Jeśli zakładasz, że człowiek jest omylny, to chyba twierdzenie: "to są fakty, nakrycie głowy, to dziesiątki podręczników seksuologii i psychologii... " należałoby też uznać z dystansem.
Przypomnę, że stanowisko Kościoła w tej sprawie wydawane jest także przy uwzględnieniu tzw. faktów z zakresu medycyny i seksuologii.

Nauka również bywa omylna i jeśli patrząc wstecz, to w sprawie omylności właśnie ona wiodłaby prym (a nie nauczanie Kościoła i jego decyzje).
Chyba najświeższy przypadek to odkrycie na przypadku małży iż może wystąpić zwrot w cyklu ewolucyjnym.

Skąd więc taka pewność niewzruszona, że homoseksualizm jest czymś naturalnym, skoro istnieją inne wyniki badań twierdzących coś innego?
Tutaj sprowadzam wszystko na płaszczyznę nauki.

Pewnie stąd że naukowców twierdzących że homoseksualizm jest naturalny jest tysiące.
Tyle że żaden z nich nie twierdzi że na pewno wie co i jak.

A przywoływany prz Lucynkę ponoć doktor z Holandii mało że wie na pewno to jeszcze twierdzi że wie jak "leczyć".

Lucynka nie raczy podać opinii co o skutecznośc terapii reparatywnej sądzą psychologowie i terapeuci ani nie wspomni że nikt więcej nie leczy z homoseksualizmu.

Dziwne, nie?

fiu fiu - trawy - oj chyba cie czerwona gwiazda ciśnie ... zbyt mocno przypiałes do czółka, za pomoca sierpa i młotka

to trudno się leczy ale sie da jak homoseksualizm - bo zdaje się, że ani nie znasz pacjentów tego doktora z holandii ani pacjentów inncyh poradni leczących homoseksualizm

nie chcesz dać im wyboru?
apropos lekarzy - wystarczy dobry lobbing vide działania wobec stowarzyszenia psychiatrow amerykanskich czy światowej organizacji zdrowia

Podobno wszystko się da wyleczyć, oprócz jednej rzeczy - głupoty

i....... homoseksualizmu
wszak ani jedno ani drugie chorobą nie jest
przecież o chorobie - jak twierdzą homoseksualiści - i jak twierdzili to przed laty, kiedy wykreslano homoseksualizm z listy chorób decyduje....
subiektywne poczucie dostosowania

zapytaj jakiegos psychiatry, czy subiektywne odczucie dostosowania bądź niedostosowania może być podstawą o obecności lub nieobecności elementów psychopatologicznych

dlaczego jednak z listy chorób psychicznych nie wykresla się np. schizogrenii - wszak brak takiego subiektywnego poczucia występuje i u takich pacjentów

czyżby więc jednak chodziło o lobbing?
a może o to, że organizacje homoseksualne jak to glosili ich przywódcy - wydają wojnę psychiatrii

wystarczyło 2 lata lobbowania by tę wojnę wygrać
do rozstrzygnięcia prawdy naukowej wybrano metodę głosowania

i na koniec... proszę rozwiązać taki dylemat:
czemu piszący tutaj chłopcy (dotyczy to także gejów, których znam) maja poczucie odmienności i niedostosowania
przecież homoseksualizm jest jakoby fundamentem tożsamości , ktora dana jest im od zawsze

Nie od zawsze, tylko od momentu "aktywacji" popędu płciowego lub później. A powyżsi chłopcy mają różne poczucia z różnych powodów. Jak naprawdę chcesz się przekonać o co chodzi w poczuciu odrzuceniu homoseksualistów to zgłoś się na wolontariusza np. do Lambdy: jak pomożesz kilkorgu dzieciakom skatowanym, lub wyrzuconych z domu za "odmienność" to powinno Ci się troszkę rozjaśnić o co w tym chodzi, a i spełnisz się jako chrześcijanin pomagający bliźnim - dwa w jednym

Najpierw goostaf stosuj swoje pomysły do siebie.

Później może pomyślisz o pouczaniu innych.

Szczegolnie mając braki i w jednym i w drugim.

Koniec offtopu bo nie chce mi się dyskursu toczyć ze zwolennikami leczenia tego co nie wiadomo czy jest czy nie jest chorobą.

Leczcie się chłopaki - zwłaszcza ałtsajder, który jak się okazało nie słyszał o Heisenbergu.

A co do tego wszystkiego ma niejaki Heisenberg?

Też do tej pory o nim nie słyszałem.
I proszę o odpowiedź w innym stylu niż: Jak nie słyszałeś to idź się doucz

Heisen berg sformułował zasadę nieoznaczoności mówiącą o niemożliwości ustalenia położenia i pędu cząstek, albowiem występuje pewien iloczyn błędu, który z kolei nie może byc mniejszy od stałej (Plancka zresztą).
Ten wniosek - w połączeniu z wnioskami ze statystyki sformułowanymi przez Gosseta jest obecnie przyjęty w nauce jako twierdzenie że nie da się faktów udowadniać na 100% a jedynie można przyjąć twierdzenie z marginesem błędu.
Zwłaszcza w naukach nieempirycznych jak psychologia.

Stąd ałtsajder powinien wiedzieć że nie da się w 100% stwierdzić czy homoseksualizm to choroba czy nie i o wniosku zadecydowała statystyka wyników badań - czyli głosowanie.
A twierdzenie na pewno że to choroba to nie tyle objaw kołtuństwa co zadufanie w sobie.
No i tak tierdzącym łatwo przychodzi obalanie jednym gestem podstaw fizyki kwantowej - bez dowodów .

Czyli możemy powiedzieć:
"Homoseksualizm nie jest chorobą! - twierdząc tak popełniamy względny błąd wynoszący (...)" - no właśnie, ile? Przypominam że stosunek głosów podczas głosowania wynosił 52:48.
Z jakim prawdopodobieństwem możemy stwierdzić że zdanie to jest prawdziwe lub nieprawdziwe? Rzetelna statystyka podaje wielkość błędu.

O ile wiem w statystyce stosuje się nie tylko pomiar błędu względnego, ale i testy, które określają, czy teza może być uznana za prawdziwą przy danej wielkości błędu.


Mnie wydaje się że statystyka jest na tyle mądrą nauką, że sama określa gdzie może być zastosowana, a gdzie wyniki obliczeń są nic nie warte (wspomniane testy).

Pomijam już kwestię głosowania nad prawdą.
Prawdą jest natomiast że homoseksualizm wiąże się z zaburzeniami wynikającymi czy to z poczucia braku akceptacji przez nietolerancyjne społeczeństwo, czy to z samej psychiki delikwenta.

A ty dalej swoje!

Chłopie to był wynik nad przyjęciem wyników badań!
A nie rozkład statystyczny!

Ale powstrzymaj już swe zapędy z deliberacją o prawdzie, zwłaszcza kiedy oceniasz cudze życie.
I weź się za Junkera. Albo Ingardena.

Ontolog jak z koziej d***y waltornia, kruca fuks.

No więc proszę o podanie tego "marginesu błędu", bo wydaje mi się że może być dosyć spory i nie do przyjęcia przez szacowną naukę statystykę.

Niech znawca Heisenberga powstrzyma się od udzielania rad za co mam się zabrać.

Yntelygent jak z kociej p**y reisen tasza

Nie pozdrawiam!

To poszukaj nieuku wyników badań a nie składu głosujących.

PODSTAWY!
Rozumienie tekstu.