Za spokój, oraz zdolność (i odwagę) samodzielnego myślenia i sensownego wypowiadania się.

post poniżej poziomu rynsztoka..


Jedenpost, jesteś Katolikiem ?

x. Natanek jest suspendowany i słusznie - nigdy nie był dla mnie żadnym autorytetem,
zaś x. Boniecki i jego lajtowy katolicyzm również mi nie odpowiada w żadnym sensie

Broń Boże

no to teraz jasne dlaczego podoba Ci się ks Boniecki


tak już jest... masoni też bardzo lubią takich kapłanów liberałów gwiazdorów,
a nienawidzą takich Natanków..
właściwy i jasny mechanizm

Natankiem bym się nie podpierał - dla mnie jednak hierarchia kościelna jest święta. A on jest schizmatykiem i buntownikiem. Niczym Luter w swoim czasie...

bracie zero rozpoznania..
zdrajca Luter ciągnął na lewo, ks Piotr maksymalnie do prawa

Znaczy co, jakbym był katolikiem to by mi się nie miał prawa podobać?

wtedy dostrzegłbyś działalność tego kapłana sprzeczną z powołaniem kapłańskim,
sprzeczną w ogóle z byciem rzymskim katolikiem

W Kościele odkąd pamiętam, byli i lajtowi Bonieccy, których łatwo było rozpoznać po tym, że grali z chłopcami w piłkę, lubili rozmawiać z ludem Bożym o różnych rzeczach i kazania mieli krótkie, "życiowe", jak również Boży Natankowie grzmiący o surowości Boga z kazalnicy, surowości sprawiedliwej wobec okropności ludzkich grzechów, sprawiedliwości, przed którą nie można uciec inaczej jak poprzez Boże Miłosierdzie, dawniej zwane Bożym przebaczeniem.

Dopóki biskupi trzymali się w dystansie od tych dramatycznie różnych postaw w Kościele, pilnując tylko, by nikt nie popadł w odstępstwo schizmatyczne lub publiczną nieobyczajność, Kościół trwał w jedności. To się skończyło wraz ze śmiercią Prymasa Tysiąclecia, Kardynała Wyszyńskiego.
Od czasów Prymasa Glempa można było w Kościele robić wszystko, byle nie niepokojono najważniejszego duchownego w Państwie. I ten stan trwa już ponad 30 lat...

W Kościele w innych krajach, podejrzewam, że jest podobnie, tyle, że pewnie aż się roi tam od Bonieckich i Dziwiszów, a nie ma Natanków. Dlatego Kościół w tych krajach umiera.

Kościół w Polsce jest inny od kościoła austriackiego, francuskiego czy niemieckiego, bo jest zbudowany na krwi księdza Jerzego Popiełuszki, na męczeństwie Kardynała Stefana Wyszyńskiego i na mądrości, miłości i życiu Papieża Jana Pawła II.
Dzięki Nim nasz Kościół ma takich duchownych jak księża Stanisław Małkowski, Tadeusz Isakowicz - Zaleski, czy Piotr Natanek.

noOne

nieważne, w którą stronę ciągnie. Ważne, że cnotę posłuszeństwa zamiótł pod dywan.
Każdy, kto jawnie sprzeciwia się hierarchom, rozbija jedność Kościoła, a to od Boga nie pochodzi,
Mógłby się uczyć od x. Zaleskiego-Isakowicza. On też idzie pod prąd, ale nigdy nie przekracza granic posłuszeństwa.
Obojętnie Luter to, czy Natanek. Jeden i drugi uważał, że uzdrawia Kościół, jeden i drugi miał zwolenników - działalność pierwszego już dała same złe owoce, drugiego - też je przyniesie.
Posłuszeństwo Kościołowi - cnota, której brakuje za często.

Posłuszeństwo biskupowi nie jest równoznaczne z posłuszeństwem Kościołowi.

Może ktoś się zastanowi, dlaczego biskupi PRL byli po roku 1956 posłuszni Prymasowi Wyszyńskiemu, a biskup Michalik, czy Dziwisz, czy Nycz muszą straszyć suspensą, by uzyskać formalne posłuszeństwo?

Takiego posłuszeństwa już dawno nie ma w kościołach Austrii i Niemiec.
Może ktoś odpowie - dlaczego?

Otóż jest równoznaczne.
Chyba, że biskupi jawnie sprzecznie działają z nauką Kościoła, a nie np. z prywatnymi, a nieuznawanymi objawieniami.

Otóż to.

jakbys gacjan poznał nauczanie Kościoła, wiedziałbyś, że duchowny "współpracujący" z satanistami masonami są automatycznie ekskomunikowani i wyklęci przez Prawdziwy Kościół,
nie obowiązuje wobec takich duchownych żadne posłuszeństwo..

poza tym najpierw Bóg, potem Papież i Magisterium Kościoła, dopiero potem biskup