Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Re:
toxo napisał(a): Według mnie sytuacja jest trochę inna. Hetero może sobie pozwolić na mówienie o miłości do drugiej osoby, o uśmiechanie się do niej, na wspólne wyjazdy i spacery. A homo musi to albo ukrywać, albo z tym walczyć. Bo przecież nie wyjazd z facetem na weekend bo się może wydać kim jestem. Bo okrzykną mnie pedałem. Przed kim ukrywać, przed Bogiem? Bo o społeczeństwie właśnie napisałem. Ale my tu o grzechu rozmawialiśmy, a nie okrzykiwaniu przez ludzi.
|
Wt sty 04, 2011 7:06 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Jan - o samej skłonności tak napisano: Cytuj: Szczególna skłonność osoby homoseksualnej, chociaż sama w sobie nie jest grzechem, stanowi jednak słabszą bądź silniejszą skłonność do postępowania złego z moralnego punktu widzenia. Z tego powodu sama skłonność musi być uważana za obiektywnie nieuporządkowaną. Dlatego ci, którzy znajdują się w tym uwarunkowaniu, powinni być przedmiotem szczególnej troski duszpasterskiej, by nie doszli do przekonania, że urzeczywistnianie tej skłonności w relacjach homoseksualnych jest wyborem możliwym do przyjęcia z moralnego punktu widzenia. A nawiązując do tego, co napisałaś wcześniej: nie jesteś w stanie wyrzec się snów i nieuświadomionych pragnień, bo każdy człowiek jest w stanie się wyrzec wyłącznie tego, co zależy od jego woli. Nie ma powodu, byś musiała się wyrzekać siebie samej - to absurd. Trzeba przyjąć siebie takim jakim się jest. Razem z tym, co w nas jest obiektywnie nieuporządkowane i stwarza pewną skłonność do grzechu - bo zapewne w każdym z nas coś takiego jest. Niekoniecznie w sferze seksualnej. To utrudnienie, krzyż, ale nie grzech. Trzeba przyjąć - zaakceptować - pokochać siebie takim, jakim się jest. To nie wyklucza dążenia do zmian, które są możliwe. W końcu siebie też trzeba kochać mądrze 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt sty 04, 2011 10:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Re:
Cytuj: Przed kim ukrywać, przed Bogiem? . A kto pierwszy oddał pokłon narodzonemu Jezusowi? - wygładzeni, czyściutcy z bielutkimi barankami na ręku pastrze? Nic podobnego - pasterze to lud koczowniczy, najniższa warstwa, nawet nie zaliczana do narodu Izraelskiego, dzicy, brudni, przebywający ze soba przez miesiace mężczyxni, podejrzani o homo zoofilię, w większości poganie, mający zakaz wstępu do synagog. Do takiego społecznego dna zawitał anioł nawołując o oddanie hołdu Bogu
|
Wt sty 04, 2011 11:43 |
|
|
|
 |
january2011
Dołączył(a): Pt cze 11, 2010 13:27 Posty: 11
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
jo_tkaCytuj: (...)urzeczywistnianie tej skłonności w relacjach homoseksualnych(...) Nawiażę tu do poprzednich wpisów moich i toxo: co ma na myśli Urząd nauczycielski Kościoła w tym sformułowaniu? Nie zapominajmy, że orientacja seksualna jest tak naprawdę psycho-seksualna. Dąży się także do zbudowania wspólnoty duchowej, emocjonalnej z drugą osobą. W takim razie czy pominięcie komponentu seksualnego w związku dalej będzie moralnie niedopuszczalną realizacją, uleganiem owej słabości, która w nas jest? W przypadku osób rozwiedzionych i próbujących stworzyć nowy związek z zachowaniem wstrzemięźliwości, problemem jest tylko ew. współżycie poza związkiem małżeńskim. Natomiast sama chęć "bycia z kimś" nie jest "obiektywnie nieuporządkowana". Obawiam się, że ze względu na definicję małżeństwa, Kościół nigdy nie zrówna grzechu cudzołóstwa (w rozumieniu każdego współzycia przed ślubem lub poza małżeństwem dwojga osób płci przeciwnej) ze stosunkami seksualnymi osób tej samej płci. Jo_tka, to co piszesz o samoakceptacji i jednoczesnej chęci zmiany jest mądre, ale jednocześnie baaardzo trudne. Zmusza człowieka do przyjęcia wobec samego siebie postawy Chrystusowej "kocham cię, co nie znaczy, że nie widzę twoich słabości". Chęć zmiany orientacji, zakładając, że taka jest możliwa, wynika najczęściej z głębokiego nieusatysfakcjonowania swoim życiem i swoją osobą, co wyklucza tak naprawdę samoakceptację. W każdym razie, dziękuję za mądre i wyważone słowa oraz dyskusję "na poziomie"  pozdrawiam
|
Wt sty 04, 2011 12:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cóż, January, teoretycznie rzecz biorąc, zapewne masz rację. Ale w praktyce taki związek bez seksu, to niewiele więcej niż przyjaźń, zatem cóż stoi na przeszkodzie by osoby homoseksualne budowały go na takiej samej zasadzie jak rozwodnicy? W społecznym odbiorze jest nawet łatwiejszy, bo ludzie mniej podejrzliwie przyjmą nawet mieszkające ze sobą kobiety niż parę mieszaną. Jeśli dom duży, to i para męskich przyjaciół może budzić mniejsze zgorszenie niż kobieta po rozwodzie mieszkająca z innym mężczyzną. Myślę, że to kwestia konkretnego środowiska.
|
Wt sty 04, 2011 12:46 |
|
|
|
 |
stanislav
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pn lis 29, 2010 14:18 Posty: 195
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Tytuł tematu to "Jestem homo z przegranym życiem na starcie". To że ktos myśli w ten sposób o swoim życiu jest spowodowane jak sądzę, nie tyle samą orientacją homoseksualną ale przyjęciem poglądu że jest w tym cos niewłaściwego. Cos na wzór tego co pisał NIetzsche o Pascalu: "...Najżałośniejszy przykład: zepsucie Pascala, który wierzył, że jego rozum jest skażony przez grzech pierworodny, podczas gdy był on skażony jedynie przez jego chrześcijaństwo..."
|
Wt sty 04, 2011 14:18 |
|
 |
ja_ja
Dołączył(a): Pn gru 20, 2010 10:01 Posty: 93
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
A jak dla mnie to jest to spowodowane uznaniem homoseksualizmu za coś nieuleczalnego, co jest nieprawdą. Co do Nietzschego - jego filozofia zginęła, a chrześcijaństwo żyje nadal  Nikt nie odpowiedział mi na wcześniejszego posta. Czy zamieściłem w nim zbyt proste tezy, którymi nie da się manipulować, czy po prostu nikt go nie zauważył?
_________________ Chwała Panu. Pozdrawiam ja ja
|
Wt sty 04, 2011 14:29 |
|
 |
stanislav
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pn lis 29, 2010 14:18 Posty: 195
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
ja_ja napisał(a): Co do Nietzschego - jego filozofia zginęła, a chrześcijaństwo żyje nadal  Jego filozofia trwa i ma sie dobrze(co widać choćby na rynku wydawniczym i ilości pozycji na temat nietzscheanizmu czy ruchów nim inspirowanych). Chociaż podobnie jak chrześcijaństwo jest czymś mniejszościowym. Trudno mi uznać za chrześcijanina kogoś kto chodzi do kościoła klepie bezmyślnie paciorek, obchodzi święta, na każdym kroku chwali Pana itp...ale nie ma pojęcia o teologii i historii swego kościoła, biblii...Do tego dopiero można dodać dobroć czy miłość bliźniego. Bez tego wszystkiego mamy co najwyżej do czynienia z dobrym człowiekiem a sam w sobie to i ateista może byc dobry. A do twojego wcześniejszego postu myślę że juz ktos sie odniósł - używając słowa interpretacja.
|
Wt sty 04, 2011 15:12 |
|
 |
january2011
Dołączył(a): Pt cze 11, 2010 13:27 Posty: 11
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
ja_ja napisał(a): załóżmy, że: 1) homoseksualizm jest wrodzony 2) homoseksualizm jest nieuleczalny
Mamy takie założenia. 1) Przede wszystkim kwestia nieuleczalności. Pojęcie względne - medycyna dużo już uczyniła uleczalnym z nieuleczalnego. Mniejsza z tym.
2) Czy coś wrodzonego u jakiegoś odsetku społeczeństwa jest czymś normalnym? Nie może to być choroba, czy wada tylko dlatego, że występuje od początku życia?
Dlaczego homoseksualizm jest szkodliwy (czyli powinien podlegać pod leczenie, jeśli nie przy obecnym stanie wiedzy medycznej to w przyszłości): Jest nienaturalny, ponieważ uniemożliwia wydawanie potomstwa, przez co prowadzi do wyginięcia gatunku, a właśnie temu służy współżycie - prokreacji, nie dzikiemu zaspokajaniu swoich żądz.
To jest krótka i normalna podstawowa prawda. Wynika z tego wiele innych wniosków, ale już sam ten fakt pokazuje, że rozmnażanie płciowe powstało w konkretnym celu i ma wyglądać tak jak zostało zaplanowane czyli poprzez stosunek obu płci. Ciężko w ogóle użyć terminu rozmnażanie w przypadku stosunków homoseksualnych, nie wspominając już ze zamiast seks w tym wypadku powinno się używać innego sformułowania wskazującego na wzajemne zaspokajanie popędu seksualnego (tylko) przez partnerów lub partnerki. ja_ja Odniosłam się do tego co napisałeś w moim poście na stronie 23 tego wątku, wykazując, że seks oprócz rozmnażania ma także inne funkcje. W takim razie, co powiesz o stosunkach między osobami niepłodnymi? Ich akt również nie spełnia i nie może spełniać swej "podstawowej funkcji" (zakładając, że defekt jest nieuleczalny). Można tu podać także przykłady osób interseksualnych (to nie to samo co trans!), nie mających świadomości, że są mężczyzną,, mimo wszelkich zewnętrznych cech umożliwiających identyfikację jako bardzo kobiecą kobietę. Problem w tym, że Kościół odwołuje się w swym nauczaniu do prawa naturalnego, które w wielu przypadkach życia świeckiego zostaje zawieszone. (transplantacje, noszenie okularów, operacje plastyczne, używanie perfum...można wymieniać w nieskończoność). Staram się zrozumie czarno-białe widzenie świata przez osoby takie jak ty (bez urazy oczywiście), niestety im więcej czytam tym odkrywam większą różnorodność ludzkich zachowań, także w sferze seksu. Pewien znany mi profesor powiedział, że "człowiek zawieszony jest między naturą a kulturą", podkreślając wzajemne przenikanie się tych dwóch obszarów. Sfera seksualna także podlega "nienaturalnej" wg Ciebie kulturze, a zachowania homoseksualne są pewnie wynikiem oddziaływań między jednym a drugim. Między normą a patologią jest bardzo cienka granica. Oczekuję teraz oskarżenia o relatywizm 
|
Wt sty 04, 2011 18:32 |
|
 |
surykatka
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 0:35 Posty: 6
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Proszę o trochę logiki w tym co piszecie. Kto pisał że, homoseksualista = zboczeniec( mam na mysli potoczne znaczenie)?
Kim jest zboczeniec? ODP: Człowiek o niepohamowanym popędzie seksualnym, który może posunąć się do popełnienia gwałtu. Czy każdy homoseksualista ma niepohamowany popęd , chowa się w zakamarkach ulicy alejek żeby złapać swoją ofiarę i ją zgwałcić? ODP: Nie Zatem czy heteroseksualny człowiek może być zboczony? ODP: Tak ( wystarczy śledzić wiadomości) Wniosek : Nie każdy homo i heteroseksualny człowiek musi być zboczeńcem. hi hi
|
Śr sty 05, 2011 1:54 |
|
 |
surykatka
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 0:35 Posty: 6
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Definicja zboczeńca Według Floriana Znanieckiego zboczeniec to typ osobowości ,która odchyla się od normalności( mówiąc po chłopsku taka osoba nie umie przystosować się do panujących systemów kulturowych, jest niewychowana, buntuje się przeciwko ogólnie panującym normom i zasadom). Zatem osoba, która wchodzi w gumiakach i dresach na egzamin a na dyskotekę zakłada garnitur albo suknię balową jest zboczeńcem .
|
Śr sty 05, 2011 2:15 |
|
 |
surykatka
Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 0:35 Posty: 6
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Co mówimy i piszemy ma duże znaczenie , słowo użyte niewłaściwie i niepotrzebnie może ranic inne osoby. K
|
Śr sty 05, 2011 2:22 |
|
 |
lublin33338
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26 Posty: 455
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
surykatka napisał(a): Co mówimy i piszemy ma duże znaczenie , słowo użyte niewłaściwie i niepotrzebnie może ranic inne osoby. K Święta prawda. Niektórzy chcieliby homoseksualizm kwalifikować jako zaburzenie psychiczne a homoseksualistów nazywać chorymi psychicznie. Może jeszcze należałoby ludziom "homo" wydawać orzeczenia o niepełnosprawności, bo przecież chory psychicznie to niepełnosprawny?
|
Śr sty 05, 2011 5:16 |
|
 |
maly_kwiatek
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02 Posty: 3507
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Wikipedia podaje: Cytuj: W 1973 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wykreśliło homoseksualność z międzynarodowej listy zaburzeń psychicznych DSM. Homoseksualność nie pojawiła się w wydanym rok później siódmym wydaniu klasyfikacji DSM-II. Zamiast niego wprowadzono kategorię zaburzeń orientacji seksualnej, którą w 1980 przemianowano na homoseksualność odrzucaną przez ego. Dotyczy to stanu, w którym pacjent nie akceptuje swojej orientacji seksualnej i pragnie ją zmienić. W 1987 odrzucono tę kategorię jako samodzielną jednostkę chorobową i obecnie znajduje się w zbiorczej kategorii innych zaburzeń seksualnych[45][46][47]. Cytuj: 17 maja 1990 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), działająca na szczeblu międzynarodowym w ramach ONZ i skupiająca 193 kraje członkowskie, wykreśliła homoseksualizm z Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych. Stwierdziła również, iż żadna orientacja seksualna (w tym homoseksualna) nie powinna być przez nikogo traktowana jako zaburzenie. Cytuj: W lutym 1993 roku Komitet Nadużyć w Psychiatrii (Committee on Abuse and Misuse of Psychiatry in the U.S.), działający w ramach APA, opublikował stwierdzenie, iż propagowana przez NARTH terapia konwersyjna jest nieetycznym nadużyciem psychiatrii, któremu należą się sankcje ze strony środowiska profesjonalistów[52]. Według Josepha Nicolasiego, założyciela NARTH, jest to postawa wykluczająca dalszy dyskurs naukowy[53]. Jakkolwiek można kontestować uchwały tego rodzaju komitetów, to należy szanować skutki publiczne wynikające z takich aktów, bo nieraz decydują one o wydatkowaniu środków publicznych. Ponieważ homoseksualizm od bardzo wielu lat nie jest uznawany za chorobę, nie można go leczyć  ! Nie można dlatego rozsądnie mówić o jego uleczalności bądź nieuleczalności. To, o czym była tu często dyskusja, to refleksje o zmianie orientacji seksualnej, w oparciu o wolna wolę zainteresowanego, a nie leczenie homoseksualizmu. Przy traktowaniu homoseksualizmu jako zaburzenia orientacji seksualnej, nie można uzyskać żadnych środków publicznych na uzdrawianie tegoż zaburzenia, przynajmniej w krajach ONZ. Myślę, że za mało refleksji jest w tym temacie, dotyczących podstaw prawnych, dotyczących zagadnienia homoseksualizmu. Te wszystkie uzdrawiania w ośrodku Odwaga i innych miejscach, nie mogą być dokonywane wbrew woli zainteresowanych i należy to traktować jak akcję wspierającą ich w postanowieniu o zmianie orientacji seksualnej. Nie wolno czynić żadnych nacisków, nawiasem ani w jedną ani w drugą stronę. Ja słyszałem od chłopca, który był w Odwadze, że to było zakamuflowane miejsce spotkań lubelskich i przyjezdnych homoseksualistów. Z jego punktu widzenia pewnie tak było. On zresztą odrzucił tę Odwagę, gdy zaczęła mu przynosić więcej szkody niż korzyści.
_________________ Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji. Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.
|
Śr sty 05, 2011 5:34 |
|
 |
january2011
Dołączył(a): Pt cze 11, 2010 13:27 Posty: 11
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Cytuj: Dzieki Bogu i sobie , nigdy nie probowalem sie znalezc w sytuacji uprawiana smiertelnego grzechu homoseksualizmu, morderstwa czy pedofilli. Zastanawiam się, czy brać twoje słowa na serio czy nie...Czym innym jest "znalezienie się w sytuacji uprawiania" a czym innym odczuwanie pokusy! Widzę, że ty nawet nie dopuszczasz bycia osobą homoseksualną jako pewnego stanu, którego dana osoba nie jest w stanie sobie wybrać (może być co najwyżej do niego warunkowana przez niezależne od niej czynniki, których genezy jeszcze dobrze nie poznano). Nie czuję się natchniona przez szatana, ani nie bronię prymitywnymi argumentami swojej tezy, a już tym bardziej nie zachwalam homoseksualizmu! Próbuję przedstawić swoje zdanie, opisać trudności jakie mam ja i inne osoby wierzące. Słucham pozostałych, także tych mających inne zdanie w omawianej tu kwestii. A to forum może dostraczyć osobom na rozdrożu zarówno wsparcia w walce z "pokusą i śmiertelnym grzechem" jak i pokierować je na inne, z punktu widzenia katolika grzeszne, ścieżki, być może dające więcej życiowej satysfakcji. To katolickie forum, ale czy to znaczy, że mamy stworzyć kółko wzajemnej adoracji i osoby wątpiące palić na stosie? a te innej wiary czy ateistów skazywać na wieczne potępienie? Hominis, zrozum proszę, że są inne punkty widzenia. Ja rozumiem, że ty masz swój i inne wydają ci się błędne. Jeżeli nie jesteś w stanie prowadzić owocnej dyskusji, a jedynie obrażać innych, to nie rozumiem twojej tu obecności.
|
Śr sty 05, 2011 19:49 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|