Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 25, 2025 7:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 75 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5
 Przyjaźń? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
http://www.mateusz.pl/list/0407-prusak.htm

polecam gorąco :)

pzdr :)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Wt wrz 21, 2004 9:48
Zobacz profil
Post 
Piękne te wszystkie teorie... Ciekawe jak wygląda to w praktyce? Po latach stwierdzam, że mam tylko jednego przyjaciela - to Bóg. A te wszystkie ziemskie przyjaźnie to "marność nad marnościami".


Cz wrz 23, 2004 18:35
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Gościu :) Przeciez Bóg mowi do nas przez ludzi i poznajemy Go m.in. przez ludzi... Mieszka w drugim człowieku i nie można o tym zapominać.

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Pt wrz 24, 2004 13:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
rozalko - i mysle ze gościowi tez o to chodziło - ze w tym tkwi niebezpieczeństwo.... bo jeśli na swojej drodze spotkasz samych złych ludzi?

aczkolwiek czy to jest mozliwe? spotkać samych złych?


Pt wrz 24, 2004 13:55
Zobacz profil

Dołączył(a): So wrz 04, 2004 21:46
Posty: 50
Post 
a ja mam jednego prawdziwego przyjaciela. znamy się od pierwszej klasy podstawówki i nigdy nie było między nami konfliktów :P mówcie co chcecie ale prawdziwa przyjaźń jest wieczna

_________________
there's nothing left for me to say, soon I'll be dead anyway :-P


N paź 10, 2004 16:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 23, 2004 4:34
Posty: 1814
Post 
Zgodziłbym się z przedmówcą :)

Ciekawe, swoja drogą, czy zimskie przyjaźnie trwać będę w Niebie ??
Ja wiem, że trudno operować miernikami ziemskimy gdy rozmawiamy o Niebie i Wieczności, ale byłoby fajnie spotkać Tam wszystkich tych ludzi, którzy tu byli nam bliscy :)

pzdr ;-)

_________________
http://www.odnowa.jezuici.pl/


Cz sty 06, 2005 13:44
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
Hmm...tak przeglądam sobie ten temat - stary już jest ;) Przeczytałam moje posty i jestem, szczerze mówiąc, przerażona. Pisałam to rok temu i chyba byłam wtedy niespełna rozumu :D
Teraz moimi najlepszymi przyjaciółmi są mężczyźni, a pisałam, że nie wierzę w przyjaźń damsko - męską. Jak to wszystko się pięknie zmienia... :)

Tak jakoś mnie refleksja dopadła późną porą...

Dobranoc :)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Wt cze 14, 2005 0:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr gru 15, 2004 15:31
Posty: 2652
Post 
Ktoś powiedział
"Przyjaciel to ktos kto Cię bardzo dobrze zna a mimo to Cięl kocha"

Przyjaźń to akceptacja słabości, wad,.... drugiego człowieka
Z przyjacielem możesz pobyć, pogadać, pomilczeć, pośpiewać .... swobodnie nie bojąc się że Cię wyśmieje, zlekceważy...

_________________
Obrazek Obrazek


Wt cze 14, 2005 9:08
Zobacz profil YIM
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Cytuj:
swobodnie nie bojąc się że Cię wyśmieje, zlekceważy...


czy mozna wiec powiedziec, ze czasem nie ma sie przyjaciół z własnego powodu? dlatego, że nie potrafimy opuścić naszych lęków przed wyśmianiem, zlekceważeniem? że nie umiemy być "sobą"?

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Wt cze 14, 2005 10:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Elka, nie bardzo cię rozumiem, o co chodzi?
Zadałaś pytanie, że czasem nie ma się przyjaciół z własnego powodu? Odpowiadam: tak. Bowiem ode mnie zależy, czy będę miała przyjaciela/ciółkę, bo muszę być lojalna, wierna, prawdomówna i dyspozycyjna przez 24 h/dobę. Dla owego przyjaciela.
Piszesz dalej:
"dlatego, że nie potrafimy opuścić naszych lęków przed wyśmianiem, zlekceważeniem?"
Czy to oznacza, że nie umiemy tych lęków wyjawić przyjacielowi, bo śmiałby się z nas? zlekceważył? "Nie umiemy być sobą" - piszesz dalej. Jak przed przyjacielem nie możemy być sobą? Musimy otworzyć się przed nim całkowicie, bo...z prostej przyczyny: ufamy mu.
Ja myślę, że jeśli to przyjaciel, to całe lęki, które miotają mną powierzam mu i nie wyśmieje mnie, nie zlekceważy.
Nie staram się tu dawać przymiotników do słowa PRZYJACIEL, typu prawdziwy, wierny, od serca, dobry, oddany, serdczny itp. Bo przyjaciel to przyjaciel. Nie ma przyjaciół prawdziwych i nieprawdziwych, są tylko przyjaciele.
SJP Szymczaka tak definiuje przyjaciela:
"człowiek darzony zaufaniem, zwolennik, miłośnik, protektor", m.in.
I to mówi wszystko. Wierny, dobry, wypróbowany.
Wg mnie przyjaciel nigdy cię nie odepchnie, zawsze znajdzie czas dla ciebie, zawsze ci pomoże. Zawsze.
Oprócz Boga, który nas zawsze popiera, ufa nam, słucha nas, mamy przyjaciół też wśród ludzi. Przecież to z nimi żyjemy, rozmawiamy tu na ziemi. I bez przyjaciół życie byłoby żałosne, po prostu.
Słyszałam też taką opinię, że prawdziwym przyjacielem jest pies, który cię nigdy nie zdradzi, zawsze będzie z tobą i twoje tajemnice ma dla siebie tylko.
A ludzie kiedyś będący przyjaciółmi stają się nagle zdrajcami, nie dochowują twoich tajemnic, a wręcz się z ciebie wyśmiewają. Może w tym jest też trochę racji????

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


So cze 18, 2005 13:41
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 19, 2004 19:24
Posty: 3644
Post 
rozalka napisał(a):
Hmm...tak przeglądam sobie ten temat - stary już jest ;)

Tak przeglądam sobie ten temat... ;)

Niejako przymuszona ;) dzisiaj chcę napisać znowu coś innego ;) Generalnie w przyjaźni damsko-męskiej zasada jest taka: trzeba uważać :D

Nadal w tę przyjaźń wierzę, bo mam na to żywe dowody - przyjaciół, ale wiem też, że nawet w najczystszej przyjacielskiej relacji może zakraść się ten element podobania się, powiedzmy. Z czasem, w miarę poznawania i dostrzegania coraz więcej podobieństw, można zacząć myśleć: "a może to ten? czemu nie? przecież tak świetnie się dogadujemy, tak dobrze nam ze sobą..." Tymczasem druga strona może tak tego nie odbierać. Owszem, dobrze nam ze sobą, ale Ty mi się nie podobasz, nie ma tej iskierki, co to powinna się pojawić. No i mamy zgrzyt ;) Gdy jedna strona chce coś więcej, a druga może jej dać tylko przyjaźń najczęściej niestety relacja się rozpada, umiera śmiercią naturalną. Bo niby co? Nadal będziemy chodzić na spacery, śmiać się, przywiązywać drugą osobę do siebie i patrzeć jak cierpi? Nie wiem kto potrafi to znieść. Może czas coś tu zmienia, ale sama nie wiem...

Także, powtórzę się, generalnie trzeba uważać :D Najlepiej by było przyjaźnić się, gdy jest się już żoną/mężem albo gdy jest się superdojrzałym emocjonalnie człowiekiem. Wtedy chyba jest bezpiecznie :)

A tak w ogóle, to przyjaźń piękna jest! :przytul: :D

PS. Mam nadzieję, że nie zmienię zdania znowu za jakiś czas ;)

_________________
Co dalej za zakrętem jest?
Kamieni mnóstwo
Pod kamieniami leży szkło
Szło by się długo
Gdyby nie to szkło, to by się szło... ♪


Cz sty 05, 2006 19:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Biblia nakazuje nam kochać zarówno naszych bliźnich jak i naszych wrogów. Prawdopodobnie dlatego, ponieważ z reguły są to ci sami ludzie. Chesterton

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Cz sty 05, 2006 21:44
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06
Posty: 968
Post 
rozalka napisał(a):
Gdy jedna strona chce coś więcej, a druga może jej dać tylko przyjaźń najczęściej niestety relacja się rozpada (...) Najlepiej by było przyjaźnić się, gdy jest się już żoną/mężem albo gdy jest się superdojrzałym emocjonalnie człowiekiem. Wtedy chyba jest bezpiecznie
Jak się nad tym zastanowiłem to... coś w tym jest! :) To by nawet tłumaczyło problemy z przyjaźniami w młodości (i późnej młodości :D ). Jak się nie odkryło powołania, to jednak wciąż się szuka, nie?
A dojrzałość emocjonalna to całkiem niezły fundament, pod warunkiem, że jest :?

Tzw. "małżeństwo w dzisiejszych czasach" niestety nie wyklucza tej niedojrzałości. Bo jest moda na niedojrzałość - pod płaszczykiem spontaniczności. Miłość, wierność i uczciwość małżeńska są chyba częściej wystawiane na próbę. Ale to chyba inny wątek :)

Czy chrześcijańskie małżeństwo zapewnia dojrzałość, czyli warunek konieczny dla rozwijania czystej przyjaźni damsko-męskiej?
Weźmy takie małżeństwo chrześcijan dziewiętnastolatków? Chyba nie wyklucza niedojrzałości, ale jest z pewnością ukierunkowane na dojrzałość :)

Czyli jest nadzieja! :D Nie trzeba być prof. Półtawską ani Papieżem. Uffff...

Dzięki Rozi :)

_________________
Nie smuć się zaraz z nieszczęść na świecie, bo nie znasz dobra zamierzonego w wyrokach Bożych, które one niosą z sobą dla wiecznej radości wybranych. (św. Jan od Krzyża)


Pt sty 06, 2006 11:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
w ostatnich dniach doświadczam, jak wiele daje mi przyjaźń :) jak mnie podtrzymuje w tym, kim jestem i jaka jestem :)

przyjaźń ze strony męża to coś bardzo cennego, nad czym warto pracować, bo to procentuje obficiej niż wyłącznie seksualność czy podobanie się :)

mam to wielkie szczęście, dar od Boga, ale też i niewielki wkład z mojej strony, że mogę męża nazwać przyjacielem :)

mam nadzieje, ze peterek to czyta :D:D:D:D może odpisze ;)

ps. nie znaczy to, ze nie rozmawiamy w realu ;) ale tak sobie myślę, że publiczne okazywanie sobie nawzajem szacunku i radości z bycia wzajemnego jest bardzo miłe :) to taka moja spóźniona "walentynka" dla meża :D

_________________
Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]


Cz lut 16, 2006 21:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 13, 2006 15:32
Posty: 127
Post 
Przyjaźń jest innym rodzajem miłości.
np. gdy dziewczyna zakochała się w duchownym ma prawo to kontunołować, tylko tyle, że polega to na innej zasadzie niż na tym co kojarzy się nam z miłością.
-Kochasz mnie?- spyta przeciętne polka.
-Kocham cię na dżycie!- odpowie jej facet, któremu w głębi duszy zależy jedynie na seksie.
-To wyjdź za mnie!
Wtedy facet wypluwa kawę na stół.
Miłość to nie tylko miłosć fizyczna, nie tylko małżeństwo. To może być i uwielbianie kogoś i właśnie speczyficzna przyjaźń.
Jeżeli dziewczyna faktycznie kocha kapłana i nie może od niego oderwać myśli, to niech mu to powie, nie obrazi się!
Wręcz przeciwnie!
Innym przykładem może też być miłość pomiędzy dwoma dziewczynami. Oczywiscie nie mówię o fizyczniej, bo to co innego niż to o co mi chodzi.
Raczej myślę o czymś co jest ponad przyjaźnia, ale nie wkracza w ramy miłości oddania. Czy to nie miłość?


Cz lut 16, 2006 22:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 75 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL