Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 13, 2025 20:42



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 528 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32 ... 36  Następna strona
 Jestem homo z przegranym życiem na starcie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26
Posty: 455
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
meritus napisał(a):
Psychologia i medycyna nie zajmuje się dokonywaniem ocen moralnych. Pozytywna lub negatywna ocena moralna zboczenia homoseksualnego może wynikać jedynie z przesłanek filozoficzno-etycznych lub religijno-moralnych.


Owszem, wiele zjawisk, które zdaniem medycyny i psychologii są "normalne", w ocenie religijnej są czymś, co woła o pomstę do nieba. Tylko że nurtów filozoficzno religijnych jest tak wiele, że nie można powiedzieć, że właśnie ten, który reprezentuje Kościół Katolicki jest słuszny a pozostałe mylnie oceniają daną sytuację czy zjawisko. Zresztą w chwili obecnej gdyby któryś z panów biskupów publicznie ( podczas głoszenia homilii ) nazwał homoseksualistę zboczeńcem - mógłby mieć problemy. Tak jak polityk - który wydawałoby się niewinnie tylko żartuje z lesbijek - konsekwencji nie uniknie. Najwyższy czas zweryfikować swój pogląd na homoseksualizm. Warto również pamiętać iż religia źle rozumiana staje się narkotykiem. Odbiera człowiekowi zdolność samodzielnego myślenia, otumania. Wtedy nawet uzasadnione argumenty są odrzucane i uznawane za niesłuszne.


Cz lut 10, 2011 16:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 26, 2010 22:54
Posty: 35
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
kata napisał(a):
Grzechem jest każde współżycie poza małżeństwem.Ten problem dotyczy nie tylko Ciebie,w takiej samej sytuacji są osoby samotne,heteroseksualne,które mimo starań pozostają samotne.Dlaczego to spotkało Ciebie i wiele tzw.singli (dawniej stare panny i starzy kawalerowie)?To wie tylko Bóg.Nam pozostaje odpowiedź na pytanie -czy wierzę Bogu ,czy Mu ufam,czy wierzę ,że Jego nakazy są dla naszego dobra (nawet kiedy ich nie rozumiem,nawet kiedy wydają się za trudne) ?


Ja już przestaję wierzyć, przestaje mi wystarczać tłumaczenie, że to tajemnica, ze do czegoś to prowadzi? Do czego może prowadzić swoiste katowanie się w przymuszonej samotności?


Cz lut 10, 2011 23:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 26, 2010 22:54
Posty: 35
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Nell.

Gej ma w jakimś sensie gorzej, bo ja nie mogę sobie pozwolić siedzieć na ławce, przytulac się żartować z drugim facetem. Z czymś takim muszę walczyć.
Nie ma nic złego w czynieniu z drugiej osoby kogoś ważnego, to piękne mieć kogoś takiego. Kogoś dla kogo mozna się poświęcać, dla kogo ma się po co żyć.
Żyje blisko z przyjaciółmi i znajomymi. Ale oni nie zastąpią kogoś bliskiego sercu. Nie będę "trzecim' w małżeństwie przyjaciół. Nie mogę od nich wymagac, żeby zastąpili mi kogoś ukochanego. Nie będę wymagał od nich dyspozycyjności 24h, bo oni maja swoje życie. Heteroseksualista też nie może żony czy męża zastępować przyjaciółmi.
Czy Bóg chce być w sercu "pedała"? Wątpię...
Jaka jest ta miłość, którą mogę obdarzyć mężczyznę a nie mogę kobiety? Nie wiem, to własnie homoseksualizm. Nigdy do nawet najpiękniejszej i najinteligentniejszej kobiety nie poczuję milości takiej jak do mężczyzny. Gdybym mógł inaczej nie byłbym gejem.


Cz lut 10, 2011 23:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
lublin3338 napisał(a):
Owszem, wiele zjawisk, które zdaniem medycyny i psychologii są "normalne", w ocenie religijnej są czymś, co woła o pomstę do nieba.

Psychologia i medycyna nie zajmują się dokonywaniem ocen moralnych.

lublin3338 napisał(a):
Tylko że nurtów filozoficzno religijnych jest tak wiele, że nie można powiedzieć, że właśnie ten, który reprezentuje Kościół Katolicki jest słuszny a pozostałe mylnie oceniają daną sytuację czy zjawisko.

Sama wielość poglądów nie wyklucza prawdziwości któregokolwiek z nich.

lublin3338 napisał(a):
Zresztą w chwili obecnej gdyby któryś z panów biskupów publicznie ( podczas głoszenia homilii ) nazwał homoseksualistę zboczeńcem - mógłby mieć problemy.

Trzeba odróżnić osobę i czyn. Nazwanie homoseksualizmu zboczeniem nie jest równoznaczne z nazwaniem kogoś zboczeńcem. Potepiamy grzech, a nie osobę.

lublin3338 napisał(a):
Warto również pamiętać iż religia źle rozumiana staje się narkotykiem

Wydawało mi się, że slogany marksizmu-leninizmu już dawno zbankrutowały.


Pt lut 11, 2011 0:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26
Posty: 455
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
toxo napisał(a):

Ja już przestaję wierzyć, przestaje mi wystarczać tłumaczenie, że to tajemnica, ze do czegoś to prowadzi? Do czego może prowadzić swoiste katowanie się w przymuszonej samotności?


Toxo, musisz zrozumieć jedno: W Kościele obowiązuje taka właśnie zasada, jeśli czegoś nie można wytłumaczyć, albo jest to niewygodne, aby ludzie dyskutowali i zadawali pytania, mówi się, że jest to tajemnica, teraz rozwikłać jej nie możemy, ale kiedyś w nieokreślonej przyszłości na pewno poznamy odpowiedź na nurtujące pytania. Dla niektórych to wystarcza. Ci, którzy zadają trudne pytanie, drążą temat, nieraz są oskarżani o brak wiary i zaufania do Kościoła. Sam musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, jaka interpretacja homoseksualizmu jest dla Ciebie odpowiednia. Pamiętaj tylko o jednym, sfera seksualna nie może być jedynym kryterium branym pod uwagę w kwestii oceny moralnej człowieka.

Meritus, ja wiem, że pewna moja wypowiedź może kojarzyć się właśnie ze słowami wypowiedzianymi przez Lenina. Tylko ze ja tę zasadę niestety potwierdzam w swojej pracy zawodowej. Religia, wiara, światopogląd, ideologia, opcja filozoficzna....itd., itp. - w większości wypadków nie są niczym złym, chyba że ktoś np. interesuje się faszyzmem i zaczyna budować swój świat swoje przekonania i poglądy w oparciu o taką właśnie ideologię. Problem pojawia się wtedy, gdy ktoś przestaje myśleć samodzielnie, odrzuca wszelkie inne racje, utwierdza się w przekonaniu, że posiadł monopol na głoszenie jedynie słusznej prawdy. Nawet w codziennych kontaktach z ludźmi w szkole czy pracy taka jednostka jest postrzegana jako "upierdliwa i przemądrzała". I o to właśnie chodziło mi w mojej wypowiedzi. A jeśli chodzi o Lenina czy Marksa - o nich tez możemy podyskutować, ale to już chyba nie w tym temacie.

Pozdrawiam, miłego dnia życzę.


Pt lut 11, 2011 8:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
lublin3338 napisał(a):
Sam musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, jaka interpretacja homoseksualizmu jest dla Ciebie odpowiednia.

To, czy coś jest dla Toxo odpowiednie, czy nie, jest zupełnie nieistotne. Ważna jest prawda i jej akceptacja lub odrzucenie.


Pt lut 11, 2011 22:20
Zobacz profil
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
meritus napisał(a):
Ważna jest prawda i jej akceptacja lub odrzucenie.

Czyli "prawdy wiary" można odrzucić. Zatem Toxo zaakceptuj prawde o sobie i ciesz się życiem pókiś młody. :)


Pt lut 11, 2011 23:47

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Cytuj:
Czyli "prawdy wiary" można odrzucić. Zatem Toxo zaakceptuj prawde o sobie i ciesz się życiem pókiś młody

Szkoda, że prawda wiary, nie jest własną prawdą. Że własna "prawda" staje w sprzeczności z tym, co obiektywnie dobre lub złe.


So lut 12, 2011 0:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26
Posty: 455
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
meritus napisał(a):
Szkoda, że prawda wiary, nie jest własną prawdą. Że własna "prawda" staje w sprzeczności z tym, co obiektywnie dobre lub złe.


Termin prawda jest trudny do zdefiniowania. Niejeden filozof łamał sobie nad tym głowę. Jedno jest jednak pewne: tak jak nie zawsze możemy dany czyn czy zjawisko zakwalifikować jako dobre lub złe, tak też problemem jest uznanie czegoś jednoznacznie za obiektywną i słuszną prawdę. Nawet to wszystko co Kościół określa jako "prawdy wiary" dla wielu wierzących i praktykujących nie są to prawdy bezdyskusyjne, ponieważ kolidują one np. z posiadaną wiedzą. Prawda jest czymś względnym, a często właśnie wiedza i doświadczenie życiowe uczy nas, co można uznać za prawdziwe a co nie.
Toxo sam musi niestety zadecydować, jaką opcję wybrać a przy odrobinie chęci można tak ukształtować swoje sumienie, że będzie można nabrać dystansu do samego siebie i do tych, którzy powtarzają " jesteś grzeszny, bo...... się onanizujesz, bo przytuliłeś się do faceta, bo jadłeś mięso w piątek, a na ostatniej imprezie wypiłeś o jedno piwo za dużo". Złotego środka nie ma. Każdy sam niech sobie odpowie na pytanie jaki styl życia wybiera i co jest dla niego dobre, a co nie do zaakceptowania. Poza tym to czego dzisiaj nie akceptujesz, jutro może być już czymś normalnym i prawidłowy. Człowiek zmienia się. Tak funkcjonuje psychika.


So lut 12, 2011 6:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Cytuj:
Termin prawda jest trudny do zdefiniowania. Niejeden filozof łamał sobie nad tym głowę.

Prawda jest zdefiniowana: zgodność mniemania z rzeczywistością. To, że niektórzy, tacy jak Kartezjusz postawili to na głowie i stwierdzili, że prawdą jest tylko to, co jest wytworem ludzkiego umysłu, ze względu na niedorzeczność i opłakane skutki takiej epistemologii, niewiele tu zmienia.


So lut 12, 2011 9:11
Zobacz profil
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Cytuj:
Prawda jest zdefiniowana: zgodność mniemania z rzeczywistością. To, że niektórzy, tacy jak Kartezjusz postawili to na głowie i stwierdzili, że prawdą jest tylko to, co jest wytworem ludzkiego umysłu, ze względu na niedorzeczność i opłakane skutki takiej epistemologii, niewiele tu zmienia.

"Bóg jest Prawdą" (1 J 1,5) a w życiu: ile ludzi tyle prawd - "Prawda, tak jak kij ma dwa końce".


So lut 12, 2011 9:47

Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26
Posty: 455
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Wiele jest definicji, ponieważ żadna nie wyczerpuje w pełni tego, co intuicyjnie odczuwamy i chcielibyśmy określić tym właśnie mianem. Meritus niewątpliwie ma rację, twierdząc, że prawda to zgodność mniemania z rzeczywistością. To jedna z definicji. Problem polega jednak na tym, że rzeczywistość możemy w różny sposób postrzegać i oceniać. Dla jednego prawdą będzie to co Biblia mówi o zniszczeniu Sodomy i Gomory, o przyczynach, o każe za grzeszne życie jej mieszkańców, dla innej osoby będzie to tylko opis nasączony pewną ideą, natomiast przyczyn katastrofy będzie się dopatrywał w zjawiskach opisanych aktualnie przez naukę ( meteoryty, komety). To tak jak z pytaniem : "jeśli mówię że kłamię, to kłamię czy mówię prawdę"? Różnie można na to spojrzeć. A jak odnieść słowo "prawda" do zmiany stanowiska Kościoła w wielu kwestiach? Czy nie jest to tak, że prawda na przestrzeni wieków zmienia się, bo zmienia się sposób postrzegania świata, zmieniają się koncepcje człowieka, dobra, zła i tego wszystkiego, co nas otacza.


So lut 12, 2011 11:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35
Posty: 163
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
meritus napisał(a):
Szkoda, że prawda wiary, nie jest własną prawdą. Że własna "prawda" staje w sprzeczności z tym, co obiektywnie dobre lub złe.

Pytanie tylko jak dojść do tego co jest obiektywnie dobre lub złe, skoro bez wyborów subiektywnych które opierają się na prawdzie subiektywnej nie można przecież dokonać wyboru tego w co się wierzy, w jaką prawdę się wierzy, w jakiego Boga i czy w ogóle w Boga itd.
meritus napisał(a):
Prawda jest zdefiniowana: zgodność mniemania z rzeczywistością.

mniemania subiektywnego z rzeczywistością obiektywną ... tylko że w tym wypadku prawda danej osoby będzie i tak subiektywna bo każdy ma swój bagaż doświadczeń, (czyli dajmy na to, własne zetknięcia z ową rzeczywistością, które są inne niż reszty ludzi)

Czy zatem w rzeczywistości naszego życia funkcjonuje w ogóle coś takiego jak prawda obiektywna?

Myślę że tak, Wówczas gdy Bóg przestaje być kimś o kim mówimy, myślimy itd. a staje się tym który się objawia, albo po prostu działa w nas np. poprzez Ducha Świętego (i nie musi to być wcale jakieś spektakularne działanie...)


So lut 12, 2011 15:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35
Posty: 163
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
toxo napisał(a):
Gej ma w jakimś sensie gorzej, bo ja nie mogę sobie pozwolić siedzieć na ławce, przytulac się żartować z drugim facetem. Z czymś takim muszę walczyć.
Nie ma nic złego w czynieniu z drugiej osoby kogoś ważnego, to piękne mieć kogoś takiego. Kogoś dla kogo mozna się poświęcać, dla kogo ma się po co żyć.
Żyje blisko z przyjaciółmi i znajomymi. Ale oni nie zastąpią kogoś bliskiego sercu. Nie będę "trzecim' w małżeństwie przyjaciół. Nie mogę od nich wymagac, żeby zastąpili mi kogoś ukochanego. Nie będę wymagał od nich dyspozycyjności 24h, bo oni maja swoje życie. Heteroseksualista też nie może żony czy męża zastępować przyjaciółmi.
Czy Bóg chce być w sercu "pedała"? Wątpię...
Jaka jest ta miłość, którą mogę obdarzyć mężczyznę a nie mogę kobiety? Nie wiem, to własnie homoseksualizm. Nigdy do nawet najpiękniejszej i najinteligentniejszej kobiety nie poczuję milości takiej jak do mężczyzny. Gdybym mógł inaczej nie byłbym gejem.

No ok. nie wiem jak to jest być gejem
Ale wiem jak to jest być człowiekiem (mną)
nie wiem jak to jest być kimś innym, więc napiszę o tym co wiem z własnego doświadczenia
Wydaje mi się, że czujesz się zniewolony "byciem gejem" i uważasz, że właściwie to nie możesz być wolny.
No cóż... ja nie potrafię ci pomóc, ty sam też nie potrafisz się uwolnić, ale Bóg może to zrobić i przynajmniej ja wierzę, że chce Ci pomóc.
Prawda jest taka że nie masz innego wyboru jak tylko Mu siebie powierzyć.
Mówisz, że Bóg nie chce prawdopodobnie być w sercu pedała.
Pytanie tylko, czy czujesz się bardziej człowiekiem czy pedałem?
Bóg chce być w twoim sercu. I chce żebyś Mu się powierzył i pozwolił Mu działać w Tobie.
Bóg nie tyle widzi cię jako pedała, co jako swoje zagubione i poranione dziecko, które jest samotne i potrzebuje Jego miłości bardziej niż mogłoby przypuszczać.
Wołaj do Niego a On przyjdzie. I za to Go kocham. Nawet kiedy go odtrącałam to On ciągle pukał. Całą noc i cały dzień, każdego roku i każdego miesiąca, do drzwi mojego serca. Czasem Go wpuszczam ;D np. jak odmawiam modlitwę przebaczenia. A wtedy doświadczam Jego Miłości. On pokazuje mi że jestem dzieckiem, Jego dzieckiem, które bardzo kocha. A ja nie pragnę już niczego poza byciem Jego dzieckiem. Pokazuje mi też jak samotni jesteśmy, ja, moi rodzice i rodzeństwo i jak bardzo zranieni przez naszych bliskich. I pomaga mi wybaczać. Uwalnia mnie od różnych rzeczy. Od bezsilności, od grzechu od ulegania złości od pychy itd.
Uczy mnie słuchać Go, a także przemienia moje relacje w stosunku do innych ludzi.
Czy Bóg chce być w twoim sercu?
Czy Jezus nie przyszedł by odszukać to co zaginęło? Twoje cierpienie, czyż nie jest dowodem na to że twoja dusza tęskni za Bogiem? Czy nie potrzebujesz Jego miłości? Czy naprawdę myślisz że On nie chce uleczyć twojej duszy i obdarzyć cię wolnością dziecka Bożego?

I jeszcze jedno, modlitwa przebaczenia (ja obmawiam R. DeGrandisa, ale inne pewnie też są dobre) warto ją odmawiać bo czyż nie jest napisane "jako i my odpuszczamy naszym winowajcą" Jeśli im wybaczymy to i Bóg nam wybaczy (z Pisma Św.) A modlitwa pomaga nam wybaczać (jak się modlimy to mamy więcej pewności że rzeczywiście wybaczyliśmy ;D)
Jeśli nie możesz uwierzyć w siebie to uwierz w Niego. Jego miłość objawia się tym bardziej im więcej nam wybacza, im bardziej nas przemienia.
No to tyle.


So lut 12, 2011 16:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Nell napisał(a):
mniemania subiektywnego z rzeczywistością obiektywną ... tylko że w tym wypadku prawda danej osoby będzie i tak subiektywna bo każdy ma swój bagaż doświadczeń, (czyli dajmy na to, własne zetknięcia z ową rzeczywistością, które są inne niż reszty ludzi) Czy zatem w rzeczywistości naszego życia funkcjonuje w ogóle coś takiego jak prawda obiektywna

Stanowczo odrzucamy agnostycyzm epistemologiczny, bo to nigdzie nas nie doprowadzi. Jeżeli subiektywne mniemanie pokrywa się z obiektywnie istniejącą rzeczywistością, wtedy mamy do czynienia z prawdą. Inną zasadą obowiązującą w poznaniu, jest zasada niesprzeczności. Według niej, zboczenie homoseksualne, bądź cokolwiek innego nie może być jednocześnie i dobre i złe moralnie.


N lut 13, 2011 12:43
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 528 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32 ... 36  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL