Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz paź 16, 2025 9:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 370 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 25  Następna strona
 Pogaduchy o wszystkim i niczym 
Autor Wiadomość
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
Matko moja. Nie prościej na Łysą Górę? To znaczy, pardon, do Świętego Krzyża. : P

Głos mam mocny, problem w tym, że od pradziejów mam kłopoty ze śpiewaniem czegokolwiek rozpisanego na głosy, każdy głos z własną partią. Gubię się po prostu. Gitary nie mam, niestety, ale jak znam życie, JedenPost ma w kącie ze dwie. Tylko pewnie będzie się domagał skrócenia czasu do dwóch miesięcy, tak żeby się w wakacje zmieścić. Kurczę. Naprawdę nie dałoby się przerobić jakiegoś autokaru na wehikuł czasu? : )


Śr sie 10, 2016 20:21
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 17:15
Posty: 257
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
ErgoProxy napisał(a):
Matko moja. Nie prościej na Łysą Górę? To znaczy, pardon, do Świętego Krzyża. : P

Głos mam mocny, problem w tym, że od pradziejów mam kłopoty ze śpiewaniem czegokolwiek rozpisanego na głosy, każdy głos z własną partią. Gubię się po prostu. Gitary nie mam, niestety, ale jak znam życie, JedenPost ma w kącie ze dwie. Tylko pewnie będzie się domagał skrócenia czasu do dwóch miesięcy, tak żeby się w wakacje zmieścić. Kurczę. Naprawdę nie dałoby się przerobić jakiegoś autokaru na wehikuł czasu? : )



A co Ty , mowy nie ma !! żadnych wehikułów ułatwiających życie . To ma być przygoda życia ! autokarem to dziś można wszędzie sobie jechać , żadna rewelacja - a to ma być rewelacja !
O głos się nie martw , możesz fałszować :-D pożyczymy gitarę od JednegoPosta a JednegoPosta zabierzemy do gitary i będzie git !

_________________
" Wolność w Miłości należy do Ciebie "


Śr sie 10, 2016 20:26
Zobacz profil
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
Ech, przygoda życia to będzie, jak polecę się włóczyć po Japonii. Za sto lat może...

Ja nie wiem, czy JedenPost da się zabrać, bo on jest kolejny mroczny słuchacz; muzyka bardziej czarna od twojej kawy. Bardziej poważnie, jeśli ta pielgrzymka ma trwać pół roku, to obawiam się, że trzeba będzie ją rozłożyć na raty, w sensie, że jeden miesiąc idzie z Tobą JedenPost, drugi miesiąc equuleuss, trzeci miesiąc ARHIZ i tak dalej – jak komu urlop wypadnie. A na koniec wpadamy wszyscy na zdjęcie grupowe u grobu. Z tym że ja chyba będę mógł zaliczyć całą trasę, o ile po drodze będzie gdzie podpiąć laptopa do prądu i Sieci. Mówisz, za cztery lata? Hektary czasu...


Śr sie 10, 2016 20:40
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 17:15
Posty: 257
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
ErgoProxy napisał(a):
Ech, przygoda życia to będzie, jak polecę się włóczyć po Japonii. Za sto lat może...

Ja nie wiem, czy JedenPost da się zabrać, bo on jest kolejny mroczny słuchacz; muzyka bardziej czarna od twojej kawy. Bardziej poważnie, jeśli ta pielgrzymka ma trwać pół roku, to obawiam się, że trzeba będzie ją rozłożyć na raty, w sensie, że jeden miesiąc idzie z Tobą JedenPost, drugi miesiąc equuleuss, trzeci miesiąc ARHIZ i tak dalej – jak komu urlop wypadnie. A na koniec wpadamy wszyscy na zdjęcie grupowe u grobu. Z tym że ja chyba będę mógł zaliczyć całą trasę, o ile po drodze będzie gdzie podpiąć laptopa do prądu i Sieci. Mówisz, za cztery lata? Hektary czasu...



Super !! widzisz jak wszystko można dograć? co dwie głowy to nie jedna.
Może dopiąć się każdy kto ma tylko ochotę , na dzień, dwa, miesiąc - ile komu pasuje. Niestety 4 lata .Przez najbliższe 4 lata mam tak napięty grafik że nie wcisnę za nic 5 m-cy wolnego :-D .
Wierzę, że gdzieś po drodze znajdzie się jakieś gniazdko z prądem, nie pójdziemy przecież cały czas buszem ;) Szlak Jakuba jest dość znany. Dobre chęci, zdrowe nogi i w drogę.


W sumie to już nie 4 tylko 3 i trochę :-D

_________________
" Wolność w Miłości należy do Ciebie "


Śr sie 10, 2016 20:48
Zobacz profil
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
Widzieć widze, ale tak Bogiem a prawdą, nie organizowałem w życiu żadnej imprezy masowej, choćby w sakli jednego forum. Wiem tyllko, że trzeba się ubezpieczyć od nieszczęśliwych wypadków, przy czym czort wie (albo Ty), u kogo się ubezpieczać, żeby to było ważne na całą Unię. Podobnież należy rozeznać sprawę odpłatności za ewentualny pobyt w szpitalu (po udarze słonecznym chociażby). I tak dalej. Istnieje jeszcze coś takiego, jak WC – Worst Case, czyli kiedy wszystko razem pójdzie źle; na taką ewentualność rónież należy mieć odpowiedź gotową zawczasu.


Śr sie 10, 2016 21:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 17:15
Posty: 257
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
ErgoProxy napisał(a):
Widzieć widze, ale tak Bogiem a prawdą, nie organizowałem w życiu żadnej imprezy masowej, choćby w sakli jednego forum. Wiem tyllko, że trzeba się ubezpieczyć od nieszczęśliwych wypadków, przy czym czort wie (albo Ty), u kogo się ubezpieczać, żeby to było ważne na całą Unię. Podobnież należy rozeznać sprawę odpłatności za ewentualny pobyt w szpitalu (po udarze słonecznym chociażby). I tak dalej. Istnieje jeszcze coś takiego, jak WC – Worst Case, czyli kiedy wszystko razem pójdzie źle; na taką ewentualność rónież należy mieć odpowiedź gotową zawczasu.



Macieju , spokojnie - ja mam takiego ubezpieczyciela że wszyscy inni przy Nim się kryją :-D .
Ja niczego nie organizuję , ja po prostu idę a jak ktoś ma ochotę może zabrać się ze mną .
Na udar to się kapelusz na głowę zakłada .Na szpitale nie będzie czasu , to wykluczone !
Jeżeli założysz , że pociąg do którego zamierzasz wsiąść wykolei się , to zostaniesz w domu i przejdzie Ci koło nosa przygoda życia.
Poza tym Drogi Przyjacielu , poczytaj w sieci ile ludzi pokonało już szlak Jakuba ;) , bez ubezpieczeń i szpitali .

_________________
" Wolność w Miłości należy do Ciebie "


Śr sie 10, 2016 21:14
Zobacz profil
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
Jeśli założę, że pociąg się wykolei, to wezmę apteczkę podróżną i taki zajefajny kij podróżny nadający się do usztywniania połamanych kości, tudzież wybicia szyby w oknie wagonu. Przecież nie mówię, żeby nie iść. Ale wycieczki na łapu-capu kończą się niefajnie. Weź nie rób z siebie takiej mojej koleżanki z roku, co pojechała na rajd po górach w tenisówkach i trzeba ją było potem za rękę po szlaku sprowadzać.


Śr sie 10, 2016 21:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 17:15
Posty: 257
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
ErgoProxy napisał(a):
Jeśli założę, że pociąg się wykolei, to wezmę apteczkę podróżną i taki zajefajny kij podróżny nadający się do usztywniania połamanych kości, tudzież wybicia szyby w oknie wagonu. Przecież nie mówię, żeby nie iść. Ale wycieczki na łapu-capu kończą się niefajnie. Weź nie rób z siebie takiej mojej koleżanki z roku, co pojechała na rajd po górach w tenisówkach i trzeba ją było potem za rękę po szlaku sprowadzać.



Heh, spokojnie Macieju - apteczka być musi siłą rzeczy na drobne skaleczenia. Poza tym wiadomo że nie wyjdzie się z domu w papuciach .Pół roku przed wyprawą zaczną się przygotowania . Nie co się nastawiać na wszelkiego rodzaju awarie .Wiadomo, że nie idzie się do Krakowa tylko przez kilka państw trzeba przejść ;) . Wszystko będzie jak należy jednak bez 5 gwiazdkowych hoteli . Chcesz to poczytaj w sieci naprawdę fajna sprawa .

_________________
" Wolność w Miłości należy do Ciebie "


Śr sie 10, 2016 21:33
Zobacz profil
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
Super, wolałem się upewnić, że zagrzewanie zagrzewaniem, a głowa pracuje. : ) Ja się w ogóle lubię włóczyć. Hm, skoro pomijając Pireneje droga raczej po płaskim i wyasfaltowana, możeby się zabrać rowerem?

Pierogi. Mlask.


Śr sie 10, 2016 21:41
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
Hm, cholera wie, czy nie obraziłęm przypadkiem...


Śr sie 10, 2016 21:47
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 17:15
Posty: 257
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
ErgoProxy napisał(a):
Hm, cholera wie, czy nie obraziłęm przypadkiem...


Maciek, trzeba nieźle się natrudzić żeby mnie obrazić :D .
Możesz zabrać rower ale sam go będziesz pchał - idziemy przez Francję , pooglądaj sobie szlaki .

_________________
" Wolność w Miłości należy do Ciebie "


Śr sie 10, 2016 22:00
Zobacz profil
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
Tymczasem ludzie się jakby przepłoszyli na samą wieść o pielgrzymce... piszcie coś, przeciez nie ma obowiązku uczestnictwa. : )


Cz sie 11, 2016 8:16

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
Ja tylko chciałem zapytać, czy mozna grzyby po drodze zbierać - ?

ErgoProxy napisał(a):
Widzieć widze, ale tak Bogiem a prawdą, nie organizowałem w życiu żadnej imprezy masowej, choćby w sakli jednego forum.


Ja byłem kiedyś nawet komendantem rajdu 8)

ErgoProxy napisał(a):
Taak. O czym to więc ja... bo Magdalenę I przywieje pewnie za godziny dwie albo dwie i pół. A, właśnie: będąc obiecującym grafomanem przyszło mi do głowy określenie naszych przodków przed Piastami, że żyli oni na sposób indiański. Mógłbym to zawsze zrzucić na karb niedoinformowania postaci, co się wypowiada; niestety, rzeczony Książę akurat wygłasza infodumpa o czasach przedchrześcijańskich, więc znawcę odgrywa. Ale czy takie określenie, w usta jemu włożone, jest historycznie adekwatne?


Trzeba by najpierw ustalić, co to znaczy sposób indiański. Przed Piastami, jak u nas przeważnie jeno zwierz dzki po boru bieżał, to Indianie Puma Punku budowali. ;)

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Cz sie 11, 2016 9:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 17:15
Posty: 257
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
JedenPost napisał(a):
Ja tylko chciałem zapytać, czy mozna grzyby po drodze zbierać - ?

ErgoProxy napisał(a):
Widzieć widze, ale tak Bogiem a prawdą, nie organizowałem w życiu żadnej imprezy masowej, choćby w sakli jednego forum.


Ja byłem kiedyś nawet komendantem rajdu 8)

ErgoProxy napisał(a):
Taak. O czym to więc ja... bo Magdalenę I przywieje pewnie za godziny dwie albo dwie i pół. A, właśnie: będąc obiecującym grafomanem przyszło mi do głowy określenie naszych przodków przed Piastami, że żyli oni na sposób indiański. Mógłbym to zawsze zrzucić na karb niedoinformowania postaci, co się wypowiada; niestety, rzeczony Książę akurat wygłasza infodumpa o czasach przedchrześcijańskich, więc znawcę odgrywa. Ale czy takie określenie, w usta jemu włożone, jest historycznie adekwatne?


Trzeba by najpierw ustalić, co to znaczy sposób indiański. Przed Piastami, jak u nas przeważnie jeno zwierz dzki po boru bieżał, to Indianie Puma Punku budowali. ;)


No to mamy już przewodnika i kucharza w jednym :)

_________________
" Wolność w Miłości należy do Ciebie "


Cz sie 11, 2016 11:36
Zobacz profil
Post Re: Pogaduchy o wszystkim i niczym
I kolorowe sny po kolacji. : )

Na sposób indiański... nie wiem, przypuszczam, że Indianin odruchowo kojarzy się się z Siuksem (Dakotą), względnie Apaczem; przy czym mnie chodziło o kwestie organizacji politycznej głównie, to znaczy plemienną osobność, ewentualnie przekraczaną przez sojusze doraźne czy związki.

...zresztą.
Cytuj:
– ...Boże drogi, dlaczego w ogóle cyrylica? Dlaczego nie normalna, ludzka łacinka?
– Bo jesteśmy Rusinami – powiedział Maciek i zamknął mi buzię.

Chwilę to trawiłem, niczym Chrystus Frasobliwy diabła na rozstajnych drogach.

– A od kiedy... – zacząłem powoli – ...Kaszubi to są Rusini?
– Kaszuby – powiedział miękko Książę wandalski, Kaszuba z dziada pradziada – są Rusinami od pradziejów. I Wendy tak samo, i Serby, Chorwaty, Ukraińce... Rusini. Rusini, to znaczy Słowianie. Ruski Dom.

Mierzyliśmy się spojrzeniami niczym baran z wilkiem w owczej skórze.

– Zakonotuj to sobie i zakarbuj, że na tej planecie żyją tylko dwa rodzaje, dwie wielkie rasy ludzkie: Rusini i Niemcy. No i Japończycy, którzy też są Niemcy, ale Niemcy oswojeni, kulturalni, Niemcy cywilizowani. Nasi Niemcy – zakończył Książę i zapadł w fotel.

Żułem to dłuższą chwilę w milczeniu, a Maciek obserwował mnie spokojnie.

– Opowiedzieć ci od jajka, czy po ludzku? – zagadnął wreszcie.
– Co to znaczy: od jajka?
– Od samiuśkiego początku.
– To mów po ludzku.
– Po ludzku zatem – Książę wandalski skrzyżował nogi w pozie Cesarza z karty tarotowej – Polska jest to taki-jaki spisek polityczny, który nie chce się skończyć, bo zaczął żyć własnym życiem.
– A kto uknuł...
– Wajdeloci.
– Aha.

Wtedy Maciek zaczął się śmiać.

Kiedy już wyśmiał z siebie całą swoją bezradność w obliczu mojej kompletnej ignorancji historycznej, ignorancji człowieka w końcu oczytanego i w swoim czasie zbierającego świadectwa z paskami, bynajmniej nie na dupie, opowiedział mi wszystko od jajka.

Wajdeloci, lirnicy, bardowie, wieszcze, którzy wędrowali po leśnych opolach i opowiadali historie z szerokiego świata – a kto rozumiał słowa tych agentów Matrycy, tego Internetu biologicznego ery przedhistorycznej, ten był Słowianin – otóż wajdeloci uknuli Polskę na pewnej naradzie na ziemi plemienia Drzewian wołyńskich. Uknuli ją w ósmym wieku, ponieważ w kaganacie chazarskim, państwie przysłowiowym wówczas z racji religijnej tolerancji, doszło do tego, że się Kagan z całym dworem wziął i obrzezał.

I kazał czytać sobie Torę. Otóż wajdeloci słowiańscy – to jest: rusińscy – zrozumieli wtedy, że trzeba się bronić przed obcym, jerozolimskim żywiołem, powoli podchodzącym nieprzebraną falą pod ziemie czcicieli Śmierci i Kowala. Jedną z odnóg tego spisku było przygotowanie gruntu pod karierę pewnemu możnemu Waregowi imieniem Ruryk, protoplaście dynastii władającej później całą Rusią. Inną było sporządzenie w strategicznym miejscu Europy państwa, któreby ową Ruś – to jest: Słowiańszczyznę Właściwą – zasłoniło przed Niemcami łacińskimi, w ocenie wajdelotów niebezpieczniejszymi, bo mniej kulturalnymi od Romejów z Błyszczącego Miasta.

Stanął problem, kto ma to państwo założyć i w jaki sposób, bo zachodnia Słowiańszczyzna, kraj wielkiego rabobrania, żyła podówczas na sposób, jak to ujął Maciek, indiański; Słowianie lechiccy na sam dźwięk słowa „państwo” otrzepywali się z obrzydzenia. Stanęła decyzja, aby w takim razie ludzi tych wziąć i podbić po prostu. Stanął problem, kto to ma zrobić. Wypadło na bodaj najstarsze plemię słowiańskie, żyjące w okolicach dzisiejszej Połtawy, a zaliczające się do odłamu serbskiego, to jest na Polan.

– Stamtąd ród twój, Polaku – mówił Maciek zaplótłszy dodatkowo dłonie na kolanie. – Tam tkwią twoje korzenie polityczne, tam jest twoja ojczyzna. Wschodnia Ukraina.

Spisek miał się skończyć oczywiście jednym z dwojga: albo rozbiciem państwa-tarczy przez Niemców i zniszczeniem, albo zjednoczeniem go z całą Słowiańszczyzną, to jest: Rusią.

A zatem przybyli i podbili, obalając, jak chce piastowska legenda rodowa, Księcia jakiegoś poprzedniego, za władcę obierając jego nadwornego piastuna, to jest wychowawcę dzieci książęcych. Piastunowi przykazano surowo, aby Niemcowi się przyglądał, żeby się od Niemca uczył, żeby się, jeśli będzie trzeba, wkradał w jego łaski, ale żeby też pamiętał, czyja wola go na tronie kruszwickim osadziła – i czyja wola może go, jeśli skrewi, z tronu strącić.

– Przecież nie strąciła.
– Ależ zrobiła to, po siedmiu pokoleniach. Że Mieszko przyjął chrzest, nie stanowiło problemu, bo Olga Kijowska ochrzciła się wcześniej; żywioł przybierał i wajdeloci musieli ustępować z konieczności. Ale że przyjął go nie od Romejów, że zignorował misję metodiańską w chorwackim Krakowie – o, to już nalało sporo goryczy do tego pucharu. A co nawyrabiał jego synalek...

Synalek. Bolesław Mieszkowic, o przydomku Chrobry, który w ogóle nie miał rządzić Polską, a który wyzuł z dziedzictwa wszystkich konkurentów do sakry książęcej, który Cesarza rzymskiego owinął wokół małego paluszka i wydobył od niego prezent godny Króla, nie Księcia, który potężnym Czechom śmiał się prosto w nosy i bez pardonu ingerował w wewnętrzne sprawy praskie, i który umyślił w końcu wyprawić się na samą Ruś. Ogon postanowił zamerdać psem. Co więcej, ta sztuka mu się udała.

– I nie chodziło o to – klarował Książę wandalski wychylony w swoim fotelu – że on tę Przedsławę Włodzimerzównę Kijowską wziął i zerżnął po pogańsku, bo w wypadku Słowian szczerych, o ile żadnej ze stron głowa nie boli, to nigdy nie wiadomo, tak naprawdę, kto rżnie kogo. Ale rzecz w tym, że Bolek sam się ogłaszał w świecie, że ją, no właśnie, pohańbił. A to oznaczało, że on już nie chce nawet myśleć po słowiańsku, że wziął sobie do serca niemieckie farmazony i że nie on Niemca podchodzi, jak to było umówione z jego przodkiem, ale że właśnie odwrotnie, gra Cesarzowi do ręki. Bo pamiętasz przecież, że Otton Trzeci miał tego feblika, że będzie panem całej chrześcijańskiej ziemi. Galia, Roma, Germania, Sclavinia. A Sklawinią kto miałby rzadzić, jak nie jego zaufany Bolek? Otóż tego było wajdelotom nadto...
– I stąd się wzięła reakcja pogańska?
– Dopiero w następnym pokoleniu. Bo Bolek był nie do ruszenia, Bolkowi Bogowie darzyli i ludzie się go słuchali, klnąc może pod nosami na obciążenia feudalne i służebności, ale się słuchali. To był możny Książę. Za to Bolka synalka, który nie odziedziczył ni ćwierci jego charyzmy, nie mówiąc o już rozumie, o, tego człowieka dało się z kraju wygonić. – Maciek zaakcentował to krótką pauzą.
– I przyszli Czesi...
– Przyszli Czesi. I Cesarz rzymski z Księciem kijowskim doszli do porozumienia, że potrzebny im jest bufor między ich ziemiami, a raczej bufory dwa, z których żaden drugiego nie zdominuje, Lechitów nie zjednoczy i nie zacznie znowu merdać Rusią, chlastając równocześnie Niemca po mordzie, bo może. Resztę masz już w książkach historycznych, jak to ogon Rusią jednak zamerdał, Rusią tymczasem przez Litwina zjednoczoną, i jak to się dla ogona skończyło – bo skończyć się inaczej nie mogło.

Akurat, nie mogło. Mogło skończyć się dobrze, nie miało prawa skończyć się źle; mielibyśmy jedną Rzeczpospolitą od Gdańska po Władywostok. Ale Król katolik nie mógł przełknąć, że jego syn miałby się przekręcać na obrządek wschodni, heretycki, romejski, choćby na drugiej szali leżała władza zwierzchnia i legalna nad całą Rosją moskiewską. Potęga ogólnoświatowa. Przeważyła problematyka zbawienia duszy.

W ten sposób Smuta stała się Smutą.

– A mogła być okazją do święta i wielkiej radości – prawił Książę wandalski z otchłannych głębin swojego fotela – gdyby ogon nie był katolicki. Tylko pod tym Krzyżem, tylko pod tym Znakiem... niemiecka arogancja i niemieckie farmazony, to was zawsze gubiło na Rusi. I gubić będzie dalej.
– To czego ty chcesz od Putina? – zdumiałem się wcale autentycznie. – Jednoczy Ruś, nawet po Niemca by sięgnął, gdyby było mu dane.
– Nie będzie mu dane – Książę wandalski zmarszczył brew. – Ja Moskwy nienawidzę.

Uśmiechnąłem się lekko-leciutko.

– O, to ciekawe. Za co?
– Za to mniej więcej, za co antysemici nienawidzą żydów – rzekł Maciek ponownie zamykając mi buzię. On to ma skojarzenia. – Po pierwsze, to nie są Słowianie. Szeregowych Rosjan nawet mi żal i szkoda, że dają się rządzić takiemu ścierwu ordyńskiemu, którego nie wiem, czy się dziesięć tysięcy głów w całej Rosji pozbiera. Może trzydzieści. Ale nie w liczbie rzecz. Od czasów Czyngis Chana Moskwą rządzi orda – ludzie myślący po ordyńsku – traktująca swoich rabów ruskich jak szmaty. Ta jedna rzecz się w ich państwie nie zmienia, choćby zmieniła się forma sprawowania rządów; treść pozostaje ta sama. Raby i obce plemię ponad ich głowami. Czasem ściągną jakichś Niemców do rządzenia, czasem przekręcą się na wojujące bezbożnictwo; tyle.
– A czego... – przełknąłem ślinę w pół słowa – czego ty chcesz od ordy?
– Że zbiera się po to, żeby podbijać. Kurułtaje piękna rzecz, zresztą twój Sejm i sejmiki to były właśnie takie kurułtaje sarmackie, ale kurułtaj się kończy, Chan jest obrany i włada żołnierską dyscypliną, póki trwa wojna. Otóż po drugie, ludzie rządzący Rosją, całe to ich centrum decyzyjne – ono żyje w stanie wojny permanentnej, wojny wiecznej, aż po zgaśnięcie gwiazd. I nigdy, nigdy absolutnie nie zgodzi się, żeby wreszcie rozpuścić swoich żołnierzy do domów. Do rodzin. – Postawił kropkę i zamilkł.

Żułem to dłuższą chwilę i już miałem się odezwać, kiedy nagle złapałem bluesa: rodzina. Ród. Słowiańszczyzna wandalska stoi na rodzie, klanie, tamdze pieczętnej. Rodzina to jest świętość. Rodzinę nie szanującą swojej własnej świętości można tutaj wyciąć ostrzem miecza, wytłuc grabiami, wykłuć widłami, starszyznę posyłając na krótką ścieżkę – w imię Śmierci, co Żywię porodziła i nie zabiła dziecka swego; nie uśmierciła wszystkiego pod gwiazdami i gwiazd samych, powściągając swoją zimną naturę jak może. Na ile może. Rodzina.

Maciek czekał w milczeniu. Naraz oderwał ode mnie wzrok, wbił go w ścianę. Co on obracał teraz w głowie? Przez jedną chwilę czułem się zupełnie zagubiony, jakbym nie rozmawiał po polsku ze Słowianinem, z bratem krwi – właśnie. Z bratem. Wszyscy Słowianie to jedna rodzina, oprócz rabów ordyńskich, którzy własnym nieszczęściem obrzucają innych Słowian jak błotem, w nadziei, że się przylepi i obróci ich w Rosjan, na raba obraz i podobieństwo.

– Ty ich chcesz wszystkich...
– A wiesz, że w prawie byłbym?
– Jakim prawie!
– Jedynym obowiązującym, to znaczy prawie geografii. Nie zapominaj: na powierzchni kulki Rosja jest niedostępna dla amerykańskich lotniskowców. Ale przestrzenią władamy my. Władam ja. A w przestrzeni, Boże Swaroże, ileż tego gruzu, śmiecia planetoidalnego, meteorytów tunguskich lata po Układzie.

To już był satanizm. I to nie był satanizm, to nie była amoralność zepsutego arystokraty. To było moralne do szpiku kości, tylko ta moralność była... inna. Była niechrześcijańska – też nie. Była niehumanistyczna. Nielewicowa. Ten człowiek czniał Oświecenie francuskie, bo jego przodków oświecili, setki lat wcześniej, muczakosi i w dodatku zrobili to, siłą rzeczy, stukrotnie lepiej. Na przykład nie kazali im się wyrzekać religii jako zestawu uświęconych przesądów nie mających pokrycia w jakiejś mechanicznej kaczce, ale pozwolili im tę religię zaadaptować do nowego środowiska życia jako ważny element rodzimej kultury, bez której nie byłoby kogo oświecać.

Noż kurwa mać! To myśmy stracili nie tylko wajdelotów, ale jeszcze wieszczów nam się teraz odbiera, zastępuje szajsem... gdzie wyście byli, kiedy was nie było?!

Maciek błądził wzrokiem po ścianie.

– Ślepi... – mruknął naraz – wy wszyscy jesteście Ślepi.


Cz sie 11, 2016 12:47
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 370 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17 ... 25  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL