Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Autor |
Wiadomość |
piok333
Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03 Posty: 1020
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
WIST napisał(a): Po co piszesz, tego nie wiem No tak, tego też nie wiesz  WIST napisał(a): Ale zachęcam wszystkich do ignorowania tematów gdzie autory wyrażnie się nudzi i chce tylko pobawić się w zaczepki słowne. Im bardziej będziemy ignorować niski poziom, tym szybciej zniechęci się dzieci do zabawy. Dobra zabawa w rytmie ontologii zawsze lepsza niż ponure sztywniactwo  Jeśli nie interesują cię intelektualne ontologiczne rozrywki, które prowadzimy w tym temacie, to bynajmniej nie zachęcam. Osobiście uważam, że pożyteczna zabawa także uczy. Bawiąc się, uczę się metafizyki  A także tego, do jakich absurdów dochodzą ci, którzy uporczywie i nieudolnie ją kwestionują 
_________________ http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg
|
Pn lut 25, 2013 23:01 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Minimalnie, pojęcie "byt" oznacza "coś, co istnieje". Można zatem zapisać to jako A, gdzie A=/=0. piok333 napisał(a): występuje prawdopodobieństwo momentu, w którym żaden z elementów wszechświata [w rezultacie: on cały] nie będzie istniał Jeśli byt istnieje, to są dwie możliwości, aby przestał istnieć: - A => B, gdzie A i B są różne od 0.
- A => 0, gdzie A=/=0
Każdy byt będący składową wszechświata może przestać istnieć poprzez przekształcenie A => B. Na marginesie można dodać, że np. ostatecznie wszystkie składowe mogą stać się jedną: A => X B => X+A C => X+A+B ... Zatem, aby wniosek teoria o "wiecznie istniejącym materialnym wszechświecie" (...) wyklucza samą siebie (teoria samowykluczająca), był poprawny, musiałaby istnieć możliwość zajścia przynajmniej jednego A => 0, gdzie A=/=0.----------- piok333, mózg posługuje się heurystykami i poprzez heurystyki konstruuje też wypowiedzi. Swobodne porozumienie jest możliwe dzięki temu, że mózgi innych ludzi pracują w podobny sposób. Jeśli ktoś zakłada wątek na forum dyskusyjnym, powinien przyjąć możliwość rozmowy z osobami, których mózgi funkcjonują w ramach ich dostosowania do swobodnej komunikacji. W innym wypadku, bardziej właściwy byłby blog. Ewentualnie, rozmówców lepiej szukać na odpowiednich forach, np. tutaj: http://aspi.net.pl/
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pn lut 25, 2013 23:19 |
|
 |
piok333
Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03 Posty: 1020
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Soul33 napisał(a): Można zatem zapisać to jako A, gdzie A=/=0 Owszem, można tak zapisać, ale nie trzeba  Ja tam wolę prostsze przykłady - jak ten ze zwykłą płonącą zapałką i ze zbiorem zapałek z mojego pudełka  Soul33 napisał(a): Jeśli ktoś zakłada wątek na forum dyskusyjnym, powinien przyjąć możliwość rozmowy z osobami, których mózgi funkcjonują w ramach ich dostosowania do swobodnej komunikacji. W innym wypadku, bardziej właściwy byłby blog. Ewentualnie, rozmówców lepiej szukać na odpowiednich forach, np. tutaj: http://aspi.net.pl/Wolę tutaj, gdyż tu znajduję ciekawych rozmówców 
_________________ http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg
|
Pn lut 25, 2013 23:31 |
|
|
|
 |
konradgorski
Dołączył(a): Pt lut 01, 2013 7:02 Posty: 140
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
>DOWODEM NA ISTNIENIE PANA BOGA JEST FAKT, ZE PADLO TO PYTANIE NA FORUM<
Zostan w pokoju
|
Wt lut 26, 2013 10:34 |
|
 |
piok333
Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03 Posty: 1020
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
konradgorski napisał(a): DOWODEM NA ISTNIENIE PANA BOGA Gdyby rzeczywiście były jakieś "dowody" na istnienie Boga, to wiara nie byłaby nam potrzebna. Tymczasem Pan Bóg tak urządził świat, że możemy do Niego dotrzeć jedynie przez "szczelinę" wiary. Nie dysponujemy dowodami - przynajmniej "dowodami" w znaczeniu filozofii scjentystycznej: http://sjp.pwn.pl/slownik/2574986/scjentyzm Scjentyzm pozostawmy lepiej tym wyznawcom nauki, którzy nawet nie potrafią naukowo i przekonująco udowodnić, że materia/energia nie rozpada się aż do definitywnego zaniku. My - zamiast materialistycznymi hipotezami niektórych fizyków - zajmijmy się lepiej ontologią. W końcu na tym polega ten temat konradgorski napisał(a): Zostan w pokoju z Bogiem 
_________________ http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg
|
Wt lut 26, 2013 15:49 |
|
|
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
piok333 napisał(a): nie potrafią naukowo i przekonująco udowodnić, że materia/energia nie rozpada się aż do definitywnego zaniku. To Ty stawiasz tezę, że materia/energia może zanikać całkowicie, więc jeśli już, to sam ją udowadniaj. piok333 napisał(a): zajmijmy się lepiej ontologią Jeśli jednak nie chcemy nielogicznie bredzić, to zajmij się dowodzeniem, że A => 0, przy A=/=0.piok333 napisał(a): Ja tam wolę prostsze przykłady... Tu można by Cię obrazić na wiele różnych sposobów, posługując się wyłącznie Twoimi cytatami. Ale konkretnie, to poproszę o desygnat pojęcia "zapałka", który będzie prostszy niż "A=/=0". piok333 napisał(a): ...jak ten ze zwykłą płonącą zapałką i ze zbiorem zapałek z mojego pudełka OK. Zapałka w procesie spalania ulega przekształceniom (to łatwo wykazać), a jeśli twierdzisz, że jakikolwiek z jej bytów składowych zanika definitywnie, ciężar dowodu spoczywa na Tobie.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Wt lut 26, 2013 18:42 |
|
 |
piok333
Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03 Posty: 1020
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Soul33 napisał(a): piok333 napisał(a): nie potrafią naukowo i przekonująco udowodnić, że materia/energia nie rozpada się aż do definitywnego zaniku. To Ty stawiasz tezę, że materia/energia może zanikać całkowicie, więc jeśli już, to sam ją udowadniaj [...] ciężar dowodu spoczywa na Tobie Klasyczna próba "przerzucenia piłeczki"  Ja jednak przedstawiłem już racje ontologiczne - zarówno co do pojedynczego bytu, jak i co do zbioru bytów. Pozostając w ramach ontologii nie przekraczam granic nauki, by nie pomieszać metafizyki z fizyką  Wasza "naukowość" jest jednak marna, ponieważ nie potrafi wylegitymować się prostym i przekonującym dowodem naukowym. Niby wielkie podejście naukowe, a okazuje się, że ostatecznie prezentujecie tu tylko zabobonny kult filozofii scjentystycznej  Soul33 napisał(a): nie chcemy nielogicznie bredzić Mi tam bez różnicy - jeśli chcesz, to możesz logicznie ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) Soul33 napisał(a): Tu można by Cię obrazić na wiele różnych sposobów Nie wątpię, że to akurat potrafisz  Czego z resztą dowiodłeś niewybredną sugestią o zmianie forum  Dowieść naukowo, prosto i przekonująco, "że materia/energia nie rozpada się aż do definitywnego zaniku", niestety nie potrafisz. Szkoda... Ot i cała twoja "nauka" - nieumiejętność naukowego dowodzenia, zabobonny scjentyzm i "przerzucanie piłeczki". Marność tej twojej "nauki" właśnie uwiarygodnia ontologiczną argumentację przedstawioną w pierwszym poście tematu 
_________________ http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg
|
Śr lut 27, 2013 19:14 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
piok333 napisał(a): Klasyczna próba "przerzucenia piłeczki" To Ty w swoim wywodzie postawiłeś tezę. Udowodnij ją zatem. piok333 napisał(a): Soul33 napisał(a): Tu można by Cię obrazić na wiele różnych sposobów Nie wątpię, że to akurat potrafisz Czego z resztą dowiodłeś niewybredną sugestią o zmianie forum W takim nie razie nie zostałem dobrze zrozumiany, ponieważ nie miało to być obraźliwe. Niektóre cechy/zaburzenia ze spektrum autystycznego wiążą się czasem m.in. z bardzo wysoką inteligencją (mimo innych trudności), więc raczej nie nadaje się to na obrazę.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Śr lut 27, 2013 20:13 |
|
 |
piok333
Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03 Posty: 1020
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Soul33 napisał(a): piok333 napisał(a): Klasyczna próba "przerzucenia piłeczki" To Ty w swoim wywodzie postawiłeś tezę. Udowodnij ją zatem Owszem, postawiłem filozoficzną tezę i ontologicznie ją uzasadniłem. Jeśli twierdzisz, że nauka ją podważa, przedstaw przekonujący naukowy dowód.  A jeśli nie potrafisz naukowo udowodnić, że nauka ma rację, to bądź łaskaw pozostawić mnie z mymi ontologicznymi przekonaniami, ontologicznie tu uzasadnionymi. Tymczasem - do czasu braku naukowych dowodów - żegnam, bo już przynudzasz 
_________________ http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg
|
Śr lut 27, 2013 20:35 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Twoje uzasadnienie (dopiski w nawiasach moje): piok333 napisał(a): Dlaczego mogą przestać istnieć? Ma na to wpływ wiele czynników. Moje zapałki są zbudowane głównie z drewna. Mogą więc ulec zniszczeniu przez spalenie [z tego coś pozostanie], mogą zwyczajnie zgnić [z tego coś pozostanie] lub zostać zeżarte przez jakieś drewnojady [z tego coś pozostanie]. Sposoby utraty istnienia przez trzymane przeze mnie zapałki mogą być różne, ale im dalej w przyszłość, tym większe prawdopodobieństwo, że nie będą istnieć [jako zapałki nie, ale coś po nich pozostanie]. piok333 napisał(a): żegnam Ja również 
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Śr lut 27, 2013 20:47 |
|
 |
piok333
Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03 Posty: 1020
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Sprawdzam tylko, czy pojawiły się wreszcie jakieś dowody naukowe - o, nadal nie ma. Więc pozostaję przy przedstawionych uzasadnieniach ontologicznych Czyżby Arystoteles znów przerósł Marksa...?  ==== A żeby nie było wątpliwości, o które uzasadnienia mi chodzi, to oczywiście o te: piok333 napisał(a): 1. każda rzecz rozpatrywana w czasie, od plus do minus nieskończoności - czy będzie to najbardziej skomplikowana struktura czy najprostsza cząstka materii (czy też energii) - może istnieć lub nie istnieć
2. w dowolnym rozpatrywanym zbiorze tych rzeczy (rozpatrywanych w czasie) każda może istnieć lub nie istnieć
3. dla każdego tego rodzaju zbioru występuje prawdopodobieństwo momentu, w którym żadna z tworzących go uprzednio rzeczy nie będzie istnieć, czyli stanie się on zbiorem pustym
4. konsekwentnie, jeśli za ów zbiór przyjmiemy także cały materialny wszechświat - rozumiany jako wszystkie rzeczy, które materialnie istnieją - to przy odpowiednio długo rozpatrywanym czasie (od plus do minus nieskończoności) występuje prawdopodobieństwo momentu, w którym żaden z elementów wszechświata [w rezultacie: on cały] nie będzie istniał
5. przy założeniu materialistów, że materia istnieje odwiecznie, takich momentów mogło być już nieskończenie wiele - im dłuższy czas, tym więcej możliwości wystąpienia takich momentów
6. z powyższego rodzi się wniosek, że teoria o "wiecznie istniejącym materialnym wszechświecie" (tudzież "wiecznie istniejącej materii") wyklucza możliwość jego (jej) istnienia; precyzyjniej: wyklucza samą siebie (teoria samowykluczająca)
7. taka sytuacja nasuwa na myśl jakiś byt trwały, który nie tylko nie spełnia właściwości znanych nam elementów materii (tzn. byt, który w jakimkolwiek rozpatrywanym odcinku czasu, łącznie z plus i minus nieskończonością, nie traci swego istnienia), ale posiada również zdolność bycia źródłem (przyczyną) wszelkich innych obserwowalnych bytów (choćby pośrednio)
8. ponieważ w znanym nam świecie nie dostrzeżono jak dotąd niczego, co "nie tracąc istnienia ma także zdolność bycia przyczyną innych bytów", uzasadnione jest rozpatrywanie istnienia Boga jako bytu wiecznie-trwałego, dającego byt innym bytom. piok333 napisał(a): Soul33 napisał(a): Uzasadnij, dlaczego istnieje takie prawdopodobieństwo. Bezpośrednia odpowiedź na twoje pytanie jest stosunkowo prosta: dlatego, że tak jest skonstruowany świat. Rozwińmy jednak trochę tą odpowiedź: a) "dla każdego tego rodzaju zbioru" Weźmy dowolny zbiór. Było już o jednej zapałce, więc weźmy teraz całe ich pudełko. Zapałki w pudełku tworzą przykładowy zbiór bytów. b) "żadna z tworzących go uprzednio rzeczy nie będzie istnieć" W aktualnym momencie - teraz - trzymane w ręku zapałki (zbiór bytów) istnieje. Możemy rozpatrywać istnienie elementów zbioru od teraz "w kierunku" czasowej plus nieskończoności lub od teraz "w kierunku" czasowej minus nieskończoności c) "ku czasowej plus nieskończoności" Rozpatrując istnienie tego zbioru zapałek zastanawiam się, czy moje zapałki będą istniały zawsze. Mogą istnieć jutro. Mogą istnieć pojutrze. Najprawdopodobniej tak, będą istnieć - jeśli nie wszystkie, to większość. Czy jednak będą istnieć za rok? Być może, ale prawdopodobieństwo, że nie będą istnieć jest większe niż w poprzednim wypadku (jutro, pojutrze). Jeśli zapytamy, czy będą istnieć za sto lat, prawdopodobieństwo utraty istnienia przez wszystkie zapałki z mojego pudełka znów się zwiększy. Jeśli rozpatrzymy dłuższe okresy, 500 lat, 1000 lat, 5000 lat, prawdopodobieństwo nieistnienia rozpatrywanych elementów zbioru będzie się systematycznie zwiększać dla każdego z następujących po sobie okresów. Dlaczego mogą przestać istnieć? Ma na to wpływ wiele czynników. Moje zapałki są zbudowane głównie z drewna. Mogą więc ulec zniszczeniu przez spalenie, mogą zwyczajnie zgnić lub zostać zeżarte przez jakieś drewnojady. Sposoby utraty istnienia przez trzymane przeze mnie zapałki mogą być różne, ale im dalej w przyszłość, tym większe prawdopodobieństwo, że nie będą istnieć. Tak po prostu jest skonstruowany nasz świat. d) "ku czasowej minus nieskończoności" Podobnie ma się rzecz z rozpatrywaniem od teraz "w kierunku" minus nieskończoności. Znów pytam, czy moje zapałki istniały wczoraj? Na pewno, bo wczoraj je kupiłem. A przedwczoraj? Być może tak, jeśli przedwczoraj wyprodukowali je w fabryce. Czy istniały rok temu? Nie wiem, prawdopodobieństwo, że nie istniały jest już większe niż przedwczoraj. Czy zapałki, które trzymam w ręce istniały 20 lat temu, 50 lat temu, 100 lat temu, 500 lat temu...? Im dalej w przeszłość, tym prawdopodobieństwo, że nie istniały, jest coraz większe. Pozostaje tylko powtórzyć: tak już jest skonstruowany ten świat. e) "czyli stanie się on zbiorem pustym" Rozpatrywany był zbiór zapałek z mojego pudełka zapałek. Był rozpatrywany w różnym czasie. W krótszym i dłuższym. Im bliżej wyjściowego "teraz", tym mniejsze prawdopodobieństwo utraty istnienia przez jego elementy. Im dalej od "teraz", tym większe prawdopodobieństwo nieistnienia jego elementów. Wybiegając ku nieskończoności prawdopodobieństwo również rośnie w nieskończoność. Zbiór staje się powoli zbiorem pustym: im dalej w nieskończoność, tym prawdopodobieństwo, że będzie pusty, jest większe. f)Podobną operację logiczną można wykonać także na innych zbiorach bytów. Zbiór moich zapałek jest tylko przykładem sumując: jeśli więc szukamy najprostszej odpowiedzi na pytanie "dlaczego istnieje takie prawdopodobieństwo?" wracamy znów do wcześniej podanego wniosku: "dlatego, że tak jest skonstruowany świat". Osoby uważające się za zwolenników nauki twierdzą, że powyższe rozważania są nieprawdziwe, ponieważ materia/energia nie rozpada się aż do całkowitego zaniku. Twierdzą tak, ale nigdzie nie przedstawiają naukowego dowodu. Pojawiają się nawet takie słowa: Cytuj: piok333 napisał(a): Problem twego twierdzenia polega na tym, że nie potrafisz udowodnić, że mówisz prawdę, tzn. że rozpatrując wszechświat w czasie od plus do minus nieskończoności ZAWSZE była zachowana ta sama suma energii/materii i ZAWSZE będzie Istotnie, nie mogę tego udowodnić, ba, nie mogę udowodnić że prawa fizyki są powszechne i że zawsze były czy tym bardziej będą takie same Poczekajmy zatem. Może w końcu przedstawią jakiś jasny, spójny, prosty i przekonujący dowód naukowy, który będzie czymś więcej niż tylko kolejną niesprawdzoną hipotezą fizyczną. Póki nie, możemy spokojnie pozostawać przy uzasadnieniach i wnioskach proponowanych przez ontologię 
_________________ http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg
|
Śr lut 27, 2013 21:15 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
O prawdopodobieństwie można mówić tylko pod warunkiem zdefiniowania przestrzeni zdarzań elementarnych. Tak mnie w każdym razie uczyli na przedmiocie zwanym matamatyka (nie: filozofia). Ergo: 1. poproszę o definicję rzeczonej przestrzeni (oznacza się ją tradycyjnie przez duże omega), 2. piok333 opuścił był w swoim wywodzie rewiry ontologii i wkroczył na teren zastrzeżony dla nauki.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Śr lut 27, 2013 21:31 |
|
 |
piok333
Dołączył(a): N maja 30, 2010 9:03 Posty: 1020
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
Jeżeli masz rację i rachunek prawdopodobieństwa jest rzeczywiście częścią matematyki, a nie filozofii, to krytykując mnie za odpowiedź na pytanie o prawdopodobieństwo, postąpiłeś niekonsekwentnie wymagając ode mnie definicji przestrzeni zdarzeń elementarnych. Wniosek: jeżeli mam być konsekwentny i trzymać się twojej krytyki, to nie wolno mi określić rzeczonej przestrzeni, żebyś znów nie oskarżył mnie o przekroczenie kompetencji filozofii Zabawa trwa 
_________________ http://img407.imageshack.us/img407/7421/mjdomtowieczno1.jpg
|
Śr lut 27, 2013 22:20 |
|
 |
Lurker
Dołączył(a): Pt cze 15, 2012 21:23 Posty: 3341
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
A w takim razie, skoro jesteś zdecydowany unikać pojęć z dziedziny nauki wszelakiej, musisz wyrzucić prawdopodobieństwo ze swojego wywodu. Zabawa rzeczywiście trwa w najlepsze, tylko coraz mniej w niej filozofii, a coraz więcej erystyki.
_________________ In my spirit lies my faith Stronger than love and with me it will be For always. Orkiestra!
|
Śr lut 27, 2013 22:30 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Dlaczego Bóg niemal na pewno istnieje
piok333 napisał(a): Osoby uważające się za zwolenników nauki twierdzą, że powyższe rozważania są nieprawdziwe, ponieważ materia/energia nie rozpada się aż do całkowitego zaniku. Twierdzą tak, ale nigdzie nie przedstawiają naukowego dowodu. Pojawiają się nawet takie słowa: Cytuj: piok333 napisał(a): Problem twego twierdzenia polega na tym, że nie potrafisz udowodnić, że mówisz prawdę, tzn. że rozpatrując wszechświat w czasie od plus do minus nieskończoności ZAWSZE była zachowana ta sama suma energii/materii i ZAWSZE będzie Istotnie, nie mogę tego udowodnić, ba, nie mogę udowodnić że prawa fizyki są powszechne i że zawsze były czy tym bardziej będą takie same Poczekajmy zatem. Może w końcu przedstawią jakiś jasny, spójny, prosty i przekonujący dowód naukowy, który będzie czymś więcej niż tylko kolejną niesprawdzoną hipotezą fizyczną. Póki nie, możemy spokojnie pozostawać przy uzasadnieniach i wnioskach proponowanych przez ontologię  Pisząc tak, jak piszesz, negujesz w zasadzie całą metodę naukową, ponieważ niemal zawsze opiera się ona na uogólnianiu wniosków z kolejnych obserwacji czy doświadczeń. Nauka przyjmuje to, co potwierdzają rzeczone obserwacje czy doświadczenia, przy czym działa to i w drugą stronę - wystarczy pojedyncze, solidnie udokumentowane doświadczenie o przebiegu odmiennym od przewidywanego przez dane twierdzenie, by je obalić. Naukowcy postępują tak dlatego, że nauka ma znaczenie praktyczne, podczas gdy ontologia, a przynajmniej taka jak ta Twoja - rozrywkowe. Jak na razie - wszystkie obserwacje potwierdzają model wszechświata przekształceń, zatem Twoja umocowana wyłącznie w wyobraźni teoria znikania materii nikogo rozsądnego nie przekona, co zresztą nie powinno Cię trapić, skoro zadeklarowałeś, że przekonywanie nie jest Twoim zamiarem, si? Ergo -zabawa trwa, zatem bawmy się, skoro wyjaśniło się już, że li tylko o zabawę chodzi 
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Cz lut 28, 2013 7:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|