O tłumaczenie słowa Amen.

Szkoda, że nie czytałeś moich postów. Przypomnę ten, w którym napisałem to, czego nie rozumiesz. Na wszelki wypadek wytłuszczę i podkreślę oraz zaznaczę na czerwono fragment tego postu, w którym zawarte jest znaczenie słowa amen.


A potem wyjaśniłem, jakie jest właściwe zakończenie modlitwy. Taki przykład dał Chrystus. Każda modlitwa, niezależnie od "amen" powinna się kończyć słowami "nie moja lecz Twoja wola niech się spełni".
Ale jak jesteś przewiązany do sakramentalnego amen, to jego znaczenie też można uzupełnić, aby całość znaczyła "niech tak będzie, jak tego chcesz Panie".
Bo amen nie odnosi się do tego co człowiek chce, ale do wypełnienia woli Boga.
My prosimy, ale równocześnie oddajemy się Mu. Jeśli jesteśmy chrześcijanami.

Natomiast rzeczywiście jest wiele osób, które myślą , że są wierzącymi, ale robią sobie handelek z Bogiem, albo usiłują zrobić z Niego swojego sługę, który ma spełniać ich zachcianki.

Ale aby zrozumieć to, co napisałem, konieczna jest łaska Boża i wiara. Bez tego będziesz wyszukiwać jakichś dziur, przejęzyczeń, niedomówień, aby tylko wyszydzić wiarę w Boga Jedynego.

Idący, masz problem z podaniem tłumaczenia słowa Amen. Może zatem dopytam, czy zgadzasz się z tym, że to słowo pochodzi z hebrajskiego, a jego znaczenie w języku polskim to: zaprawdę, niech się stanie?

Jeśli tak, to cały Twój wywód w tłumaczeniu na bez łaski Bożej, to nic innego jak:

Mówimy - Zaprawdę, niech się stanie, a w domyśle - Nie moja, lecz Twoja wola niech się spełni.
Mówimy - Nie moja, lecz Twoja wola niech się spełni, a w domyśle - Zaprawdę, niech się stanie.

Ps
Jeśli, jako obdarzony łaską, uważasz inaczej, to zniż się do poziomu prostego człowieka i postaraj się wytłumaczyć prostym językiem.

Zapętliłeś się. Nie odpowiada ci tłumaczenie "niech tak będzie" choć sam napisałeś to samo, albo niemal to samo. Nie pamiętasz? Czy mam odszukać?
Wydaje mi się, że teraz możesz zacząć się już kłócić sam z sobą.

Nie oceniaj, odpowiedz.

Gdzie tu ocena? Ale ok, wklejam post do którego się odnosisz i przeanalizuję jego treść.

1. Zapętliłeś się. - To nie ocena, tylko stwierdzenie faktu.
2. Nie odpowiada ci tłumaczenie "niech tak będzie" choć sam napisałeś to samo, albo niemal to samo. - To nie ocena, tylko stwierdzenie faktu. W dalszej części wkleję fragment tamtego postu.
3. Nie pamiętasz? - To nie ocena, tylko pytanie.
4. Czy mam odszukać? - To nie ocena, tylko pytanie.


Poniżej wklejam tłumaczenie, o którym zapomniałeś.

Jest ono identyczne z tłumaczeniami, które podawałem w swoich postach.
1. W poście podałem znacznie słowa amen i dodałem jak powinno się kończyć modlitwy. Dla ułatwienia podkreslę ten fragment.

Wytłumacz czym różnie się "niech tak będzie" napisane przez ciebie, od "niech tak będzie" napisanego przeze mnie? Czy znajdziesz chociaż jedną różnicę? Czy też będziesz dalej bić pianę?
Wykaż różnicę między tymi dwoma frazami! Udowodnij, że się różnią!
Czy na pewno w zależności od tego, kto napisał frazę, raz jest ona dobrym tłumaczeniem, raz złym?

A teraz pytanie zasadnicze: Dlaczego uważasz, że Jezus niewłaściwie zakończył modlitwę?
I dlaczego osoby wierzące nie mogą kończyć modlitw tak jak Jezus?

Idący przeczytaj ze zrozumieniem. Napisałeś: NIE niech tak będzie, ale nie moja lecz Twoja wola się spełni. Zaprzeczyłeś znaczeniu słowa Amen.

george czytaj ze zrozumieniem. Nigdzie nie napisałem, że amen znaczy nie moja lecz Twoja wola się spełni. Nigdy też na napisałem, że słowo amen tłumaczy się jako nie moja lecz Twoja wola się spełni.
Natomiast napisałem, że modlitwy powinno się kończyć słowami nie moja lecz Twoja wola się spełni. I ja tak kończę. A słowo amen, jeśli pada, to pada przed tym, co wskazałem jako właściwe zakończenie modlitw.
Gdybyś czytał ze zrozumieniem, to zauważyłbyś, że nigdy nie twierdziłem, że tłumaczeniem słowa amen jest nie moja lecz Twoja wola się spełni. Ale skoro wiesz lepiej, skoro konfabulujesz, to niech tak zostanie.
Jeśli do tej pory nie byłeś w stanie zrozumieć tego co napisałem i wielokrotnie tłumaczyłem, to znaczy, że dalsze tłumaczenie jest pozbawione sensu.

Napisałeś, że modlitwę nie kończy Amen, lecz: nie moja lecz Twoja wola się spełni. Idący, starość jak i młodość mają swe zalety, ale też i wady

Rysuje się szansa na spokojny przebieg Marszu Niepodległości. Jeśli na psią grypę zachorują funkcjonariusze oddelegowani do prowokacji, to będzie spokój. Ale jest też drugi czynnik. O ile UE, a zwłaszcza DE, byli zainteresowani zadumami na tym marszu, o tyle ze strony Stanów źle będzie widziany kolejny przykład tłumienia demokracji. Choć czynnik ten, nie ma silnego znaczenia wobec deklaracji: Nigdy nie powiedziałem, tego co powiedziałem.
Jednak mniejsze zadymy mogą być, jeśli podążający na demonstrację będą rewidowani i zatrzymywani. Tego jeszcze nie było. A w ramach "demokracji" taj ją rozumieją rządzący, jest prawdopodobne, że tak się zdarzy.
Ogólnie rzecz biorąc, władze raczej nie pozwolą sobie, aby żadnej zadymy nie było. Mam jednak nadzieję, że będą na tyle małe, że nie zaspokoją apetytu rządu.
A to już pojutrze. (dziś sobota, jutro niedziela, a pojutrze poniedziałek 11.11.2024)

Idący, zdajesz sobie sprawę, że to "rysuje się" to rysuje się tyko w twojej głowie? Podobie jest z tą nadzieja, na którą już nie raz się nadziałeś. Jeśli to sobie uświadomisz, to umrzesz by żyć.

Na razie nie słyszałem o incydentach. Tusk zaplanował zabieg, aby nie uczestniczyć w święcie kolącym w oczy jego mocodawców. Teraz oficjele przemieszczają się ze Świątyni Opatrzności na plac przed grobem Nieznanego Żołnierza.
Dygresja: Dlaczego zlikwidowano nazwę pl. Zwycięstwa? Przecież to właśnie tam, nastąpił przełom w walce z komuną. To powinien być pl. Zwycięstwa. Zwycięstwa JPII, Polski, Polaków, Niepodległości.

Idący, zapomniałeś swego wywodu o słowach kończących modlitwę.
Najwidoczniej Bóg wysłuchał modlitwy i nie twoja wola, lecz Jego się spełniła. No chyba że to jakieś brednie i zabobony z tą wolą.

Czy wystraszyli się czegoś? Może apeli do uczestników Marszu, aby nagrywać wszystkich zachowujących się niewłaściwie. W takiej sytuacji trudno byłoby obronić funkcjonariusza prowokatora.

Drogi george nie podejmuję się uczyć ciebie czytania ze zrozumieniem. Musisz z tym żyć.
Ale zamiast tego podziwiam upór w odwracaniu kota ogonem. Toteż jakaś sztuka. Powodzenia.

Władze oszacowały ilość uczestników Marszu na 90 tysięcy. Jeśli tak, to było ich dwa razy tyle. Ciekawe jak szacują organizatorzy.
Mam wrażenie, że obie strony się bały. Jedni bali się prowokować, drudzy bali się prowokacji.
Bardzo się cieszę, że nie był zadym. Podano byli lewaccy faszyści z Antify, ale nie słyszałem, aby udało się im wedrzeć w maszerujących.