dramat... [depresja, samob. - choroba czy działanie Szatana]
Autor |
Wiadomość |
bojanowska
Dołączył(a): Wt sie 31, 2010 14:55 Posty: 185
|
 Re: dramat... [depresja, samob. - choroba czy działanie Szat
Problem leży w tym, że małżeństwo jest traktowane tak lekko, jak tylko można, bo w końcu wtedy jest łatwiej... Najwyższe wartości p r z y s i ę g a się przed majestatem Bożym, a potem się je łamie... Dla ludzi, którzy żyją w sytuacji wyżej wymienionej jest separacja. Jest separacja i nie mieszkanie razem. A nie od razu rozwód, bo tak łatwiej. Niestety, ludzie często nie wiedzą, ile jest wyjść w takich sytuacjach.
A co do tego powyżej... człowiek nigdy nic nie czyni sam od siebie. Jest zupełnie tak, jak napisałaś: coś złego - diabeł, coś dobrego - Bóg. Gdyby tak nie było, grzeszyłby człowiek sam z siebie, chyba, że jeden grzech to ja sama popełniam, drugi dlatego, że jestem kuszona... Nie. Człowiek ma zawsze szansę wrócić do Boga, przez całe życie, dlatego właśnie, że to nie on tak naprawdę oddala się od Boga, ale poddaje się kuszeniu. Upadły anioł takiej szansy nie miał, bo zrobił to sam z siebie. Z resztą pierwszy przykład: Ewa zgrzeszyła, podkuszona przez węża.
_________________ Powtarzanie rzeczy oczywistych jest obowiązkiem inteligentnych ludzi - G. Orwell
|
Śr mar 27, 2013 15:46 |
|
|
|
 |
wierzba67
Dołączył(a): So lut 16, 2013 1:21 Posty: 22
|
 Re: dramat... [depresja, samob. - choroba czy działanie Szat
No właśnie nie... zrobiłem coś złego: nie, to tylko diabeł mnie pokusił. Coś komuś się udało: to nie twoja zasługa, tylko palec boży.
to ja zrobiłam coś złego JA, nie diabeł , nikt mnie nie kusił to JA tak samo z tym co osiągnę to moja zasługa a nie Boga. Nie rozumiem tego zwalania na Boga czy diabła... to ja popełniam błędy, ja decyduje a nie nikt inny. Nie kupuję tego. Jakie szepty szatana jakies coś tam... ja może bym i chciała uwierzyć ale na pewno nie w naukę KK.
Ok , osobiście jestem zdania , że nie powinno się traktować małżeństwa "lekko" , że coś się zepsuje i odrazu rozwód itp. , ale kurcze jeśli ktoś 25 lat jest z jakimś łajdakiem i dajmy na to próbował walczyć o niego, tzn. były odwyki , jakieś terapie małżeńskie itp. to ja się pytam po ludzku po co dalej być z takim człowiekiem? bo wg mnie to nie ma sensu. I cieszę się , że teraz jest więcej kobiet , które odchodzą o takich tyranów-alkoholików , bo kiedyś dzięki właśnie Kościołowi się męczyły. Wiadomo nic nie jest białe albo czarne są różne przypadki alkoholików , i wina nie zawsze leży tylko po sttronie alkoholika , ale są jednak skrajności że leży .
I właśnie w audycji której niedawno słuchałam było takie pytanie : czy mogę odejść od męża po 25 latach bycia razem . Mąż narobił długów , jest alkoholikiem , ja poznałam kogoś.
|
Śr mar 27, 2013 18:26 |
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: dramat...
Alus napisał(a): wierzba67 napisał(a): Może i bym chciała uwierzyć , ale takie bzdury, które niekiedy wypowiadają księża mnie skutecznie oddalają od Kościoła.  To zależy co kto uzna za bzdury. Bo na pewno nie jest bzdurą fakt, ze wiele chorób genetycznych źródło ma w grzechu rodziców, dziadków czy prapradziadków. A to ciekawe.... Możesz rzucić jakimś konkretem. No - powiedzmy - dwa, trzy przykłady...
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Śr mar 27, 2013 19:42 |
|
|
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: dramat...
Alus napisał(a): xgor napisał(a): @Alus - co Ty za przeproszeniem bredzisz?? Choroby genetyczne są wynikiem kombinacji genów a nie grzechów, nawet Kościół nie mówi o tym że dzieci albo wnuki mają cierpieć za grzechy przodków. Skąd Ty taki pogląd masz? W kombinacjach genów przekazywane są z pokolenia na pokolenie cechy właściwe danym osobnikom, w tym skłonność do danych chorób. Choroba nie jest cierpieniem wynagradzającym za grzechy przodków. Nic nie poradzę, że Ty tak sobie odczytałeś. rozumiem, że dla Ciebie te cech warunkowane genetycznie to są grzechy??? całkiem się już pogubiłam
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Śr mar 27, 2013 19:45 |
|
 |
mareta
Dołączył(a): Pt cze 03, 2011 8:17 Posty: 3568
|
 Re: dramat... [depresja, samob. - choroba czy działanie Szat
wierzba67 napisał(a): No właśnie nie... zrobiłem coś złego: nie, to tylko diabeł mnie pokusił. Coś komuś się udało: to nie twoja zasługa, tylko palec boży.
I właśnie w audycji której niedawno słuchałam było takie pytanie : czy mogę odejść od męża po 25 latach bycia razem . Mąż narobił długów , jest alkoholikiem , ja poznałam kogoś. To dwie różne rzeczy: odejść , bo mąż jest alkoholikiem/odejść, bo kogoś poznałam -nie sądzisz?
|
Śr mar 27, 2013 21:51 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: dramat... [depresja, samob. - choroba czy działanie Szat
wierzba67 napisał(a): No właśnie nie... zrobiłem coś złego: nie, to tylko diabeł mnie pokusił. Coś komuś się udało: to nie twoja zasługa, tylko palec boży. Zgadzam się - jakiś czas temu słuchałem kazania, w którym ksiądz poruszył ten temat i zauważył, że od jakiegoś czasu wśród części katolików, niestety także z różnych wspólnot i ruchów, dominuje tego typu manichejskie myślenie.
|
Śr mar 27, 2013 22:11 |
|
 |
bojanowska
Dołączył(a): Wt sie 31, 2010 14:55 Posty: 185
|
 Re: dramat... [depresja, samob. - choroba czy działanie Szat
Co do małżeństwa: powtórzę - jest coś takiego jak separacja. Kościół nie zmusza ludzi do tego, by małżonkowie zawsze ze sobą przebywali, zawsze ze sobą mieszkali. Po prostu często ludzie tego nie rozumieją. Nie mieszkać wspólnie, być w separacji a złamać przysięgę - różne kwestie.
Co do tych pokus itp. - jednym zdaniem nie wierzysz w coś takiego, jak pokusa? Czy uważasz, że szatan jest sobie ot, tak, po prostu i nic nie robi, a Bóg nie ingeruje w życie ludzkie? Czy uważasz, że siła, zawarta np. Komunii św., czy w innych sakramentach, nie istnieje? Wybór należy do człowieka - jak najbardziej. To Ty wybierasz, po czyjej chcesz być stronie... ale obie te strony zachęcają Cię, mimo wszystko, żebyś wybrała właśnie ją. Zasługa moja, a nie Boga... trąca pychą. Czy negujesz coś takiego, jak wola Boża? Gdyby człowiek decydował sam o sobie w takich przypadkach, zawsze i wszędzie, czy myślisz, że opętania byłyby możliwe, choć nie wiem, czy w nie wierzysz, a jeśli nie wierzysz, czy możliwe byłoby nagłe rzucanie się po ziemi człowieka, który stanął przed Najświętszym Sakramentem, a który blisko za bardzo nie był z wiarą...
_________________ Powtarzanie rzeczy oczywistych jest obowiązkiem inteligentnych ludzi - G. Orwell
|
Cz mar 28, 2013 12:37 |
|
 |
wierzba67
Dołączył(a): So lut 16, 2013 1:21 Posty: 22
|
 Re: dramat... [depresja, samob. - choroba czy działanie Szat
bojanowska ohoho zaraz po drugiej stronie, tzn. wg Ciebie jestem po stronie diabła dobrze wiedzieć;) nie wierzę w opętania, opętania to po prostu choroby psychiczne typu schizofrenia itp.Ja nie jestem po żadnej stronie , jestem po prostu JA.  a Boga nie odrzucam całkowicie , określiłabym się jako agnostyk.
|
Cz mar 28, 2013 20:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: dramat...
jesienna napisał(a): Alus napisał(a): wierzba67 napisał(a): Może i bym chciała uwierzyć , ale takie bzdury, które niekiedy wypowiadają księża mnie skutecznie oddalają od Kościoła.  To zależy co kto uzna za bzdury. Bo na pewno nie jest bzdurą fakt, ze wiele chorób genetycznych źródło ma w grzechu rodziców, dziadków czy prapradziadków. A to ciekawe.... Możesz rzucić jakimś konkretem. No - powiedzmy - dwa, trzy przykłady... Choćby http://portalwiedzy.onet.pl/4868,11121, ... pisma.htmlJedną z wielu przyczyn depresji jest grzech, a także genetyka, dziedziczenie depresji.
|
Cz mar 28, 2013 21:00 |
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: dramat...
Nie dziedziczy się alkioholizmu tylko skłonność do niego. Sama skłonność nie jest grzechem!!! Grzechem jest naduzywanie alkoholu, które w połączeniu z tą skłonnościa doprowadzi do alkoholizmu. Sam alkoholizm też nie jest grzechem tylko chorobą - picie pod wpływem choroby nie grzechem nie jest, (ograniczenie lub brak wolnej woli na skutek choroby alkoholowej).
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Pt mar 29, 2013 11:19 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: dramat... [depresja, samob. - choroba czy działanie Szat
Od kiedy to pijaństwo, obżarstwo nie jest grzechem? Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu nadal klasyfikowane jest jako grzech ciężki. Zanim ktoś wpadnie w nałóg, chorobę, posiada zdolność rozeznania. Nadto alkoholizm można leczyć. Genetyczna skłonność do chorób nie jest jednoznaczna z koniecznością zaistnienia choroby.
|
Pt mar 29, 2013 14:19 |
|
 |
bojanowska
Dołączył(a): Wt sie 31, 2010 14:55 Posty: 185
|
 Re: dramat... [depresja, samob. - choroba czy działanie Szat
wierzba67, ja nie mam prawa mówić Ci, po czyjej jesteś stronie, twierdząc, że człowiek wybiera w swej wolnej woli mówię o wszystkich ludziach, o każdym człowieku, nie o Tobie akurat. A stwierdzenie, że opętania to choroby psychiczne są śmieszne. Oczywiście, świat nauki m u s i wynaleźć jakiś dowód czy argument przemawiający za tym, że człowiek, oddalony od wiary, akurat pada na tą "chorobę psychiczną" i choroba ta "uaktywnia" się akurat wtedy, kiedy, dajmy na to, staje przed Monstrancją, z resztą pisałam już wyżej. Gdyby człowiek niewierzący był naocznym świadkiem owej "choroby psychicznej" sam stwierdziłby, jak bardzo żałosna była jego pomyłka. Nie ma takiego czegoś, jak po prostu ja i na tym koniec. Gdyby tak było, człowiek, który tak szalenie się wywyższa i myśli, że jest wielki (nie mówię o Tobie!) mógłby sterować swoimi emocjami, nie istniałoby takie coś, jak wpadanie w szał, w ową depresję, nie byłoby samobójstw, nie byłoby psychicznych, złych samopoczuć. Gdyby człowiek wiedział, jaka walka dzieje się o niego na co dzień...
_________________ Powtarzanie rzeczy oczywistych jest obowiązkiem inteligentnych ludzi - G. Orwell
|
Pt mar 29, 2013 17:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: dramat...
jesienna napisał(a): Nie dziedziczy się alkioholizmu tylko skłonność do niego. Sama skłonność nie jest grzechem!!! Grzechem jest naduzywanie alkoholu, które w połączeniu z tą skłonnościa doprowadzi do alkoholizmu. Sam alkoholizm też nie jest grzechem tylko chorobą - picie pod wpływem choroby nie grzechem nie jest, (ograniczenie lub brak wolnej woli na skutek choroby alkoholowej). O tym mówię - grzechem jest nadużywanie. I to nadużywanie prowadzi w konsekwencji do choroby alkoholowej i genetycznie przekazanej potomstwu skłonności do alkoholizmu
|
Pt mar 29, 2013 20:35 |
|
 |
jesienna
Dołączył(a): N sie 28, 2011 11:55 Posty: 2016
|
 Re: dramat...
Alus napisał(a): jesienna napisał(a): Nie dziedziczy się alkioholizmu tylko skłonność do niego. Sama skłonność nie jest grzechem!!!
Grzechem jest naduzywanie alkoholu, które w połączeniu z tą skłonnościa doprowadzi do alkoholizmu.
Sam alkoholizm też nie jest grzechem tylko chorobą - picie pod wpływem choroby nie grzechem nie jest, (ograniczenie lub brak wolnej woli na skutek choroby alkoholowej). O tym mówię - grzechem jest nadużywanie. I to nadużywanie prowadzi w konsekwencji do choroby alkoholowej i genetycznie przekazanej potomstwu skłonności do alkoholizmu Genetyczną zkłonność do alkoholizmu może przekazać abstynent, którego rodzice, dziadkowie i pradziadkowie i prapradziadkowie byli abstynentami itd. Genetyczna sklonnosć nie bierze się z naduzywania alkoholu ! Te geny może przekazać potomstwu osoba święta. Nie ma mowy o żadnym dziedziczeniu grzechu. A teraz ciekawostka: okazuje się, że sród zdeklarowanych abstynentów (ani kropli alkoholu przez całe życie) jest dużo więcej nosicieli genów odpowiadających za skłonność do alkoholizmu niż w pozostałej populacji. Jak dla mnie wygląda to tak, jakby podświadomie Ci ludzie przeczuwali. że jak sięgnął po alkohol to nie będą w stanie zachować umiaru.
_________________ informuję, że nieużywanie dużych liter przeze mnie nie wynika absolutnie z braku szacunku dla kogokolwiek ale jest przede wszystkim spowodowane szybkoscią z jaką piszę (oraz czasem pewnymi problemami z klawiaturą), proszę o wyrozumiałość.
|
Wt kwi 02, 2013 10:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: dramat... [depresja, samob. - choroba czy działanie Szat
Jesienna napisał(a): A teraz ciekawostka: okazuje się, że sród zdeklarowanych abstynentów (ani kropli alkoholu przez całe życie) jest dużo więcej nosicieli genów odpowiadających za skłonność do alkoholizmu niż w pozostałej populacji. Jak dla mnie wygląda to tak, jakby podświadomie Ci ludzie przeczuwali. że jak sięgnął po alkohol to nie będą w stanie zachować umiaru. Weź pod uwagę powody abstynencji. DDA zaleca się ją z oczywistych względów. DDA mogą uczyć swoje dzieci, że alko jest szkodliwym narkotykiem i wychowywać je również w abstynencji. Jeżeli ktoś ma genetyczne skłonności i im ulegnie, to i jego potomstwo będzie miało silniejszą motywację by nie pić, aby nie skończyć jak rodzic, który uległ swoim skłonnościom. To oczywiście jedno z możliwych wyjaśnień fenomenu o którym piszesz.
|
Wt kwi 02, 2013 10:35 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|