Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr wrz 17, 2025 7:09



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą? 
Autor Wiadomość
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
-Vi- napisał(a):
Myślę, że dużo łatwiej byłoby stworzyć sensownie funkcjonujące państwo, gdyby dobierać ludzi światopoglądowo, a nie narodowościowo.

Być może sprawniej by funkcjonowało, ale nie sądzę, by było trwalsze od państwa narodowego. Poczucie własnej narodowości, podobnie jak np. poczucie więzów rodzinnych opiera się głównie na uczuciach, które często okazują silniejsze niż jakiekolwiek racjonalne przesłanki ;) .


Pt sie 17, 2012 13:04

Dołączył(a): Śr sty 06, 2010 9:46
Posty: 48
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
mauger napisał(a):
Pamięć o własnej przeszłości jest jednym z fundamentów łączących jednostki w społeczeństwo, w naród. Społeczeństwo pozbawione zbiorowej tożsamości nie jest w stanie właściwie funkcjonować.
Pjotrek napisał(a):
Czy znajomość historii ma tu coś do rzeczy?

Bez znajomości historii nigdy nie zrozumie się teraźniejszości. Oczywiście wiem, że nie każdy posiada ambicje, by rozumieć co się wokół niego dzieje.
Jak ktoś kiedyś powiedział: kto nie zna historii skazany jest na jej powtórne przeżycie. Ignorancja zwyczajnie nie popłaca.
Zupełnie nieprawdziwe twierdzenia, niestety często powtarzane. Wojny są wywoływane z powodów gospodarczych, w konkretnych uwarunkowaniach, w teraźniejszości. Przeszłość nie ma tu nic do rzeczy. HIstoria kręci się dookoła i nawet jej znajomość nic tu nie pomoże. Przykłady? Proszę bardzo:
1. Austria - kilka lat temu wybrano do rządu pana Jorga Haidera, polityka bardzo skrajnego w swoich poglądach, również w kwestiach otwarcia na Europę czy też stosunku do imigrantów.
2. Niemcy - ruchy skrajnie nacjonalistyczne mają teraz świetny okres, rozkwitają, zdobywając coraz większe poparcie społeczeństwa - w niektórych rejonach wygrywają.
3. Finlandia - w ubiegłorocznych wyborach 3-cie miejsce zajęła nacjonalistyczna partia Prawdziwi Finowie.

HIstoria w tych sytuacjach nic nie znaczy. Decydujący wpływ ma gospodarka. Jeżeli w wyborach startuje polityk, który obiecuje rozwiązanie konkretnych problemów (bezrobocie, drożyzna itd), ludzie go wybiorą. Czy znajomość historii mogła by pomóc? Skądźe! Czy bezrobotny Niemiec, żyjący z zasiłku, nie poprze partii narodowej (jedynej, która daje mu nadzieję) bo kilkadziesiąt lat temu jakiś Hitler wojnę rozpętał? Albo czy Polska powinna bardzo nieufnie podchodzić do Niemców i Rosjan, bo wiadomo, oni są źli a my jesteśmy święci? A Angole chcą podbić cały świat i uczynić z niego Anglię? Historia minęła. Liczy się tylko teraźniejszość.


Pt sie 17, 2012 13:54
Zobacz profil
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
mauger napisał(a):
Być może sprawniej by funkcjonowało, ale nie sądzę, by było trwalsze od państwa narodowego. Poczucie własnej narodowości, podobnie jak np. poczucie więzów rodzinnych opiera się głównie na uczuciach, które często okazują silniejsze niż jakiekolwiek racjonalne przesłanki ;) .

To zależy dla kogo. Są ludzie, dla których inne rzeczy są ważniejsze niż poczucie narodowości. Niektórzy bez problemu, a nawet chętnie, zmieniają obywatelstwo, bo to co za granicą bardziej im z różnych względów odpowiada, lub są "obywatelami świata".
A co do trwałości, trudno się wypowiedzieć skoro na tej zasadzie nic nie funkcjonuje ;)

A swoją drogą, zauważyłam, poczucie narodowości równie mocno może dzielić, co łączyć. Wszystko zależy jak kto będzie interpretował dane wydarzenia historyczne, które z nich uzna za te istotne i/lub pozytywne itp.; i czym na tej podstawie dla niego będzie patriotyzm. Wystarczy zobaczyć jak to braterstwo i wspólnota wyglądają w naszym pięknym kraju ;-)


Pt sie 17, 2012 13:57

Dołączył(a): Śr sty 06, 2010 9:46
Posty: 48
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
mauger napisał(a):
-Vi- napisał(a):
Myślę, że dużo łatwiej byłoby stworzyć sensownie funkcjonujące państwo, gdyby dobierać ludzi światopoglądowo, a nie narodowościowo.

Być może sprawniej by funkcjonowało, ale nie sądzę, by było trwalsze od państwa narodowego. Poczucie własnej narodowości, podobnie jak np. poczucie więzów rodzinnych opiera się głównie na uczuciach, które często okazują silniejsze niż jakiekolwiek racjonalne przesłanki ;) .

Uważasz że poczucie wspólnoty narodowej jest silniejsze niż np. grupa oazowa? Wspólnota, jaką kilkanaście lat temu udało się zbudować w mojej klasie technikum trwa do dzisiaj. I całą paką moglibyśmy się wynieść z tego kraju i zamieszkać gdziekolwiek indziej - bo jesteśmy wspólnotą. Cała reszta narodu nas jednak mniej interesuje.
Państwowość to jedynie pewna grupa wspólnych interesów - wojsko, administracja itp. Cała emocjonalna otoczka jest jakąś paranoją (choć oczywiście nikogo nie nazwę paranoikiem, jeśli ma inne podejście).
Dlatego też wydaje mi się, że wartości chrześcijańskie są zupełnie oderwane od patriotyzmu. Gdy na kazaniach słyszę kolejny raz o potrzebie patriotyzmu to mam wrażenie, że ten konkretny ksiądz zajmuje się sprawami, które z wiarą nie mają nic wspólnego - równie dobrze mógłby mówić o potrzebie melioracji w gminie lub eutrofizacji Bałtyku.
No i na koniec - co Polaków może łączyć? Co łączy Ślązaka z Kaszubem? Wspólna historia? Dobre sobie... Łączy nas jedynie wspólnota interesów. Historia z założenia nie może łączyć, bo jej czas już minął. Łączyć może jedynie teraźniejszość.


Pt sie 17, 2012 14:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
Język. Jest unikalny i jest teraźniejszością.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Pt sie 17, 2012 14:22
Zobacz profil
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
Pjotrek napisał(a):
Zupełnie nieprawdziwe twierdzenia, niestety często powtarzane. Wojny są wywoływane z powodów gospodarczych, w konkretnych uwarunkowaniach, w teraźniejszości. Przeszłość nie ma tu nic do rzeczy. HIstoria kręci się dookoła i nawet jej znajomość nic tu nie pomoże. Przykłady? Proszę bardzo:1. Austria - kilka lat temu wybrano do rządu pana Jorga Haidera, polityka bardzo skrajnego w swoich poglądach, również w kwestiach otwarcia na Europę czy też stosunku do imigrantów.2. Niemcy - ruchy skrajnie nacjonalistyczne mają teraz świetny okres, rozkwitają, zdobywając coraz większe poparcie społeczeństwa - w niektórych rejonach wygrywają.3. Finlandia - w ubiegłorocznych wyborach 3-cie miejsce zajęła nacjonalistyczna partia Prawdziwi Finowie.HIstoria w tych sytuacjach nic nie znaczy.

Znaczy, znaczy. Aż strach pomyśleć jak wielkim poparciem cieszyłyby się obecnie w Europie partie nacjonalistyczne, głoszące chwytliwe i populistyczne hasła, gdyby ludzie nie znali tragicznej historii II wojny światowej.
Pjotrek napisał(a):
Historia minęła. Liczy się tylko teraźniejszość.

A teraźniejszość wprost wynika z przeszłości. Jeśli chcesz zrozumieć dane zjawisko musisz sięgnąć do przeszłość, aby poznać jego przyczyny. Nie masz innego wyboru.
Pjotrek napisał(a):
Dlatego też wydaje mi się, że wartości chrześcijańskie są zupełnie oderwane od patriotyzmu.

Tu się zgodzę.
Pjotrek napisał(a):
No i na koniec - co Polaków może łączyć? Co łączy Ślązaka z Kaszubem? Wspólna historia? Dobre sobie... Łączy nas jedynie wspólnota interesów.

W tak wielkiej wspólnocie jak naród interesy róznych grup często się zmieniają i są ze sobą sprzeczne. To co dobre dla przedsiębiorców niekonicznie będzie dobre dla pracowników, a to co korzystne dla mieszkańców miast nie musi być korzystne dla mieszkańców wsi. Dlatego musi istnieć jakieś poczucie wspólnej tożsamości, które będzie motywowało do działania dla ogólnie rozumianego dobra wspólnego, czasami nawet kosztem własnych interesów.
Pjotrek napisał(a):
Łączyć może jedynie teraźniejszość.

Mam rozumieć, że dla twojej grupy oazowej, z którą się identyfikujesz wspólne przeżycia i doświadczenia w ogóle was nie łączą, bo już minęły i nie mają żadnego znaczenia, liczy się dla was tylko to co jest teraz, tak? :shock:
-Vi- napisał(a):
To zależy dla kogo. Są ludzie, dla których inne rzeczy są ważniejsze niż poczucie narodowości. Niektórzy bez problemu, a nawet chętnie, zmieniają obywatelstwo, bo to co za granicą bardziej im z różnych względów odpowiada, lub są "obywatelami świata".

Oczywiście, ale mimo wszystko tacy ludzie ciągle jeszcze stanowią mniejszość. Państwa narodowe dalej trwają i wbrew pozorom mają się całkiem dobrze.
-Vi- napisał(a):
A swoją drogą, zauważyłam, poczucie narodowości równie mocno może dzielić, co łączyć. Wszystko zależy jak kto będzie interpretował dane wydarzenia historyczne, które z nich uzna za te istotne i/lub pozytywne itp.; i czym na tej podstawie dla niego będzie patriotyzm. Wystarczy zobaczyć jak to braterstwo i wspólnota wyglądają w naszym pięknym kraju

Niestety masz rację. W Polsce historia bardzo często jest wykorzystywana jako narzędzie w walce politycznej. Nie muszę chyba pisać, jakie ugrupowanie w tym przoduje. ;)


Pt sie 17, 2012 14:57
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
mauger napisał(a):
Oczywiście, ale mimo wszystko tacy ludzie ciągle jeszcze stanowią mniejszość. Państwa narodowe dalej trwają i wbrew pozorom mają się całkiem dobrze.

Pewnie mniejszość, ale jednak dużo się w tej kwestii zmieniło w porównaniu z tym, co było kiedyś.
Myślę też, że jednak gdyby zaproponować pewnym grupom ludzi o podobnych światopoglądach, możliwość osiedlenia się w nowym miejscu, gdzie w nowym państwie obowiązywałyby odpowiadające im zasady, wielu (choć na pewno nie wszyscy) by się zgodziło. Tylko że tego raczej nie sprawdzimy ;-) Tak sobie tylko gdybam, ot, co ja bym chciała... :razz:

mauger napisał(a):
Niestety masz rację. W Polsce historia bardzo często jest wykorzystywana jako narzędzie w walce politycznej. Nie muszę chyba pisać, jakie ugrupowanie w tym przoduje. ;)

Nie musisz ;-) O tym samym ugrupowaniu myślałam przede wszystkim, pisząc poprzedni post ;-)


Pt sie 17, 2012 15:13

Dołączył(a): Śr sty 06, 2010 9:46
Posty: 48
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
mauger napisał(a):
Znaczy, znaczy. Aż strach pomyśleć jak wielkim poparciem cieszyłyby się obecnie w Europie partie nacjonalistyczne, głoszące chwytliwe i populistyczne hasła, gdyby ludzie nie znali tragicznej historii II wojny światowej.
Cieszą się coraz większą popularnością, jak już napisałem w jednym z poprzednich postów. I będą coraz silniejsze, taka jest tendencja w Europie.
mauger napisał(a):
Mam rozumieć, że dla twojej grupy oazowej, z którą się identyfikujesz wspólne przeżycia i doświadczenia w ogóle was nie łączą, bo już minęły i nie mają żadnego znaczenia, liczy się dla was tylko to co jest teraz, tak? :shock:
Oczywiście. Znamy się, dobrze nam się ze sobą spędza czas, rozumiemy się jak po zjedzeniu beczki soli - historia nic dla nas nie znaczy. To tak jak z dziewczyną czy narzeczoną - kiedyś tam mogło być wam razem dobrze, teraz się popsuło między wami, więc albo to naprawiacie, albo się rozchodzicie. Jeśli przestaliście się rozumieć, ale za to kiedyś było inaczej, to czy z tego powodu macie być razem? :shock: Czyli jakieś wspomnienia macie wspólne, ale to wszystko.


Pt sie 17, 2012 15:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
Pjotrek
Czy to medial tego oczekują? Nie, tego oczekuje szkoła i ci, którzy szanują historię swojego narodu. A za nimi idą media, uznając że warto pokazać na konkretnych przykładach jaka jest rzeczywistość. Media nie są od uczenia historii. Trudno oczekiwać żeby w krótkim wywiadzie ktośwyjaśniał wszystkie zawiłości i arkana. Zresztą w szkole fakt i data, oraz ciąg przyczynowo skutkowy to podstawa tego co się uczymy. O co więcej ma zatem zapytac dziennikarz, mając ograniczony czas?

Trudno być obywatelem kraju do którego nie ma się żadnego sentymentu, nie ma się żadnej łączności z przodkami, nie ma się żadnych korzeni. To, że pracujesz to nie wszysto. Pracę możesz dostać lepszą za granicą, więc jeśli tam nie jedzesz to tylko dla tego że tutaj są ludzie i sprawy które Cie zatrzymują. Czy to lokalnie, czy globalnie każdy ma jakąś swoją ojczyznę. Mżna oczywiście być ignorantem we wszystkim, poza swoją wąską dziedziną - ale to do niczego dobrego nie doprowadzi. Chyba że chcesz aby Ci wciskano ciemnotę. Tylko że tu też nie chodzi o model jaki panuje w liceach (do ktorych nie ma obowiązku chodzić), wiedzieć z każdej dziedziny po trochu. Warto wiedzieć jak działa świat znając prawa fizyki, podobnie jak rozwijała się ludzka myśl i cywilizacja, przez znajomość historii i kultury itd. Dla jednych to wartość, aby wyjśc poza to za co mi płacą i reprezentować też pewną reflekcje o życiu, a dla innych to zbędny balast. Dla mnie nie jest to balast i dlatego uważam że każdy powinien znać podstawy, nie tylko bo wypada, ale też dlatego aby coś sobą reprezentować.

Cytuj:
Nie, nie dużo. Ale do czego jest to potrzebne? Czy uważasz, że nie pamiętanie o tym oznacza brak szacunku do ofiar?

Trudno mieć szacunek do kogoś kim się nie interesuje. Trudno w swoej niewiedzy wiedzieć komu i za co ten szacunek chce dać. A dla tosamości potrzebna jest też wiedza, chyba że tożsamość może istnieć bez korzeni. Nawet rodzinne opowieści o losach dziadka są już jakąś historią, one ksztaltują nasze spojrzenie na to kim my jesteśmy, kogo możemy naśladować, jak naśladować i czemu akurat trzymamy z tymi, a nie z innymi którzy nam więcej zapłacą. Na tym świecie kimś trzeba być i zawsze wybieramy kim. Nie da się być chrześcijanienm bez związku z tym światem. To nie kwestia braku szacunku, tylko odcięcia się od zagadnienia.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt sie 17, 2012 17:11
Zobacz profil
nieobecny

Dołączył(a): Pt sie 03, 2012 13:34
Posty: 103
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
Katolik tęskni za swoimi, bo miłość wytwarza więź duchową!
viewtopic.php?f=9&t=31857


So sie 18, 2012 8:31
Zobacz profil
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
-Vi- napisał(a):
Pewnie mniejszość, ale jednak dużo się w tej kwestii zmieniło w porównaniu z tym, co było kiedyś.

Im bardziej zamożne i mobilne społeczeństwa, tym więcej możliwości dla ludzi, którzy czują się ograniczeni w ramach jednej kultury. W dawnych czasach na takie luksusy mogli sobie pozwalać tylko nieliczni jak np. Jan Potocki autor „Rękopisu znalezionego w Saragossie”.
-Vi- napisał(a):
Myślę też, że jednak gdyby zaproponować pewnym grupom ludzi o podobnych światopoglądach, możliwość osiedlenia się w nowym miejscu, gdzie w nowym państwie obowiązywałyby odpowiadające im zasady, wielu (choć na pewno nie wszyscy) by się zgodziło. Tylko że tego raczej nie sprawdzimy

Raczej nie sprawdzimy – miejsc na nowe państwa brak już na naszej planecie. ;)
Pjotrek napisał(a):
Cieszą się coraz większą popularnością, jak już napisałem w jednym z poprzednich postów. I będą coraz silniejsze, taka jest tendencja w Europie.

Historia XX w. dała nam pouczającą lekcję, a to czy wyciągniemy z niej odpowiednie wnioski zależy tylko od nas. Póki będzie trwała pamięć o przeszłości to będzie bardzo trudno takim partiom dojść do władzy.
Pjotrek napisał(a):
Oczywiście. Znamy się, dobrze nam się ze sobą spędza czas, rozumiemy się jak po zjedzeniu beczki soli - historia nic dla nas nie znaczy.

Innymi słowy dobrze się znacie i rozumiecie, ponieważ w przeszłości spędziliście ze sobą wiele czasu. Wspólnie przeżyta przeszłość jest jedną z tych rzeczy, która najmocniej łączy ludzi. Zarówno na poziomie grupy oazowej jak i na poziomie narodu. Nie ma sensu temu zaprzeczać.
Pjotrek napisał(a):
To tak jak z dziewczyną czy narzeczoną - kiedyś tam mogło być wam razem dobrze, teraz się popsuło między wami, więc albo to naprawiacie, albo się rozchodzicie. Jeśli przestaliście się rozumieć, ale za to kiedyś było inaczej, to czy z tego powodu macie być razem?

Oczywiście nie. W całej sprawie nie chodzi przecież o to, żebyśmy się stali niewolnikami przeszłości, tylko o to, żeby wiedza o niej pozwoliła nam się stać mądrzejszymi w przyszłości.


So sie 18, 2012 11:51
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
mauger napisał(a):
Raczej nie sprawdzimy – miejsc na nowe państwa brak już na naszej planecie. ;)

A jednak mamy jakąś szansę (sprawdzić). Przecież lecimy na Marsa :razz: Pierwsze kosmiczne miasto już niebawem ;-)


So sie 18, 2012 11:59
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
W takim razie zostaje tylko czekać, jak się rozwinie sytuacja na Marsie. ;)


So sie 18, 2012 22:05
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 14, 2011 15:34
Posty: 973
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
Obrazek

_________________
pajacyk.pl


So sie 18, 2012 23:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23
Posty: 3341
Post Re: Czy można być dobrym katolikiem nie będąc patriotą?
No... jest jeszcze Antarktyda. Może jakaś baza się zrewoltuje i ogłosi niepodległość. : D

Są też takie kwiatki jak Sealandia.

Teoretycznie można również - dorobiwszy się uprzednio milionów - wykupić flotyllę statków i żeglować sobie po morzach międzynarodowych, uzupełniając tylko zaopatrzenie w portach, a de facto cieszyć się suwerennością i żyć, powiedzmy, z turystyki i serwerów. Kapitan Nemo AD 2020. ; )

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

Orkiestra!


N sie 19, 2012 0:29
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL