Widze że do słownika nie zajrzałeś
Zwróć uwage że czytanie Biblii, jest czytaniem Biblii, a więc to nie jest rozmowa z Bogiem.
Zwróć uwage że słuchając Boga, ja słucham Boga, to też nie jest rozmowa.
Zwróć uwage że jak czytam Biblie i mówie do Boga, to czytam Biblie i mówie do Boga, tutaj również nie ma rozmowy.
A jeśli uznajesz czytanie Biblii, za rozmowe z Bogiem, to już twoja sprawa, możesz sobie to tak nazywać, ale na forum to mów normalnie, bo w ten sposób to jak ktoś powie ci żebyś przeczytał jakiś fragment Biblii, to ty na to że idziesz rozmawiać z Bogiem
W ten sposób to nie da rady.

Robek, zapytaj księdza. Byłbym ciekawy, co Ci odpowie w tym temacie...

Pytaj księdza, pytaj, bo trzeba wiedzieć, czy lecieć po chrust Takie mam jakieś przeczucie.

A serio to co może może powiedzieć? Najwyżej, że rozmowa z Bogiem przez czytanie Biblii to taka metafora.

@Robek, wbrew temu, co piszesz, czytanie Biblii jest rozmową z Bogiem. Czytając Biblię poznajesz życie i nauki Jezusa Chrystusa. Te nauki Jezus udzielał ludziom ówcześnie żyjącym, oraz ten przekaz jest żyjący dla wszystkich następnych pokoleń. Czytając i poznając słowa Jezusa, człowiek odczuwa, co Jezus pragnie mu powiedzieć. Może uszy tego nie słyszą , ale rozum, serce i dusza - słyszy. To jest głos duchowy, który jest najsilniejszy, największy, najpiękniejszy.
Wiara jest odpowiedzią człowieka, na odpowiedz Boga. Co dla zmysłów niepojęte, niech dopełni wiara w nas.

Zależy kto czyta i w jakim celu. Czytanie mitologii greckiej nie jest dla ciebie rozmową z bogami, podobnie czytanie koranu, a czytanie Sutta Pitaka nie jest rozmową z Buddą. Nie piszmy więc @Robkowi co o tym myśli. Miejmy nadzieję, ze kiedys pomysli inaczej.

No to czytam, czy rozmawiam? weź sie zdecyduj.
I nazwanie czytania Biblii, rozmową z Bogiem, sieje dużo zamętu, bo co niektórzy na tym forum, faktycznie podobno rozmawiali z Bogiem mieli jakieś objawienia czy coś podobnego, więc po co kombinować? nie można normalnie mówić że sie czyta Biblie?



Wiara istniała z ludźmi od samego początku, każdy sobie w coś tam kiedyś wierzył, tutaj nie ma sie czym zachwycać.

Oj martwisz mnie Robek, czyzbyś chciał zostać księciem ciemności ?.

Cały czas jestem księciem ciemności

Chyba raczej czescia odpowiedzi na zagadke "ilu szefow potrzeba do wymiany zarowki?"

@ Robek - teraz wszystko rozumiem, wiem czemu mnie atakowałeś.

Jak bym był księciem jasności to też bym cie atakował.
Bo jak jakiś magik zacznie latać, to wtedy wszyscy są pod wrażeniem, co to on potrafi, a jak ksiądz kogoś zahipnotyzuje, wtedy jest boska interwencja, jakieś cuda na kiju! bo to w końcu ksiądz!

@ Robek - martwię się o ciebie. Tam mało znasz wiarę, a tak dużo oceniasz i się wypowiadasz. Niewiedza nikogo nie usprawiedliwia. Trochę pokory !. Nie znam tematu, to się nie wypowiadam, a tym bardziej nie osądzam.

Kiedyś była ogromna bieda, i pomimo tego ludzie byli skłonni za ostanie pieniądze, kupić sobie kawałek krzyża do którego przybito Jezusa.
Dzisiaj są inne czasy, średniowieczna ciemnota i zacofanie, już dawno mineły, przynajmniej u większości ludzi
Jak jest z tobą :wybrana"? bo coś mi sie wydaje że jakby sprzedawali fragmenty krzyża, to ty byś była pierwsza w kolejce

W takim razie nie jest z Tobą tak źle, gdyż największy zwycięstwem szatana, jest wiara ludzi w to, że on w ogóle nie istnieje.

I tu masz rację, stała bym.
Wiara, to nie zacofanie, to największa prawda życia.