Czy też zaakceptowalibyscie żonatego księdza?
Autor |
Wiadomość |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Paradoksalnie zgodnie z naszym tematem, jak patrzą ludzie na księdza bardziej ludzkiego, bo żyjącego z kobietą, choć łamiącego zasady jakie panują w Kościele. Czy może to świadczyć o płytkości wiary, bo ważniejsze że "równo chłop, ma kobietę i się nie boi" jest ważniejsze niż bycie wiernym kapłanem Jezusa?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn sie 03, 2009 15:48 |
|
|
|
 |
katarzyna1988
Dołączył(a): Pt wrz 26, 2008 18:27 Posty: 144
|
Johnny99 napisał(a): Zresztą - ludzie dziś uwielbiają dyskutować o życiu księży, i pouczać ich jak powinni żyć i się zachowywać. Dla niektórych moich znajomych jest to wręcz ulubiony temat do rozmów. I tu już jakoś nikt nie ma problemu z tym, że nie będąc księdzem dyktuje księżom, co mają robić. A przecież też nie ma żadnego doświadczenia w tym, jak to jest być księdzem. Jakaś niekonsekwencja chyba ?
A ja nie dyskutuję na takie tematy. Akurat tu jestem konsekwentna. Wiem, że księżom nie jest łatwo dostosować się do wszystkich stawianych im wymagań, że nie jest łatwe życie w celibacie, całkowite oddanie się pracy kapłańskiej. Nigdy nie zrozumiem, jak to jest być księdzem, więc nie wypowiadam się na ten temat.
Uważam, że ksiądz, który naucza ludzi, powinien mieć gruntowną wiedzę z psychologii, nawet jeśli nie ma doświadczenia w niektórych sprawach. Jeśli ksiądz takiej wiedzy nie ma - po prostu, to co do mnie mówi, jest dla mnie niewiarygodne. Tak samo, jak nie pozwoliłabym, by historyk uczył mnie biologii.
_________________ Z lękiem społecznym można walczyć!
http://lek.spoleczny.w.interia.pl
...a z brakiem szacunku i zrozumienia wobec cierpiących na zaburzenia psychiczne walczyć trzeba.
|
Pn sie 03, 2009 16:33 |
|
 |
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
Kasiu, Jezus skończył kurs stolarki, Piotr znał się na rybach choć fakultetu z ichtiologii nigdy nie zrobił, Mateusz za to umiał liczyć (przynajmniej pieniądze), choć czasem zdarzało mu się [pomylić/oszukać].
Św. Augustyn, Franciszek, Jacek, Katarzyna ze Sieny, Adam Chmielewski, o.Pio, matka Teresa... - kto z nich miał chociażby podstawową wiedzę z psychologii? A jakoś sobie radzili  .
Chcesz uczyć chemii - nie ma siły, musisz ją wcześniej studiować, bo z nieba do głowy Ci nie wpadnie, ale sprawy duchowe wymagają jakiejś takiej wiedzy życiowej i własnych przemyśleń.
Mottem dominikanów jest; 'kontemplować i owocami kontemplacji dzielić się z innymi' - czy jakoś tak  .
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
Pn sie 03, 2009 22:30 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
A moze nie chodzi o psychologie, ale ksiadz powinien byc przed wszystkim swiadkiem glebokiego zycia duchowego, a nie glownie pouczac i moralizowac?
Jezeli nie potrafi przyprowadzic ludzi do wiary swiadectwem swojego zycia, to wszelkie pouczenia, obojetnie jakie, sa bezcelowe. Szczegolnie dla tych, ktorzy pobladzili.
Jezeli ksiadz nie zyje wedlug nauki, ktora glosi (i nie chodzi mi tu o malzenstwo, ale o caloksztalt zycia), to dlaczego my mielibysmy sluchac jego nauk? Widocznie nie sa takie wazne, jezeli on mowi cos innego i robi cos innego...
A jak dzisiaj przeczytalam (co prawda w GW), Watykan ma zamiar regulowac status dzieci kaplanow, ktorych jest znacznie wiecej niz wiadomo, a ktore cierpia bez wlasnej winy, bo np nie wolno im o tym mowic. Dlatego moze jednak byloby lepiej skonczyc z pewna fikcja i traktowaniem "afer" ksiezy jako upadkow. Bo skutki tych upadkow ponosi nie tylko ksiadz i ew. jego parafia.
Moze ta regulacja bedzie pierwszym krokiem do (czesciowego) zniesienia celibatu? Pewne jest, ze bez rozwiazan prawnych tak latwo sie tego nie ureguluje. Dobrze ze KK przestal zamykac oczy na realnie istniejace fakty.
Dalej uwazam, ze jest gdzies blad w formacji, ale moze jest to blad w zalozeniu, ze wszyscy powolani do kaplanstwa sa powolani do celibatu?
Na razie to KK decyduje, ze sa do celibat jest przymusowa czescia powolania do kaplanstwa.
|
Wt sie 04, 2009 9:57 |
|
 |
katarzyna1988
Dołączył(a): Pt wrz 26, 2008 18:27 Posty: 144
|
kastor napisał(a): Kasiu, Jezus skończył kurs stolarki, Piotr znał się na rybach choć fakultetu z ichtiologii nigdy nie zrobił, Mateusz za to umiał liczyć (przynajmniej pieniądze), choć czasem zdarzało mu się [pomylić/oszukać]. Św. Augustyn, Franciszek, Jacek, Katarzyna ze Sieny, Adam Chmielewski, o.Pio, matka Teresa... - kto z nich miał chociażby podstawową wiedzę z psychologii? A jakoś sobie radzili  . Chcesz uczyć chemii - nie ma siły, musisz ją wcześniej studiować, bo z nieba do głowy Ci nie wpadnie, ale sprawy duchowe wymagają jakiejś takiej wiedzy życiowej i własnych przemyśleń. Mottem dominikanów jest; 'kontemplować i owocami kontemplacji dzielić się z innymi' - czy jakoś tak  .
Mam pewne wątpliwości, czy współcześni księża żyją w takim stanie łaski, są tak blisko Boga, jak wymienieni przez Ciebie święci;)
Ale z tym co piszesz, głównie się zgadzam. Z jednym wyjątkiem - nawet święty człowiek nie jest nieomylny i jemu również przydałaby się wiedza psychologiczna, jeśli ma obcować z ludźmi... żeby jego kazania nie były oderwane od ludzkiej rzeczywistości. Oczywiście, Pan Jezus jest nieomylny, ale On jest Bogiem.
_________________ Z lękiem społecznym można walczyć!
http://lek.spoleczny.w.interia.pl
...a z brakiem szacunku i zrozumienia wobec cierpiących na zaburzenia psychiczne walczyć trzeba.
|
Wt sie 04, 2009 11:52 |
|
|
|
 |
Kancermeister
Dołączył(a): Śr mar 04, 2009 15:55 Posty: 728
|
katarzyna1988 napisał(a): kastor napisał(a): Kasiu, Jezus skończył kurs stolarki, Piotr znał się na rybach choć fakultetu z ichtiologii nigdy nie zrobił, Mateusz za to umiał liczyć (przynajmniej pieniądze), choć czasem zdarzało mu się [pomylić/oszukać]. W ich czasach Żydzi byli narodem piśmiennym od 300 lat. Znajomość Pisma św. była konieczna do bar micwa. Dlatego wszyscy mężczyźni nie tylko potrafili czytać, ale i interpretować Biblię. Znajomość pisma była powszechna także wśród kobiet. Nam, Polakom, którzy przestaliśmy być analfabetami stosunkowo niedawno (wg statystyk w Polsce w 1921 było 33,1% analfabetów), trudno sobie wyobrazić taki naród. Nawiasem mówiąc, zawsze dziwię się, że Żydom w ogóle chce się z nami rozmawiać. W porównaniu z nimi, większa część świata to banda dzikusów. Cytuj: Św. Augustyn, Franciszek, Jacek, Katarzyna ze Sieny, Adam Chmielewski, o.Pio, matka Teresa... - kto z nich miał chociażby podstawową wiedzę z psychologii? Cóż. "Filozofowie, którzy wnieśli największy wkład w rozwój psychologii to Platon (jako pierwszy opisał konflikty wewnętrzne), Arystoteles (systematyczna klasyfikacja procesów psychicznych, prawa kojarzenia), św. Augustyn, Kartezjusz, John Stuart Mill" [ Wikipedia]. Z wymienionych przez Ciebie osób jeszcze jedna mogła mieć bliższy kontakt z psychologią. Matka Teresa od 1929 pracowała w katolickiej szkole dla dziewcząt w Kalkucie, której została później dyrektorką. Możemy przypuszczać, że uczyła się psychologii, aby być lepszym pedagogiem.
_________________
Ten post jest opublikowany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne 3.0 Polska.
|
Wt sie 04, 2009 12:49 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|