Tolarancja - dobra czy zła?
Autor |
Wiadomość |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
"Twoja broń!" iskierko moze czasem dobrze jest kliknac aby najpierw sprawdzic o czym sie mowi. Ten baner wisi na portalu naprawde dlugo i mowi o czyms innym niz bron na obrazku. A wiesz, ze modlitwa tez moze byc bronia?... nio dobra wiem ze wiesz  Pozdrawiam
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Pn lis 10, 2003 14:26 |
|
|
|
 |
Gość
|
 czas
Iskierko, a według owego Kriszny, czym jest czas, że sobie go przywłaszczył? I z czyjego przyzwolenia sobie czas przywłaszczył?
|
Pn lis 10, 2003 16:29 |
|
 |
iskierka
Dołączył(a): Pt lis 07, 2003 19:07 Posty: 23
|
Rzeczywiście rozmowa troche zmienieła kierunek, ale o tolerancji powiedziano już tyle, to 'zachacze' troche toler. religijną.
Ja także nie wierze w wielu bogów, a i nie przyszłoby mi do głowy namawiać chrześcijan do politeizmu. Jest jeden Bóg na całym świecie o tylu imionach ile jest monoteistycznch religii (w koranie są liczone jako najpiekniejsze imiona). Czym by sie tu podeprzeć? Ano np takim faktem że nawet na dalekim wsch. istnieje odpowiednik 'Trójcy Św' są to 'Brahman, Bhagavan i Paramatma' nikogo to nie dziwi. Nie rozumiem też leku katol. co do 'obcych' (choć niejednokrotnie starszych) religii. Bo np. w takim buddyzmie funkcjonują pojecia takie jak niebo (czysta kraina Buddy), piekło (dodają tu także kregi zimne gdzie grzsznicy zamarzają), mają także swoja liste pobożnych uczynków, oraz zakazanych prowadzących do grzechu. Pomimo to buddyzm u nas uznawany jest za zagrożenie (znów toler.)
A że Jezus mówił "Ja i Ojciec jedno jesteśmy" - nie ulega watpliwości że te trójce w sobie zrealizował, stając sie Wielkim Mistrzem w co nie wątpie.
Zielon_m oczywiście że zaglądnełam wkońcu co sie za tą reklama kryje i jakież było moje zdziwienie, gdy na ekranie pojawił sie sklepik internetowy z wizerunkami Maryji? No teraz to już kompletnie nie rozumiem, Co powiedziałaby Maryja...
Teofil Kryszna nie potrzebuje niczyjego pozwolenia, co by sobie cokolwiek przywłaszczać, ponieważ sam jest właścicielem wszystkiego. Cytuje BG:
9.17 „Ja jestem ojcem tego wszechświata, matka, ostoja, żywicielem, przodkiem. Ja jestem przedmiotem wiedzy, tym, który oczyszcza i sylabą om.”
9.18 „Ja jestem celem, żywicielem, panem, świadkiem, siedzibą, schronieniem i najdroższym przyjacielem. Ja jestem stworzeniem i unicestwieniem, podstawa wszystkiego.”
10. 20 „Ja jestem Duszą Najwyższą przebywajaca w sercach wszystkich stworzeń. Ja jestem początkiem, środkiem i końcem wszystkich istot”
Nie ma tu też krepujacego podziału na boga i diabła gdyż:
10.38 „Pomiedzy wszelkimi środkami tłumiacymi bezprawie – Ja jestem karą. Jestem moralnością wśród tych, którzy pragną zwyciestwa. Ja jestem ciszą sekretów i madroscią medrców”
a na koniec:
10.41 „Wiedz że wszystkie te manifestacje, pełne przepychu, piekna i chwały- wypływają zaledwie z iskry Mojego splendoru”
A co do czasu o którego pytany chrzescijański świety (chyba Franciszek) w kółko „ a co było przed Bogiem, co było przed…” wypowiedzaiał się „Że nie ważne co było przed, bo to Bóg jest włascicielem czasu, i do Niego on należy”.
10.33 „Ja również jestem niewyczerpanym czasem, a pomiedzy stwórcami Brahmą”
Ale żeby was juz tak totalnie nie straszyć przyjrzyjmy sie wymowie słowa "Kryszna" oraz '(ch)ristos'. Czy te podobieństwa są przypadkowe?
|
Wt lis 11, 2003 14:04 |
|
|
|
 |
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
Każdy chce określi jaka jest tolerancja, ale co widać to raczej trafnie na temat TOLERANCJI wypowiedzenia niebędzie, gdyż to raczej jest mało możliwe, a do tego nawet ci co maja mieć duży wpływ na danie takiej odpowiedzi jest zamało. Wychodzi mi na to ze toplerancja dla większosci jest tylko dogmatem.
|
Wt lis 11, 2003 14:14 |
|
 |
Salmia
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2003 17:17 Posty: 60
|
iskierka napisał(a): Nie rozumiem też leku katol. co do 'obcych' (choć niejednokrotnie starszych) religii. Cytuj: Pomimo to buddyzm u nas uznawany jest za zagrożenie (znów toler.) Budduzm nie jest uznawany za zagrożenie. Jest jedną z największych religii (filozofii życiowych) na Świecie. Buddystów należy szanować. Szanować trzeba również ich wiarę. Zagrożeniem w tym przypadku mogę być wypaczenia spowodowane różnorakimi praktykami, wtłaczaniem ludzi do sekt - upozorowanych na ruchy buddyjskie oraz nadużycia tym spowodowane. To jest zagrożenie. Sądzę, że Buddyzmu do Chrześcijaństwa pod wieloma względami porównywać nie można. Istnieje bowiem podstawowa różnica w pojmowaniu Boga. Chrześcijaństwo nie widzi również zagrożenia w religii Buddyjskiej, nie wiem więc skąd u Ciebie podobne stwierdzenia. Cytuj: Teofil Kryszna nie potrzebuje niczyjego pozwolenia, co by sobie cokolwiek przywłaszczać, ponieważ sam jest właścicielem wszystkiego. Cytuje BG: Wiesz co? Każdy może sobie stworzyć, wymyślić "boga". Powiedzmy, że ktoś sobie wymyśli takowego o imieniu Fifi, przypisze mu pewne właściwości, cechy charakteru... I co? Też może powiedzieć, że jest właścielem wszyskiego, stworzył wszystko itp., itd. Argumentacja przez Ciebie zacytowana jakoś do mnie w takim razie nie przemawia. Cytuj: Nie ma tu też krepujacego podziału na boga i diabła gdyż W chrześcijaństwie nie ma koncepcji dualistycznej. Przedstawiasz tu wierzenia gnostyczne, manichejskie. To nie tak. Bóg stworzył diabła, więc możemy wykluczyć istnienie równorzędnych pierwiastków w tej materii. Zresztą nie wiem, co Cię może w tym "podziale" krępować. Cytuj: Ale żeby was juz tak totalnie nie straszyć przyjrzyjmy sie wymowie słowa "Kryszna" oraz '(ch)ristos'. Czy te podobieństwa są przypadkowe?
Oj, teraz postraszyłaś, ale totalną nieznajomością zagadnienia.
Oba wyrazy mają kompletnie inną genezę. Pochodzą od zupełnie innych wyrazów o innym znaczeniu.
Naprawdę nas przestraszyłaś.
Pozdrawiam!
P.S
Że tak z ciekawości spytam: jest Ci bliska religia Hinduistyczna, czy jesteś związana z Towarzystwem Świadomości Kryszny?
_________________ Ale ci, którzy innych nauczają, świecić się będą jako światłość na niebie, a którzy wielu ku sprawiedliwości przywodzą, jako gwiazdy na wieki wieczne.
Dan. 12:3
|
Wt lis 11, 2003 15:57 |
|
|
|
 |
iskierka
Dołączył(a): Pt lis 07, 2003 19:07 Posty: 23
|
No i jak Ci tu odpowiedzieć abym znów nie była opatrznie zrozumiana.
Tak ładnie napisałas o buddyzmie, a nie wiesz że z tekstu który wczesniej przytoczyłam (Bhagavad Gita) korzystają zarówno hinduisci, Hare Krysna, oraz także buddyści. Zresztą sama BG to tylko fragment wiekszej epopei Mahabharaty (napisanej ok IV w p.n.e) opisujacej własnie żywot Krys. Jak wiec widzisz nie propoaguje tu ani politeizmu, ani kultu nieistniejących bogów o śmiesznych imionach.
Nie należe do wyznawców Hare K, ani do zadnej innej grupy(sekty), nie czytuje 'Nie' , nie ogladam 'reality show'...
Ale co by poznac moje poglądy powinnaś przeczytać kilka postów wstecz, a dowiedziałabyś sie że ta zabawna rozmowa zaczęła sie od pytania 'Bóg meski czy żeński?'
Do gnostycyzmu sie nie odniose, choć temat boga 'pozaświatowego' (niepojetego, nieogarnietego- bez formy), oraz 'światowego' (o ludzkiej postaci) jest mi znany. Jednak krótkie przybliżenie tematu, zajełoby mi pare stron a ja chciałabym juz zwrócić wam miejsce co do dalszych rozpraw o tolerancji.
Oczywiście słowa Kryszna (wszechatrakcyjny) oraz Christos (namaszczony) mają inną geneze i znaczenie. Ale przez to porównanie chciałam tylko wykazać że Jezus również 'wszysto posiadał' a swoja (censored) mógł obdarzyć kogo zechciał. 
|
Śr lis 12, 2003 12:55 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Wycięte posty są w dziale moderacja, jako oddzielny temat.
A ocenzurowane słowo w poprzednim poście to c h o j n o ś ć
(błąd automatu).
Pozdrawiam
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz lis 13, 2003 10:19 |
|
 |
Gość
|
Oj, jak dawno u Was nie byłem  . Zacznę od tekstu pana Kołakowskiego. Napisał on:
Cytuj: Tolerancja nie oznacza, oczywiście, pobłażliwości dla zła; różne występki i łotrostwa muszą być karane, nie jesteśmy przecie z natury wszyscy dobrzy, wyzuci z nienawiści, chciwości, zawiści. Ale o tyle przyczyniamy się do czynienia świata lepszym, o ile jesteśmy zdolni do tolerancji i do wiary, że los ludzki jest wspólny... Bardzo to pięknie ułożone, szkoda, że ja nie mam takiego talentu. Szkoda też, że nie ma to sensu. Więc jak to jest z tą tolerancją? Kto ma ustalić, co jest już złem, a co jeszcze nie? Jeżeli zaczynamy stosować rozgraniczenia moralne, co nam wolno tolerować, a czego nie, to cała koncepcja tolerancji nagle okazuje się bezsensowna. Czy to pan Kołakowski będzie oceniał, co to są "występki" i "łotrostwa"? Dlatego to dla mnie tolerancja jest nie tylko bez sensu, ale jest niemoralna. Jest złą rzeczą. I jest nielogiczna. Zwłaszcza, że pan Kołakowski dalej dodaje: Cytuj: Trzeba jednak zaznaczyć, że gdy mówimy o ludziach innej narodowości, języka czy koloru skóry, słowo "tolerancja" nie jest właściwie na miejscu. Są obcy, może źle ich rozumiemy, ale chodzi o ludzi takich samych jak my, dobrych czy złych.
Zgadzam się tu z nim, ludzi innej rasy czy narodowości powinniśmy zaakceptować, tolerancja nie ma tu nic do rzeczy, tolerować można tylko postawy, poglądy, zjawiska, z którymi się nie zgadzamy. Trudno się zgodzić, czy nie z tym, że Murzyni mają czarną skórę, z faktami się nie dyskutuje.
Dlatego właśnie uważam, że człowiek uczciwy, człowiek wierzący w jakieś ideały, mający moralny kręgosłup, nie może żyć w zgodzie ze swoim sumieniem i równocześnie być tolerancyjny. A co do przemocy, która często jest łączona z nietolerancją, jest to postawienie sprawy na głowie, co łatwo udowodnić. Ja się uważam za bardzo nietolerancyjnego i jedną z rzeczy, której nie będę nigdy tolerował jest przemoc. Więc nie mówcie mi, proszę, że nietolerancja musi prowadzić do przemocy. W moim przypadku akurat tolerancja by do tego mogła doprowadzić.
Co do chrześcijańskiego Boga Trójjedynego... jest to unikalny koncept, może w innych religiach istnieją trójki, u nas w szkole były trójki klasowe i ORMO też trojkami chodziło i co z tego? Bóg jest z definicji niepodzielny, pełny, wszechobecny. Jak by się go ograniczyło w jakikolwiek sposób, nie byłby już Bogiem, stałby się jakimś bożkiem. Różne filozofie różnie nam Boga przedstawiają, gdyż przed sam fakt stworzenia nas mamy w sercach jakiś Jego obraz wyciśnięty i człowiek od zawsze stara się odkryć, jaki ten Bóg jest. Ale On postanowił się nam objawić przez wybrane osoby, od Adama, przez Noego, Abrahama, Mojżesza, Dawida i na końcu w pełni przez Jezusa, prawdziwego człowieka i Boga. Jest to jedyna spójna, logiczna i prawdziwa religia.
A to, że Bóg jest w trzech osobach, nie zmienia faktu, że jest jedynym Bogiem. Wiele jest sposobów tłumaczenia Trójcy, każdy niedoskonały, czy to porównując Ją do koniczynki, czy innych rzeczy, najlepsze porównanie to rodzina, dlatego, że prawdziwe, bo rodzina jest odbiciem Boga, a Bóg jest Rodziną. Ale porównanie, które do mnie przemawia najlepiej, to różne aspekty tej samej rzeczy, np. wszechświata. Cała materia, jaka istnieje, tworzy wszechświat. Cała przestrzeń, wszystkie wymiary i odległości tworzą wszechświat. Cały czas, jego upływ od początku istnienia, tworzy wszechświat. Czas nie jest materią, ani materia nie jest przestrzenią... ale nie mamy trzech wszechświatów, mamy jeden. I ten przykład też nie jest doskonały, ale najlepszy, jaki sam wymyśliłem, nawiasem mówiąc podczas adoracji Eucharystycznej. Może więc to sam Trójjedyny Bóg mi to podsunął?
Ja jak zwykle krótko...cóż, inaczej nie potrafię. Historia objawienia Bożego jest na mojej stronce, www.hiob.us , w tekście "Rozważania o Biblii", zapraszam. I naprawdę uważam, że nie powinniśmy się sugerować "smakiem" słów, tolerancja to takie politycznie poprawne określenie, ale powinniśmy się zastanowić, co to słowo oznacza. A koncepcji tolerancji z moralnego punktu widzenia nie da się obronić. Najlepszym na to przykładem jest fakt, że żaden ze zwolenników tolerancji nie toleruje moich poglądów. Pozdrawiam.
|
So lis 22, 2003 4:39 |
|
 |
hiob
Dołączył(a): Cz cze 19, 2003 22:45 Posty: 274
|
Gość? Jaki ja tam gość... to ja, Hiob  Tzn ten poprzedni post jest mój, nie wiem, czemu nie byłem zalogowany. Pozdrawiam.
_________________ Zapraszam na swoje forum, gdzie można przeczytać wszystkie moje felietony, pooglądać zdjęcia z niekończącej się podróży dookoła USA i nawet zobaczyć na żywo obraz z kamery na moim trucku: www.katolik.us
|
So lis 22, 2003 4:44 |
|
 |
celnik
Moderator
Dołączył(a): N maja 18, 2003 19:49 Posty: 642
|
iskierka napisał(a): Tak ładnie napisałas o buddyzmie, a nie wiesz że z tekstu który wczesniej przytoczyłam (Bhagavad Gita) korzystają zarówno hinduisci, Hare Krysna, oraz także buddyści.
Przeczytałem i jestem z lekka przestraszony. Że strachu sięgnąłem aż do świetnie opracowanego jej tekstu, wydanego w 1988 roku w serii II, Biblioteki Narodowej. Bo nigdzie nie znalazłem, by z Bhagawadgity korzystali buddyści. To są dwie, zupełnie odmienne tradycje religijne. Hinduizm to triada: Brahma, Wisznu, Siwa. Budda nigdy nie ogłosił siebie Bogiem, a wskazał coś, co Dalajlama nazywa "ścieżką współczucia", gdzie więcej jest mowa o wewnętrznym wyzwoleniu, aniżeli o jakiejkolwiek idei Boga.
Natomiast zestawienie Chrystus - Kriszna nie jest pochodzenia hinduskiego. Jest teorią, rozpowszechnianą przez Towarzystwo Świadomości Kriszny. Można je znaleźć w wydanej w języku polskim, w 1984 roku, książce "Prawda i piękno", za którą stoi Sri Srimad, założyciel-acarya Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kriszny.
Nie ma co zatem ukrywać. Pogląd na wskroś sekciarski, mający na celu zwabienie nie znających Hinduizmu, a karmiących się jego namiastkami, mieszkańców Zachodu. Zresztą w cytowanej pozycji sugerowane są nie tylko analogie do Chrystusa, ale również do Ducha Świętego.
Ps.
By upewnić się, czy nie popełniłem błędu, sięgnąłem jeszcze do Historii wierzeń i idei religijnych Mircea Eliade. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że wypowiada się jeden z największych autorytetów naukowych w tej dziedzinie. W tomie II, strony 140-163, omawia oddzielnie te dwa nurty religijne.
Ps.2
Może moderator działu zaprosi do wypowiedzenia się na forum jakiegoś specjalistę?
_________________ "Spójrzcie na Pana, a rozpromienicie się radością. Oblicza wasze nie zapłoną wstydem. Oto biedak zawołał i Pan go usłyszał. I uwolnił od wszelkiego ucisku." /Ps 34/
|
So lis 22, 2003 12:20 |
|
 |
Nacjonalista1983
Dołączył(a): Wt sty 13, 2004 19:21 Posty: 16
|
tolaerancja jest oznaka slabosci tzn przewaznie jset tak ze to slaby domaga sie tolerancji od silnego,a potem gdy sam sie nim staje juz tolerancja przestaje dla niego odgrywac role .
Szcezegolnie ostatnio tolerancja zrobila kariere szcegolnie wsrod homoseksualistów, (...) i narkomanów, ktorzy domagaja sie tolerancji a tym samym rezimu mniejszociowego.
I uprzejmie proszę o nieużywanie słów uważanych za obraźliwe. jo_tka
|
Wt sty 13, 2004 20:36 |
|
 |
Gość
|
|
Pt sty 16, 2004 20:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Naacjonalisto !
Widzę, że jesteś fanatykiem w swoich poglądach... A fanatyzm zaślepia.
Gdyż nie pozwala na trzeźwą i realną ocenę sytuacji...
Realizm zaś nakazuje nam postępować ostro w sytuacjach skrajnej nietolerancji...
Dość przewrotnie określiłbym to jako "zero tolerancji... Dla nietolerancji.
Zatem - tolerancja - tak  !
Ale nawet tolerancyjność ma swoje granice. I w pewnym momencie nwet człowiek bardzo tolerancyjny może stac się radykałem...
Na przykład w sytacji, gdy zmęczony wróci z pracy... A pod jego oknem zaczyna mu wykrzykiwać w nocy swoje "hasła" źle wychowana młodzież...
|
Cz sty 29, 2004 10:07 |
|
 |
Nacjonalista1983
Dołączył(a): Wt sty 13, 2004 19:21 Posty: 16
|
beli co sie stalo z tymi wypowiedziami m.in. z twojaja beli?
|
Cz sty 29, 2004 11:33 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Wiem że już znalazłeś, ale dla zainteresowanych podaje link
viewtopic.php?p=9418#9418
Pozdrawiam 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz sty 29, 2004 13:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|