Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 16, 2025 18:33



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Pomóżcie:(Sama nie dam sobie rady Kocham kapłana 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr paź 12, 2005 13:48
Posty: 249
Post 
Co to znaczy nie mogę z tego wyjść? Ktoś Ci postawił rewolwer koło głowy i Cię zmusza?
Zerwać kontakt i tyle. NAPRAWDĘ wiem, jakie to bolesne, przepłaczesz niejeden wieczór, serce Ci będzie rozrywało, ale tak trzeba. Możesz ten ból ofiarować w jakiejść intencji.
Żadnych wyznań, to taka zasada, o ktorej pisał kiedyś w Liście o. Józef Augustyn. Znajoma poradziła mi nawet w podobnej sytuacji, zeby się nie modlić za tego księdza, lecz oddać go Maryi, prosić, by Ona się za niego modliła, bo nawet nasza modlitwa pod pozorem naszej prawdziwej troski o drugiego człowieka może być sposobem na podtrzymywanie tego chorego przywiązania emocjonalnego.
Powodzenia. Trzymaj się.


Pn paź 24, 2005 11:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Belizariusz napisał(a):

Podoba mi sie postawa tego księdza.....to jedyne rozsadne wyjscie. Całkowite zerwanie kontaktów, a przynajmniej do czasu az druga strona nie ochłonie i nie zacznie myśleć rozsądnie


O właśnie tak, dokładnie myślę tak, jak Beli. Kassiu, współczuję, ale przetrwaj to, kochana.

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Pn paź 24, 2005 15:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 24, 2005 19:25
Posty: 18
Post 
nikt mnie nie zmusza, ale to jest ciężkie by sobie z tym poradzić. ja tyle potrafie znaleźć argumentów by nie zapomnieć, a przede wszystkim gdy zaczynam myśleć, przypominam sobie moją pierwszą rozowmę z tym Księdzem i każdą inną. I pisałam to wcześniej, że z jednej strony to mnie boli, a zdrugiej pojawia mi się uśmiech na twarzy bo na mojej drodze pojawił się cudowny człowiek, i już nigdy takiego drugiego nie spotkam.
I modlę się za Niego. Za Niego to już chyba od grudnia tamtego roku, i jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się by zapomnieć w modlitwie o Nim, modlę się, by On nie zrobił czegoś co by nie podobało się Bogu, co byłoby złe, a także o to, by był prawdziwym kapłanem, wzorem dla innych. Ale modlę się również o siebie, narazie nie potrafię się modlić o to bym zapomniała, ale modlę sie o to bym miała tą chęć zapomnieć.

Zresztą nie wiem co ja czuję do Niego, ale wiem jedno: zmienił moje zycie i to nalepsze, tylko, że ja troche "zeszłam z dobrej drogi"i nie żałuję, że Go spotkałam, bo gdyby nie On to bym nie chodziła tak do Kościoła , moja wiara byłaby o wiele słabsza, nie należałabym do oazy i po prostu byłabym inna. I raczej bym nie wchodziła na takie strony jak wiara czy katolik. A przede wszystkim dzieki Jemu, tym, że jest dla mnie autorytetem i tym jaki był, jest, ja pokochałam Boga i teraz w każdej sytucji, chociażby najgorszej nie potrafię być zła na Boga, bo teraz moja wiara, zaufanie do Boga jest wielkie. (Nawet gdy gdy dowiedziałam się, że ten Ks. odchodzi nie miałam do Boga pretensji, mimoże jeszcze nic mnie nigdy tak nie zraniło, bo jeszcze nigdy tak nie płakałam i w ogóle.)

Mam ciągle nadzieje, że będzie dobrze i wierzę w to. Bo Bóg mnie nigdy nie opuścił i mnie nie opuści. (lecz wiem, także że i ja musze cos robić w dobrym kierunku)


Wt paź 25, 2005 19:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 26, 2004 16:10
Posty: 1251
Post 
Myślę, że to nieciekawe miejsce na zakładanie takiego tematu.
Ale jeśli kierujemy się desperacją, żyjmy nadzieją, że trafią
się osoby kompetentne, pomagając, a nie szkodząc,
lecząc, a nie dręcząc..

Choć temat jest inny, jest bardzo spokrewniony..
Zapraszam: viewtopic.php?t=5380

_________________
www.youtube.pl/wilczeoko69


So paź 29, 2005 13:29
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
Nie znam szczególów tej 'milosnej" historii, ale powiem tak:
Mala mi- celibat to bzdura wymyślona przez ludzi. Jeśli dwoje ludzi się kocha i chce związać ze sobą ( oczywiście chodzi o malżeństwo) to ma do tego przed Bogiem i ludźmi pelne prawo. Bogu można slużyć na różne sposoby i bycie kaplanem nie wyklucza bycia w malżeństwie( kk to nie jest jedyny kościól na świecie, gdzie można slużyć Bogu).
Jeśli jest to więc milość odwzajemniona- to się pobierzcie , szczęść wam Boże!
Jeśli natomiast ten kaplan chce być księdzem( i taki jest jego wybór) , a może też i nie odwzajemnia twego uczucia , to daj mu spokój. Na silę nic nie zrobisz, a im prędzej to przerwiesz, tym lepiej. Jeśli nie ma w tym przypadku szans na uczciwy związek , to każde inne dzialanie ( poza ślubem) będzie grzechem.
Sprawa jest prosta, i nie ma co Wisly kijem prostować :biggrin:
a) porozmawiaj z nim i wyznaj swoje uczucie
b) zapytaj go, co zamierza dalej z tym zrobić( jeśli trzeba- daj mu trochę czasu)
c) módl się , proś o Bożą pomoc
d) zdaj się na to, co powie ów kaplan
e) w przypadku, gdy ksiądz nie zechce dla ciebie zrzucić czarnej sukienki, módl się, aby Bóg zabral to uczucie z twojego serca i skieruj je w odpowiedniejszą stronę! :aniol:


Pt lis 11, 2005 12:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Berea napisał(a):
Mala mi- celibat to bzdura wymyślona przez ludzi.

Jezus mówił o tym że są tacy co dla Królestwa Bożego pozostają bezżenni, oraz aby ten który ma rozum pojmował. Ty nie rozumiesz powodów z których w Kościele Rzymskokatolickim został wprowadzony celibat, dlatego nie pojmujesz tego problemu, a co za tym idzie jesteś mało kompetentna osobą by udzielać rad w tym temacie.
Berea napisał(a):
Jeśli dwoje ludzi się kocha i chce związać ze sobą ( oczywiście chodzi o malżeństwo) to ma do tego przed Bogiem i ludźmi pelne prawo.

Niekoniecznie, ale jak chcesz sobie upraszczać to upraszczaj.
Berea napisał(a):
Bogu można slużyć na różne sposoby i bycie kaplanem nie wyklucza bycia w malżeństwie( kk to nie jest jedyny kościól na świecie, gdzie można slużyć Bogu).

Ale kwestia dotyczy rzymskokatolickiego kapłana, więc nie rozumiem czemu ma służyć ta wstawka.
Berea napisał(a):
Jeśli jest to więc milość odwzajemniona- to się pobierzcie , szczęść wam Boże!
Jeśli natomiast ten kaplan chce być księdzem( i taki jest jego wybór) , a może też i nie odwzajemnia twego uczucia , to daj mu spokój. Na silę nic nie zrobisz, a im prędzej to przerwiesz, tym lepiej. Jeśli nie ma w tym przypadku szans na uczciwy związek , to każde inne dzialanie ( poza ślubem) będzie grzechem.

Nie ma, bo kapłan składa śluby, a łamania ich nie można w żaden sposób nazwać uczciwością.
Berea napisał(a):
Sprawa jest prosta, i nie ma co Wisly kijem prostować :biggrin:
a) porozmawiaj z nim i wyznaj swoje uczucie

Tylko osoba która nie poznała i nie przemyślała tej sprawy może dawać taką radę.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt lis 11, 2005 12:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 03, 2004 8:17
Posty: 407
Post 
Ja też kochałam księdza. Ale uświadamiałam sobie porpostu, ze nie mogę. Poracjami dawkowałam sobie tą myśl, aż się od niej uzależniłam. Nie wiem czy przestałam go kochać, jednak wiem, że to co jest teraz nie jest takie niebezpieczne jakim mogło być. Ciągle bardzo go lubię, jednak na wszystko co z nim związane patrzę z dystansem. A niestety spraw z nim związanych w moim życiu jest dużo. Jednak teraz po jakimś pół roku mogę cieszyć się tym, że wypiję z nim herbatę, i nie będę ważyła słów, żebym nie powiedziała za wiele, żeby przypadkiem za wiele się nie dowiedział itp. itd.
Nie wiem czy to co napisałam ma sens, bo późno już i niedokońca myśę poprawnie...

_________________
Choć tak wiele nas różni jesteśmy do siebie bardzo podobni. Odpowiedzialni i samotni.


So lis 12, 2005 0:18
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
Incognito- w Bilii nie ma slowa o tym, że warunkiem pozostania kaplanem jest bezżeństwo. Jeśli ktoś z wlasnej woli i bez przymusu chce pozostać w stanie wolnym, może tak uczynić i Pawel pisze, że dobrze robi- gdyż ma więcej czasu, aby slużyć Bogu i jego myśli nie są zaprzątnięte sprawami "tego świata, jak by tu się malżonkowi podobać". Ale- zakazu nie ma, więc jeśli ktoś chce wejść w związek malżeński i jednocześnie być kaplanem, nie ma przeciwskazań.
Jeśli ten czlowiek- ksiądz zlożyl śluby w przekonaniu, że inaczej nie móglby mu slużyć jako kaplan, zostal wprowadzony w bląd i odebrano mu jego wolną wolę. Wobec tego nie muszą już dlużej go zobowiązywać. Może podjąć inną decyzję, bo jest wolnym czlowiekiem, a nie niewolnikiem swego kościola.
O innym kościele napisalam dlatego, że znam bylych księży katolickich , którzy teraz są pastorami i mają szczęśliwe rodziny. Nigdy nie czuliby się naprawdę szczęśliwi pozostając w celibacie, ale też bardzo pragnęli slużyć Bogu w ten szczególny sposób, jakim jest pasterzowanie innym wierzącym. Ów ksiądz, o którym teraz mowa , ma prawo wyboru, czy się to komuś podoba, czy nie.
Przemyślalam tę sprawę już dawno. Do tego bylam i panną, teraz jestem wieloletnią mężatką, bardzo też pragnę Bogu slużyć( a na zakonnicę powolania nie mialam... :-D ). Czuję się kompetentna.
Bóg nie oczekuje od kaplanów celibatu, jako bezwzględnego warunku kaplaństwa. I nadal twierdzę- to bzdura. :lol: [/quote]


So lis 12, 2005 20:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Berea napisał(a):
Incognito- w Bilii nie ma slowa o tym, że warunkiem pozostania kaplanem jest bezżeństwo. Jeśli ktoś z wlasnej woli i bez przymusu chce pozostać w stanie wolnym, może tak uczynić i Pawel pisze, że dobrze robi- gdyż ma więcej czasu, aby slużyć Bogu i jego myśli nie są zaprzątnięte sprawami "tego świata, jak by tu się malżonkowi podobać". Ale- zakazu nie ma, więc jeśli ktoś chce wejść w związek malżeński i jednocześnie być kaplanem, nie ma przeciwskazań.

Chyba, że chce być kapłanem Kościoła Rzymskokatolickiego.
Berea napisał(a):
Jeśli ten czlowiek- ksiądz zlożyl śluby w przekonaniu, że inaczej nie móglby mu slużyć jako kaplan, zostal wprowadzony w bląd i odebrano mu jego wolną wolę. Wobec tego nie muszą już dlużej go zobowiązywać.

Zachowaj swoje teorie dla swojego zboru, bo jak już pisałem kwestia dotyczy rzymskich katolików.
Berea napisał(a):
O innym kościele napisalam dlatego, że znam bylych księży katolickich , którzy teraz są pastorami i mają szczęśliwe rodziny. Nigdy nie czuliby się naprawdę szczęśliwi pozostając w celibacie, ale też bardzo pragnęli slużyć Bogu w ten szczególny sposób, jakim jest pasterzowanie innym wierzącym.

Nie sądzisz chyba, że rzymski katolik będzie traktował protestanckiego pastora na równi z katolickim kapłanem?
Berea napisał(a):
Ów ksiądz, o którym teraz mowa , ma prawo wyboru, czy się to komuś podoba, czy nie.

Ma, a ja mam prawo reagować na Twoje nawoływanie ludzi do odejścia od Kościoła Rzymskokatolickiego.
Berea napisał(a):
Bóg nie oczekuje od kaplanów celibatu, jako bezwzględnego warunku kaplaństwa. I nadal twierdzę- to bzdura. :lol:

Whatever

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


So lis 12, 2005 21:12
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
Nikogo nie namawiam do odejścia od kk. Uważam jedynie, że każdy powinien znać calą prawdę , zanim dokona wyboru.
Oczywiście- kaplan kk decyduje się na celibat. Jeśli taka jego wola...
Kwestia ta dotyczy ludzi, a nie tylko rzymskich katolików.
A w czym niby gorszy jest protestancki pastor od katolickiego księdza? :shock: No, i w tym też się różnimy. Dla mnie osobiście nie etykietka świadczy o czlowkieku, a to, jakie ma serce, czym się w życiu kieruje i czy naprawdę zależy mu na Bogu. No, ale każdy ma swoje kryteria ...Mam tylko nadzieję, że nie byleś wyrazicielem wszystkich katolików. Mialam ich za mniej pysznych.
KK to nie pępek świata. I nie ma monopolu na prawdę. :)

Temat nie dotyczy różnic między protestantami a katolikami.
baranek


N lis 13, 2005 16:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lis 10, 2005 21:05
Posty: 485
Lokalizacja: Katowice
Post 
Mała Mi,
napisze tak, tez "to miałam", a teraz mam narzeczonego którego kocham a dawne uczucie jest tylko wspomnieniem. Ten ksiądz do dzis nie wie co do niego czułam. A teraz jak sobie o tym pomyśle to wywołuje to tylko uśmiech na mojej twarzy.
P.S. Nigdy nawet nie miałam zamiaru temu księdzu o moim uczuciu powiedzieć, teraz też mam okazje widywać go często i Bogu dziękować że teraz pozostała tylko nutka sympatii inaczej to chyba nie umiałabym mu spojrzeć prosto w oczy.

pozdrawiam


N lis 27, 2005 19:44
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
Szanowny Baranku-
Incognito wyraźnie napisal , że protestancki ksiądz nie będzie traktowany na równi z księdzem katolickim. Odpowiedzialam na to, bo nie lubię czynić takich różnic między ludźmi( dlaczego to niby wyznanie katolickie ma być w czymś lepsze?)
I jeśli chcesz być do końca uczciwy- dopisz takie samo post scriptum pod wpisem Incognito.
Wątek tak się czasem rozwija, że na krótko- i w jakimś tam celu- odchodzi siuę od tematu glównego.
Już wykazuję związek z tematem- jeśli ten chlopak( ksiądz) zakocha się w dziewczynie , ale nadal chce slużyć Bogu, może( choć nie musi) wybrać kościól , w którym jest możliwe i poślubienie żony i slużenie "pelnoetatowe" Bogu.

Pozdrawiam- Berea.


Wt lis 29, 2005 14:03
Zobacz profil
Post 
Berea, zapominasz o jednym - ksiądz katolicki już złożył "ślub" .. i jest trwale związany z Kościołem. Sakrament święceń to nie jest coś, co można zmieniać i zrzucać stosownie do aktualnego humoru- to wybór na całe życie.


Wt lis 29, 2005 15:56

Dołączył(a): So paź 15, 2005 16:29
Posty: 448
Post 
Aż się boję, że mnie zaraz wykasujesz albo przeniesiesz...ale odpowiem: stawianie kaplanom warunku bezżeństwa jest niebiblijne. Jeśli czlowiek skladal w dobrej wierze ślub, o którym sądzil, że m u s i go spelnić, aby tym kaplanem zostać- wprowadzony zostal w bląd. Tym samym- oszukano go.
W związku z tym ten ślub nie musi już go dlużej wiązać. :)


Wt lis 29, 2005 17:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Owszem - w Biblii powiedziane jest, że np. biskup powinien być "mężem jednej żony".

ALE zwróć uwagę na to, że diakon w święceniach kapłańskich, w momencie święceń, przyrzeka przestrzeganie celibatu. Co o tym sądzisz :?: Przyrzeka to świadomie, po 6 latach studiów i formacji.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Wt lis 29, 2005 22:13
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL