Mój kolega (też gej), kiedyś opowiedział mi co mu się przytrafiło na lekcji religii. Otóz w czasie tej lekcji ksiądz wygłosił wykład o homoseksualizmie, opowiedział, że to grzech itd, opowiadał również o seksie, o wstrzemięźliwości przedmałżeńskiej, o masturbacji. I wtedy mój kolega wstał i powiedział coś takiego "a co ksiądz może wiedzieć o seksie, skoro ksiądz żyje w celibacie? Tylko osoba znająca się na rzeczy, któa ma w tym doświadczenie ma prawo się mąrzyć". Tak więc kolega skrytykował ksiedza, gdyż ten wypowiadał się o czymś (seksie), o czym nie miał zielonego pojęcia, bo przecież go nie uprawia z racji celibatu, a więc nie ma żadnego doświadczenia. I wtedy ksiądz zamilkł i już nigdy nie poruszał na lekcji religii tematu seksu.

weź z niego przykład - nie bierz udziału w dyskusji na temat katolicyzmu - nie masz bowiem o nim pojęcia
nie bierz udziału w dyskusji na temat wartości - nichilizm, subiektywizm i relatywizm, który prezentujesz - redukuje wartości do twego widzimisię.
nie bierz udziału w dyskusji o wolnej woli - albowiem jej nie posiadasz - jesteś zdeterminowany...
jedyne na czym się znasz to chyba.... twoja wada wrodzona...
która cię determinuje i która stawia cie tutaj w pozycji ofiary,
przecież to nasza - homofobów - wina ze tak cie tu traktują na forum...
a fe - cóz za wstrętni heterycy...
nie mozna wejść na ich forum i napluć im w twarz.... - to przecież homofobia.... to dyskryminacja....
nie mozna wejść na forum chrześcijańskie i nieliczyć się z wartościami, które wyznaja inni....
przecież to ty wiesz jakie są jedynie dozwolone i prawdziwe wartości...
patrz - nichilizm i relatywizm
a może być tak miło - wystarczy za jedynie słuszny przyjąć punkt widzenia gejów...

widzisz chłopczyku [...]
dzieki tobie stałem sie homofobem.... i moja homofobia skierowana jest wyłącznie przeciwko jednemu gejowi....
[...] - angua

Nie ma o to pretensji, po prostu stwierdziłem taką obiektywną trudność, która czyni dyskusję na ten temat bezowocną.



KK jest powołany do tego, aby głosić Słowo Boże a nie własne opinie, Twoje zastrzeżenie praktycznie odbiera KK prawo do głoszenia swojej nauki już u podstaw, jako że nauka KK "zasłania" się Bogiem niejako z definicji. Taki kontekst wydawał mi się na tyle oczywisty, że nie napisalem "dla mnie istotne jest, że KK na prawo do swojego zdania na temat stosunków homoseksualnych jako Prawa Bożego", co niniejszym czynię.



Są teoretycy i praktycy. Teoretycy mogą mieć wiedzę na dany temat, chociaż brak im osobistego doświadczenia. Czasami, słuchając co ma do powiedzenia teoretyk, można uniknąć bolesnej i kosztownej nauki metodą eksperymentalną.



Tak, zgadzam się, dlatego usiłuję Ci delikatnie zasugerować, że charakter Twojej "kampanii przeciwko homofobii" na tym forum nie sprzyja (w moim i chyba nie tylko moim odbiorze) przezwyciężaniu tych mitów, stereotypów, uprzedzeń...
Wiara też jest dość osobistą sprawą człowieka, a w takich osobistych sprawach wskazany jest szacunek i delikatność



Nie, po prostu starać się nie odpwoiadać agresją na agresję (oczywiście o ile to jest możliwe, a na forum raczej jest). No i samemu nie atakować.

Hehehehehehehhe....gdyby na swiecie panowala homonormatywna kultura, to swiat juz dawno przestalby istniec. Nie slyszalem bowiem o fakcie rozmnazania sie na sposob homoseksualny.
Tylko dzieki temu ze twoi rodzice sa osobami calkowicie NORMALNYMI....istniejesz TY. Gdyby bylo homoseksualistami to Ciebie by po prostu nie bylo.
Jakie szczescie, ze natura nie doprowadzila do homoseksualnych zaplodnien....widac miala w tym cel i wiedziala, ze to byloby sprzeczne z nia

[...] - angua

Wyjaśnienie usunięcia postów w moderacji.

Właśnie nieco było w Faktach o organizowanej na 10 czerwca bodajże Paradzie Równości.

Mi bardzo do gustu przypadł komentarz autora informacji: Uczestników Parady Równości i Wszechpolaków jednak coś łączy: skłonność do organizowania parad i pikietowania

A jak byś tę 'skłonność' zakwalifikował, do homo- czy hetero- ?

A mnie bardzo do gustu przypadł ten chłopak w czewonej koszulce i niebieskich jeansach, w okularach, który udzialał wywiadu! Niezłe ciasteczko
Na paradzie oczywiscie będę - obowiązkowo!



pozdrawiam,
michał

Żeby Cię tylko brzuszek nie rozbolał.

Nie wiem, czyś go już w myślach scudzołożył, ale zauważ, że panowie "heterycy" z tego forum nie wypowiadają się konsumpcyjnym tonem o pięknych kobietach. Szanuj człowieka także słowem.

Od takich towarów? Nigdy w życiu!



a co, nie wolno mi? Wolno! Nie wiem co Ty masz dokładnie na mysli przez "w myslach scudzołożył"? Czy zastanawianie się nad tym, czy on ma krztałtny tyłek, podchodzi pod cudzołożenie? W myślach z nim seksu nie uprawiałem, tylko pośladki mnie ciekawiły


I znowu dwa zabobony. Po pierwsze dam rękę uciąć, że nie jetem jedynym pedałem na tym forum, zapewne jest "nas" wiecej, zapewn są też biseksualiści, którzy się nie chwalą swoją "drugą stroną", bo tak naprawdę co to znaczy "heterycy na tym forum"? To Ty znasz oreintację seksualną każdego forumowicza? A chocby nawet części?
I druga kwestia. Wiedziałem, że zaraz napiszesz, że nie mam szacunku dla człowieka, bo napisałem "ciasteczko", bo napisałem "towar", to już przecież jestem z góry pozbwiony uczuć, miłosci iszacunku względem innych, prawda? Idąc z kumplami ulicą po mieście często mijamy ładnych chłopaków i wtedy ktoś powie "patrz, ale towar!", albo "wow, ten to ma tyłek!" i co to świadczy o braku szacunku? To tylko podziwinie urody męskiej, a chyba nie jest to zabronione I nie ma to nic wspólnego z szacunkiem/brakiem szacunku, bo ja mogą idąc ulicą o kolesiach, któzy mi wpadną w oko mówić "towar", "ciasteczko", a jednocześnie mieć ogromny szacunek do ludzi i do partnera. To słowictwo jest stosowane, żęby było fajniej i dobitniej, a nie żby zdyskredyteować określone osoby, któych przecież nawet nie znam. Spidey, strasznie płytką miarką mierzysz ludzi. Wystarczy, że usłyszysz "towar", "ciasteczko" a już potrafisz zbudować światopoglądowy obraz takiej osoby. Gratuluję...!






pozdr
michał

Nie, to tylko świadczy o tym, że spłycasz człowieka. Pokazuje też czym w życiu się kierujesz, jak na człowieka patrzysz. Resztę można sobie dopowiedzieć.

I nie ma tutaj znaczenia Twoja orientacja. Szczerze mówiąc, brzydzę się także facetami, którzy na widok kobiety krzyczą za nią "ale laska" i inne takie.

A co gdyby to "ciasteczko" podeszło do Ciebie i zaproponowało spotkanie?

Nikogo nie spłycam, po prostu nie jestem śmiertlenie powazny w każdej sekundzie swojego życia


Kolejna mądrala, która już z góry wie, na pdostawie "ciastczka" i "towara", czym się w życiu kieruję!


Przecież to komplement
A co byś chciała, żeby ocneiał inteligencje, jeśli w ogóle jej nie zna i tylko mija na ulicy? "Ale laska" to to samo co "ładna dziewczyna" - nic w tych określeniach niestosownego ani pogardliwego nie widzę.


To może bym się zgodził



pozdr,
michał

To się dobrze składa, bo ja też


Dziękuję za komplement


Może i komplement, ale na pewno nie w wykonaniu przypadkowych facetów na ulicy. Można sobie pomyśleć, że ktoś jest atrakcyjny, czy że jakąś część ciała ma kształtną , ale nie wołać za nim na ulicy. Dla mnie to przejaw zwyczajnego chamstwa i braku kultury.


To jeszcze dopowiedz, że rozmawialibyście o UE, książkach Grocholi albo o wiośnie

Proszę, zwłaszcza, że to nie był komplemnt


Oj, ależ ja nie wołam na ulicy i się nachalnie nie odwracam, ale oczyawiście być może czasami przypadkowo niektórzy chłopcy słyszą te komentarze


[/quote]
No co Ty
W te pędy byśmy poszli do mojej lub jego chaty i sią raz dwa wzajemnie skonsumowali
A tak na serio to jeśli by mi wpadł w oko to bym chciałgo blizej poznać, ale nie w taekim sensie jakim pewni sobie myślisez choc to oczywiscie też, ale już dawno wyrosłem z seksów na pierwszej, czy drugiej randce. No może nie tak znowu dawno W każdym razei potrafię już trzymać hormony na wodzy





pozdr,
michał

Zabrzmiało mi to bardzo feministycznie. O ile wiem, właśnie feministki są wyczulone na takie przedmiotowe - ich zdaniem - oceny.
To przecież całkiem naturalne, że zwykle najpierw kogoś widzimy i oceniamy powierzchowność, a dopiero potem możemy poznawać inne walory osoby.

Takie "ale laska" to przecież oznaka bardzo wysokiej oceny tej ... powierzchowności. Pewnie, w tej ocenie jest duża subiektywność - jedni preferują anorektyczki, inni takie co i tu, i tam, coś mają.

Czy wyrażenie w takiej formie uznania to przejaw dyskryminacji, nietolerancji ?

Nie wiem co rozumiesz pod "inne takie"