmem .
Wtedy gdy dwóch będzie w polu, to jeden zostanie zabrany, a drugi ocaleje; (41) gdy dwie kobiety będą obracały żarna, jedną wezmą, a druga zostanie. (42) Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia, w którym Pan wasz przyjdzie. (43) I nad tym się też zastanówcie: Gdyby gospodarz domu wiedział, o której godzinie w nocy przyjdzie złodziej, czuwałby i nie dopuściłby do tego, by się włamano do jego mieszkania. (44) Dlatego też i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie w chwili, której nie przewidujecie. (45) Któż jest owym sługą wiernym i mądrym, którego pan postawił nad ludźmi swojego domu po to, by im dawał pożywienie w odpowiednim czasie?

(Ew. Mateusza 24:39-45, Biblia Warszawsko-Praska)

:o
Nieznamy dnia śmierci tylko Pan wie...


Cz gru 22, 2005 23:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
bobo napisał(a):
Ale przychodzi ten czas wyciszenia - parę dni po pożegnaniu ostatecznym, i... wtedy mówię sobie: Bóg tak chciał, On naznaczył taki a nie iiny sposób odejście każdego z tych ludzi.

Nie potrafię zrozumieć dlaczego ludzie wmawiają sobie takie bzdury i nierozważnie mieszają Boga w śmierć ludzi. Tymbardziej nie mogę zrozumieć jak niektórzy mogą to mówić innym na pogrzebach, nie zastanawiając się nad tym, że to może być poważny cios dla relacji żałobników z Bogiem.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Cz gru 22, 2005 23:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2005 9:57
Posty: 172
Post 
Cytuj:
Lecz Bóg rzekł do niego: "Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie..."
Łk 12,20

Może w sensie trochę alegorycznym, ale przypowieść daje nam do zrozumienia, ze Bóg jest Panem nie tylko zycia ale i śmierci.

Chrystus powiedział przynajmniej dwukrotnie jaką śmiercią umrze Piotr.

"Rzekł mu Szymon Piotr: Panie, dokąd idziesz? Odpowiedział Jezus: Dokąd idę, ty teraz iść nie morzesz, ale potem pójdziesz."
J 13,36

i kolejym tekstem jest komentarz ewngelisty do wypowiedzi Jezusa do Piotra:
"A to powiedział (Jezus) dając znać, jaką smiercią (Piotr) uwielbi Boga."
J 21,20

w księdze Jeremiasza czytamy, że Bóg zaplanował przyjście proroka, że znał go już włonie matki. skoro zaplanował i moje przyjście na ten swiat, to dlaczego nie mógłby wiedzieć kiedy z tego swiata odejdę?

Incognito napisał(a):
Nie potrafię zrozumieć dlaczego ludzie wmawiają sobie takie bzdury i nierozważnie mieszają Boga w śmierć
Bo Bóg sam poniosł śmierć na krzyzu. Nie odrzegnuje sieod smierci w zaden sposób.
Bóg ma wpływ na naszą śmierć, przecież modlimy sie :"Od nagłej i niespodziewanej smierci, zachowaj nas Panie"

Na koniec przytoczę chyba najwymowniejszy cytat jaki znalazłem na ten temat. Pochodzi on z księgi Mądrości rozdział 3


2 Zdało się oczom głupich, że pomarli,
zejście ich poczytano za nieszczęście
3 i odejście od nas za unicestwienie,
a oni trwają w pokoju.
4 Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni,
nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.
5 Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich,
Bóg ich bowiem doświadczył
i znalazł ich godnymi siebie.


Czcicel Chrystusa ukrzyzowanego w "tajemnicy szczęscia" otrzyma wiele łask a wsród nich:
5. Na 15 dni przed smiercią bedzie przezywał szczery zal za grzechy ze świadomościąich ciężkości.
14. Uchronię go przed nagłą sniercią

Zaś ostania obietnica Zbawiciela, który objawił sie św. Brygidzie Szwedzkiej, dla czcicieli Jego meki głosi, że osoby te bedą powiadomione przed swoją smiercia.

Incognito wielu ludzi wierzy że Bóg ustalił nie tylko im datę urodzenia ale i smierci. Dlaczego? to nie tylko wiara dlatego, zę tak jest wygodniej, ale przedewszytskim dlatego, że tak mówi PŚ i objawienia.

_________________
dziekujemy, że nas wybrałeś, abysmy stali przed Tobą i Tobie słuzyli


Pt gru 23, 2005 12:38
Zobacz profil
Post 
Hmm w moich dlugich dyskusjach z osoba wierzaca doszedlem do takiego wniosku.
(jestem dalej niewierzacy, pisze jak pisze bo jest wygodniej)

Bog jest wszechwiedzacy

Co nei znaczy, ze kiedy sie rodzimy on zna cale nasze zycie, bo to oznaczaloby brak naszej wolnej woli, a wiec tez cala ideologia chrzescijanska bierze w leb.

Jak wiec jest? Coma wspolnego nasza wolna wola i Boza wszechwiedza? Ano prosze panstwa bardzo wiele. Otoz Bog nas zna. Jezeli w zyciu robimy krok w prawo, to Bog widzi dalej niz my, dokad on nas zaprowadzi. Czyli w momencie podejmowania przez nas kazdej decyzji, Bog widzi nasza przszlosc w tym momencie. Ale za 5 minut mozemy podjac inna decyzje, i to co widzi Bog tez sie zmieni.
Przyklad:
Podejmujemy decyzje, ktora okresla, ze w ciagu tygodnia umrzemy (nie wnikajmy co to za decyzja, zostanmy nieco abstrakcyjni). W efekcie Bog widzi kiedy umrzemy, ale nie on to ustala. Jest to efekt naszej jakiejs decyzji. Ale chwile pozniej podejmujemy nastepna decyzje. Sytuacja sie zmienia, nasza prawdopodobna smierc sie odwleka. Rozumiecie?

Czlowiek w ocenianiu skutkow swojej decyzji moze oceniac je tylko na okresie krotkim. Tylko Bog widzi krancowe efekty dtej decyzji, co nie zmienia faktu, ze te efekty nie moga sie zmienic. Wrecz przeciwnie - wlasnie nasza wolna wola pozwala nam caly czas zmieniac to, co przed nami.

Gdyby bylo inaczej, po co bylaby spowiedz? Pokuta? Zal za grzechy? Przeciez to jest wlasnie sposob na cofniecie skutkow naszych decyzji, ktore bylyby fatalne dla naszego zycia posmiertnego.

Takze Bog widzi, co przed nami. Ale tego nie ustala.


Crosis[/i]


Pt gru 23, 2005 15:36
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2005 9:57
Posty: 172
Post 
Crosis napisał(a):
Bog jest wszechwiedzacy

Co nei znaczy, ze kiedy sie rodzimy on zna cale nasze zycie, bo to oznaczaloby brak naszej wolnej woli, a wiec tez cala ideologia chrzescijanska bierze w leb.


To bardzo trudny temat. Na zadną z tez nie ma stu procentowych argumentów, a na kazdy argument mozna wystosowac tak samo silny kontrargument.
Jednak co do tego że Bóg wie o nas dosłownie wszytsko (nawet to kiedy umrzemy) skłania nas do tego Pismo Święte. Liczne dowody świtczące o tym, że Bog nie jest tylko jeden krok przed nami ale całe zycie. najlepiej światczą o tym księgi prorocze, które w swojej treści wybiegają czasami o wiele pokoleń ponad współczęść ich autorów.

Bóg jest nieskończeni mądry i przenika wszytsko. Daje nam wybór miedzy dobrem a złem, ale wie już o wiele wiele wcześniej, co wybieżemy.
"Znałem cie zanim sie urodziłeś..." (Jr 1,4) Juz wtedy wiedział, jakich ludzi spotkam na swojej drodze, na jaką ocenę zdam maturę, czy umrę w stanie łaski uswięcającej, czy pójdę do nieba czy nie, bo "wielu jest wezwanych ale nie wielu wybranych" (nim sieurodziłem On już wiedział co będę myślał, jak bedę zył. On nie ustalił tego ale znał mnie tak dobrze, że wiedział.)

Problem w naszej ocenie Boga tkwi w tym, że nadajemy Mu nasze walory intelektualne.
.Gdyby tak było, to Chrystu nie umarłby na krzyzu w wieku 32 lat ale powiedzmy w wieku 60, bo przez ten czas mógłby uzdrowić i nawrócić wiele osób, co w skutkach mogłoby być bardziej pozyteczne niż smierć już po roku działalności. Jednak logika i plan bozy są dla nas nieodgadnione. nikt z nas nie jest Jego doradcą.
"Nikt nie zna dnia ani godzini prócz Ojca"- ten który wie kiedy skończy sięswiat, doskonale wie, kiedy do Niego przyjdę.

_________________
dziekujemy, że nas wybrałeś, abysmy stali przed Tobą i Tobie słuzyli


Pt gru 23, 2005 17:03
Zobacz profil
Post 
Szemkelu, gdyby bylo tak jak powiedziales, zadaloby to klam temu, ze mamy wolna wole. Bo skoro Bog daje nam wybor, ale z gory wie co wybierzemy, to co nam daje wolna wola? Nie Szemkelu - tutaj zachodzi inny zwiazek. Bog nie wie co wybierzemy. Bog daje nam wybor sciezki. Ale nie da sie wybrac tylko raz. Wyboru dokonujemy w kazdej chwili.

Cytat ktorym sie poslugujesz wcale nie przemawia za Twoimi slowami. Tak samo ksiegi prorocze - sa one proroctwem ogolnym. Bardzo, ale to bardzo ogolnym, nie dotyczacym konkretnego czlowieka. takie byly proroctwa wyroczni delfickiej. Ponadto, drogi Szemkelu, proroctwa maja to do siebie, ze nigdy nie sa w 100% jasne.

Jak juz powiedzialem - jesli zalozymy, ze Bog z gory wie, czy wybierzemy zlo czy dobro, to dochodzimy do wniosku, ze nasza ziemska egzystencja nie ma sensu. Bo i po co? Skoro z gory zalozone jest, co wybierzemy?

Zwroc uwage, Szemkelu, na to co, na co zwracali Ci uwage przedmowcy: na roznice pomiedzy wiadome a ustalone. Z tego co piszesz wynika, ze Bog ustala. Z tego co ja, ze Bog wie. Czasem nam wydaje sie, ze wybralismy dobro, a w rzeczywistosci wybralismy zlo. Mimo, ze my nie widzimy tego, wie to wszechwiedzacy Bog. Co nie oznacza, ze wiedzial to wczesniej. Za to wie, jakie skutki maja nasze wybory w chwili ich poczynania. Gdyby jednak skutkow tych nie dalo sie zmienic innymi wyborami, chrzescijanie nie mieliby po co zyc.

Gdyby bylo tak jak mowisz, beatyfikowani ludzi rodziliby sie z przeznaczeniam bycia takimi a nie innymi. W takim razie nie musieliby nic robic, zycie samo ukladaloby sie tak, a nie inaczej. A to oznaczaloby albo ogromny zaprogramowany cykl az do konca swiata. A jednak tak nie jest. Beatyfikowani, swieci - oni tez czasem bladzili. Popelniali bledy - oni szukali Boga. Gdyby bylo tak jak piszesz, mogliby zalozyc rece - wszsak juz to maja.

W Twojej wizji odpada element wiary. Odpada, poniewaz nie trzeba szukac. Bi jest pewien program, zaprogramowana sekwencja koelnych zdarzen, ktorej nie zmieni zaden nasz wybor. Powiedz, patrzac na swiat dookola Ciebie: czy jest tak naprawde?

Czy faktycznie bylo tak, ze ludziom przykazane bylo sie nawrocic? Jesli tak, to po co praca nawracajacych, po co ich gorace serca? Wszak Ci ludzie i tak mieli sie nawrocic.

Pomijajac oczywiscie to, Szemkelu, ze Twoj model zapomina o jednym: o wplywie czlowieka na czlowieka.


Crosis


Pt gru 23, 2005 18:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2005 9:57
Posty: 172
Post 
wydaje mi się Crosis, że zbyt zpłycasz Boga.
Dokonujesz tego o czym pisałem- nadajesz Bogu ludzką logikę.

crosis napisał(a):
Szemkelu, gdyby bylo tak jak powiedziales, zadaloby to klam temu, ze mamy wolna wole. Bo skoro Bog daje nam wybor, ale z gory wie co wybierzemy, to co nam daje wolna wola?

Bóg wszystko przenika i zna nas. Załóżmy że masz koleżankę którą znasz na wylot, jesteś swietnym psychologiem i wiesz jak ona zachowa się w każdej sytuacji. Jednak to że ty wiesz wcale nie oznacza tego, że ograniczasz jej wolną wolę. to samo robi Bóg, tylko że w o wiele wiekszym zakresie, bo On jest wszeobecny i naprawdęwie wszystko.

Crosis napisał(a):
Jak juz powiedzialem - jesli zalozymy, ze Bog z gory wie, czy wybierzemy zlo czy dobro, to dochodzimy do wniosku, ze nasza ziemska egzystencja nie ma sensu. Bo i po co? Skoro z gory zalozone jest, co wybierzemy?

Nie jest z góry załozone, ale z góry wiadome.
wydaje mi sieże sprawa wygląda w ten sposób.
Crosis ma wolną wolę i może zrobić wszystko co chce, nic go nie ogranicza. Pewnego dnia staje przed wyborem: "wybrać to czy to?". Bóg nie wpływa na podejmowanie przez ciebie decyzji, ale z góry wie który wariantów wybierzesz, bo zna cię tak dobrze. On cienie kontroluje On cie tylko tak dobrze zna.
Bóg nie przesądził o twoim zbawieniu czy potepieniu, wybór nalezy do ciebie ale On wie o tym o wiele szybciej.
Crosis napisał(a):
Pomijajac oczywiscie to, Szemkelu, ze Twoj model zapomina o jednym: o wplywie czlowieka na czlowieka
.
Nie zapomniałem, tylko to jest jedna sekwencja z całego zagadnienia. A my staramy się temat potrakować raczej całościowo, bo nie ma potrzeby (akurat) w tym przypadku wgłebiania sie w szegóły. to jest problem doktrynalny i nalepiej potraktować go cąłóściowo. Jest on na tyle rozległy, że gdybyśmy podzieli go nazbyt na części pierwsze, to rozmydliłby sienam w bardzo duzej ilości "podtematów". Ale dokończywszy to, czy mógłbyś dokończyć tą mysl o wpływie, bo nie do końca jąrozumię.

Crosis napisał(a):
W Twojej wizji odpada element wiary. Odpada, poniewaz nie trzeba szukac. Bi jest pewien program, zaprogramowana sekwencja koelnych zdarzen, ktorej nie zmieni zaden nasz wybor. Powiedz, patrzac na swiat dookola Ciebie: czy jest tak naprawde?
znowu problem, potraktowania działania bożego logiką ludzką.
Przedewszytskim wiara to jest dar. Bóg daje nam dar bez naszej wiedzy, ale tylko od nas zalezy czy będziemy go rozwijać. "Oto stoję u drzwi i kołaczę..." to bóg do nas przychodzi jako pierwszy.


Crosis poiszesz, że gdyby tak było naprawdę, to zycie nie miało by sensu. a jednak tak jest, ale zycie ma sens. Sam doskonale potrafisz odpowiedziec sobeina te wątpliwości. Bo dlaczego jesz wykwintne rzeczy, skoro tak samo mozesz najeść sierzeczami prostymi- jedzenie rzeczy wykwintnych nie ma sensu. Dlaczego tak dbasz o swoje ciało, skoro wiesz, że ono i tak zestarzeje się, a potem zniszczeje dwa metry pod ziemią- dbanie o nie nie ma sensu. Podonie mógłbym powiedziec o setkach innych rzeczy. Jak widzisz znacznie spłyciłem te dwie rzeczy: posiłek jak i schludność, podobnie jak i ty w moim mniemaniu spłyciłeś logikę bożą. to że nasze ludzkie myslenie przypisałeś Jego mysleniu.

Bóg oddzialuje na nasze życie w każdym miejscu i każdym czasie. Ale intensywnośc jego oddziaływania zalezy tylko i wyłącznie od nas na ile sie zgodzimy. Objawił Izraelowi, że przybedzie Mesjasz, że Jego kości nie będą łamane i tak sie stało, Ukrzyżowanemu nie połamano goleni, ale przebito bok. Bóg ma wiedzę, o wszytskim co było co jest i co będzie.
zna datę końca całej ziemi, bo o tej wiedzy mówi nam P.Ś.. I to nie jest data którą "wymyślił" sobie od tak, poprostu w tym czasie jak mówi apokalipsa, będzie na ziemi wiecej niegodziwości niż prawości. Bóg w swojej wszechobecności i wszechwiedzy przenika struktury wszystkiego.

_________________
dziekujemy, że nas wybrałeś, abysmy stali przed Tobą i Tobie słuzyli


Pt gru 23, 2005 19:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 21, 2005 16:18
Posty: 85
Post 
Crosis dlaczego sądzisz ze Bóg nie może wiedzieć co zrobimy ? Tak to my podejmujemy decyzje - ale chyba Bóg to Bóg .NIE TRAKTUJ BOGA W KATEGORIACH LUDZKICH , on jest wiecznością ,on stoi ponad czasem . Podkreślam ,dla niego to co teraz robisz, już się stało ,dzieje się w tym momencie , i zarazem dopiero się wydarzy . Dla niego nie ma czasu . Czas to człowiek gdy człowieka juz niema nieistnieje już czas . :x


Pt gru 23, 2005 20:45
Zobacz profil
Post 
Szemkelu, ale to co napisales zbiega sie z tym, co napisalem ja. Tylko, ze Ty widzisz to tak:
rodzimy sie i Bog widzi cale nasze zycie. Stajemy przed wyborem, a On z gory wie co wybierzemy.

Wiesz, ze to nie ma sensu? I przeczy temu chocby to, co mowil mi ksiadz na religii - bo Bog zna nas. Zna nasze dusze. Ale wybory pozostawia nam. I tak naprawde, Szemkelu, gdyby juz w momencie urodzenia Bog znal nasz kazdy wybor, to z gory wiadomo by bylo, czy bedziemy potepieni, czy nie. Znaczyloby to, ze idac przez zycie nie mozemy sie zmienic, nie mozemy stac sie lepszymi. Wiem, odpowiesz, ze mozemy, ale Bog o tym wie, czy staniemy sie czy nie. W takim razie, znaczyloby to, ze cale nasze zycie jest uksztaltowane w momencie naszego pcozecia, albo jeszcze wczesniej - wybacz, ale zaden katolik jakiego znam sie z tym nie zgodzi. Bo wiesz co to by znaczylo? Ze Bog calkowicie i totalnie nas kontroluje. Ze programuje tych, ktorzy sie urodza, tak, by wybierali to a nie cos innego.

Piszesz:
Cytuj:
Crosis ma wolną wolę i może zrobić wszystko co chce, nic go nie ogranicza. Pewnego dnia staje przed wyborem: "wybrać to czy to?". Bóg nie wpływa na podejmowanie przez ciebie decyzji, ale z góry wie który wariantów wybierzesz, bo zna cię tak dobrze. On cienie kontroluje On cie tylko tak dobrze zna.


Skoro zna mnei tak dobrze, to znaczy, ze wiadomo bylo jaki bylem przez cale zycie jeszcze zanim bylem poczety. A ze wg Twojej wiary to Bog daje zycie, wiec mozna stwierdzic, ze mnie swoiscie zaprogramowal.

Cytuj:
Bóg nie przesądził o twoim zbawieniu czy potepieniu, wybór nalezy do ciebie ale On wie o tym o wiele szybciej.


Szemkelu, w mysl tego, co nauka chrzescijanska mowi o dwaniu zycia, wynika ze daje je Bog. Ze jest ono darem. Z tego co Ty mowisz, wychowanie chrzescijanskie nic juz nie zmieni. Bo Bog wie co wybierzemy i jaki to bedzie mialo na nas wplyw. Jesli nastomaist przyznasz racje, ze przez wychowanie mozna zmieniac czlowieka, sprowadzac go na lepsza droge, to przychylisz sie do mojej teorii. Bo w koncu od ktorego momentu Bog wie dokladnie, co zrobimy przez cale swoje zycie? Jesli jeszcze przed poczeciem, to znaczy, ze jestesmy zaprogramowani. Jesli natomaist nie, to od kiedy? Od 18-tego roku zycia? Troche nie trzyma sie kupy, prawda?

Tak wiec spojrz - rodzi sie dziecko. W mysl tego co piszesz, Bog w moemencie jego poczecia lub juz wczesniej, wiedzial, jak wybierze. Czyli nauka jego rodzicow nie ma sensu, bo wiadomo co on wybierze. No tak, powiesz, ale moze byc tak, ze to wszystko bylo ulozone - ze najpierw urodza sie jego roczice, o ktorych bedzie wiadome, ze zrobia to to i to, potem zdecyduja sie na dziecka, nastapi taka i taka sytuacja i dziecko wybierze to a to. Ale w takim razie pytanie o rodzicow rodzicow. I o rodzicow ich rodzicow. Dochodzimy do Adama i Ewy i wychodzi nam, ze to wszystko od poczatku zostalo zaprogramowane. Tak a nie inaczej. Ze ani ja ani Ty nie moglismy sie urodzic inaczej i nie moglismy byc innymi niz jestesmy.

Teraz wlasnie potraktowalem to calosciowo.

Szemkuelu, jedyne czego ja nie neguje, jest to, ze Bog, jesli zalozymy jego istnienie, jest Tworca logiki, a wiec jest ponad nia. Ale odwolanie do logiki nie jest tu na miejscu - my rozmawiamy o programowaniu. Niewazne, czy bedzie logiczne, czy nie.

Cytuj:
Bo dlaczego jesz wykwintne rzeczy, skoro tak samo mozesz najeść sierzeczami prostymi- jedzenie rzeczy wykwintnych nie ma sensu. Dlaczego tak dbasz o swoje ciało, skoro wiesz, że ono i tak zestarzeje się, a potem zniszczeje dwa metry pod ziemią- dbanie o nie nie ma sensu.


poniewaz, Szemkelu, gdybym myslal tak jak Ty, to bym tego nie robil. Ale, teraz wypowiem sie, jakbym wierzyl. Przez chwile zatem pokaze C, jaki bylby moj Bog.

Otoz moj Bog dalby ludziom wole. I wybory. I ten Bog widzi, ze rodzi sie dziecko. Wie, jaka to dziecko ma baze, ale tojak sie ono uksztaltuje zalezy od otoczenia. Zalezy na poczatku od rodzicow, nauczycieli, srodowiska, znajomych, od tego co bedzie jadlo i co pilo. I to dziecko (juz starsze) staje przed wyborem: wypic piwo czy nie? Bog w tym momencie nie wie, co dziecko wybierze. Ale wie, jakie beda skutki kazdego wyboru, gdyby inne wybory miedzy wyborem tym, ktory omawiamy a efektem nie nastapily. Tak wiec Bog widzi, ze to dziecko wypijajac piwo, stanie sie alkoholikiem. Stoczy sie. Ale jesli odmowi bedzie abstynentem. (koszmarne uproszeczenie, wybacz). Dziecko wypija piwo. Ale wypija jedno... potem drugie. Jakis czas popija. Czyli sprawdza sie scenariusz Boga. Ale w zyciu dziecka nastepuje cos innego: widzi zula na ulicy. Widzi jego umorusane placzace dziecko, ktore ciagnie go do domu. I przypomina sobie swoj rodzinny dom, rodzicow, milosc. Stwierdza, ze jego dziecko nie bedzie go tak ciagac. Odstawia alkohol.

W Twojej teorii kazdy ten wybor byl zaplanowany. W mojej nie. W mojej w moemencie dokonywania wyboru Bog znal po prostu skutki. Kazdego z wariantow. A u Ciebie wariant jest z gory wybrany.

Inny przyklad, ktory podal mi Wuj zboj: labirynt.

Labirynetem jest nasze zycie. I jak to w labiryncie, nie stajemy tylko przed jednymi drzwiami. I nie ma jednej drogi prowacej do celu. Czasem mozna pojsc na polnoc, kiedy dobra droga wiodla na poludnie. Ale to nie czyni nas przegranymi. Bo mozna przeciez potem pojsc na wschod, potem na poludnie, pokluczyc, pobladzic i wrocic na jedna z drog prowadzaca do celu.

W moim modelu, ktory staram sie Ci przedstawic, kiedy stajemy przed drzwiami Bog widzi kazda droge, jaka nam sie pojawi po przejsciu przez kazde z drzwi. A w twoim z gory wie, ktore z drzwi wybierzemy, wiec nie zaprzata sobie czasu innymi drogami.


Tutaj chyba skoncze, bo sie rozpisalem. Szemkelu, chce Cie zapewnic, ze moj poglad nie jest sprzeczny z nauka KK, sprawdzilem to. Nie polega tez na "narzuceniu" Bogu ludzkiej logiki, bo akurat nie o logice tu mowa.

Crosis


Pt gru 23, 2005 21:02
Post 
Duchu, ja nie traktuje Boga jako czlowieka. Ale gdyby bylo tak jak SZemkel pisze, po co bylaby nam wolna wola? Jesli zaloze, ze Bog istnieje, to zgadzam sie z tym, ze wie co sie stanie, keidy wybiore jedna z drog. Zgadzam sie z tym, ze wie co wybiore, zanim to wybiore. Ale nie zgodze sie z tym, ze wszystkie wybory jakie moge zrobic w zyciu byly z gory wiadome. Bo to by oznaczalo, ze wyzbywacie sie swej wolnej woli, Panowie.


Crosis


Pt gru 23, 2005 21:04
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Crosis napisał(a):

Co nei znaczy, ze kiedy sie rodzimy on zna cale nasze zycie, bo to oznaczaloby brak naszej wolnej woli, a wiec tez cala ideologia chrzescijanska bierze w leb.


O, nieprawda!, nie bierze w łeb, bo On zna nasze posunięcia, i to, czym się kierujemy, to mamy zakodowane, bo to ON , nie kto inny nam dyktuje takie decyzje.

Crosis napisał(a):
Jak wiec jest? Coma wspolnego nasza wolna wola i Boza wszechwiedza? Ano prosze panstwa bardzo wiele. Otoz Bog nas zna. Jezeli w zyciu robimy krok w prawo, to Bog widzi dalej niz my, dokad on nas zaprowadzi. Czyli w momencie podejmowania przez nas kazdej decyzji

A właśnie, to ON nas prowadzi, ON dał nam wolną wolę, po to, żebyśmy kierowali się po JEGO myśli. Jeśli ktoś pokieruje swoje myśli w innym kierunku - ten po prostu ZBŁĄDZI.
Crosis, szanuję twoje myśli, wierz mi, są nader realistyczne. Ale... jest to malutkie a...l...e...
Jest KTOŚ, kto nami tu na ziemi kieruje, steruje, dyryguje. Daj sobie powiedzieć. Nie do mnie należy cię przekonywać, nie do mnie taka rola należy.
Ale, czy nie wierzysz w coś, co jest nad tobą, coś, co tobą rządzi, co tobą kieruje, nadaje bieg twojemu życiu????????? Crosis.....

Wiesz, czekam na twoją odpowiedź, bo mam bliskiego znajomego, który myśli podobnie, jak ty. To jest intrygujące!
Twoje wypowiedzi skłaniają mnie do głębszej refleksji.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Pt gru 23, 2005 21:25
Zobacz profil
Post 
Bobo, odpowiem Ci, zakladajac, ze wierze, tak jak Szemkelowi.

Tak wiec jest ktos, kto nademna czuwa. To wlasnie on podsuwa mi dobre wybory. To wlasnie on pomaga mi ujrzec zlo. To wlasnie on stara sie tak to ulozyc, abym wybral wlasnie ta dobra droge. Ale ludzie bladza. Ludzie czasem nie dostrzegaja tego, co On chce im pokazac. Ja tez.

Tak to widze.

I ciagle to co Ty napisalas rozni sie od tego co napisal Szemkel, ze wybor jest z gory znany i wybranie czegos innego jest niemozliwe. Gdyby tak bylo, Bog z gory zakladalby, ze pewni ludzie wybiora zlo... a przeciez tak nie jest, prawda? Bog stara sie tak nas "ustawic" zebysmy wybrali dobro. Ale ciagle to ten wybor jest nasz, jesli bladzimy, to jest to nasze bladzenie. A w teorii Szemkela do ktorej sie odnosze, to ze ktos zbladzi jest z gory przesadzone.


Crosis


Pt gru 23, 2005 21:31
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Crosis, tak. I dlatego na tym świecie są wojny.
Czy my ludzie chcemy się bić, zabijać? NIE!
Tu masz rację, my jako ludzie błądzimy, po to , by przekonać się, co to ZŁO, a co to DOBRO. Bóg dał nam wolną wolę, byśmy się sami przekonywali, na czym polegają te dwa pojęcia. Ja ciebie rozumiem, zrozum ty też. Jest ktoś, kto nad tymi naszymi "pragnieniami"czuwa. I to ON właśnie chce, pragnie, ostrzga nas przed tymi złymi posunięciami, On chce nas OSTRZEC!

A, jeśli zdarzają się takie czyny, jak samobójstwa, bitwy, wojny, sprzeczki itp. to one są po to tylko, by nas ustrzec przed takimi decyzjami.
Czy nie lepszy pokój, pobratyństwo, podzielenie się opłatkiem?
Życzenie wszystkim pokoju, zdrowia, miłości, tolerancji, spokoju, wybaczenia..............

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Pt gru 23, 2005 22:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL