Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Autor |
Wiadomość |
Nell
Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35 Posty: 163
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
meritus napisał(a): Nell napisał(a): mniemania subiektywnego z rzeczywistością obiektywną ... tylko że w tym wypadku prawda danej osoby będzie i tak subiektywna bo każdy ma swój bagaż doświadczeń, (czyli dajmy na to, własne zetknięcia z ową rzeczywistością, które są inne niż reszty ludzi) Czy zatem w rzeczywistości naszego życia funkcjonuje w ogóle coś takiego jak prawda obiektywna Stanowczo odrzucamy agnostycyzm epistemologiczny, bo to nigdzie nas nie doprowadzi. acha... czyli to jest agnostycyzm epistemologiczny. i odrzucasz (lub odrzucacie) ów agnostycyzm epistemologiczny z racji tego, że do niczego nie prowadzi.. no ok... szczerze mówiąc nie zastanawiałam się czy to (ów agnostycyzm epistemologiczny) powinien do czegoś prowadzić. meritus napisał(a): Jeżeli subiektywne mniemanie pokrywa się z obiektywnie istniejącą rzeczywistością, wtedy mamy do czynienia z prawdą. Jak najbardziej z prawdą, tyle że nie będzie to ta sama prawda co w wypadku kogoś innego, kto potwierdza swoje mniemania z rzeczywistością, której on sam doświadcza. Nie twierdzę, że takie myślenie (które w moim mniemaniu jest prawdziwe) prowadzi do czegoś konkretnego. Nie wiem do czego miałoby prowadzić, może mogłoby wpłynąć w jakiś sposób na "wnioski końcowe"... o ile jakieś będą...
|
N lut 13, 2011 13:50 |
|
|
|
 |
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Cytuj: powinien do czegoś prowadzić Jak sama nazwa wskazuje, teoria poznania ma za zadanie ułatwiać poznawanie, a nie niepoznawanie. Cytuj: tyle że nie będzie to ta sama prawda co w wypadku kogoś innego Dlaczego? Ja powiem, że mleko jest białe i Zdzichu powie, że mleko jest białe. Ta sama prawda. Agnostycyzm epistemologiczny odrzucamy, bo to błądzenie w produktach własnego umysłu, oderwanych od rzeczywistości. Takie bujanie w obłokach to może być dobre dla pseudopoetów, gdy jakieś gnioty będą pisać, ale nie dla realistów.
|
N lut 13, 2011 14:56 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
meritus napisał(a): Agnostycyzm epistemologiczny odrzucamy, bo to błądzenie w produktach własnego umysłu, oderwanych od rzeczywistości. Takie bujanie w obłokach to może być dobre dla pseudopoetów, gdy jakieś gnioty będą pisać, ale nie dla realistów. Aha, czyli spośród produktów własnego umysłu wybieramy "filozofie" chrześcijanką, zakładamy że nie jest oderwana od rzeczywistości a cała reszte traktujemy jako bujanie w obłokach. Nie no, tak też można...
|
N lut 13, 2011 18:24 |
|
|
|
 |
lublin33338
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26 Posty: 455
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Meritus, weź pod uwagę, że od dłuższego czasu tylko Ty homoseksualizm nazywasz zboczeniem. I w zasadzie nie ma znaczenia jakiej opcji filozoficznej użyjesz, bo i tak jesteś w błędzie. Owszem, homoseksualizm może być dla Ciebie zboczeniem, chorobą i sam nie wiem czym jeszcze, ale jest to twoja "subiektywna prawda". Uwierz mi, żyją na kuli ziemskiej ludzie, którzy uważają że Ziemia jest płaska, a Słońce krąży wokół niej. Argumenty do nich nie trafiają, ale oczywiście maja prawo do swojej "subiektywnej prawdy" całkowicie sprzeczną z tą obiektywną. Większość ludzi obecnie już nie nazywa homoseksualizmu zboczeniem, w ogóle we współczesnej psychologii takiego terminu nie używa się. O tym już pisałem wielokrotnie, nie będę się wobec tego powtarzał i udowadniał, że dwa razy dwa równa się cztery.
|
N lut 13, 2011 18:41 |
|
 |
Nell
Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35 Posty: 163
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
meritus napisał(a): Jak sama nazwa wskazuje, teoria poznania ma za zadanie ułatwiać poznawanie. Ok, więc jest to teoria poznania (nie wiedziałam) możliwe że moja teoria nie ułatwia ci poznania, ale jeśli jest prawdziwa (a w moim mniemaniu moja teoria jest) to nie ma sensu wymyślać innej teorii poznania, która będzie ułatwiać poznanie, ale prawdziwa nie będzie. Teoria nie tylko ma za zadanie czemuś służyć, np.ułatwieniu poznania, grunt żeby była zgodna z rzeczywistością Nell napisał(a): tyle że nie będzie to ta sama prawda co w wypadku kogoś innego meritus napisał(a): Dlaczego? Ja powiem, że mleko jest białe i Zdzichu powie, że mleko jest białe. Ta sama prawda. Jasne, ta sama. W większości wypadków będzie się pokrywać, bo w końcu żyjemy w tej samej rzeczywistości. meritus napisał(a): Agnostycyzm epistemologiczny odrzucamy, bo to błądzenie w produktach własnego umysłu, oderwanych od rzeczywistości. nie wiem czym jest ten agnostycyzm epistemologiczny, ale moje teoria jakkolwiej ją nazwiesz, nie jest "błądzeniem w produktach własnego umysłu, oderwanych od rzeczywistości". Zakłada jedynie to, że z uwagi na to, że każdy doświadcza rzeczywistości w różnym stopniu i w różnej części, to prawda którą uzna jedna osoba pokryje się z tą którą uzna druga osoba w takim samym stopniu jak stopień pokrywającego się poznania rzeczywistości przez te osoby (sama to wymyśliłam ;D chociaż zapewne nie jako pierwsza ;p)
|
N lut 13, 2011 19:05 |
|
|
|
 |
toxo
Dołączył(a): Pt lis 26, 2010 22:54 Posty: 35
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Nell, ale nawet wielkie pragnienie Boga nie sprawi, że On przyjdzie i poczuję jego bliskość. Wieczory i tak spędzam sam..... Co do spędzania wieczorów, właśnie obejrzałem film "Prayers for Bobby". Pierwszy raz - choć ktoś powie, ze to niemęskie- płakałem oglądając film. Dużo by pisać, ale to obraz homoseksualisty - nie taki, jak niektórym się wydaję, ze to ktoś owładnięty tylko seksem. Warto obejrzeć, naprawdę. http://www.kinomaniak.tv/film/Prayers-for-Bobby/18898
|
N lut 13, 2011 23:11 |
|
 |
Nell
Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35 Posty: 163
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
toxo napisał(a): nawet wielkie pragnienie Boga nie sprawi, że On przyjdzie i poczuję jego bliskość. szkoda, że nie chcesz uwierzyć w Niego... w to że Jego miłosierdzie nie zna granic, że nie odrzuca nikogo kto Go szuka... itd. Ciągle myślisz że ze względu na to jaki jesteś On nie przyjdzie... rozumiem to bo sama tak czułam (nie raz). Ale przekonałam się, że to nie jest kwestia wiary w siebie, tylko w Niego. Może kiedyś się przekonasz, że dla Niego nie ma przeszkód i, że On naprawdę chce być w twoim sercu, tym bardziej jeśli cierpisz z powodu braku miłości, oraz niskiego poczucia własnej wartości. itd... toxo napisał(a): Co do spędzania wieczorów, właśnie obejrzałem film "Prayers for Bobby". Pierwszy raz - choć ktoś powie, ze to niemęskie- płakałem oglądając film. Dużo by pisać, ale to obraz homoseksualisty - nie taki, jak niektórym się wydaję, ze to ktoś owładnięty tylko seksem. Warto obejrzeć, naprawdę. obejrzę ;p
|
Pn lut 14, 2011 9:16 |
|
 |
toxo
Dołączył(a): Pt lis 26, 2010 22:54 Posty: 35
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Nell ja nie wątpię, że Bóg przyjdzie i do geja. Ale ja odczuwam samotność fizyczna, nie mam obok siebie kogoś kogo mógłbym pokochać - inaczej niż rodzinę ,czy przyjaciół. I nie mam tu na mysli seksu. czasami mam o sobie nawet za duże poczucie wartości.
A film jest o chłopaku z bardzo wierzącej rodziny, który zmaga się ze swoim homoseksualizmem.
|
Pn lut 14, 2011 17:51 |
|
 |
lublin33338
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26 Posty: 455
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
toxo napisał(a): Nell ja nie wątpię, że Bóg przyjdzie i do geja. Ale ja odczuwam samotność fizyczna, nie mam obok siebie kogoś kogo mógłbym pokochać - inaczej niż rodzinę ,czy przyjaciół Bóg, a w zasadzie nauka o Nim i wiara w Niego może oczywiście dawać poczucie, że ma się obok siebie kogoś, kto kocha, rozumie, jest twoim przyjacielem, ojcem, bratem i sam nie wiem jeszcze kim. Tylko że człowiek zazwyczaj potrzebuje kogoś, kto rzeczywiście przy nim się znajdzie i nie będzie to obecność oparta na wierze, że ktoś taki jest, ale będzie to realna obecność, realnie istniejący przyjaciel, z którym można porozmawiać, wyżalić się, przytulić, obejrzeć film, pójść do kina czy na imprezę. Czy sumienie pozwala, aby obdarować drugiego mężczyznę uczuciem, pocałunkiem, bliskością - na to pytanie każdy homoseksualista sam musi sobie odpowiedzieć. Tak czy inaczej potrzeby jakie odczuwa Toxo są zupełnie naturalnymi potrzebami wynikającymi ze struktury psychofizycznej i orientacji seksualnej, którą zaczyna już chyba akceptować. Innego wyjścia nie ma. To czego nie można zmienić trzeba polubić. I cieszyć się, że jest się oryginalnym, co prawda innym niż większość, ale na pewno nie gorszym.
|
Pn lut 14, 2011 19:50 |
|
 |
Nell
Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35 Posty: 163
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
toxo napisał(a): ja odczuwam samotność fizyczna, nie mam obok siebie kogoś kogo mógłbym pokochać - inaczej niż rodzinę ,czy przyjaciół. I nie mam tu na myśli seksu. no więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko uznać że istnieje coś takiego jak "samotność fizyczna" i do tego nie związana z seksem, oraz współczuć ci z tego powodu, że ją odczuwasz. Sądzę że, istnieje taka możliwość, że Bóg mógłby uwolnić cię od tej samotności fizycznej, np. poprzez zmiany w psychice. Duch Święty zmienia człowieka w wielu różnych poziomach.. Jakby ci się kiedyś tak bardziej zachciało przemieniać swoje życie to radze ci jechać na rekolekcje katolickiej odnowy w Duchu Świętym. Nawet jeśli nie przestaniesz odczuwać samotności fizycznej, to coś przynajmniej zacznie się zmieniać. Wydaje mi się, że na jakieś 99% nabierzesz nowego stosunku do życia i zaczniesz cieszyć się każdym (no może prawie każdym) dniem. Ale cię nie zmuszam (ja jadę w czwartek na rekolekcje ;D) (nie wiem czy się nie cieszysz z życia... może się tak ogólnie cieszysz tylko ta samotność fizyczna nie pozwala ci się bardziej cieszyć ;p)
|
Pn lut 14, 2011 20:27 |
|
 |
lublin33338
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26 Posty: 455
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Nell napisał(a): [ no więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko uznać że istnieje coś takiego jak "samotność fizyczna" i do tego nie związana z seksem, oraz współczuć ci z tego powodu, że ją odczuwasz. Sądzę że, istnieje taka możliwość, że Bóg mógłby uwolnić cię od tej samotności fizycznej, np. poprzez zmiany w psychice. Duch Święty zmienia człowieka w wielu różnych poziomach.. Jakby ci się kiedyś tak bardziej zachciało przemieniać swoje życie to radze ci jechać na rekolekcje katolickiej odnowy w Duchu Świętym. Przemiana w Duchu Świętym w tym konkretnym przypadku to nic innego, jak wmawianie sobie, że jest się innym człowiekiem niż w rzeczywistości. Pod wpływem silnych pragnień przemiany można uruchomić w swojej psychice takie mechanizmy, że dana osoba będzie nawet czuła się uleczona z homoseksualizmu albo przynajmniej wyciszy w sobie pragnienia bliskości drugiego człowieka. Tylko że najczęściej te pragnienia powracają i to ze zdwojoną siłą.
|
Wt lut 15, 2011 17:39 |
|
 |
Nell
Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35 Posty: 163
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
lublin33338 napisał(a): Przemiana w Duchu Świętym w tym konkretnym przypadku... o co ci właściwie chodzi z tym konkretnym przypadkiem? Stawiasz przed Bogiem jakieś "konkretne przypadki", których On nie mógłby zmienić? lublin33338 napisał(a): Pod wpływem silnych pragnień przemiany można uruchomić w swojej psychice takie mechanizmy Nie wątpię że można w sobie takie mechanizmy uruchomić, jednak ja nie zachęcam do uruchamiania w sobie mechanizmów tylko do poddania się wpływowi Ducha Świętego. Nie zachęcam również do wmawiania sobie czegokolwiek. lublin33338 napisał(a): wyciszy w sobie pragnienia bliskości drugiego człowieka. Nie zachęcam również do wyciszania w sobie pragnienia bliskości drugiego człowieka. Zachęcam jedynie do tego by OTWORZYĆ SIĘ na DZIAŁANIE BOGA i nie "zamykać MU drzwi przed nosem" myślami z rodzaju: " to" i tak się nie uda" (przy czym '' to" miało by być problemami, które nas męczą czy też np. "czyimś konkretnym przypadkiem") i wymyślania powodów dla których '' to'' miałoby się nie udać BOGU. Tak wiem że człowiek nie myśli wtedy (kiedy wymyśla te powody) o tym, że to Bogu ma się udać tylko, że to jemu ma się udać owo ''to''. W ogóle nie zachęcam do skupiania się na jakimś ''tym''. Staram się przekazać jedną prostą prawdę: BÓG może i chce ci pomóc, tobie kimkolwiek jesteś, nie zamykaj Mu drzwi przed nosem i nie mów, że przecież ich nie zamykasz, tylko że "to"..., że nie wątpisz w Niego, tylko że "to"... Albo mówisz Mu "tak" albo "nie". (To taka dosyć oczywista prawda, ... chyba?)
|
Wt lut 15, 2011 19:57 |
|
 |
lublin33338
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26 Posty: 455
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Nie namawiam do zamykania się na działanie Boga, tylko że to właśnie :"działanie" to tak na prawdę pewne mechanizmy kierujące psychiką człowieka. Oczywiście jest to już kwestia wiary i nikogo nie namawiam do bezkrytycznego przyjmowania moich argumentów, chociaż właśnie wszelkie przemiany jakie dokonują się w psychice człowieka można uzasadnić psychologicznie. Dla jednego będzie to efekt działania Ducha Świętego, dla kogoś innego procesy psychiczne uwarunkowane silnymi pragnieniami. Ośrodki chrześcijańskie "leczące homoseksualistów" praktykują coś, co nazwane jest 'terapią reparatywną", polegającą na przemianie swoich pragnień i upodobań pod wpływem modlitwy, medytacji i boskiej siły. Tylko że często jest tak, że osoba która powinna zostać wyleczona po pewnym czasie odczuwa jeszcze silniejszą potrzebę kontaktów seksualnych z osobą tej samej płci przy jednoczesnym wyczerpaniu i zmęczeniu psychicznym. Nierzadko pojawia się depresja, apatia, zwątpienie.
|
Śr lut 16, 2011 1:58 |
|
 |
kinga_scarf
Dołączył(a): Pn maja 30, 2011 20:14 Posty: 25
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Drogi Toxo, przyglądałam się tej dyskusji jakiś czas temu. Widzę, że wygasła i tak naprawdę nikt nie podpowiedział Ci, jak sobie pomóc, nie podpowiedział w sposób, który mógłby Cię przekonać. Mam podobne do Twoich dylematy. Straszliwie mnie to męczy i prawdę mówiąc od kilku lat ciągle zaskakuje mnie fakt, że może być coraz bardziej niefajnie. Ja zdecydowałam się na związek z kobietą. Czy jest szczęśliwy... no nie do końca, mimo, że naprawdę się kochamy. Moje wątpliwości wpływają na moją partnerkę i tak to się wzajemnie nakręca... niestety. Bardzo chciałabym mieć prostszy system tam w środku i przestać się ciągle kalać za to kim jestem. Nie wiem, czy te wątpliwości wynikają z silnej Bożej ręki, która mnie trzyma, żebym nie wpadła głębiej, czy jest to Jego zamysł (niezmącony ludzkimi interpretacjami), żebym po długim czasie mordęgi z samą sobą w końcu poczuła upragniony spokój u boku tego kogoś, kogo kocham i utwierdziła się w przekonaniu, że moje poczucie, że to jest dobre, nie jest poczuciem fałszywym. Może właśnie tego oczekuje ode mnie Bóg? I niech nie podnoszą się głosy, że "jest napisane", że "to obrzydliwe", że "wpadłam w ręce szatana". Nikt z Was, moi drodzy, tego NIE WIE. Wszyscy dowiemy się po śmierci. Chyba. Boję się tego, że moje wybory nie są dobre, obawiam się, że to może zawieść Boga, ale z drugiej strony, czemu czuję się szczęśliwa przy tej osobie, z którą jestem? I ponownie proszę, żeby nie podnosiły się głosy "nie rozumiesz czym jest prawdziwe szczęście", "związek bez owoców nie jest pełny" itp ple ple ple... Ja to wszystko wiem i spodziewam się, że mogę czasem tęsknić za wzorcem, jaki wyniosłam ze skądinąd szczęśliwego domu rodzinnego (ze swoimi wadami, no bo który dom ich nie ma?). Mimo wszystko wiele jest dziedzin życia, w których nie powielamy wzorców rodzinnych i mimo wszystko odnajdujemy szczęście. To wszystko jest kwestią otwartości. Tyle o mnie. A jeśli chodzi o Ciebie... Piszesz, że nie możesz ożenić się z kobietą, ponieważ byłbyś kłamcą. A co, jeśli znałaby prawdę? Jeśli miałaby podobny problem do Twojego i podobnie jak Ty pragnęłaby takiego życia, jakiego nauczyli ją kochający rodzice? Wierz mi, znam co najmniej kilka takich kobiet, tęskniących a obawiających się życia z mężczyzną hetero. Jeżeli obie strony wyrzekłyby się życia w relacji z osobą tej samej płci, to mogą spróbować żyć w głębokiej i szczerej przyjaźni z człowiekiem o tej samej orientacji, ale płci przeciwnej, oczywiście na zasadach ustalonych przez siebie wcześniej. Ramiona przyjaciela też są cudownie kojące, rozmowy mogą być niezwykle rozwijające, no i to głębokie porozumienie. Myślę, że taka relacja dwojga dorosłych i znających swoje potrzeby osób, mogłaby być dla Ciebie rozwiązaniem. Nie wspomnę już o możliwości myślenia o potomstwie. Pomyśl o tym i nie zadręczaj się, że się wyda, że jesteś gejem. Co z tego? Gwałcisz kogoś? Poniżasz? Upokarzasz? Niestety ludzie często boją się tego, czego nie znają i wtedy bywają okrutni, ale to naprawdę ich problem. Ich, nie Twój. Najważniejsze, żeby być pewnym tego, co się czuje i czego się pragnie. Jeśli człowiek sam siebie akceptuje i szanuje, to naprawdę często udziela się to jego towarzyszom na drodze życia, chociażby tym spotkanym przypadkowo i na chwilę. Pamiętaj, że potencjał, jaki w sobie masz, jest Twoim darem, jakikolwiek by nie był. I zawsze zawsze zawsze!! można znaleźć dobre strony i rozwiązanie. Jeśli nie w 100% satysfakcjonujące, to przynajmniej w 50%  Uszy do góry. Myślę, że gdyby inni tacy, jak ja, znali Twoją historię, to tak, jak ja, by Ci kibicowali. Nie bój się ludzi, pamiętaj o sobie i ciesz się życiem. Pozdrawiam serdecznie! K.
|
Pn maja 30, 2011 20:49 |
|
 |
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
 Re: Jestem homo z przegranym życiem na starcie
Cytuj: I niech nie podnoszą się głosy, że "jest napisane", że "to obrzydliwe", że "wpadłam w ręce szatana". Nikt z Was, moi drodzy, tego NIE WIE. Wszyscy dowiemy się po śmierci. Chyba. Gdy się ma umiejętność czytania ze zrozumieniem i zerknie się do Słowa Bożego, to nie trzeba umierać, by się przekonać co i jak... Bóg w Słowie Bożym jest bardzo stanowczy w kwestii zboczenia homoseksualnego. Wymaga też jasnego opowiedzenia się, albo za grzechem, albo za Bogiem. Bóg wzywa tych, którzy odczuwają takie skłonności, do życia w czystości, do kształtowania swej seksualności zgodnie z Bożą wolą wpisaną w ludzką naturę i przypomnianą w przykazaniach. Potrzebna jest Boża łaska, by mimo grzesznych pożądliwości, umieć odnaleźć szczęście w czystości, w życiu zgodnie z wolą Bożą, w kontakcie z człowiekiem przeciwnej płci.
|
Wt maja 31, 2011 21:29 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|