O ile te symbole nie czci się np. poprzez koronowanie... zmienianie sukienek... obnoszenie w procesjach... całowanie i klękanie... modlenie się w kierunku podobizny... itp. itd.
Zgodzisz się z tym?

Chodzi o oddawanie Bogu czci poprzez określoną symbolikę, Bogu wyrażonemu również poprzez takie czy inne środki symbolicznego wyrazu.
Nie widzę powodu, żeby nie uznawać tego typu symboliki. Jeżeli wierny jest świadomy tego procesu, to nie ma mowy o żadnym nadużyciu przykazań.

Każdy temat jest dobry, aby wciskać ten sam kit co do kultu świętych?
Oczywiście moja uwaga dotyczy Czytelnika.

Masz rację, Hela: kult świętych to kit!

chwacie, votum separatum

Naucz się czytać ze zrozumieniem.

Kult świętych to sposób pokazania Boga, to pokazanie tych, którzy zbliżyli się do Niego bardziej niż inni.

W zasadzie niczym innym nie są świadectwa nawrócenia, tak chętnie prezentowane przez protestanckie telewizje. Oczywiście trudno mieć tu cokolwiek do zarzucenia, bo wszystko jest szukaniem drogi do Boga.
Zastanawiałbym się jedynie, czy jest to zgodne z regułą 'sola scriptura', bo jak by nie było, jest to podawanie przykładu człowieka, czyli tworzenie nowych treści, a nie czerpanie bezpośrednio ze źródła Biblijnego, co miało być gwarantem poprawnej interpretacji.

11 rozdz. Listu do Hebrajczyków jest długą listą bohaterów wiary - ludzi, którzy zbliżyli się do Boga bardziej niż inni...
Czy autor Listu zaleca modlić się do nich... stawiać im kapliczki... robić ich podobizny i kultem je otaczać... itp. itd. ?!
Była taka świetna okazja, aby to zrobić... i niczego z tego, czym się odznacza późniejszy kult świętych tam nie ma...

To już u Ciebie chyba obsesja. Każdy temat sprowadzasz do kultu świętych

W 200 lat po śmierci Jezusa, list do Hebrajczyków nie częścią Pisma Świętego, a w 2 tygodnie po śmierci Jezusa nawet nie został napisany, podobnie jak sama Ewangelia i tak dalej... Wiara i tradycja ewoluuje, czas biegnie, ważne czy wiara jednoczy wszystkich wiernych w drodze do Boga we wspólnym Kościele.

Chwat mnie zagadnął czemu nie jestem katolikiem, no to wyjaśniłem... Żadna to obsesja, a jedynie grzeczność w odpowiadaniu na pytanie (to raczej u Ciebie widzę coś niepokojącego).

że niby gdzie Cię zagadnął? Przecież "wyjasniałeś" to winnych tematach.

nib y co? Że wkurza mnie offtop wciąż w tym samym temacie w Twoim wydaniu?

czytelnik
A prosisz czasami współbraci o modlitwę?

Proszę ŻYWYCH, a nie umarłych, o których Pismo mówi, że o niczym nie wiedzą!
Poszukaj, a znajdziesz...

Bóg nie jest [Bogiem] umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją(Łk20,38)
skąd więc Eliasz i Mojżesz?:
Tam przemienił się wobec nich. Jego odzienie stało się lśniąco białe tak, jak żaden folusznik na ziemi wybielić nie zdoła. I ukazał się im Eliasz z Mojżeszem, którzy rozmawiali z Jezusem. (Mk9,3-4)

@chwat zagadnął, ale odpowiedzi w końcu kończą się odpowiedzią 'veto' a nie argumentem. Myślałem, że @czytelnik jest tu po to, żeby pokazać doktrynalne nieprawidłowości katolicyzmu, a nie po to, żeby wyrazić swoją prywatne nastawienie.