A co w tym dziwnego? Czy na przykład powinien istnieć ruch dążący do legalizacji pedofilii?

Dziwne jest to, po co męczysz sie w kraju demokratycznym. Moze poszukaj sobie jakiejś miłej dyktatury?

Demokracja nie oznacza że ma sie promować narkotyki

W Polsce jedynym publicznie promowanym narkotykiem jest alkohol. Chcesz zakazywać reklam piwa itp.? Moim zdaniem i tak nie będzie miało to większego wpływu na liczbę spożywających i uzależnionych.

A marihuany się nie promuje? np. Wolne Konopie?

Stowarzyszenie Wolne Konopie nie zachęca do zażywania narkotyków, tylko działa na rzecz depenalizacji konsumpcji marihuany w Polsce. Mam nadzieję, że dostrzegasz różnicę.

Właśnie "depenalizacji konsumpcji marihuany" a inne stowarzyszenie będzie działało na rzecz depenalizacji pedofilii?

No to niech działa. Mamy wolność słowa. Każdy ma prawo założyć stowarzyszenie, które legalnymi metodami będzie dążyć do zmiany niesprawiedliwych jego zdaniem przepisów. Moim zdaniem lepiej niech się to odbywa publicznie i otwarcie niż zakulisowo i bez żadnej kontroli.

Tak na marginesie, uważasz palenie marihuany i czyny pedofilskie za porównywalne zagrożenie dla społeczeństwa?

Wrzucenie do jednego "koszyka' pedofilii i marihuany to taki dość prymitywny zabieg psychologiczny. Próba rozciągnięcia negatywnych konotacji pedofilii na marihuanę.

Nie, chodzi nie o ssamo zjawisko a o stowarzyszenia doamgające się legalizacji

Uważasz, że domaganie się zmiany prawa powinno być nielegalne? Prawo zostało objawione politykom przez Boga?

Należy delegalizować na przykład partie nazistowskie, komunistyczne itp.

Nie ma znaczenia, stosujesz ten sam mechanizm.
Znów prawo Godwina się kłania.

Nie pomyliłeś wątku? Bo Twoja wypowiedź nie ma raczej związku ani z tytułem tematu, ani z pobocznymi kwestiami, o których rozmawiamy.

Bardzo dobry tekst o maryśce pod nieco przewrotym tytułem "Zdrowaś maryś" ukazał się dziś w jednym tygodniku (pewnie zgadniecie w którym). Autor całkiem rozsądnie wskazuje pewien problem związany z narkotykami (w tym marihuaną), który zniknąłby po legalizacji obrotu tymi "dobrami". Chodzi, mianowicie, o podróby. Okazuje się, że w marihuanie marihuany może być znacznie mniej niż by się wydawało. Jeszcze gorzej jest z innymi narkotykami. Problem polega na tym, że cały łańcuszek ludzi "wzbogaca" narkotyki często bardzo szkodliwymi substancjami, byle tylko więcej zarobić. Chodzi o to, aby "produkt" ważył jak najwięcej i wyglądał jak stuprocentowy. A że narkotyku będzie w nim sladowa ilość, to inna sprawa. Ważne, żeby sponiewierało klienta. A jak przy okazaji załatwi raka czy pylicę, to niech się klient martwi. Na przykładzie maryśki, robi się to tak:
Plantatorzy dodają nawozy spulchniającego - produkt jest cieższy, ale toksyczny. Dilerzy dosypują drobno mielonego piachu lub talku. Ten ostatni powoduje pylicę. Niektórzy dodają cukru opryskując słodką wodą susz, który nabiera wagi - wszak cukier krzepi! Problem w tym, że palenie cukru powoduje wydzielanie się rakotwórczychsubstancji i osadzanie karmelu w płucach. Jeszcze inna metoda, to mieszanie marihuany z ... majerankiem. Podobno zdarzają się dilerzy handlujący czystym majerankiem
W przypadku innych narkotyków dodaje się do nich gipsu, mielonego szkła, laktozy, glukozy, kofeiny i innych substancji chemicznych, które w jakims stopniu przypominają w działaniu oryginał, ale są od niego znacznie tańsze, a bywają bardzo szkodliwe.

Życzę powodzenia lekarzowi podczas ratowania pacjenta, który twierdzi, że zażył narkotyk A, a tymczasem zjadł trochę tłuczonego szkła, gipsu i jakichś nie wiadomo jakich świństw. Odratowanie takiego człowieka jest znacznie trudniejsze, bo nie wiadomo co mu jest!
No i konkluzja. Gdyby narkotyki były legalne, to Państwo mogłoby kontrolować ich produkcję i tanie podróby zaraz zniknęłyby z rynku! Nierealne...A bardziej życiowy pomysł: wprowadzić prawo uniewinniające klienta donoszącego na dilera zaśmieconych narkotyków. Teraz zarówno diler jak i kupujący są w zmowie, nie chcą być rozpoznani. Gdyby jednak kupujący mógł bezkarnie donieść na sprzedawcę, który sprzedaje zanieczyszczony, podrobiony towar, a Państwo by takiego zaraz wsadzało, to w efekcie na rynku byłoby znacznie mniej dilerów, ale towar byłby wysokiej jakości. Co wszystkim by wyszło na zdrowie.