Tak to, zła (ta analogia).
Tak, nie przeszkodziło im. Uczestniczenie w misteriach chrześcijanskich nie przeszkodziło niektorym stac się tym wszystkim o czym piszesz.
Pokaż mi dziecko, ktore wspólnie z kolegami biegnie z własnej woli do kościoła po to, zeby sie pobawic i powygłupiac.
Chyba przyznasz, że dziecko z własnej woli chwyta naczynie z wodą w poniedziałek wielkanocny, żeby sie pobawic w polewanie nią koleżanek, ale to z rodzicami idzie w niedziele do kościoła i, jak stwierdził Lurker, nie ma tam dla niego nic zabawnego.
Tak więc analogia jest żadna.

A wolno zapytać, na jakiej podstawie kolega przypisuje mi takie intencje?

Wolno też zapytać, czy kolega zawsze tak reaguje, kiedy mu powiedzieć niewygodną dla niego prawdę, na którą nie ma żadnej odpowiedzi?

To że wyraziłeś się subiektywnie to mnie nie rusz ale że złośliwie to zareagowałem.

I tu żeś się waszmość pomylił.

Dobre jest to, ze wiara w bozki przemija, zwyczaje zostaja. Widze to w Danii- chrzescijanstwo jest postrzegane jako cos co bylo i sie skonczylo. Zostaly obrzedy, o roznych korzeniach. Typu choinka.
Chrzescijanstwo jest czyms obcym, narzuconym. Dlatego zazdroszcze Skandynawom, ze ich kultura lepiej sie zachowala. Coz, do Rzymu daleko.

W tym roku zaczynam robic rozne ozdoby swiateczne. Z podkresleniem astronomicznego znaczenia swieta - wiec Slonce, Ksiezyc. Symbol kola- rok, kolo zycia. Zwierzeta. Oczywiscie rozne tradycyjne blyskotki.
Przyzwyczailam sie, ze w tym okresie jest swieto, nawet uzasadnienie tez jest. Fajnie sie to tutaj zaczyna - juz od wrzesnia mania swieczek, co przy krotkim dniu jest sensowne. Ozdoby juz teraz, najpierw "neutralne" potem coraz bardziej swiateczne. Stroiki, jelonki, szyszki, ptaszki. A ja sprawdzam czas wschodu i zachodu Slonca. Oczywiscie traktuje to jako zabawe, ale podszyta powazna refleksja.

A jakie to swieto, tredje, swietujesz? Wolne od pracy?

Dlaczego tak uważasz?

Lepiej? U nas na słowiańszczyźnie wiele rzeczy jest wciąż żywych ( od pogańskich zwyczajów ludowych towarzyszącym narodzinom, pogrzebom, ślubom, urodzinom, świętom kościelnym/cerkiewnym o pochodzeniu pogańskim, po magię ludową, uroki, zaklęcia ).

Tredje tworzy sobie dopiero święto uwalniając się od "bożków", zapominając przy tym, że każda religia czci Boga lub jakieś bożki.

Tych co znałem a się wygłupiali chodzili bo ich rodzice brali, czy bo klasa wyjechała na pielgrzymkę. Kwestii czy są z rodzicami czy na pielgrzymce z własnej woli z nimi nie omawiałem. Tak więc jeśli byli z własnej woli to bym mógł ich wskazać, jeśli zaś nie byli z własnej woli to nie zmienia faktu że wygłupy miały miejsce.

Kael
przesilenie zimowe

Czyli święto bożka Słońca.

Jakiego bozka? Slonce istnieje realnie. Mnie cieszy, ze dzien sie zacznie wydluzac. Dlugie noce sprzyjaja paleniu swieczek, przebywaniu w domu. Taka atmosfera tajemniczosci.
Czy Was, katolikow naprawde nie cieszy zmiana por roku, zjawiska astronomiczne, samo zycie?
Wlasciwie to potwierdza moj poglad -katolicyzm zabija radosc, zabija zwiazek ze swiatem. Wole godzine pochodzic brzegiem morza niz spedzic ten czas na mszy.

W sumie oni się przecież mają szykować do życia w innym świecie. Po co im związek z tym? Tu ich przecież pokusy i grzechy zwodzą.

25 grudnia obchodzony był jako dzień narodzin boga Mitry - boga słońca i światłości.
Cieszy nas życie, piękny świat i raduje uczciwość, którą usiłujesz zakrzyczeć.