Autor |
Wiadomość |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Kropka napisał(a): A wtedy choćbyś na rzęczach stawał, to nic z tego. Co sam ze soba usiądziesz i będziesz rozmawiał?? Albo będziesz się zastanawiał gdzie popełniłeś błąd, którego być może wcale nie popełniłeś??
Bo może się tak okazać, że osoba, którą uważałeś za druga połówke wcale nie jest tą druga połówką.
No i to będzie Kropka mój błąd, że złą połówkę wybrałem  Przypadek który opisujesz to już byłoby karygodne niedbalstwo z mojej strony. Jak można się związać się z osobą, która w przypadku odkochania się nawet chwili nie poświęci aby pogadać? Moja w tym głowa, aby nie związać się z kimś niepoważnym...
Ja przecież nie mówię, że to pogadanie musiałoby się skończyć długim i szczęśliwym życiem. Być może doszlibyśmy do wniosku, że faktycznie ktoś z nas się pomylił i po prostu do siebie nie pasujemy. Ja nie mógłbym na siłę trzymać kogoś, komu po prostu nie odpowiadam...
Przykład: jeśli mi powie, że w sumie było fajnie, nigdy nie zdradziłem a i polegać na mnie można było, ale strasznie brakuje jej zazdrości o innych facetów... No to ja bym musiał się z tym pogodzić, że nigdy nie będę w ten sposób zazdrosny, nie mogę tego ofiarować, więc absolutnie nie trzymałbym jej na siłę... Na siłę nie będę też przekonywał. Ja nie potrafię traktować kogoś jak głąba, który nie wie, czego chce...
|
Pt sty 05, 2007 21:48 |
|
|
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
No i wybieraj tu człowieku tą połówkę, z założeniem, że ma być na całe życie.
Nogdy tak naprawdę nie wiesz z kim się wiązesz, z tego prostego powodu, że ludzie w ciągu życia się zmieniają, nie raz całkowicie.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Pt sty 05, 2007 21:53 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Kropka napisał(a): No i wybieraj tu człowieku tą połówkę, z założeniem, że ma być na całe życie. Nogdy tak naprawdę nie wiesz z kim się wiązesz, z tego prostego powodu, że ludzie w ciągu życia się zmieniają, nie raz całkowicie.
Racja. A możemy tylko minimalizować ryzyko, pewności nie będzie nigdy. Wiesz, tak mi się zdaje, że ta cała przysięga małżeńska przed Bogiem dobra jest tylko dla bardzo 'hardcorowych' wierzących, którzy aby jej przestrzegać są w stanie poświęcić nie tylko szczęście swoje, ale i dobro swoich dzieci. Bez tego nie możesz zagwarantować wierności do śmierci...
|
Pt sty 05, 2007 22:10 |
|
|
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Możesz jaśniej?
Mnie się wydaje, że jeżeli już coś budować, to akurat Bóg i wiara mogą być najsolidniejszymi fundamentami (chodzi i konkretnie o pewne wartości i "styl zycia" płynące z wiary), tylko pytanie, czy ta druga osoba będzie chciała całe życie budowac na tych samych fundamentach?
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Pt sty 05, 2007 22:16 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Kropka napisał(a): Mnie się wydaje, że jeżeli już coś budować, to akurat Bóg i wiara mogą być najsolidniejszymi fundamentami (chodzi i konkretnie o pewne wartości i "styl zycia" płynące z wiary), tylko pytanie, czy ta druga osoba będzie chciała całe życie budowac na tych samych fundamentach?
Zgoda, fundamentami mogą być, jeśli obydwoje tego chcą. Nie musicie wtedy tak dobrze do siebie pasować jak w przypadku braku tego spoiwa. Ale co wtedy, jeśli tylko jednemu będzie zależeć na budowaniu? Jak sama napisałaś każdy może się zmienić... Przypuśćmy, że zmienił się tak, że zagraża Tobie i dzieciom, i nic na to poradzić nie możesz. I o taką sytuacje mi chodziło. Złamałabyś tę przysięgę dla dobra swojego lub dzieci?
|
Pt sty 05, 2007 22:30 |
|
|
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Acha o to chodzi.
Odeszłabym od kogoś takiego w imię obrony własnej i życia dzieci, to on złamałby przysięgę. Sumienie mi mówi, że w takiej sytuacji przykazanie nie zabijaj jest ważniejsze od przysięgi.
Szkoda, że utwierdzam się w przekonaniu, że małżeństwo to loteria w której większość losów przegrywa. 
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Pt sty 05, 2007 22:36 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Kropka napisał(a): Acha o to chodzi. Odeszłabym od kogoś takiego w imię obrony własnej i życia dzieci, to on złamałby przysięgę. Sumienie mi mówi, że w takiej sytuacji przykazanie nie zabijaj jest ważniejsze od przysięgi. Bardzo się cieszę, że nie widzisz w tej sytuacji okazji do okazania zaufania Bogu  W sumie nie chodziło mi o zagrożenie życia, zwykłe sprawianie manta tudzież znęcanie się psychiczne, ale ok, nie trzeba wnikać... Kropka napisał(a): Szkoda, że utwierdzam się w przekonaniu, że małżeństwo to loteria w której większość losów przegrywa. 
Eeee, tak źle chyba nie jest. W sumie wydrukowanych jest bardzo dużo losów zwycięskich, te przegrane są tylko bardzo różnorodne, a i większość przegranych jest wyraźnie oznaczona
A skoro doszliśmy już do tego, że to jednak wcale nie musi być na całe życie, no to czego się bać? 
|
Pt sty 05, 2007 22:49 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Rozczarowania. Wiesz jedni znosza rozczarowania lepiej inni gorzej.
Co do tego manta (ta Twoja "okazja do zaufania Bogu" zabrzmiała sarkastycznie), człowiek powinien szanować innych, a żeby umieć szanować innych musi przede wszystkim potrafić szanować siebie. A bycie z kimś kto sie znęca i upokarza, to brak jakiegokolwiek szacunku do siebie.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
So sty 06, 2007 10:56 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Kropka napisał(a): Rozczarowania. Wiesz jedni znosza rozczarowania lepiej inni gorzej. Hmm, racja... Może więc nie warto mieć zbyt wielkich oczekiwań? Nie oczekiwać partnera na całe życie, tylko takiego, z którym spróbujemy być całe życie. Różnica niby niewielka, ale rozczarowanie w razie czego mniejsze... Kropka napisał(a): Co do tego manta (ta Twoja "okazja do zaufania Bogu" zabrzmiała sarkastycznie), człowiek powinien szanować innych, a żeby umieć szanować innych musi przede wszystkim potrafić szanować siebie. A bycie z kimś kto sie znęca i upokarza, to brak jakiegokolwiek szacunku do siebie.
Ehh, wybacz, dużo tu różnych postaw wobec wiary, a nie bardzo wiedziałem jak to napisać, aby nie zabrzmiało sarkastycznie... A i oczywiście zgadzam się z Twoim zdroworozsądkowym podejściem 
|
So sty 06, 2007 12:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Wiecie co, to wszystko w teorii pięknie wygląda, ale jakoś nie wierzę, żeby to czy zakochamy się w kimś jeszcze (oprócz stałego partnera) jest zależne od nas, albo od związku. Wydaje mi się, że zakochać się w każdej chwili, nawet jak kochamy już kogoś innego. A na dodatek można kochać kilka osób na raz.
Ale osobiscie wolałabym żeby świat wyglądał tak, jak widzi to olfik.
Dawno jednak przestałam miłość idealizować.
|
So sty 06, 2007 13:16 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Rita napisał(a): Wiecie co, to wszystko w teorii pięknie wygląda, ale jakoś nie wierzę, żeby to czy zakochamy się w kimś jeszcze (oprócz stałego partnera) jest zależne od nas, albo od związku. Wydaje mi się, że zakochać się w każdej chwili, nawet jak kochamy już kogoś innego. A na dodatek można kochać kilka osób na raz.
Ooo, zakochania się w kilku faktycznie nie przewidziałem. Ale co za problem? Jakbym się zakochał w kilku to pewnie związałbym się z jedną i tyle. Na prywatny harem mnie nie stać  , a na przeskakiwanie pomiędzy podobnymi kwiatkami szkoda czasu marnować. Zaś jakby moja partnerka się zakochała w jeszcze kimś bez odkochiwania się we mnie no to ja nie widzę problemu aby być którymś tam z kolei. Ja nie wymagam wyłączności. Problem rozwiązany, proszę o następny
Aha, i ja również nie idealizuje miłości i nigdy nie idealizowałem, nie na darmo staram się nią sterować na tyle, aby problemów nie sprawiała
Ja również zdaje sobie sprawę, że mało który plan działania sprawdza się do końca w realu, ale dobre plany zawsze można dostosować do zaistniałych okoliczności 
|
So sty 06, 2007 14:24 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Czasem życie jest zbyt krótkie w stosunku do miłości, a czasem (częściej) miłość zbyt krótka w stosunku do życia. Generalnie każdy z nas ma jakieś życie i jakąś miłość. I trzeba to jakoś połączyć.
To nie moje przemyślenia, to baaardzo niedokładny cytat (dokładny pojawi się w swoim czasie w stosownym wątku:) ) Jan Paweł II "Przed sklepem jubilera"
Coś w tym jest.
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
So sty 06, 2007 14:55 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Rita napisał(a): A mi się bardzo podoba to co olfik napisał o wierności  Wydaje mi się że to całkiem nieźle odzwierciedla różnice pomiędzy myśleniem mężczyzn i kobiet.
Mocno wątpię, aby męska część populacji podzielała poglądy -olfika- w kwestii swobody kontaktów seksulanych małżonki. W każdym razie ja zgadzałem się z postami -olfika- poprzedzającymi mój post, w którym tę zgodę wyraziłem 
|
Pn sty 08, 2007 10:40 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
SweetChild napisał(a): Rita napisał(a): A mi się bardzo podoba to co olfik napisał o wierności  Wydaje mi się że to całkiem nieźle odzwierciedla różnice pomiędzy myśleniem mężczyzn i kobiet. Mocno wątpię, aby męska część populacji podzielała poglądy -olfika- w kwestii swobody kontaktów seksulanych małżonki. W każdym razie ja zgadzałem się z postami -olfika- poprzedzającymi mój post, w którym tę zgodę wyraziłem 
Hehe, Rita chyba myślała, że tu chodziło o moje kontakty 
|
Pn sty 08, 2007 14:36 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
-olfik- napisał(a): SweetChild napisał(a): Rita napisał(a): A mi się bardzo podoba to co olfik napisał o wierności  Wydaje mi się że to całkiem nieźle odzwierciedla różnice pomiędzy myśleniem mężczyzn i kobiet. Mocno wątpię, aby męska część populacji podzielała poglądy -olfika- w kwestii swobody kontaktów seksulanych małżonki. W każdym razie ja zgadzałem się z postami -olfika- poprzedzającymi mój post, w którym tę zgodę wyraziłem  Hehe, Rita chyba myślała, że tu chodziło o moje kontakty 
No może... Ale w takim wypadku też wątpię, abyś był reprezentatywny dla brzydszej części społeczeństwa 
|
Pn sty 08, 2007 15:00 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|