Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Hehe, Rita chyba myślała, że tu chodziło o moje kontakty Uśmiech...
No właśnie tak sobie pomyślałam  Ale rzeczywiście nie sądzę żebyś pozwolił swojej przyszłej dziewczynie na skoki w bok. O czym byś myślał, gdyby ona wychodziła z domu zostawiając cię samego? Tym bardziej że dziewczyny nie potrzebują kontaktu fizycznego dla samego kontaktu fizycznego.
A mam jeszcze jedno pytanie: co zrobić, jeżeli jest się w stałym związku od kilku lat i nagle ktoś się pojawia? Ktoś się zaczyna podobać. Czy to jest normalne?
|
Śr sty 10, 2007 17:47 |
|
|
|
 |
Bożenka
Dołączył(a): Cz paź 19, 2006 18:27 Posty: 6
|
Tak z czystej ciekawości przeczytałam to,co inni piszą nt.przyjaźni. Z tego co wiem "Kasiulka=)" zapytała czy jest możliwa przyjaźń między kobietą a mężczyzną,a im bardziej temat się rozwijał to tym mniej i mniej było o przyjaźni a coraz więcej o relacji miłości,związanej z pożądaniem,czyli takiej wyłacznej,która to relacja może prowadzić do małżeństwa. Jeśli "Kasiulka=)" chce wiedzieć co to jest przyjaźń,na czym ona polega i co njaważniejsze tam znajdzie odpowiedź na pytanie,które zadała to polecam o.Józefa Augustyna SJ: "Sztuka budowania przyjaźni" oraz "Czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie?" . Pozdrawiam wszystkich!
|
Śr sty 10, 2007 18:09 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Rita napisał(a): A mam jeszcze jedno pytanie: co zrobić, jeżeli jest się w stałym związku od kilku lat i nagle ktoś się pojawia? Ktoś się zaczyna podobać. Czy to jest normalne?
Chyba normalne  Według mnie zdać sobie z tego sprawę i szybko zapanować nad sytuacją. Zero tolerancji dla drobnych słabostek.
|
Śr sty 10, 2007 18:10 |
|
|
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
Rita napisał(a): Cytuj: Hehe, Rita chyba myślała, że tu chodziło o moje kontakty Uśmiech... No właśnie tak sobie pomyślałam  Ale rzeczywiście nie sądzę żebyś pozwolił swojej przyszłej dziewczynie na skoki w bok. O czym byś myślał, gdyby ona wychodziła z domu zostawiając cię samego? Tym bardziej że dziewczyny nie potrzebują kontaktu fizycznego dla samego kontaktu fizycznego. A mnie się wydaje że bym jednak nie miał obiekcji. Mi nie zależy na tym aby wyłącznie mnie kochać. Jak już pisałem, jakby moja dziewczyna miała siły na kochanie kilku to nie widzę problemu w byciu jednym z kilku. No nic nie poradzę, że nędzny ze mnie facet i nie interesuje mnie posiadanie kogoś na własność tylko głęboka więź  A o czym bym myślał? Zająłbym się swoimi sprawami. Wiadomo, że byłoby wiele rzeczy które ja lubię a one nie i vice versa, w czym więc miałby przeszkadzać nam taki czas dla siebie? SweetChild napisał(a): Rita napisał(a): A mam jeszcze jedno pytanie: co zrobić, jeżeli jest się w stałym związku od kilku lat i nagle ktoś się pojawia? Ktoś się zaczyna podobać. Czy to jest normalne? Chyba normalne  Według mnie zdać sobie z tego sprawę i szybko zapanować nad sytuacją. Zero tolerancji dla drobnych słabostek.
No chyba, że ten pierwszy to również była drobna słabostka... Rita za mało nam tutaj napisała
Ehh, miłosne problemy... A ze mnie się śmieją, że dużo teoretyzuje 
|
Śr sty 10, 2007 18:26 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
-olfik- napisał(a): SweetChild napisał(a): Chyba normalne  Według mnie zdać sobie z tego sprawę i szybko zapanować nad sytuacją. Zero tolerancji dla drobnych słabostek. No chyba, że ten pierwszy to również była drobna słabostka... Rita za mało nam tutaj napisała 
Jak też była drobna słabostka, to trzeba było zgasić parę lat wcześniej. Rita napisała "jeżeli jest się w stałym związku od kilku lat". Zanim wejdzie się w stały związek na dożywocie trzeba być przekonanym o tym, że nie jest to drobna słabostka.
|
Śr sty 10, 2007 18:43 |
|
|
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
SweetChild napisał(a): -olfik- napisał(a): SweetChild napisał(a): Chyba normalne  Według mnie zdać sobie z tego sprawę i szybko zapanować nad sytuacją. Zero tolerancji dla drobnych słabostek. No chyba, że ten pierwszy to również była drobna słabostka... Rita za mało nam tutaj napisała  Jak też była drobna słabostka, to trzeba było zgasić parę lat wcześniej. Rita napisała "jeżeli jest się w stałym związku od kilku lat". Zanim wejdzie się w stały związek na dożywocie trzeba być przekonanym o tym, że nie jest to drobna słabostka.
No ale jak się mleko już rozlało to co? Trzeba zaradzić
Wizyta SweetChilda w celu przełożenia Rity przez kolano i daniu paru klapsów na 'odkochanie się' na pewno jest rozwiązaniem skutecznym i uniwersalnym, ale może da się znaleźć lepsze akurat dla tej sytuacji  Tylko trzeba więcej danych 
|
Śr sty 10, 2007 19:04 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
-olfik- napisał(a): No ale jak się mleko już rozlało to co? Trzeba zaradzić  Wołałbym w tym momencie porównanie do "nawarzenia sobie piwa". I wówczas, jak mówi przysłowie, trzeba je wypić  -olfik- napisał(a): Wizyta SweetChilda w celu przełożenia Rity przez kolano i daniu paru klapsów na 'odkochanie się' na pewno jest rozwiązaniem skutecznym i uniwersalnym, ale może da się znaleźć lepsze akurat dla tej sytuacji 
To już Ty napsiałeś, ja stosowania żadnej przemocy fizycznej nie proponowałem ani tym bardziej się z nią nie oferowałem  Chodziło mi o samoodkochanie się, a bardziej nawet samokontrolę w celu niedopuszczenia do zakochania się.
|
Śr sty 10, 2007 19:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: To już Ty napsiałeś, ja stosowania żadnej przemocy fizycznej nie proponowałem ani tym bardziej się z nią nie oferowałem Mruga 2 Chodziło mi o samoodkochanie się, a bardziej nawet samokontrolę w celu niedopuszczenia do zakochania się Samoodkochanie się! Fajnie, ale jak to zrobić!!?? A tak w ogóle, to raczej publicznie o moich rozterkach pisać nie będę, bo to zbyt prywatne... Chociaż nie ukrywam, że rozmowa bardzo by mi pomogła. P.S. Sweetchild: Cytuj: Zanim wejdzie się w stały związek na dożywocie trzeba być przekonanym o tym, że nie jest to drobna słabostka.
A kto powiedział, że stały związek jest na dożywocie? Ja bynajmniej żadnej umowy dożywotniej nie podpisywałam! Jestem na to za młoda 
|
Śr sty 10, 2007 19:34 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Rita napisał(a): Samoodkochanie się! Fajnie, ale jak to zrobić!!?? To tak, jak przechodzisz obok budki z lodami i masz ogromną ochotę na loda. Ale stwierdzasz, że nie, bo masz chore gardło, i idziesz dalej. Skala problemu większa, ale mechanizm podobny. Przede wszystkim trzeba chcieć i być przekonanym o tym, że postępujemy słusznie. Rita napisał(a): A kto powiedział, że stały związek jest na dożywocie? Ja bynajmniej żadnej umowy dożywotniej nie podpisywałam! Jestem na to za młoda 
OK, w takim razie inaczej rozumiemy określenie "stały związek". Dla mnie stały to dożywotni, pozostałe podzieliłbym na krótkotrwałe i długotrwałe.
|
Śr sty 10, 2007 19:42 |
|
 |
-olfik-
Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49 Posty: 453
|
SweetChild napisał(a): -olfik- napisał(a): No ale jak się mleko już rozlało to co? Trzeba zaradzić  Wołałbym w tym momencie porównanie do "nawarzenia sobie piwa". I wówczas, jak mówi przysłowie, trzeba je wypić  To fakt, ale być może znajdziemy kogoś komu to piwo zasmakuje i oddając je zrobimy dobry uczynek, albo nawet zaczniemy je sprzedawać i będziemy bogaci  Nie byłbym sobą jakbym nie starał się poszukać bardziej optymalnych rozwiązań, ślepo przysłowiom nie lubię wierzyć  SweetChild napisał(a): -olfik- napisał(a): Wizyta SweetChilda w celu przełożenia Rity przez kolano i daniu paru klapsów na 'odkochanie się' na pewno jest rozwiązaniem skutecznym i uniwersalnym, ale może da się znaleźć lepsze akurat dla tej sytuacji  To już Ty napsiałeś, ja stosowania żadnej przemocy fizycznej nie proponowałem ani tym bardziej się z nią nie oferowałem  Chodziło mi o samoodkochanie się, a bardziej nawet samokontrolę w celu niedopuszczenia do zakochania się. Ojeja, przecież żartowałem z tymi klapsami, miały zabrzmieć jako 'pomoc' w samokontroli  Chociaż może faktycznie co niektórzy na forum mogliby to źle zrozumieć, albo wziąść na serio... Rita napisał(a): A tak w ogóle, to raczej publicznie o moich rozterkach pisać nie będę, bo to zbyt prywatne... Chociaż nie ukrywam, że rozmowa bardzo by mi pomogła.
PW też istnieją, jeśli nie masz nikogo lepszego w realu... 
|
Śr sty 10, 2007 19:43 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
-olfik- napisał(a): To fakt, ale być może znajdziemy kogoś komu to piwo zasmakuje i oddając je zrobimy dobry uczynek, albo nawet zaczniemy je sprzedawać i będziemy bogaci  Nie byłbym sobą jakbym nie starał się poszukać bardziej optymalnych rozwiązań, ślepo przysłowiom nie lubię wierzyć  Każdy ma prawo szukać optymalnych rozwiązań. Ja akurat mam naturę ultrakonserwatywną, więc w moim przypadku stałość jest niejako naturalnym optimum  Nie u każdego tak musi być, ale tego już nie mogę wiedzieć. -olfik- napisał(a): Ojeja, przecież żartowałem z tymi klapsami, miały zabrzmieć jako 'pomoc' w samokontroli 
Ja również w konwencji żartu odpowiadałem 
|
Śr sty 10, 2007 19:53 |
|
 |
Bartas
Dołączył(a): N wrz 24, 2006 18:13 Posty: 2267 Lokalizacja: Poznań
|
Przyjaźn to coś, czego nie ma! Tak jak dla ateistów nie ma Boga, tak dla mnie, katolika, nie ma przyjaźni!!!
_________________ [i]Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi, bo nie jesteś sam[/i] :)
|
Wt sty 23, 2007 21:16 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Auuu.... ale mam nadzieję, że bycie katolikiem nie implikuje negacji przyjaźni? Dobra to pytanie retoryczne. Z tego, że jesteś katolikiem nie wynika, że dla Ciebie nie ma przyjaźni. Chyba, że jest coś o czym nie wiem... jeśli tak, to wyjaśnij mi kiedy takowa implikacja następuje.
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Śr sty 24, 2007 0:17 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|