Nic nie wskuram, przekonując do trzymania się tylko Biblii (gdzie nie ma przecież mowy o Pośredniczce-Maryi, albo o modlitwach do zmarłych osób), bo wiem jak silnie jest zakorzeniona tradycja kościelna i kult maryjny...
Dlatego nie będę się tu czasowo produkował bo może to trwać nawet do 29 lutego... [lepiej się pomodlić do Pana Boga o oświecenie duchowe dla tych, co jeszcze tkwią w duchowych mrokach...]

Nie ma się tak co denerwować, każdy ma swoją drogę. Jeżeli komuś pomaga również modlitwa wstawiennicza - to czemu nie. Każda modlitwa jest piękna, bo myśli w niej są skierowane do Boga. Nie można jednak z tą modlitwą przesadzić i umniejszysz znaczenia roli zbawczej męki Jezusa. To Jezus jest naszym zbawieniem i najwięcej modlitw, myśli i pragnień, powinniśmy zanosić do Niego. To w Jego stronę powinny być skierowane nasze oczy. Nie zgadzam się z tym, że w modlitwie odmawiamy 10 razy Zdrowaś Mario, a 1 raz Chwała Ojcu i Synowi......Bardzo rozwinięty Kult Maryjny, przesłania postać Jezusa, tak jakby Jezus był drugorzędną postacią. Umniejsza to znaczenie Jego męki i cierpienia za nas. Umniejsza to rolę Jego pośrednictwa naszego zbawienia.

Nie czytałem całej tu dyskusji, ale z tej strony: https://katolikintegralny.wordpress.com ... nia-maryi/
chciałbym zacytować kilka zdań [wyróżnienia moje]:

Jak potrzebne nam do zbawienia pośrednictwo Maryi. [to tytuł pierwszego paragrafu w tym opracowaniu autorstwa Alfonsa Marii Liguori].

Maryja jest, pisze on [święty Banawentura], najmiłosciwszą Pośredniczką naszego zbawienia. A święty Wawrzyniec Justinian tak się wyraża: Jakżeby nie miała być łaski pełną Ta, która stała się Schodami do raju, Bramą niebieską, między Bogiem a ludźmi najprawdziwszą Pośredniczką. [tu warto zacytować z Biblii: "Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus" (1Tym 2,5)]

Że przeto jest rzeczą pożyteczną i świętą uciekać się do pośrednictwa Maryi, wątpić o tem mogą ci tylko, którzy się wyrzekają wiary. Lecz czego prócz tego chcemy tu dowieść, to że pośrednictwo Maryi jest nawet koniecznem, niezbędnem, dla naszego zbawienia: niezbędnem, powiadam, nie bezwzględnie, lecz według dokładnego teologicznego wyrażenia moralnie, to jest: że lubo w teorii bez takowego pośrednictwa może dusza dostąpić zbawienia, to jednak w praktyce jest to jakby niemożliwem.

Dalej tak pisze tenże święty Doktór[św. Bernard]: Uważajcie przeto, dusze wierne, jak dalece chce Pan Bóg abyśmy z jak największem nabożeństwem i najserdeczniej czcili Maryję, uciekając się pod Jej opiekę zawsze i z ufnością, kiedy oto złożył w Niej pełność dóbr wszelkich, abyśmy odtąd cokolwiek mieć możemy nadziei, łaski i zbawienia, wiedzieli że wszystko to z rąk Jej otrzymujemy. Święty Antonin podobnież: wszelkie łaski, powiada, udzielone ludziom, dostają się do nich za pośrednictwem Maryi.

O! Maryoj! spodobało się Stwórcy złożyć w ręce Twoje wszelkie dobra zgotowane przez Niego dla ludzi; Tobie zwierzył wszystkie skarby i wszystkie bogactwa łask Swoich. Według świętego Piotra Damiana, Pan Bóg nie chciał stać się człowiekiem bez przyzwolenia Maryi, a to z dwóch powodów: najprzód abyśmy wszyscy tak wielkie dobrodziejstwo zawdzięczali tej Boga Rodzicielce; po wtóre aby nam dać poznać że zbawienie wszystkich ludzi całkiem zdane zostało Jej rozstrzygnięciu : Comissum est totaliter decisioni Ipsius.
======
Jak widać rola Maryi-Pośredniczki zbawienia jest bardzo silna! Tak jest w katolickim nauczaniu, ale nie jest tak w Bożym Słowie!! - wnioski niech sam każdy wyciąga...

I tu masz oczywiście rację...
Nawet kult Maryi jest w gruncie rzeczy chrystocentryczny - kieruje nas do Chrystusa i stawia Go na pierwszym miejscu. Pobożność maryjna, która zapominałaby o Chrystusie byłaby szkodliwa.

W końcu największe historyczne wzmocnienie kultur Maryi nastąpiło w Efezie. W sporze chrystologicznym z nestorianizmem. Poprzez kult Maryi podkreślamy zatem naszą wiarę w to, że Chrystus przyszedł w ciele i że zaiste stał się człowiekiem, a nie tylko zamieszkał w ciele ludzkim.

"No przecież się umawialiśmy... Bo umawialiśmy się, prawda?"

Kiedy?!

Jeżeli tak spytałby odźwierny, z pewnością wywołałoby to u mnie zmieszanie. Pozostałoby mi:
1. Tłumaczyć się, że wiara określa warunki i zasady, w ramach których po śmierci trafia się do nieba, np. przykazania.
2. Spytać o kierunkowy do Kailaszy.

Do jakiej Kailaszy??

Wróć do początku tego tematu, a znajdziesz odpowiedź, jaka powinna paść, gdyby Cię zapytano, o powód wpuszczenia do nieba... Zachęcam do lektury!

Dlaczego uważasz, że ktokolwiek z ludzi wie, jaka odpowiedź powinna paść? Czy masz pewność, że Bóg znający moje myśli i czyny nie będzie wiedział, o jaką umowę chodzi?

Odpowiedź jest w Biblii. Znasz ją? Znasz jej Autora?

Jeżeli uważasz, że żaden z ludzi nie wie, co jest odpowiedzią, to do czego przekonujesz?

Nie zakładam, że odpowiedź jest z pewnością w Biblii, ale nie mam też podstaw, by uważać, że na pewno jej tam nie ma. Wolałbym "odpowiedź możemy znaleźć między innymi w Biblii".
Czy znam ją? Czytam, ale nie doszedłem jeszcze do końca - jednak fakt przeczytania czegoś, nawet kilkukrotnie, nie oznacza od razu, że zapoznaliśmy się z danym zagadnieniem. Wypadałoby także zapoznać się z różnymi komentarzami, spojrzeniem poszczególnych szkół, zmiennością interpretacji na przestrzeni wieków. Tak więc nie, nie znam - poznaję.
Czy znam jej autora - jak mniemam, nie chodzi o skrybę ani tłumacza Tak więc czy znam Boga? Pytanie bardzo trudne i bardzo subiektywne - bo czy jeżeli uważam, że coś znam, to automatycznie tak będzie? Tak więc moja odpowiedź brzmi: uważam, że w jakimś stopniu znam Boga, jednak nie jestem w stanie określić w jakim.


Nie wypowiadałem się w tej kwestii, jednak wątpię by odpowiedź sprowadzała się do "żaden nie wie" czy "te i ten wie". A by do czegoś przekonywać, należałoby najpierw dowiedzieć się, co myśli rozmówca - stąd pytam.

Na 2 stronie tego tematu podałem odpowiedź, którą ja bym dał:
Na pytanie Boga: A dlaczego miałbym cię tu wpuścić?... Ja bym odpowiedział: Ze względu na Jezusa Chrystusa...
Gdyby padło pytanie: "A co masz na myśli?"
To bym rozwinął wcześniejszą odpowiedź tak: Ze względu na Jezusa Chrystusa - czyli ze względu na to, Kim On jest (Zbawicielem, jedynym Pośrednikiem i Orędownikiem) i co uczynił (umarł za mnie, zmartwychwstał, wstąpił do nieba, jako Arcykapłan oręduje za mną i przyjdzie po mnie w dniu ostatecznym)...

A juz bardziej przemadrzale i wyuczenie nie mozna?

Czy w ogole ty sam chcesz byc w niebie i dlaczego?