Autor |
Wiadomość |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Wiecie Panowie, denerwujecie mnie!  Piszecie, że dziewczyna powinna mieć to "coś". Potraficie to jakoś zdefiniować, okreslić, nazwać? Bo mnie osobiście to wyrażenie strasznie drażni  :D i zupełnie nie wiem co oznacza (przyciąganie, iskierka, chemia?)
No, dziękuję za uwagę 
_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
Pt sty 06, 2006 18:30 |
|
|
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
rozalko może zastosuj prawy sierpowy skoro jakiegoś maczo nic nie interesuje
no dobra żartowałem uważaj bo ci odda jest wielu damskich bokserów dzisiaj
specjalnie dla ciebie rozalko powiem,ze "to cos" oznacza w zasadzie jesli chodzi o cechy zewnetrzne "powód" dla ktorego mozna z kobietą mieć dzieci bo chyba przyznasz,ze jak się dwie osoby sobie nawzajem nie podobaja cielesnie to nici z dzieci
sexu nie bedzie
a kazdy chop jak i baba uważa inne cechy za wazne
ale nie tylko jest wazne to jak się wyglada bo jak nie jest etycznie wychowana osoba i nie miesci się w normach etycznych wybrańca to tez nici czasem nici po jakims czasie dopiero...
wiec uwazam ze i duch jak i ciało tutaj ma wiele do powiedzenia i musi sie spowijać razem tak by dla owego amatora amatorki byc pieknymi dopiero wtedy takie małżeństwo będzie dobre i będzie duchowo wzrastać liczy sie spójnośc i jedność w rożnorodności
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Pt sty 06, 2006 19:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja nie nazywam tego "to cos" dla mnie to ogol cech, to to, ze przyjemnie sie z ta osoba rozmawia, cudownie jest z nia isc pod ramie...
Po prostu. Czasem wszystkie cechy wystepuja, a jedyne co potrafi z siebie wykrzesac osoba, to fizyczne pozadanie. Braknie wlasnie tego nadprzyrodzonego czynnika, zauroczenia czy zakochania. Ale braknie.
Cechy mozna zbierac i dobierac, mozna sie spotykac, uprawiac seks... ale to ciagle nie bedzie to.
I ja w przeciwienstwie do Mieszka, nie mysle w kategoriach "chce miec z Toba dzieci". Dla mnie jesli osoba jest fajna, a wiem ze na dluzsza mete nic z tego nie bedzie, to i tak warto sie spotykac. Pod warunkiem ze postawi sie sprawe jasno
Crosis
|
Pt sty 06, 2006 19:22 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Moim zdaniem "to coś" to właśnie takie cóś (masło maślane...), które sprawia że dana kobieta zwróci moją uwagę. I nie chodzi tu o żadne wybijające cechy fizyczne... Po prostu coś, co każe spojrzeć na daną kobietę. Zainteresowuje mnie 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pt sty 06, 2006 20:33 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
bobo napisał(a): Tak sobie czytam i czytam... A pomyślałaś Asienkka, że wsród nas-forumowiczów może być ktoś niepełnosprawny, na wózku inwalidzkim, przykuty do niego do końca życia, ktoś, kto nie ma nóg itp???????????
Tak - pomyślałam o tym, tylko co to ma do rzeczy? Bo chyba nie bardzo wiem o co Ci chodzi?  (dlaczego tyle wykrzykników  )
Zapewne część z was zna taką książkę "Dzikie serce" - tam są wspomniane trzy rzeczy, o których marzy (i do których dąży) mężczyzna - stoczyć bitwę, przeżyć przygodę i oczywiście - ocalić piękną  .
Kobiety za to marzą o - romansie, udziale w jakiejś ważnej historii (przygodzie - gdzie odegrają ważną role) i o pięknie (m.in. urodzie  ).
Kobieta w obecności dobrego (prawdziwego) mężczyzny - uwielbia być kobietą - i odwrotnie - on w jej obecności - mężczyzną.
To wlaśnie ona (jej piękno - podkreślenie dla niektórych - mówie głównie o pięknie wewnętrznym - jeszcze inaczej o tym "czymś"  ) sprawia, że jemu "się chce" - być silnym, odważnym, grać bohatera, zmieniać się - być po prostu facetem
I właśnie chodzi o te cechy, które musi mieć ona - żeby jemu "się chciało" - co dawałoby mu motywację, inspirowało etc
Może tym razem wyraziłam się jaśniej 
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Pt sty 06, 2006 22:29 |
|
|
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Asienkka, ja się nie wydzieram na ciebie, to nie WYKRZYKNIKI.
Przeczytaj następne 3 zdania tamtego postu. Chodzi mi o to, że tacy kaleki ludzie (zewnętrznie, fizycznie) doceniają w sobie WALORY WEWNęTRZNE.
O to wnętrze człowieka mi chodzi. Jeśli ktoś ma piękno wewnętrzne, czyli dobre, czułe serce jest już dobry. A jesli w dodatku ma przyklejony na twarzy uśmiech to jest cudowny. 
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
So sty 07, 2006 11:14 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
rozalka napisał(a): Wiecie Panowie, denerwujecie mnie!  Piszecie, że dziewczyna powinna mieć to "coś". Potraficie to jakoś zdefiniować, okreslić, nazwać? Bo mnie osobiście to wyrażenie strasznie drażni  :D i zupełnie nie wiem co oznacza (przyciąganie, iskierka, chemia?) Rozalko, pozwolę sobie w imieniu płci tęgiej objaśnić - jest to przyciąganie i taka iskierka, a nawet chemia za tym idzie. Jasne już?  Piszemy "to coś", bo naprawdę tego nie rozumiemy. A my uwielbiamy rozumieć. Doceń pokorę, rozalko  Asiennka napisał(a): I właśnie chodzi o te cechy, które musi mieć ona - żeby jemu "się chciało" - co dawałoby mu motywację, inspirowało etc
Zatem:
"to coś" w uśmiechu, co mu daje motywację
"to coś" w oczach, co go inspiruje
"to coś" w gestach, co wprowadza pokój w jego serce
Chyba nie unikniemy tocosiów  Każda kobieta ma w sobie tocosie - dla tego Jednego.

_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
So sty 07, 2006 13:47 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Ojjj.... faktycznie - pytajniki - bobo
Czyli - jeżeli ona ma takie "coś" - które dla niego jest właśnie odpowiednim tym "czymś" - to wtedy ona jest właśnie tą ?
Czyli chodzi głównie - o to "coś" ?
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
So sty 07, 2006 16:12 |
|
 |
rozalka
Moderator
Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24 Posty: 3644
|
Dziękuję za wytłumaczenie
Swoją drogą to dziwne, że kobiety nie mają problemu, by określić to "coś". Zawsze mówiąc o tym "czymś" kobieta wie, co ma na myśli
Ach ci mężczyźni
Spidy napisał(a): Piszemy "to coś", bo naprawdę tego nie rozumiemy. A my uwielbiamy rozumieć. Doceń pokorę, rozalko
Spidy, dodam jeszcze, że pewnych rzeczy nie da się zrozumieć  I faktycznie niezbędna tu jest pokora

_________________ Co dalej za zakrętem jest? Kamieni mnóstwo Pod kamieniami leży szkło Szło by się długo Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪
|
So sty 07, 2006 20:39 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
rozalka napisał(a): Swoją drogą to dziwne, że kobiety nie mają problemu, by określić to "coś". Zawsze mówiąc o tym "czymś" kobieta wie, co ma na myśli
Mark Twain "Pamiętniki Adama i Ewy"
Adam:
Obserwowałem wielki wodospad i sądzę, że to najwspanialsza rzecz w tej okolicy. Nowe stworzenie nazywa go wodospadem Niagara, nie mam pojęcia dlaczego. Mówi, że wygląda jak wodospad Niagara! Nie jest to wystarczający powód, raczej tylko kaprys i głupota!
Sam nie mam okazji, aby czemukolwiek nadać nazwę. Nowe stworzenie wymyśla nazwę dla każdej istoty, która się pojawia, zanim zdołam się sprzeciwić. I zawsze używa tej samej wymówki: że dana rzecz tak właśnie wygląda.
Weźmy na przykład dodo. Utrzymuje, że skoro ktoś nań spojrzy, od razu wie, że "wygląda na dodo". Bez wątpienia będzie musiało być tak nazwane. Nuży mnie zawracanie sobie tym głowy. Dodo! Nie wygląda bardziej na dodo niż ja sam!
Ewa:
(...) W ciągu ostatnich dwóch dni przejęłam trud nadawania nazw zwierzętom. Było to dla niego ogromną ulgą, gdyż sam nie posiada tego talentu; jest mi więc bardzo wdzięczny. Nawet jeśli chodziłoby o ocalenie życia, nie byłby w stanie wymyślić jakiejś sensownej nazwy.
Nie zdradzam się przed nim, że wiem o tej jego słabostce. Kiedykolwiek pojawia się nowe stworzenie, nadaję mu nazwę, zanim on zdoła zdradzić się niezręcznym milczeniem. W ten sposób wybawiam go nieraz z zakłopotania. Nie mam takiej jak on słabostki.
Z chwilą gdy spojrzę na jakiekolwiek zwierzę, już wiem, czym ono jest. Nie potrzebuję się ani chwili namyślać; odpowiednia nazwa pojawia się nagle jak natchnienie; jest to bez wątpienia natchnienie, gdyż jeszcze przed chwilą nie miałam o niej pojęcia. Wydaje mi się, że rozpoznaję od razu każde zwierzę po jego kształcie i sposobie zachowania się.
Kiedy pojawiło się przed nami dodo, on myślał, że to żbik - poznałam to od razu po jego oczach - lecz wyratowałam go z opresji. Starałam się to zrobić w taki sposób, aby nie zranić jego dumy. Po prostu przemówiłam całkiem naturalnym tonem przyjemnego zdziwienia, jakbym nie usiłowała przekazać żadnej informacji. - No, przecież to dodo! - wyjaśniłam, nie próbując niczego wyjaśniać, jak poznałam, że to dodo, i chociaż być może trochę go to ubodło, że znam to stworzenie, a on nie - nie ulega wątpliwości, że on mnie podziwia. Jest to niezwykle miłe uczucie i wielokrotnie przed zaśnięciem myślałam o tym z zadowoleniem. Nawet najmniejsza rzecz może nas uszczęśliwić, gdy wiemy, żeśmy na nią zasłużyli.
A wracając do tematu:
Adam (po dziesięciu latach)
(...) Błogosławiony niech będzie kasztan, który nas zbliżył i odkrył dobroć jej serca i słodycz jej charakteru.
Na grobie Ewy: Adam: Gdziekolwiek była ona, t a m był Raj.
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
So sty 07, 2006 22:21 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Rozalko, mnie też dziwi niemożność określenia tego "czegoś" choć nie zgodzę się z tym, że kobiety nie mają z tym problemu - widocznie spotkaliśmy różnych ludzi.  Sam osobiście doskonale potrafię określić czemu kocham osobę którą kocham.
Trochę dziwna jest ta dyskusja o gustach, ale się włączę
Piękno zewnętrzne jest ważne, bo dostrzeganie go w drugiej osobie jest konieczne do budowania dobrych relacji (nie sądzę aby dwoje ludzi mogło nawiązać fizyczną bliskość jeśli nie uważali by siebie wzajemnie za pięknych choćby w minimalnym stopniu), poza tym każde piękno jest wartością samą w sobie. Niemniej wewnętrzne piękno jest stokroć ważniejsze, bo jest o wiele bardziej owocem pracy danej osoby i świadectwem jej wartości. Wewnętrzne piękno jest instrumentem na którym gramy muzykę duchowej więzi i jedności. Gdy instrumenty są zepsute słyszymy jedynie zgrzyty, gdy tylko jeden z nich działa dobrze otrzymujemy zakłócony rytm, za to gdy oba instrumenty są misternym dziełem sztuki w które włożyło się duszę, dają melodię jak jedwabna szarfa, która oplata i przybliża tak by już zawsze być razem.
Jeżeli chodzi o pierwszy impuls do zainteresowania kobietą wywołują go w moim przypadku uroda i spokój. Piękno i spokój - jak kwiat lotosu na tafli jeziora. W dalszej kolejności przyciąga mnie do kobiety to jak bardzo jest podobna do mnie wewnętrznie - nie będę wymieniał o jakie cechy chodzi, bo jest tego dużo.
Nie sądzę aby były jakaś jedna cecha dzięki której mógłbym powiedzieć "o tak, skoro ona ma tą cechę, to na pewno jej szukałem!" - wiele kwiatów tworzy bukiet i nie można określić jakie powinny wchodzić w jego skład aby był najwspanialszy. Można natomiast powiedzieć, co w tym bukiecie powinno być na pewno, tak więc mogę wymienić kilka rzeczy które uważam za absolutną konieczność, jeśli mam się z daną kobietą związać na całe życie:
- praktykowany rzymski katolicyzm - to naprawdę bardzo istotne mieć taki sam kręgosłup moralny, religia kształtuje ogromną sferę naszego życia i wierzę, że taka sama wiara u obu stron jest wymogiem takiego związku jakiego pragnę
- pragnienie ciągłego doskonalenia się - jest wiele szczytów aspektów bycia człowiekiem które chciałbym zdobyć, nie chcę życia przeciętnego - chcę sięgnąć po tyle ile tylko możliwe, chcę wspiąć się na szczyt człowieczeństwa, cnót i ludzkich możliwości, a wspinaczka we dwoje nie polega na tym, że jedna osoba się wspina i wciąga na linie drugą osobę jak worek kartofli. Muszą pragnać wspinać się oboje
Jakby co to więcej napiszę gdy będę bardziej wyspany 
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N sty 08, 2006 1:55 |
|
 |
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Masz gadane, i to o takiej porze dnia/nocy!
Pięknie, pieknie. Incognito, podziwiam twój styl pisarski, może ty faktycznie kiedyś napiszesz coś, co z przyjemnością poczytam.
Nie jesteś taki lakoniczny, jak większość mężczyzn, ale lubię to w tobie.
Oczywiście nie poczytuj tego sobie jak wyznania głębokiej sympatii do ciebie, wyrażam tylko upodobanie do stylu twojego pisania.
I oczywiście zgadzam się tu z tobą.
Dyskusja o gustach, piszesz-dziwna. Każda dyskusja jest albo dziwna albo bezsensowna. Lepiej chyba, jak to pierwsze.
To drugie w kolejności przez ciebie wymienione pragnienie, to najgłębsza prawda. NIE UWSTECZNIAć SIę, Iść DO PRZODU.
Tak zwana samorealizacja, nie bycie szarakiem, razem brnąć do przodu!
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
N sty 08, 2006 17:58 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Uważam, że rozwój jest szczepionką przeciw znudzeniu i monotonii. Zdobywanie nowych doświadczeń, wspólne wzrastanie w mądrości, umiejętnościach i wiedzy jest wielką przygodą, którą wspaniale jest przeżyć razem. Dzięki ciągłemu rozwojowi można się wciąż poznawać, a jest on tym pełniejszy, że dysponuje perspektywą dwóch osób. W związku nastawionym na jedność i rozwój nawet różnice są baterią w machinie rozwoju.
Nie martw się - nie jestem człowiekiem który wyobraża sobie nie wiadomo co z powodu komplementu 
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N sty 08, 2006 20:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cechy kobiecości dzięki temu tematowi przypominała mi się fajna historia z lata tego roku jechałem z kumplem samochodem było to w Gliwicach jechaliśmy do czech w pewnym monecie na wyjedzie do Gliwic na poboczu stały 2 ładne dziewczyny około 20 lat były bardzo ładne zatrzymywały stopa kolega zatrzymał się od razu niestety zahamował tak ostro ze najechał na nas inny samochód całe szczęście po załatwieniu wszystkich formalności po jechaliśmy dalej . w tym krótkim opowiadaniu chodzi mi o to ze kobiety ma ja łatwiej prędzej zatrzymają stop a zawsze ktoś im otworzy dziw w opuści pierwszy itp.
|
Cz sty 12, 2006 11:18 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|