Autor |
Wiadomość |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Wierzycie w miłość?
Absurdalna ja jestem 12 lat po ślubie. I teraz po tylu latach , po różnych zawirowaniach, kryzysach, wspólnym kredycie (tak, tak ...) dwójce dzieci, wspólnej budowie domu..... teraz mogę ci odpowiedzieć- tak, wierze w miłość. Wierze w taka miłosć o jakiej mówił Dziadek mojego meza po śmierci Babci 'kochałam ją przez 50 lat". Mogłabym dużo pisać i opowiadać ale napiszę tylko jedno. Pewnego dnia może nadejśc chwila, na dnie kryzysu waszego związku, że tylko poczucie obowiązku, przyzwoitości, uczciwości czy ważnosci złożonej przysięgi spowoduje że zostaniesz z nim, że go nie zdradzisz, że nie odejdziesz z kimś w kim będziesz zakochana. I właśnie w tym dniu, w tym strasznym dla ciebie dniu zaczniesz budować w sobie prawdziwą miłość. Bo tego dnia oddasz siebie nie z motylkami, romantycznymi oświadczynami czy upojnym weekendem ... tylko ze łzami w oczach i bólem z sercu. Wiele, wiele lat temu ja miałam taki dzień. Byłam wtedy jeszcze bardzo młoda, bardzo naiwna (no nie chce powiedzieć głupia...) ale jakoś tak w tamtej chwili wierzę że poprowadził mnie Bóg. I teraz kiedy minęło już 7 czy 8 lat, wiem że od tamtej chwili było już tylko lepiej, że tamtego dnia wygrałam swoją szanse na szczęsliwe życie. Potem bywało różnie i nie był to jedyny kryzys przez te lata, ale ja już byłam kimś innym. Uczyłam się miłości przez wiele lat. I tak wierzę w miłość. w taką miłość dla mnie pachniesz świeżą kawą o szóstej rano gdy za oknem ciemno
ciepłym blaskiem lampki nocnej śniegiem zmieniającym świat w zimową baśń
dla mnie jesteś wspomnieniem lata wiatru w szuwarach i krzyku mew
niedokończonych rozmów nieśmiałych marzeń
tak łatwo cię pokochać
jesteś dla mnie tysiącem powrotów do domu wreszcie odnalezionego
_________________ Ania
|
N lut 27, 2011 20:07 |
|
|
|
 |
absurdalna
Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 8:20 Posty: 94
|
 Re: Wierzycie w miłość?
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi, których nie doczytałam ze względu na długą nieobecność na forum. Zwłaszcza Tobie kropeczko, bo budujesz we mnie nadzieję na to, że jednak się da.  Nie wiem czy temat całkowicie nie umarł, najwyżej będę się żalić sama sobie - związek z tym "cudownym mężczyzną" (jak o nim pisałam) zakończył się. Główny i najważniejszy powód rozstania? On nie chciał ślubu WCALE. Rozumiem, że niektórzy ludzie potrzebują więcej czasu, by dojrzeć do tej niełatwej decyzji... Boli mnie to, że być może odrzuciłam prawdziwą miłość ze względu na przekonania religijne (naprawdę zależy mi na sakramencie małżeństwa). Jakoś tak wyrzuty sumienia nie dają mi spokoju, żal też pozostał, a niebawem mija rok od rozstania. Czy to nie jest tak, że odrzuciłam go z powodu egoizmu? Bo JA zawsze chciałam ślub kościelny, a kiedy on się sprzeciwił - odeszłam. Może ktoś napisze coś mądrego? Bo ja wciąż biję się z niemądrymi myślami i wewnętrznym krytykiem, zaczynam mieć dosyć. PS. Uprzedzam pytanie: nie, na pewno nie nakłoniłabym go do ślubu kościelnego, wspólnej modlitwy, coniedzielnej Eucharystii. Dzieci zgodziłby się ochrzcić i wychowywać w wierze, ale sam nie przykładałby do tego starań. Zresztą, co ja piszę, on nie chciał dzieci tak samo jak ślubu.
|
Wt kwi 10, 2012 16:45 |
|
 |
zagubiona_21
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23 Posty: 806
|
 Re: Wierzycie w miłość?
Abdsurdalna myślę, że w gruncie rzeczy dobrze zrobiłaś. Taka sytuacja prędzej czy później budziłaby frustracje, spięcia, konflikty, zrezygnowałabyś ze swoich przekonań to nie jest tak łatwe jak się wydaje.
_________________ Szukaj mnie Bo sama nie wiem już Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.
|
Wt kwi 10, 2012 17:17 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie w miłość?
absurdalna a jakie Ty miałaś oczekiwania co do tego związku? Jeżeli on nie chciał dzieci i był tego pewien, to faktycznie dojrzałością jest nieprzystępowanie do ślubu, zwłaszcza kościelnego.
Czy Ty również nie chcesz mieć dzieci??? Dlaczego on nie chciał ślubu? Co mu się w nim nie podobało?
|
Wt kwi 10, 2012 17:33 |
|
 |
absurdalna
Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 8:20 Posty: 94
|
 Re: Wierzycie w miłość?
Val, ja chcę mieć dzieci, może niekoniecznie teraz czy za rok, ale jeśli zwiążę się z człowiekiem za którego będę pewna i weźmiemy ślub kościelny - jak najbardziej tego pragnę. On nie chciał ślubu, ponieważ: 1. Słabo wierzył w Boga, więc nie chciał składać przysięgi przed Kimś, Kogo być może wcale nie ma (tak to mniej więcej ujmował) 2. Nie będzie przed ludźmi i Bogiem, w którego ja wierzę składał obietnic, których być może wcale nie dotrzyma - przecież skąd ma wiedzieć, czy rzeczywiście zostanie ze mną na dobre i na złe? W sumie po napisaniu tego drugiego zaczynam zdawać sobie sprawę, że ten człowiek chyba wcale mnie nie kochał... Mimo wszystko chciałam o tym napisać, bo boję się, że z takim myśleniem mogę kiedyś przekreślić prawdziwą miłość - w końcu skąd pewność, że nie pokocham ateisty, który również obdarzy mnie szczerą miłością?
|
Wt kwi 10, 2012 17:47 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie w miłość?
absurdalna- dzieci to ważna kwestia, którą trzeba omówić przed ślubem. Jak ktoś nie chce dzieci, a ktoś inny marzy o dwójce, to byłby to trudny związek. Nie chodzi o to, że po ślubie raz dwa robimy malucha, ale o samo nastawienie. Ślub Kościelny- to nie wygląda tak jak piszesz. W takim przypadku tylko Ty składasz przysięgę małżeńską. On nie. Ponieważ mamy konkordat, to będzie on związany z Tobą ślubem cywilnym, więc tyle ma zobowiązań. Ty natomiast masz zobowiązania także przed Bogiem- bo tylko Ty składasz przysięgę. On jedynie musi złożyć deklarację, że nie będzie utrudniał wychowywania dzieci w duchu katolickim. Tylko że musisz zgłosić się do kurii- że bierzesz ślub z niekatolikiem. Tak więc agnostyk taki jak on- przesłanki jakie dawał przeciw były bezzasadne, bo wynikały z jego niewiedzy. Jak pokochasz z wzajemnością ateistę, to się dla Ciebie zgodzi, bo uszanuje Twoją wiarę. Zainteresuje się też jak to wygląda dla niego jako ateisty, żeby nie musiał mieć poczucia robienia "szopki". I nie bój się  . Nie jesteś na nikogo skazana 
|
Wt kwi 10, 2012 17:58 |
|
 |
absurdalna
Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 8:20 Posty: 94
|
 Re: Wierzycie w miłość?
Dziękuję Val za dobre słowo.  Teoretycznie nie jestem, ale mam zadziwiającą zdolność do przyciągania mężczyzn niewierzących bądź innego wyznania - np. parę dni temu spotkałam interesującego człowieka, dziś się przyznał, że jest Świadkiem Jehowy. Rzecz jasna nie oceniam go jako człowieka, ale podejrzewam, że ciężko byłoby budować relację z zawziętym wyznawcą Jehowy... W wakacje (trochę dla zabicia bólu po rozstaniu) dość często umawiałam się na randki i ani razu nie spotkałam katolika - był zielonoświątkowiec, świadek Jehowy i ateista. Gdyby byli ludźmi na poziomie - w porządku, ale każdy z nich ostatecznie oświadczył, że chciał mnie tylko "przelecieć". Najwyraźniej coś jest ze mną nie tak.
|
Wt kwi 10, 2012 18:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wierzycie w miłość?
Po prostu bądź cierpliwa. Wierz, że znajdziesz Tego Jedynego i nie zrażaj się porażkami. Moja koleżanka też miała różne związki- swoją połówkę znalazła w .... sąsiedztwie, na dodatek przez portal randkowy, bo jak twierdziła: skoro w życiu spotyka niewłaściwych facetów, i w dodatku miała już wiele nieudanych związków, to w akcie desperacji zarejestruje się na portalu. I poznała gościa mieszkającego kilka km dalej od niej. To był Ten 
|
Wt kwi 10, 2012 18:38 |
|
 |
absurdalna
Dołączył(a): Śr mar 10, 2010 8:20 Posty: 94
|
 Re: Wierzycie w miłość?
Tak, to pewnie był po prostu zły czas - świeżo po rozstaniu, w poszukiwaniu pocieszenia. Może dlatego tak pechowo trafiałam. Dzięki raz jeszcze i wybaczcie, że się tak użalam, ale potrzebowałam się wygadać, naprawdę. 
|
Wt kwi 10, 2012 18:41 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|