Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 23:23



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1254 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48 ... 84  Następna strona
 Nasze zbawienie 
Autor Wiadomość
Post Re: Nasze zbawienie
servus napisał(a):
Do świętych i wierzących braci
Naprawdę? Tylko tyle masz na poparcie tej tezy? Gdyby ta koncepcja była powszechna, Listy byłyby nią przepełnione.
Cytuj:
Z analizy tekstów w listach również to wynika, że Paweł poszczególne wersety kieruje do różnych osób.
Analizy tego samego gościa, który nie wie, jak działa aoryst? Czy jakieś poważne analizy?
Cytuj:
Gdzie pisze, że mamy wyznawać grzechy? (...) Jakuba 5:16 mówi o wyznawaniu sobie grzechów /w oryginale przewinień/ nawzajem.
Patrz, jaki jesteś samowystarczalny. Sam sobie odpowiadasz na pytania :)


So maja 06, 2017 7:03
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9098
Post Re: Nasze zbawienie
wybrana napisał(a):
Gdybyś zamiast wyskakiwać jak zwykle z uwagą ad personam, to przeczytała byś najpierw link który ci podałam i nie wmawiała byś mi teorii, której ja nie głoszę.
Czytaj uważnie i ze zrozumieniem nim kogoś znów zaatakujesz. No chyba, że tylko to potrafisz.

No to może przeczytaj post servusa i swoja odpowiedź tu: viewtopic.php?p=950187#p950187. Chyba, że jesteś chwiejna w swoich tezach, co już zauważył zefciu.
servus napisał(a):
1. Wiem. Mam z Nim relacje na co dzień. W szabacie na co dzień. W Duchu i Prawdzie.
2. "Kto uwierzy [1 krok] i ochrzczony zostanie [2 krok], ten będzie zbawiony." Ten akt wiary to pokuta. Niekoniecznie ustalona formułka. U każdej osoby to wygląda inaczej. Pokuta to bezpośrednia rozmowa z Bogiem. Nie przez kapłana. Przez kapłana możemy się wyspowiadać a to jest coś zupełnie innego.
ZAWSZE jest wspólny mianownik, taka osoba WIE, że spotkała się z Bogiem. I taka osoba WIE, że prowadzi ją Duch Święty.

Ad.1. zgadzam się z chwatem.
Ad.2. Skąd to wytrzasnąłeś, że akt wiary jest pokutą? Co to za twór?

akt (dokument) aktu, ak•cie; akta a. akty, akt a. aktów
akt (czyn; wykonanie; obraz) aktu, ak•cie; akty, aktów
akta (zbiór dokumentów) akt
Słownik języka polskiego

akt
1. «czyn, działanie będące urzeczywistnieniem jakiegoś zamysłu lub spełnieniem jakiejś powinności albo przejawem czegoś»
2. «czynność lub proces o charakterze psychicznym»
3. «oficjalna uroczystość podkreślająca doniosłość jakiegoś wydarzenia»
4. «dokument urzędowy lub prawny»
5. «część utworu dramatycznego lub przedstawienia teatralnego»
6. «obraz, rzeźba lub fotografia przedstawiające nagą postać»
7. «w metafizyce klasycznej: urzeczywistnienie możliwości tkwiących w materii przez nadanie jej formy; w fenomenologii: zdarzenie świadomościowe»

http://sjp.pwn.pl/slowniki/akt.html
wiara
1. «określona religia lub wyznanie; też: przekonanie o istnieniu Boga»
2. «przekonanie, że coś jest słuszne, prawdziwe, wartościowe lub że coś się spełni»
3. «przeświadczenie, że istnieją istoty lub zjawiska nadprzyrodzone»
4. pot. «grupa ludzi zżytych ze sobą»
5. daw. «wierność komuś lub czemuś»

http://sjp.pwn.pl/sjp/wiara;2535574.html
pokuta
1. «w wielu religiach: kara za grzechy, połączona z żalem i skruchą»
2. «w Kościele katolickim: jeden z siedmiu sakramentów, w którym grzesznik wyznaje grzechy, a kapłan odpuszcza je i wyznacza za nie karę»
3. «kara za jakieś przewinienia, wykroczenia; też: odbywanie tej kary»

http://sjp.pwn.pl/szukaj/pokuta.html
modlitwa
1. «zwracanie się do Boga, bóstwa lub świętych z wyznaniem wiary, dziękczynieniem, prośbą lub skruchą»
2. «słowa wypowiadane przez modlącego się, teksty modlitewne mające ustaloną formę»
http://sjp.pwn.pl/szukaj/modlitwa.html


Udowodnij na podstawie powyższego, że akt wiary jest pokutą, i że rozmowa z Bogiem to pokuta a nie modlitwa.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


Ostatnio edytowano So maja 06, 2017 7:23 przez Małgosiaa, łącznie edytowano 1 raz



So maja 06, 2017 7:21
Zobacz profil
Post Re: Nasze zbawienie
Cytuj:
W przypadku Pawła, początkiem był upadek z konia. I jak wiemy, został kilka dni później ochrzczony.

Czyli pokuta to przypadek upadku z konia, bo sam chrzest to za mało.

Cytuj:
To straszne, co czytam. Zadaję sobie pytanie - jak zachowana jest wiarygodność w KK ?

Rzeczywiście straszne, gdy samemu tworzy sie kryteria wiary.....ten zupełnie niewiarygodny KK od dziesięcioleci prezentuje
https://www.youtube.com/watch?v=oTXINN04BYs

Jeszcze bardziej straszne, że niewiarygodny KK zabalsamował skutecznie, a zabalsamowany Lenin po kilku zgnił doszczętnie.

Od odpowiedzi o substancjonalnej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie uciekasz jak diabeł od święconej wody......straszna, czy też naturalna przypadłość wszystkich "nawiedzonych, którzy poznali osobiście Boga i posiedli pewność swego zbawienia".


So maja 06, 2017 7:23
Post Re: Nasze zbawienie
Alus napisał(a):

Od odpowiedzi o substancjonalnej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie uciekasz jak diabeł od święconej wody......straszna, czy też naturalna przypadłość wszystkich "nawiedzonych, którzy poznali osobiście Boga i posiedli pewność swego zbawienia".


To może poproszę cię o pomoc.
Wyjaśnij mi, co to jest ta substancjonalna obecność Chrystusa w Najświętszym sakramencie.
Będę wdzięczna.


Cz maja 11, 2017 18:18
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Nasze zbawienie
Jak facet Ci mówi, że Cię kocha, to z jednej strony jest to realne, chociaż niematerialne.

Z drugiej strony jest to również materialne, bo komunikacja zachodzi na poziomie fizycznym.

Odbierasz jego osobę poprzez postać materialną, inaczej nie miałabyś szansy poznać go takim jakim jest. Z drugiej strony wyznanie które do Ciebie dociera, nie przekłada się bezpośrednio na materię.
Realności i prawdziwości wyznania nie przeliczysz na kilogramy ani litry, nie potrzebujesz tego typu realności, żeby potwierdzić realność swojego odbioru.
Mimo wszystko doświadczenie takiego wyznania, to doświadczenie żywej "osoby", której istnienia masz pewność, a nie tylko "pojęcia".

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Cz maja 11, 2017 19:36
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Nasze zbawienie
wybrana napisał(a):
To może poproszę cię o pomoc.
Wyjaśnij mi, co to jest ta substancjonalna obecność Chrystusa w Najświętszym sakramencie.
Będę wdzięczna.

Sama się dowiedz. Bo widzę, że dyskutujesz z czymś, o czym nie masz najmniejszego pojęcia.
https://historia-filozofii.wikispaces.com/Koncepcja+substancji+u+Arystotelesa
http://it.dominikanie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=28&Itemid=147&lang=pl
http://katedra.uksw.edu.pl/posiedzenia/pos10.htm
http://www.katedra.uksw.edu.pl/gogacz/ksiazki/wazniejsze_zagadnienia_metafizyki.pdf

Miłej lektury. Dokształć się

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Cz maja 11, 2017 20:48
Zobacz profil WWW
Post Re: Nasze zbawienie
medieval_man napisał(a):
wybrana napisał(a):
To może poproszę cię o pomoc.
Wyjaśnij mi, co to jest ta substancjonalna obecność Chrystusa w Najświętszym sakramencie.
Będę wdzięczna.

Sama się dowiedz. Bo widzę, że dyskutujesz z czymś, o czym nie masz najmniejszego pojęcia.
https://historia-filozofii.wikispaces.com/Koncepcja+substancji+u+Arystotelesa
http://it.dominikanie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=28&Itemid=147&lang=pl
[url]http://katedra.uksw.edu.pl/posiedzenią[/quote]
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------


I co niby mają dowodzić te podane przez ciebie filozoficzne mądrości?

Światopogląd nie jest nauką. Jest zespołem bardzo różnych twierdzeń, ujęć,
zagadnień, norm i postaw. W światopoglądzie wobec tego, który nie jest jednolitym
zespołem ujęć, nie można dowodzić twierdzeń. Jest on prywatną opinią człowieka.
Może też być prywatną opinią grupy. I o tym, że przyjmuje się dane twierdzenia, czy
daną postawę, decyduje ten oto człowiek bez odwołania się do obiektywnych danych,
żeby takie stanowisko przyjąć.


Cz maja 11, 2017 21:58
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 14, 2016 1:11
Posty: 1409
Post Re: Nasze zbawienie
wybrana napisał(a):
I co niby mają dowodzić te podane przez ciebie filozoficzne mądrości?


Tego że nie warto starać się pomóc Ci nadrobić braków w Twojej wiedzy nawet na Twoją wyraźną prośbę, bo i tak będziesz to miała w nosie.


Cz maja 11, 2017 22:54
Zobacz profil
Post Re: Nasze zbawienie
wybrana napisał(a):
Alus napisał(a):

Od odpowiedzi o substancjonalnej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie uciekasz jak diabeł od święconej wody......straszna, czy też naturalna przypadłość wszystkich "nawiedzonych, którzy poznali osobiście Boga i posiedli pewność swego zbawienia".


To może poproszę cię o pomoc.
Wyjaśnij mi, co to jest ta substancjonalna obecność Chrystusa w Najświętszym sakramencie.
Będę wdzięczna.

Poczytaj
http://www.teologia.pl/m_k/zag06-3a.htm#1e
Jako dowód podałam np. cud z Lanciano.


Pt maja 12, 2017 6:56
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 16:50
Posty: 7771
Lokalizacja: Kraków, Małopolskie
Post Re: Nasze zbawienie
wybrana napisał(a):
I co niby mają dowodzić te podane przez ciebie filozoficzne mądrości?

Że na głupotę nie ma lekarstwa?
Prosisz, a kiedy dostajesz, masz pretensje, że dostałaś.

Poważnie: w tych tekstach jest wyjaśnienie jak należy rozumieć to co w eucharystii nazywamy obecnością substancjalną.
Dlaczego nie jest to obecność fizyczna ani duchowa, tylko substancjalna, rzeczywista.

Masz podetkane pod nos wyjaśnienie, z którym możesz merytorycznie zgodzić się, albo merytorycznie mu zaprzeczyć.
Merytorycznie, a nie jak gołąb z przykładu Małgosi, który grając z tobą w szachy, nie dość że powywala figury na szachownicy to jeszcze ten srak odwróci się i na tę szachownicę naptaka

_________________
Fides non habet osorem nisi ignorantem


Pt maja 12, 2017 10:44
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51
Posty: 3963
Post Re: Nasze zbawienie
wybrana napisał(a):
To może poproszę cię o pomoc.
Wyjaśnij mi, co to jest ta substancjonalna obecność Chrystusa w Najświętszym sakramencie.
Będę wdzięczna.


W temacie równoległym masz ciągle jeszcze problem z kwestią przebóstwienia materii, więc tutaj raczej jest pewna nieprzekraczalna tama u Ciebie. Wyznajesz dualizm materii i ducha, który nie może być przekroczony, który się wzajemnie wyklucza. Tak to widzę.

Więc usystematyzuję to raz jeszcze:



Przed przeistoczeniem chleb ma postać i substancję chleba. Czyli jest normalnie.

Po przeistczeniu chleb ma postać chleba a substancję Ciała Jezusa.

I ta substancja trwa tak długo jak trwa postać chleba. Jeżeli przykładowo hostia upadnie na ziemię i nie nadaje się do spożycia, daje się go do naczynia z wodą, w której ma się rospuścić. Gdy tylko postać chleba zniknie, ustaje też substancja.


Teraz przekładając to na język bardziej naukowy, "postać" oznacza wszystkie materialne cechy. Chleb po przeistoczeniu nie zmienia zapachu, smaku ani składu chemicznego. Natomiast "substancja" oznacza właśnie rzeczywistość materialno-duchową, o którą spieramy się w równoległym wątku. Chleb jest tylko powłoką, wrażeniem, odbiorem synaps. Substancja wypełnia tę postać.


Jeżeli to jest za trudne, to przypomnę, że przy Wcieleniu nastąpił także cud, Bóg połączył się z materią ludzkiego ciała. Wiara katolicka wyznaje, że w jakimś drobnym stopniu ten cud dokonuje się przy każdej Eucharystii. I że jest to wypełnienie obietnic Pana przy Ostatniej Wieczerzy ("To jest Ciało moje" itd) jak i po Zmartwychwstaniu ("Ja jestem z wami"). Wierzymy, że nie jest to tylko obecność duchowa, ale właśnie taka namiastka tej przyszłej rzeczywistości duchowo-materialnej.


To było tak mniej teologicznie, bardziej własnymi słowami.

_________________
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
...

(Koh 3:1nn)


Pt maja 12, 2017 11:05
Zobacz profil

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Nasze zbawienie
@wybrana, jeśli nie "wczytasz" co oznacza termin "substancja" w teologii (kuriozalnie argumentując że to "swiatopogląd" - nie, to nie światopogląd, lecz aparat pojęciowy), nie ma sensu prowadzić na temat tego pojęcia dalszej dyskusji.

Pisałem już tu na forum czym jest substancja, ale powtórzę:

Substancja
Nazwa "substancja" myli wielu współczesnych wiernych (i nie-wiernych...), bowiem (powiedzmy to od razu - całkowicie błędnie) utożsamiają słowo "substancja" z tym, co dziś znaczy ono w chemii czy fizyce.
To prawda, w chemii i fizyce, "substancja" to np. związek chemiczny.
Czy zatem Kosciół uczy że związki chemiczne z których zbudowany jest chleb, zmieniają się w związki, z których zbudowane jest Ciało Chrystusa?
Oczywiście nie!
Pierwotne znaczenie słowa "substancja" w terminologii teologicznej (zanim jeszcze w chemii czy fizyce przyjął się powszechnie ten termin) jest zupełnie krańcowo różne (nadal zresztą jest używane w filozofii).
Otóż - mówię w uproszczeniu - "substancja" to mniej-więcej tyle co "istota rzeczy". Coś co sprawia że coś jest czymś.
Na przykład weźmy stół. Stoły bywają różne (małe, duże, okrągłe, prostokątne, na czterech, dwu, trzech nogach lub całkiem bez nóg - a nawet podwieszane, bywają z drewna i z metalu), mają też różne przeznaczenie (do jedzenia, operacyjny, pod telewizor, stół do ping-ponga itd).
Co powoduje, że dany mebel jest "stołem"?
No, przyznam, ze nie potrafię tego zdefiniować - niemniej to, co powoduje, że "stół jest stołem" nazywamy własnie "substancją stołu".
Arystoteles sformułował to tak: Substancja to istota rzeczy, którą możemy w danej rzeczy odkryć intelektem, naturę, dzięki której dana rzecz jest "sobą"

Jest to całkiem inne rozumienie niż podejście chemiczne ("substancji z której zrobiono stół"). To fizyczno/chemiczne rozumienie - a więc "właściwości" filozofia nie nazywa "substancją" tylko "przypadłościami"

I taka przemiana następuje w przypadku Eucharystii - chleb po Przemianie zachowuje swoje "przypadłości" (wygląd, smak, skład chemiczny, właściwości fizyczne itd) mimo iż jego "substancja" zmienia się w Ciało Chrystusa.
Dokładnie tak jak podczas Ostatniej Wieczerzy - kiedy to "fizycznie" chleb pozostał chlebem a wino pozostało krwią - mimo wygłoszonej wprost przez Chrystusa informacji o Przemianie.

I jeszcze tekst biskupa (a przy tym znakomitego biblisty) Andrzeja Siemieniewskiego:
"Ponieważ niektórzy myślą, ze obecność Jezusa w Eucharystii jest materialna i jakby „fizyczna”, to stają przed trudnymi pytaniami: czy Pan Jezus przebywa w niebie czy na ziemi? czy może być w kilku miejscach - kościołach - jednocześnie?
Tymczasem jednak wierzymy w obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii nie „materialną” i „fizyczną”, ale „sakramentalną”.
Jakie jest prawdziwie katolickie rozumienie licznych wersetów biblijnych dotyczących sakramentu Ciała i Krwi Pana, najlepiej dowiemy się od uznanych katolickich autorytetów, nazywanych „Doktorami Kościoła”. Jednym z nich jest św. Tomasz z Akwinu, teolog z XIII w. Tomasz zastanawiał się miedzy innymi nad następującym pytaniem: czy my, katolicy, czytając Biblie, wierzymy w Ciało Jezusa obecne fizycznie i materialnie w Eucharystii?
Na to pytanie tak oto odpowiedział w najbardziej znanym ze swoich dziel, w Sumie Teologicznej.
Rzeczywista obecność Ciała i Krwi Pana w Eucharystii nie jest obecnością fizyczną, ponieważ sposoby prawdziwej obecności mogą być rożne, nie tylko materialne i fizyczne.
O ile na przykład normalne ciało człowieka obecne jest w przestrzeni przez swoje zewnętrzne kształty i zajmuje tyle miejsca, ile wynoszą jego rozmiary, o tyle dusza człowieka - tez przecież realnie obecna! - znajduje się w człowieku na inny sposób, nie przez swoje wymiary, których zresztą w ogóle nie posiada. Dusza nie jest przecież w połowie po prawej stronie ciała, a w połowie po lewej, ani nie ubywa jej, gdy człowiek na przykład straci rękę. Jeszcze inaczej może być obecny w tym świecie duch (na przykład anioł). Przecież nawet jeśli jakieś pomieszczenie jest niewielkie, to nikt nie powie, ze nie zmieszczą się w nim trzy anioły, bo zabraknie dla nich przestrzeni! Rodzaje obecności są rożne.
Te trzy rodzaje obecności nazywano tradycyjnie: obecnością „przez wymiary” (ciało człowieka), „przez substancję” (dusza ludzka), „przez moc” (aniołowie).
Jeszcze innym sposobem obecności jest prawdziwa i rzeczywista obecność Jezusa w Eucharystii - jak mówią Ewangelie i św. Paweł - obecność w Jego „Ciele i Krwi”. Jest to obecność sakramentalna. Trafnie ujął to św. Tomasz w Sumie Teologicznej przypominając oczywistą prawdę chrześcijańskiej wiary, ze wierząc w obecność Pana Jezusa w Eucharystii trzeba nam jednocześnie zawsze pamiętać, ze „Ciało Chrystusa przebywające w niebie - spoczywa”. A ponieważ w Eucharystii spotykamy sakramentalną obecność Jezusa, to „Ciała Chrystusowego nikt nie może widzieć w tym sakramencie posługując się zmysłem wzroku”. Wbrew rozmaitym entuzjastom, mówiącym o tym, ze Pan Jezus rzekomo cierpi zamknięty w tabernakulum, albo przełamywany podczas eucharystycznego „łamania Chleba”, św. Tomasz mówi: „niedopuszczalne jest twierdzenie, ze przełamywane bywa samo prawdziwe Ciało Chrystusa... jest ono niezniszczalne i nie podlega cierpieniu”.
Rzeczywista obecność Jezusa pod postaciami Chleba i Wina Eucharystii oznacza znacznie więcej niż tylko obecność duchową. Chodzi tu o obecność w „Ciele i Krwi”, czyli o spotkanie zarówno z Bogiem-Duchem (Synem Bożym), jak i Bogiem-Człowiekiem (Jezusem z Nazaretu). „Duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam” (Łk 24,39). Ta rzeczywista obecność nie jest jednak materialno-fizyczna (nie jest, jak ujął to Tomasz z Akwinu, „przez wymiary”), ale zupełnie inna - a mianowicie sakramentalna"


Jak widzisz, obecność sakramentalna nie zatrzymuje się na obecności "substancjalnej" ale idzie dalej - a mimo to, nie ma nic wspólnego z obecnością "fizyczną".

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


N maja 14, 2017 8:26
Zobacz profil WWW
Post Re: Nasze zbawienie
viewtopic.php?f=9&t=38692&p=952148#p952148

Cytuj:
Pismo Święte (jedyne objawione Słowo Boga) ujawnia nam, że nasz kochający Ojciec posłał Swego Jednorodzonego Syna, aby ratować ludzkość przed wiecznym potępieniem. Spowodowane to było diabelskim oszustwem wprowadzającym ludzi w odstępstwo wobec woli Bożej. Diabelskie oszustwo każdy z nas może zobaczyć w sobie, poprzez różne złe postawy drzemiące w nas, takie jak np: dumę, pychę, wyniosłość, złość, złe myśli, słowa i postawy, nerwy, a także niedoskonałość, omylność itd.
Nowy Testament potwierdza nadnaturalne działania Jezusa: uzdrowienia, cuda, przemianę ludzkich osobowości. Jednak głównym powodem Jego przyjścia na świat było wykupienie człowieka z diabelskiego oszustwa odstępstwa grzechu. Ten to grzech skazywał człowieka na wieczne oddzielenie od relacji z Bogiem – w piekle.

Jezus wykupując człowieka płaci równowartość jego życia swoim życiem na Krzyżu Golgoty. Umierając na Krzyżu wypowiada znamienne słowa: „Wykonało się”. W oryginale NT w tym miejscu mamy greckie komercjalne słowo „teleo”, które oznacza dokładnie, „Zapłacone w całości” – czyli okup Jezusa został uiszczony w całości, dług względem Boga przestał istnieć.

Wykonało się wykupienie wszystkich ludzi, którzy uwierzą, to znaczy zaufają, zawierzą, złożą swoją żywą nadzieję w dziele zastępczej ofiary Pana Jezusa za nich. W Jezusie i Jego zasługach na Krzyżu Golgoty Bóg dał jedyną możliwość Zbawienia człowieka.

Dlatego przed swoją śmiercią Jezus zaprosił swoich uczniów na specjalną Wieczerzę Paschalną. Święto Paschy było największym świętem narodu powołanego przez Boga. Święto to przypominało nadprzyrodzoną ingerencję Bożą w wyprowadzeniu Izraelitów z niewoli egipskiej. Dzięki temu wydarzeniu nie doszło do zagłady naradu i następne pokolenia mogły żyć, rozwijać się, a także świętować, wspominając wielkie dzieło Boże.

W czasie świątecznej Wieczerzy Paschalnej Jezus powiedział: „...(22) A gdy jedli, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał im mówiąc: Bierzcie, to jest Ciało moje. (23) Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie dał im, i pili z niego wszyscy. (24) I rzekł do nich: To jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana. (25) Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie Bożym” (Marka 14:22-25).

Następnie Jego uczniowie, kontynuują przypominanie zbawczego dzieła Jezusa przez wspólne spożywanie Wieczerzy Pańskiej: „...(23) Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb (24) i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest Ciało moje za was wydane. Czyńcie to na moją pamiątkę! (25) Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę! (26) Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie” (1 Koryntian 11:23-26).

Jak Żydzi podczas Paschy przypominają swój ratunek przed zagładą i niewolą ziemską, tak Pan Jezus ustanowił przypominanie chrześcijanom o wiecznym ratunku w Jego wykupieniu przez złamanie ciała i przelanie świętej, niewinnej krwi za nas winnych - przedstawiając to przez chleb i wino.

Obserwując historię ludzkości możemy zobaczyć że kiedykolwiek działa Bóg, działa też i Jego przeciwnik. Diabeł wszelką swoją przebiegłością od tysięcy lat przekręca Słowo Boże. Ponieważ nie może zaprzeczyć Bożemu dziełu, którego dokonał w Jezusie, przekręca znaczenie i skierowuje wiarę i uwagę na innego Jezusa (który nim nie jest, Jezus eucharystyczny). Przez to, z Boga czyni pośmiewisko, a ludzi prowadzi na wieczne zatracenie, gdyż nie pokładają oni wiary w Jezusie, ale w substytucie nie będącym prawdziwym Jezusem.

Słowo Boże ostrzega przed antychrystem, co dokładnie oznacza przyjmowanie, (kogoś lub coś) „zamiast lub w zastępstwie Chrystusa”. Pod wpływem fałszu religijnego ludzie zaczynają uprawiać kult Jezusa w opłatku. Jeśli nie ma tam realnego Jezusa jest to kult bałwochwalczy. Bałwochwalstwo jest czczeniem czegoś lub kogoś co nie jest Bogiem. Bałwochwalstwo jest grzechem powodującym utratę łączności z Bogiem i Zbawienia. W ten sposób, pomimo Zbawczego zwycięstwa Jezusa szatan odnosi tryumf, podsuwając wiarę w coś co ma zastąpić Pana Jezusa.

Ktoś powiedział: „Kłamstwo powtarzane 1000 razy w rezultacie staje się prawdą”, tzn. że ludziom powtarza się pewne kłamliwe rzeczy, które w rezultacie przyjmują za prawdę. Rzymsko katolik podczas każdej mszy jest utwierdzany w dogmacie wielkiej tajemnicy wiary, że Pan Jezus przez kapłana w trakcie Mszy zostaje przeistoczony w opłatek i wino. W czasie przyjmowania komunii przyjmuje realną osobę Pana Jezusa i ofiarę złożoną z Niego.

Kościół twierdzi, że „znaki chleba i wina, stają się w tajemniczy sposób Ciałem i Krwią Chrystusa” (Katechizm Kościoła Katolickiego, str. 321). Oto najważniejsze twierdzenia, zaczerpnięte z Małej dogmatyki dla świeckich, L.Rudloff, str.154:

• Eucharystia Święta jest prawdziwą przez Chrystusa ustanowioną ofiarą i sakramentem.

• W Eucharystii świętej jest prawdziwie i rzeczywiście obecne Ciało i Krew Pana Jezusa.

• Sposób w jaki Chrystus staje się w Eucharystii obecnym, nazywa Kościół „transsubsstancjacją,” czyli „przeistoczeniem”.

• Chrystus Pan jest obecnym w każdej cząstce Eucharystii.

• Msza św. jest prawdziwą i właściwą ofiarą.

• Ofiara mszy św. jest w swej istocie równa ofierze krzyżowej.

Czy to miał na myśli Pan Jezus spożywając Ostatnią Wieczerze z uczniami?

Słowa Jezusa: „To jest ciało moje (...) to jest krew moja”, mają znaczenie wskazujące na dokonane ukrzyżowanie ciała Pana Jezusa i przelaną Jego świętą i niewinną krew. Pan Jezus wielokrotnie używał obrazów wskazujących na znaczenie duchowe. Oto one: „Ja jestem chlebem, który zstąpił z nieba”. „Ja jestem światłością świata”. „Ja jestem drzwiami dla owiec”. „Ja jestem drogą”. „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym”. „Jam jest (...) gwiazda jasna poranna” (Jana 6:41; 8:12; 10:7; 14:6; 15:1; Objawienie 22:6).

Czy ktoś dosłownie traktuje słowa Jezusa, gdy mówi, że jest: „chlebem”, „światłością”, „bramą” „drzwiami”, „krzewem”, lub „gwiazdą”? Odpowiedź jest tak oczywista, jak wówczas, gdy apostoł Paweł użył przenośni mówiąc o Kościele, że jest „Ciałem Chrystusa”, a sam Jezus „Głową Kościoła” (Efezjan 2:22-23). Wszystkie te stwierdzenia są obrazowe, a wskazują na ważne duchowe wymiary naszego życia w zaufaniu i posłuszeństwie Chrystusowi.

Chlebem i winem posłużył się jako znakiem wskazującym na Jego złamane ciało i przelaną krew. Np. sam znak drogowy „niebezpieczny zakręt w prawo” nie jest zakrętem lecz wskazuje czego jeszcze nie widzimy na drodze. Podobnie i Jezus przed swoją śmiercią wskazał co się w najbliższym czasie wydarzy z Jego życiem i jakie to będzie miało znaczenie dla Ciebie.

Zarówno Stary jak i Nowy Testament zabrania spożywania ludzkiego ciała i krwi. Dlatego Pan Jezus (współautor Pisma Świętego) nie mógł mówić o spożywaniu swojego ludzkiego ciała i krwi. W czasie Wieczerzy był w ciele i nie częstował uczniów swoim ciałem czy krwią. Sam zresztą wyraźnie stwierdził co spożywał: „Zaprawdę, powiadam wam: Odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu aż do owego dnia, kiedy pić go będę nowy w królestwie Bożym.” (Marka 14:25).

Mówiąc o spożywaniu ciała i krwi Pan Jezus swoim słuchaczom wyjaśnił: „Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem” (Jana 6:63). Wobec tego, chleb i wino, pomimo tzw. konsekracji, pozostają nadal tym samym i nie posiadają żadnego znaczenia zbawczego.

Według Nowego Testamentu, Wieczerza Pańska nie posiadała charakteru ofiary eucharystycznej. Gdyby bowiem tak było, to Chrystus faktycznie złożyłby ofiarę podczas tej Wieczerzy, a zatem ofiara Golgoty byłaby już zbyteczna. Tak się jednak nie stało bowiem Odkupienie miało się dokonać przez „drogą krew Chrystusa, jako Baranka niewinnego i nieskalanego”! (1 Piotra 1:19). Z Pisma Świętego wiemy, że „bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia” (Hebrajczyków 9:22). Wobec tego, tzw. bezkrwawa ofiara eucharystyczna nie posiada znaczenia zbawczego, i nie może być ofiarą przebłagalną za grzechy. Zaś twierdzenie, że ofiara mszy św. jest tą samą ofiarą co ofiara krzyżowa (i że jest jej równa) jest nie tylko herezją, ale wprost bluźnierstwem przeciwko Bogu Najwyższemu! Chrystus bowiem nie ustanowił żadnego „misterium” eucharystycznego, w rozumieniu hierarchów kościoła katolickiego, ale wyłącznie obrządek wskazujący i upamiętniający Jego zbawczą śmierć.

Takie było zrozumienie apostoła Pawła, który cytuje Słowa Jezusa: „Ten kielich to nowe przymierze we krwi mojej; to czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moją. Albowiem, ilekroć ten chleb jecie, a z kielicha tego pijecie, śmierć Pańską zwiastujecie, aż przyjdzie” (1 Koryntian 11:25-26).

W dodatku Apostoł wyraźnie stwierdza, że w czasie Komunii spożywa się chleb i kielich, a nie autentyczne ciało i krew Jezusa: „Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest społecznością krwi Chrystusowej? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest społecznością ciała Chrystusowego? Ponieważ jest jeden chleb, my, ilu nas jest, stanowimy jedno ciało, wszyscy bowiem jesteśmy uczestnikami jednego chleba” (1 Koryntian 10:16-17).

Dzięki Ofierze Jezusa Chrystusa mamy społeczność (osobową więź i jedność), zarówno z Nim jak i ludźmi wierzącymi. Apostolskie stanowisko wyjaśnia jednocześnie, że Kościół Chrystusowy ma „zwiastować” śmierć Chrystusa, a nie ponawiać wciąż na nowo ofiarowanie Jezusa.

Z kolei duchowa obecność Chrystusa wśród Jego wyznawców, jest zagwarantowana Jego obietnicą, niezależnie od obrządku Wieczerzy Pańskiej. „A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” (Mateusza 28:20). To nie przeistoczenie sprowadza Chrystusa do naszych serc, ale żywa wiara! O to właśnie modlił się apostoł Paweł, „żeby Chrystus przez wiarę zamieszkał w sercach naszych” (Efezjan 3:17).

Powracając do samej ofiary Pana Jezusa czytamy, że Chrystus „nie musi codziennie (…) składać ofiar; uczynił to bowiem raz na zawsze, gdy ofiarował samego siebie” (Hebrajczyków 7:27). Dalej czytamy, „że mamy takiego arcykapłana, który usiadł po prawicy tronu Majestatu w niebie, jako Sługa świątyni i prawdziwego przybytku, który zbudował Pan, a nie człowiek" (Hebrajczyków 8:1-2).

Jezus więc, jako Najwyższy Kapłan, „nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych ani też nie służy Mu się rękami ludzkimi” (Dzieje Apostolskie 17:24-25), jak tego uczą hierarchowie katoliccy. „Albowiem Chrystus nie wszedł do świątyni zbudowanej rękami (…) ale do samego nieba, aby się wstawiać teraz za nami przed obliczem Boga; I nie dlatego, żeby wielokroć ofiarować samego siebie (…) gdyż w takim razie musiałby cierpieć wiele razy od początku świata; ale obecnie objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez ofiarowanie samego siebie (…) Tak Chrystus, raz ofiarowany, aby zgładzić grzechy wielu, drugi raz ukaże się nie z powodu grzechu, lecz ku zbawieniu tym, którzy Go oczekują” (Hebrajczyków 9:24-26, 28). „Mocą tej woli (Bożej) jesteśmy uświęceni przez ofiarowanie ciała Jezusa Chrystusa raz na zawsze (…) Lecz gdy On złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej (…) Albowiem jedną ofiarą uczynił raz na zawsze doskonałymi tych, którzy są uświęceni. Poświadcza nam to również Duch Święty (…) A grzechów ich i ich nieprawości nie wspomnę więcej. Gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam nie ma już ofiary za grzech” (Hebrajczyków 10:10, 12, 14-15, 17-18).

Czy świadectwo Pisma Świętego odnośnie jednorazowej ofiary Chrystusa nie jest jednoznaczne? Czy wspomina coś o niekończących się ofiarach eucharystycznych za grzechy? Przecież „zmartwychwzbudzony Chrystus już nie umiera, śmierć nad nim już nie panuje” (Rzymian 6:9).

Jak zatem można ponawiać „cierpienia i śmierć” Jezusa w czasie ofiary eucharystycznej? Przecież Chrystus dokonał doskonałego dzieła zbawienia! Wobec tego nauka o transsubstancjacji nie jest niczym innym jak mistyfikacją. Przecież jest oczywiste, że konsekrowany chleb i wino nie zmieniają swojej postaci, nie ulegają żadnemu przeistoczeniu! Nie może więc być mowy o żadnej cudownej przemianie. W czasie Wieczerzy nasz Pan takiego cudu nie dokonywał.

Przemieniona woda w wino w Kanie Galilejskiej stała się rzeczywiście winem, i to nadzwyczajnej jakości. Inaczej jest z tzw. przeistoczeniem! Katolicka nauka o ofierze eucharystii nie tylko stoi w jawnej sprzeczności ze świadectwem Pisma Świętego, ale odwraca uwagę od jedynej zbawczej ofiary Jezusa Chrystusa, jej zupełnej wystarczalności do zbawienia, oraz Jedynego Arcykapłana i Pośrednika nowego przymierza, Jezusa Chrystusa.

Istnieje ogromna różnica pomiędzy biblijnym Jezusem, a Jezusem, którego głosi Kościół katolicki. To „inny Jezus”, jak powiada Apostoł Paweł (2 Koryntian 11:4). Bowiem Jezus ukazany na kartach Pisma Świętego „złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy”, w przeciwieństwie do setek tysięcy mszy, które nie tylko, że godzą w istotę zbawienia, i zbawienia dać nie mogą, to ponadto są źródłem stałego dochodu Kościoła, wbrew słowom Jezusa: „Darmo wzięliście, darmo dawajcie” (Mateusza 10:8).

Biblia gwarantuje nam „usprawiedliwienie darmo, z łaski Jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, Którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew Jego, skuteczną przez wiarę” (Rzymian 3:24-25).

Skoro więc nasz Zbawiciel spłacił cały nasz dług, nie ma sensu go nadal spłacać, i to w jakiejkolwiek formie. Na pewno z wdzięcznością powinniśmy wspominać spłatę długu, ale nie ma potrzeby składać kolejne ofiary za nasze grzechy. Tę złożył przecież Jezus!

Twoja Decyzja
Komu wierzymy bardziej: Bogu, który przemawia do nas w Jedynym Boskim Objawieniu, w Piśmie Świętym, czy Kościołowi katolickiemu, którego doktryna kształtowała się na przestrzeni długich wieków?

Każdy musi podjąć osobistą decyzję.

Oto świadectwo Pisma Świętego: „Posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara” (1 Samuela 15:22). Dlatego Bóg na Kaina i jego bezkrwawą ofiarę „nie wejrzał” (1 Mojżeszowa 4:5).

Biblia mówi, że „brata żadnym sposobem nie wykupi człowiek ani też nie da Bogu za niego okupu, bo okup za duszę jest zbyt drogi” (Psalm 49:8-9). Tylko Jezus mógł „oddać życie swoje na okup” (Mateusza 20:28). Tak więc nie „srebrem albo złotem, zostaliśmy wykupieni (…) lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego” (1 Piotra 1:18-19).

Jezus przepowiadając swoje powtórne przyjście na ziemię stwierdza: „… Tylko czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”(Łukasza 18:8).

Czy znaczy to, że gdy przyjdzie będzie niewielu ludzi właściwe wierzących w prawdziwego Jego i Boże Słowo?

Niech Ci Bóg Błogosławi i objawi realnego Jezusa, a także poprowadzi Ciebie w naśladowaniu Jego według Jego Słowa, doświadczając osobistej więzi z Nim i z ludźmi traktującymi Jezusa poważnie.


Śr maja 17, 2017 12:20

Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48
Posty: 3265
Post Re: Nasze zbawienie
Cytuj:
Pismo Święte (jedyne objawione Słowo Boga)
Pierwsze pół zdania i od razu fałsz.
Słowo Boże nie zostało objawione w postaci Pisma, tylko spisane.
Reszta Twojego postu jest mniej - więcej tak samo "prawdziwa".

_________________
pozdrawiam serdecznie
Marek
Obrazek


Śr maja 17, 2017 12:29
Zobacz profil WWW
Post Re: Nasze zbawienie
Marek_Piotrowski napisał(a):
Cytuj:
Pismo Święte (jedyne objawione Słowo Boga)
Pierwsze pół zdania i od razu fałsz.
Słowo Boże nie zostało objawione w postaci Pisma, tylko spisane
.


Zgadza się. Myślę, że nawet dziecko przedszkolne by tak samo wydedukowało, że to co czytamy z kartki jest spisane, a słowo Boże było objawione tym, co je spisywali.


Śr maja 17, 2017 13:30
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 1254 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48 ... 84  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL