Sens instytucji małżeństwa
Autor |
Wiadomość |
goostaf
Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49 Posty: 870
|
 Re: Sens instytucji małżeństwa
filippiarz napisał(a): jaki właściwie sens ma małżeństwo? (...) Czy ma jakiekolwiek znaczenie i rację bytu dla osób niereligijnych?
Na to pytanie to sam sobie musisz odpowiedzieć.
Dla mnie ma znaczenie i rację bytu (właśnie przygotowuję się do tego SAKRAMETNU), no ale jestem wierzący.
Jeśli byłbym niewierzący to cały sens sprowadzałbym chyba do cukierkowatej uroczystości, kwiatuszków i innych bzdurnych ozdóbek.
_________________ Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim Micheasz 6:8
|
Śr lis 15, 2006 11:01 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Postawa "dobego_dziekan" jest to postawa, o której wielokrotnie wspominałem przy okazji róznych tematów o ślubach. Dla coraz większej liczby katolików ślub kościleny nie jest już postrzegany w kategorii wiary, wielkiego przeżycia religijnego, czy też przyżeczenia przed Bogiem, w którego wierzą, ale jest po prostu fajnym ceremonialnym wydarzeniem, odświętną uroczystością, zabawą i celebracją szczęścia. Ślub kościelny wynika dla nich z tradycji, a nie z wiary. Wiele ludzi bierze ślub kościelny, dlatego bo jest o wiele "fajniejszy" i widowiskowy niż zwykła rejestracja w urzędzie stanu cywilnego. Przy czym zauważalne jest tutaj, że ślub w kościele to sprawa bardzo ważna przede wszystkim dla kobiet, które chcą tej całej otoczki wokół siebie, skupienia uwagi, chca być w tym dniu najważaniejsze i tworzyć wkoło siebie tzw "glamour". Dla mężczyzn zaś ma to drugorzędne znaczenie, biorą ślub w kościele, bo z reguły kobieta tak chce. Oczywiście mówie tutaj cały czas o ludziach, dla których ślub kościelny jest tradycją, a nie wielkim duchowym przeżyciem. Takich ludzi par jest coraz więcej. Tacy ludzie są rezultatem tego, ze do wiary w Boga KK od zawsze niejako "przymuszał" począwszy od chrztów bez zgody samych zainteresowanych, poprzez wpajanie niemal od niemowlęcia (przez odpowiednio wyuczonych rodziców) nauk i praktyk religijnych, nie zdając sobie sprawy, że kilkuletnie czy nawet kilkunastoletnie dziecko nie jest w stanie pojąć wiary i tak naprawdę nie nie jest w stanie decydować i samookreślać się w kwestiach wiary i religii - jest do tego po prostu zmuszane. To wszystko sprawiło i nadal sprawia, że dla coraz większej grupy ludzi religia jest tylko tradycją przekazaną im przez rodziców, a nie ich wewnętrznym wyborem, czy też potrzebą wynikającą z głebi duszy.
|
Śr lis 15, 2006 20:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Przeczysz sam sobie przemo ...
Najpierw piszesz, że
Cytuj: ale jest po prostu fajnym ceremonialnym wydarzeniem, odświętną uroczystością, zabawą i celebracją szczęścia. Cytuj: Wiele ludzi bierze ślub kościelny, dlatego bo jest o wiele "fajniejszy" i widowiskowy niż zwykła rejestracja w urzędzie stanu cywilnego. Przy czym zauważalne jest tutaj, że ślub w kościele to sprawa bardzo ważna przede wszystkim dla kobiet, które chcą tej całej otoczki wokół siebie, skupienia uwagi, chca być w tym dniu najważaniejsze i tworzyć wkoło siebie tzw "glamour". Dla mężczyzn zaś ma to drugorzędne znaczenie, biorą ślub w kościele, bo z reguły kobieta tak chce. Cytuj: To wszystko sprawiło i nadal sprawia, że dla coraz większej grupy ludzi religia jest tylko tradycją przekazaną im przez rodziców, Czyli co tradycja przekazana przez rodziców czy zabawa, chęc bycia "glamour" i skupienia na sobie uwagi...? Bo to zasadniczo nie to samo... Cytuj: że kilkuletnie czy nawet kilkunastoletnie dziecko nie jest w stanie pojąć wiary i tak naprawdę nie nie jest w stanie decydować i samookreślać się w kwestiach wiary i religii - jest do tego po prostu zmuszane.
Nie przesadzaj...Dziecko "musi " sluchać rodziców w każdej sprawie, np. nie pójdzie na dyskoteke jesli rodzice się nie zgodzą...I co to niesprawiedliwe?
Ale jesli jest ateistą to może zachowac pozory "religijności' a mysleć sobie swoje...
Czasami trzeba tez umieć przeciwstawić się, choć to nie zawsze przyjemne, a nie robic z siebie męczennika
Dla mnie jesli ktoś bierze ślub koscielny z powodu bialej sukienki to jest to infantylne i prędzej czy później zemsci sie na tej osobie...
Będzie potem szukać na gwałt mozliwosci uniewaznienia kościelnego, no bo przeciez ' nie była swiadoma", jakiś paragraf zawsze się znajdzie...
|
Śr lis 15, 2006 21:20 |
|
|
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Teresse napisał(a): Czyli co tradycja przekazana przez rodziców czy zabawa, chęc bycia "glamour" i skupienia na sobie uwagi...? Bo to zasadniczo nie to samo... Oczywiście, że to nie to samo. To są niektóre różne powody. Czepiasz się. Teresse napisał(a): Nie przesadzaj...Dziecko "musi " sluchać rodziców w każdej sprawie, np. nie pójdzie na dyskoteke jesli rodzice się nie zgodzą...I co to niesprawiedliwe? A Ty znowu odpływasz w sofistykę... Wcale nie musi... Konstytucja gwarantuje każdemu obywatelowi wolność wyznania. Jeśli dziecko nie chce być katolikiem, to jeśli rodzice go do tego przymuszają - łamią prawo, ergo grzeszą i postępują wbrew Biblii, wierze itp... Teresse napisał(a): Dla mnie jesli ktoś bierze ślub koscielny z powodu bialej sukienki to jest to infantylne i prędzej czy później zemsci sie na tej osobie... Będzie potem szukać na gwałt mozliwosci uniewaznienia kościelnego, no bo przeciez ' nie była swiadoma", jakiś paragraf zawsze się znajdzie... Zażalenia proszę słać do najbliższej parafii bądź kurii - to one są członkami instytucji stanowiących i egzekwujących te paragrafy...
A co do reszty masz rację (pomijając negatywne emocje) - ślub (małżeństwo?) staje się powoli po prostu większą uroczystością rodzinną - coś jak urodziny, tylko trochę ważniejszą bo żadszą... Jak pisałem, wydaje mi się, że instytucja małżeństwa jest wynikiem przedmiotowego traktowania kobiet w społeczeństwach patriarchalnych. Od niedawna mamy równouprawnienie i zniesienie uprzedmiotowienia - potrzeba zawierania kontraktów małżeńskich przestaje istnieć. Szczególnie u mężczyzn zanika potrzeba i poważanie małżeństwa. Ja też byłem żonaty "bo ona chciała" a mi tam rybka było...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Cz lis 16, 2006 8:04 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
Nie zgodzę się z Tobą, filipiarzu.
Po pierwsze - mylisz się pisząc, że "ślub stał się...". Ślub to ślub, czyli uroczysta przysięga - (w: PWN) uroczyste zobowiązanie się do wypełniania określonych obowiązków, do przestrzegania pewnych zasad. Wielu ludzi albo przysięga warunkowo ("dopóki to coś czuję", "dopóki mnie nie zranisz"), albo w ogóle udaje, że nie wie, że przysięga.
Jednak ślub sam w sobie się nie zmienił.
Drugi błąd to wewnętrzna sprzeczność Twojego założenia:
1. instytucja małżeństwa jest wynikiem przedmiotowego traktowania kobiet w społeczeństwach patriarchalnych,
2. kobietom bardziej zależy na ślubie.
Ten pierwszy wniosek jest moim zdaniem nieprawdziwy. Kobieta ma dar "podtrzymywania domowego ogniska" - czy go wykorzysta, czy nie, czy będzie miała w tym wsparcie mężczyzny - to odrębna kwestia. Jasne, że kobiecie zależy na ślubie, bo to ognisko domowe wymaga stałości, pewności, której kobieta sama sobie nie zapewni.
Małżeństwo daje więc żonie poczucie bezpieczeństwa. Mężowi też i bezsprzecznie a może i zwłaszcza - dzieciom.
_________________ Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)
|
Śr lis 22, 2006 10:47 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nikt tu nie napisał, że małżeństwo pełni również funkcję spajającą związek. Jasne, że jeśli para będzie chciała się rozstać to nic ich nie powstrzyma, ale jednak łatwiej jest się rozstać parze żyjącej w luźnym związku bez ślubu.
|
Śr lis 22, 2006 12:06 |
|
 |
abejbi
Dołączył(a): Śr gru 06, 2006 17:29 Posty: 1
|
Nie rozumiem sensu tej dyskusji.
Filippiarz nie rozumie instytucji małżeństwa i najwyraźniej nie chce rozumieć. Więc po co się pyta o zdanie innych, skoro i tak się z nimi nie zgodzi???
A każdy kolejny rozmówca przekonuje do swojej racji,a krytykowany zażarcie się broni.
Fakt - małżeństwo nie pełni już takich funkcji jak kiedyś, ale jak ktoś chce brać ślub (cywilny, kościelny, nawet ślub krwii), widzi w tym sens i uszczęśliwia go to - niech bierze na zdrowie!
O gustach się przecież nie dyskutuje.....
|
Śr gru 06, 2006 18:36 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Kwestia życiowego doświadczenia...
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Śr gru 06, 2006 18:44 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
abejbi napisał(a): Fakt - małżeństwo nie pełni już takich funkcji jak kiedyś, ale jak ktoś chce brać ślub (cywilny, kościelny, nawet ślub krwii), widzi w tym sens i uszczęśliwia go to - niech bierze na zdrowie! O gustach się przecież nie dyskutuje..... Nie chodzi o gusta, tylko o to jaki sens ktoś widzi w takim ślubie krwi chociażby. Dlaczego taki ślub a nie inny?
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Śr gru 06, 2006 20:23 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|